- Pan Bóg mówi nam, że wybrał sposób niekoniecznie oczywisty przychodzenia do człowieka. My jesteśmy po ludzku ułożeni, a Bóg wybiera i to nie czasami - on zasadniczo wybiera sposób przychodzenia do nas. Przychodzi z miłości, wybiera drogę łagodności, ubóstwa, często wyjętą drogę ludzi, którzy w naszym życiu doświadczają odrzucenia – mówił bp Marek Marczak, sekretarz Konferencji Episkopatu Polski, który przewodniczył Pasterce w parafii Najświętszego Imienia Maryi w Łodzi.

-Wdzięczni Panu Bogu za dar wcielenia, przychodzimy tutaj, by złożyć Chrystusowi te wszystkie ważne intencje naszych serc – mówił we wstępie do liturgii ks. Maksymilian Pyzik, proboszcz par. Najświętszego Imienia Maryi. W homilii bp Marczak odpowiadał na pytanie: „W jaki sposób przychodzi do nas Pan Bóg?”. - Wszyscy jak tu jesteśmy, jesteśmy wypełnieni symbolami, wszystkim tym co nazywa się polskimi tradycjami. Łamanie się opłatkiem, wigilijne potrawy, prezenty, przebywanie ze sobą, rodzina. Cała ta atmosfera, do którego prowadzi czas adwentowy, podczas którego chcemy przygotować drogę dla Boga, który ma przyjść i się narodzić. Świecka atmosfera świąt pojawia na długo przed i długo po nich. Jesteśmy obrośnięci tradycjami i zwyczajami Bożego Narodzenia. Czasem bywa tak, że niektórym zaczyna się to przejadać i zaczynają od tego uciekać, są całe rodziny, które wyjeżdżają, poza rodziny, często poza Polskę. Cała historia chrześcijaństwa jest po to, byśmy przygotowali nasze serca, nasze domy, nas samych, by jak najlepiej przeżyć święta Bożego Narodzenia – mówił ksiądz biskup. W dalszej części homilii odniósł się od oczytanej wcześniej Ewangelii o narodzeniu pańskim.

- W Ewangelii Maryja i Józefa przedstawieni są jako bezdomni, którzy trafiają do stajenki. Takich warunków dziś ci, którzy spodziewają się narodzin dziecka, nigdy by na pewno takich nie wybrali. Pan Bóg mówi nam, że wybrał sposób niekoniecznie oczywisty przychodzenia do człowieka. My jesteśmy po ludzku ułożeni, a Bóg wybiera i to nie czasami - on zasadniczo wybiera sposób przychodzenia do nas. Pan Bóg może wybrać sposób niekoniecznie oczywisty przyjścia do naszego życia. Nie możemy mu zabronić mówiąc: „On do takiego człowieka nie przyjdzie”. On wybiera ludzi nieoczywistych. Pan Bóg przychodzi jak dziecko. Przychodzi tak, że owszem trzeba się na te narodziny przygotować, ale i domaga się od nas jakiegoś trudu. Pan Bóg potrzebuje w naszym życiu miejsca, może posłużyć się tradycjami, które znamy, ale może wybrać drogę taką, która nas zaskoczy. Bo to on do nas przychodzi, on czyni sobie miejsce w naszym sercu i okoliczności – tłumaczył sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. - Czy Boże Narodzenie w moim życiu już się dokonało? Czy ja w swoim życiu przeżyłem Boże Narodzenie? Ktoś powie, że co rok przeżywa… Módlmy się gorąco, aby Bóg dał nam światło o łaskę przeżycia Bożego Narodzenia. Bo on chce się narodzić w sercu przygotowany, ale może narodzić się także w sercu nieprzygotowanym - jeśli to serce tego pragnie. A on znajdzie sposób, ludzi, okoliczności przez które to się w moim życiu dokona! – mówił bp Marczak.
O oprawę muzyczną pasterki zadbał zespół „Team NIM”, animujący msze św. i nabożeństwa w parafii, a tegoroczna szopka bożonarodzeniowa znalazła się w samym ołtarzu, na którym sprawowana jest codzienna Eucharystia.

