Rok ŚwiętyRok Święty
Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 192
Ks. prof. Węgrzyniak u Świętej Rodziny: świętość nie oznacza, że w naszym domu nie będzie trudniej!
Udostępnij

- Świętość wcale nie oznacza braku krzyża. Świętość wcale nie oznacza braku cierpienia. Świętość wcale nie oznacza, że w naszym domu nie będzie trudniej. Żeby też gdzieś mieć to głęboko w sercu wpisane, że człowiek jest święty pomimo trudności, a nie dlatego, że tych trudności nie ma. - mówił ks. Węgrzyniak.

W Święto Świętej Rodziny - Jezusa, Maryi i Józefa w retkińskiej parafii odbywa się doroczny odpust parafialny. W tym roku na zaproszenie proboszcza parafii - ks. Ireneusza Węgrzyna parafii odpowiedział znany i ceniony biblista - ks. prof. Wojciech Węgrzyniak z Krakowa. Duchowny głosi Słowo Boże podczas każdej Mszy świętej i przewodniczył sumie odpustowej celebrowanej o godz. 12:30.

W homilii duchowny powiedział między innymi - bardzo dziękujemy Panu Bogu, Świętej Rodzinie za to, że w tej rodzinie każdy jest absolutnie niepowtarzalny. Każdy jest po prostu inny. Święta rodzina przypomina nam, na tym wzorze widać, że jest coś takiego w świętości jak krzyż wpisany w rodzinę. Bo może być taka pokusa, że ja chcę być wierzącym albo chodzić do kościoła dlatego, żeby nie mieć krzyża, żeby nie mieć cierpień. Ale to tak nie działa. To tak nie działa, że ci, co chodzą do kościoła, nie będą mieli raka, nie? To tak nie działa, że ci, co są wierzący, to nie będą mieli problemów, bo ten deszcz, czy te potoki, czy ta burza, która uderza w dom, to czy on jest na skale zbudowany, czy na piasku, to będzie taki sam. Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i niech weźmie krzyż swój - mówi Jezus, a nie, że jak ktoś pójdzie za mną, to nie będzie miał krzyża. Urodzenie w takich warunkach, jakich rodziła Maryja. Potem ta ucieczka po prostu do Egiptu. Potem może wyrzuty sumienia, że z powodu całej sytuacji zabito 40 do 50 dzieci w Betlejem, kiedy Herod po prostu szukał Jezusa. Potem znowu szukanie miejsca zamieszkania, czy Judea po prostu, czy Galilea. Potem się gubi w Jerozolimie, ale powiedzmy to jakby najmniejszy jakby krzyż. Czy potem, że Syn jej umiera, zostaje zabity. Całe życie był dobry dla innych, to go jeszcze ukrzyżowali i wmówili, że to jego wina. Potem Józef umiera. Czy to nie jest krzyż rodzinny? Czemu Jezus nie uzdrowił swojego ojca? To cudzych mężczyzn uzdrawiał, a swojego tatę nie uzdrowił? Czemu nie wskrzesił Józefa, skoro wskrzesił Łazarza? Maryja miałaby opiekę, całkiem byłoby też inaczej, jak dwoje ludzi żyje na starość razem ze sobą. Są tajemnice, których my naprawdę nie zrozumiemy. I tak samo to, że Jezus umiera mając 33 lata, zostaje przybity na krzyżu i to absolutnie niesprawiedliwie, to z punktu widzenia czysto ludzkiego pokazuje, że świętość wcale nie oznacza braku krzyża. Świętość wcale nie oznacza braku cierpienia. Świętość wcale nie oznacza, że w naszym domu nie będzie trudniej. Żeby też gdzieś mieć to głęboki w sercu wpisane, że człowiek jest święty pomimo trudności, a nie dlatego, że tych trudności nie ma. - zauważył kaznodzieja.

