Autor: Centrum Dialogu im. M. Edelmana
Wyświetleń: 1673
Msza i otwarcie wystawy "I ciągle widzę ich twarze..."
Udostępnij

25. sierpnia w łódzkiej archikatedrze otwarta zostanie wystawa pt. „I ciągle widzę ich twarze…” przygotowana przez Fundację Shalom według pomysłu łodzianki Gołdy Tencer. Od wielu lat ekspozycja podróżuje po świecie, ale sceneria i okazja będą wyjątkowe. Wernisaż będzie swoistym wprowadzeniem do tegorocznych obchodów 75. rocznicy likwidacji Litzmannstadt-Getto. Inaugurację poprzedzi Msza św. celebrowana w intencji ofiar getta w łódzkiej katedrze o godz. 12:30, której przewodniczyć będzie ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.

Dokładnie 25 lat temu Gołda Tencer, założycielka Fundacji Shalom, obecnie Dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie, zaapelowała o nadsyłanie zdjęć Żydów polskich. Odzew przekroczył wszelkie oczekiwania Do teatru żydowskiego zaczęły przychodzić setki starych fotografii, zarówno z dużych, jak i małych miast i wsi, z Polski i z zagranicy. Opowiadały historię konkretnych osób, ale często postaci ze zdjęć pozostały anonimowe. Spośród ponad 9 tys. nadesłanych fotografii wybrano kilkaset, które złożyły się na wystawę „I ciągle widzę ich twarze…” Dzięki temu przedsięwzięciu udało się przywrócić pamięć o nieobecnych. Ekspozycja była prezentowana w blisko 60 muzeach w Polsce i zagranicą, m.in. w Los Angeles, Meksyku, Jerozolimie, St. Petersburgu, Hamburgu, Paryżu, Londynie, Madrycie, Wilnie, Buenos Aires, Lyonie i Toronto. Wszędzie odbierana była równie ciepło. Zdjęcia trafiły do albumu, który przywraca zapomniany świat i historię Żydów polskich. Wśród zdjęć prezentowanych na wystawie jest nadpalony portret trzech chłopców: Szymele, Szmulka i Szymszy Lewkowiczów. Przed wojną mieszkali w Łodzi przy ul. Zachodniej  66. Prawdopodobnie wszyscy zginęli w łódzkim getcie. Może tylko Szymszo uciekł na wschód, ale słuch o nim zaginął…

Wszyscy ciągle widzimy Ich twarze i ciągle słyszymy Ich głosy….

Udostępnij