Autor: ks. Paweł Kłys
Wyświetleń: 3796
Abp Ryś: przychodząc do Łodzi nie mogłem wam zaproponować niczego innego, jak tylko i wyłącznie Słowo Boże!
Udostępnij

– Wiecie jaka jest tajemnica tego, że dziś nas jest tu tylu, i że ja z trudem mówię to Słowo, bo mnie ta wasza obecność wzrusza do samego środka. To jest owoc Słowa! Bo przyszedłszy tutaj, nie mogłem wam zaproponować niczego innego, jak tylko i wyłącznie Słowo Boże! To jest jedno, co na pewno się staram czynić: głosić Słowo Boże! Czytać i głosić, a ono działa i robi swoje. Ta Eucharystia jest tego potwierdzeniem. – mówił w homilii arcybiskup Grzegorz.

W liturgiczne wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego – papieża i doktora Kościoła, biskupi, kapłani, osoby życia konsekrowanego oraz wierni Archidiecezji Łódzkiej zgromadzili się w bazylice archikatedralnej, aby wspólnie modlić się za księdza arcybiskupa Grzegorza Rysia, który w dniu dzisiejszym obchodzi swoje imieniny.

W homilii – którą wygłosił dostojny solenizant – powiedział między innymi: - jestem tak bardzo wzruszony widząc was, bo Słowo – z dzisiejszej ewangelii - potwierdza się w tym widoku. Jak przychodziłem tutaj dwa lata temu, nie miałem poczucia, że zostałem wyrzucony z domu! Ale miałem poczucie bezdomności. Nie chodzi w domu o to, że się mieszka, w takiej siedzibie, jaką zostawił mi kochany ksiądz arcybiskup Władysław! Trudno sobie wyobrazić piękniejszy dom. Dobrze wiecie – przychodziłem do was – nikogo z was nie znając. Jednego kogo znałem, to był to ks. Janusz Lewandowicz. Nie mówię tylko o sobie, ale każdemu się to zdarza. Księża mieli zmiany przed wakacjami. Czułeś się już w domu, a teraz idziesz gdzieś, gdzie nikogo nie znasz. Jesteś nagle sam i nie masz nikogo, kto cię zna! To nie jest sytuacja komfortowa, kiedy nie zna się nikogo! – podkreślił kaznodzieja.

– Kiedy was dopadnie taka sytuacja, że będziecie musieli zstąpić, do jakiejś bezdomności. Tu nie chodzi  miejsce – bo ono może być najpiękniejsze na świecie. Patrzę na tę diecezję, jeżdżę po niej ile mogę, jestem w niej absolutnie zakochany – tu nie chodzi o miejsce. Chodzi o twoją własną sytuację, która jest najpierw trudna, a przy tej sytuacji nie ma przy tobie nikogo bliskiego – przy tobie jest jedna potężna moc - to jest Słowo! Nie szukajcie innych oparć, bo to jest ta siła, która buduje Kościół. Wcześniej czy później każdy z nas to widzi! Siła nie jest z człowieka, siła jest ze Słowa! – zauważył arcybiskup Grzegorza.

Przed błogosławieństwem w imieniu kapłanów, osób konsekrowanych i wiernych świeckich życzenia solenizantowi złożył ks. prał. Jan Szadkowski – proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Łodzi.

– Bardzo dziękuję wszystkim za życzenia. Przede wszystkim zaś księdzu Janowi. Wszyscy wiemy jak wielki trud kryje się za księdza obecnością tutaj. Tym bardziej z wielką wdzięcznością przyjmuje te życzenia. – powiedział abp Grzegorz. Odnosząc się jeszcze na chwilę do dzisiejszej ewangelii łódzki pasterz dopowiedział - Kafarnaum – jest dziś nazywane miastem Jezusa. To miasto, do którego przyszedł Jezus w poczuciu bezdomności. To miasto stało się Jego miastem. Ja nie do końca mogę powiedzieć, że Łódź jest moim miastem, bo co powiedziały na to Pabianice, Bełchatów albo Bałdrzychów lub Dobra. A więc tych miejsc, o których mówię - moje - jest dość dużo – dobrze ponad 200. Bardzo bym chciał, byście mogli powiedzieć o mnie – mój/nasz arcybiskup. – zakończył.

Po Mszy Świętej wszyscy zgromadzeni mieli okazję złożyć indywidualnie życzenia metropolicie łódzkiemu w domu biskupim.

Udostępnij
Galeria zdjęć