- Święta Rodzina, przypominam, o pewnej tajemnicy wolności, która jest w każdej rodzinie i w każdym człowieku. Żebyście się nie frustrowali po prostu, że Wasze dzieci czy Wasza rodzina nie jest taka czy inna. Żebyście nie mówili, a pewno ja coś robię złego. No może robisz coś złego, no bo to też jest prawda, a możesz nie robić nic złego? A możesz po prostu nie robić nic złego, albo to nie jest przyczyna Twoja, że tak się dzieje, bo nawet jakbyś była Najświętszą Panienką i był samym Jezusem Chrystusem i był Ojcem - Świętym Józefem, to i tak będą tacy, którzy powiedzą nie, no, taki też jest człowiek. To jest wielka tajemnica wolności czy też tajemnica nieprawości, jakkolwiek to nazwać. Ale patrząc na ten wzór Świętej Rodziny, trochę sobie o tym przypominamy. W tym znaczeniu, że żeby jakoś uspokoić sumienie, ale nie mieć niepotrzebnych wyrzutów. Bo zamiast cieszyć się wiarą, cieszyć się świętością, cieszyć się po prostu bliskością, to my jeszcze sobie przydajemy winę. Trochę podejść do tego, jak do choroby. To, że kuzyn choruje na raka, to nie jest Twoja wina. Naprawdę to jest Twoja wina. To jest ból, to jest krzyż. - podkreślił duchowny.

Zwracając się do zebranych w świątyni biblista powiedział - Drodzy bracia i siostry, święci w parafii Świętej Rodziny, chciałbym zostawić w czasie tego odpustu, żebyśmy z jednej strony mieli taką świadomość, że świętość jest normalnością, żebyśmy zaczęli o niej tak mówić i tak ją traktować jak zdrowie, że chce być święty, bo chce być zdrowy na duszy, żebyśmy też mieli tą świadomość niepowtarzalności, że każdy z nas ma swój charakter, cechę, że to nie jest tak, że my patrzymy na innych świętych, żeby jeden do jednego od nich kopiować. Po trzecie, żebyśmy mieli świadomość, że krzyż będzie w życiu. To nie jest tak, że świętość nam zabierze krzyż, natomiast świętość nam pozwoli, że ten krzyż nas nie zabije, ale jeszcze bardziej uświęci. No i to, żebyśmy też za bardzo na siebie nie brali. Nie brali cudzych krzyży, cudzych grzechów, cudzych niewiar, bo nawet Pan Jezus niesie swój krzyż na Golgotę, a nie trzy, a mógł wziąć trzy, bo jeszcze było dwóch łotrów. Żebyśmy w tych naszych troskach o najbliższych, o tych, którzy są może dalej od kościoła, o tych, którzy mają różne trudności, żebyśmy nie brali na siebie za bardzo to, co nie jest nasze. - zakończył.

Po homilii - podczas każdej Mszy świętej - obecni w świątyni małżonkowie odnawiali swoje przyrzeczenia małżeńskie - potwierdzając swoją gotowość do trwania razem w zdrowiu i chorobie, w dobrej i złej doli, aż do końca swoich dni.

Rzymskokatolicka Parafia pod wezwaniem Świętej Rodziny w Łodzi - Retkini powstała w dniu 29 września 1989 roku na mocy dekretu ks. abp. Władysława Ziółka, ordynariusza Archidiecezji Łódzkiej. Tymczasowa kaplica zbudowana została staraniem ówczesnego proboszcza macierzystej Parafii Najświętszego Serca Jezusowego ks. infułata Jana Sobczaka. Kaplica i plac zostały poświęcone przez księdza arcybiskupa Władysława Ziółka 12 września 1991 r. Pierwszym proboszczem parafii od 29 września 1989 r. do 24 sierpnia 1991 r. był ks. dr Henryk Eliasz (obecnie emeryt). Drugim proboszczem parafii od 24 sierpnia 1991 r. do 21 lipca 2012 r. był ksiądz kanonik Czesław Duk (obecnie emeryt). Trzecim proboszczem od 21 lipca 2012 r. do 1 lipca 2013 r. był ks. Tadeusz Słobodziński (obecnie proboszcz Parafii św. Krzysztofa w Tuszynie-Lesie). Czwartym proboszczem od 1 lipca 2013 r. do 19 sierpnia 2023 r. był ks. Bogusław Jargan (obecnie proboszcz Parafii Wniebowzięcia NMP w Rogowie). Od 19 sierpnia 2023 r. proboszczem Parafii Świętej Rodziny jest ks. Ireneusz Węgrzyn (wcześniej przez 25 lat wikariusz parafii). W parafii pracują także: ks. Kazimierz Szmuc (od 1 września 2016 r.) oraz ks. Marcin Pawłuszewicz (od 26 sierpnia 2023 r.).

 W chwili obecnej duszpasterstwo prowadzone jest w tymczasowej kaplicy oraz w domu parafialnym, w którym znajdują się mieszkania dla księży, kancelaria parafialna oraz pomieszczenia na spotkania grup duszpasterskich. Trwa budowa nowego kościoła.

Udostępnij
Galeria zdjęć