Autor:
Wyświetleń: 775
Abp Hoser o misjach
Udostępnij

Arcybiskup Hoser, który sam przecież wiele lat spędził na misjach w Afryce, zachęcał księży do dużej aktywności. „Nigdy nie zapominajmy, że istnieje symetria między każdym powołaniem chrześcijańskim, tym bardziej powołaniem kapłańskim, a powierzoną misją. I tę misję musimy wypełnić w duchu misyjnym” – mówił kapłan. A jaki jest ów duch misyjny? „To jest jednak duch, któremu obcy jest chrześcijański minimalizm. To jest ciągłe wezwanie do przekraczania samego siebie i ten niepokój wewnętrzny, który dotyczy nie tych, którzy są w naszym bezpośrednim otoczeniu, w naszym kręgu oddziaływania, ale tych, których nie ma”.
Arcybiskup Hoser przypomniał również jak zmieniały się warunki prowadzenia misji. W czasach Cesarstwa Rzymskiego były one doskonałe – obywatel imperium mógł swobodnie przemieszczać się po całym terytorium. Głównie dzięki standardom, które obowiązywały wszędzie. Potem była wiosna ludów, wszelkie ułatwienia przestały istnieć i chrześcijaństwo było w defensywie. Możliwości łatwej komunikacji przywróciło dopiero imperium Karola Wielkiego. Później nastąpiła kolonizacja, która wspierała działalność misyjną. I gdy w 1957 roku papież Pius XII wydał encyklikę „Fidei donum” nikt nie był w stanie wyobrazić sobie jak będzie wyglądać świat w końcu epoki kolonialnej. Wszyscy byli optymistami, ale historia pokazała, że optymizm był nadmierny.
„Panowały nastroje nieuzasadnionego optymizmu, że te kraje nadal będą się rozwijać tak, jak rozwijały się dotychczas. Historia temu zaprzeczyła. Dynamizm misyjny, mimo Soboru Watykańskiego mocno osłabł. Dlaczego osłabł? Właśnie ze względu na to, że wyjazd na misje był już dużo trudniejszym przedsięwzięciem, również dlatego, że wskutek złej interpretacji Soboru Watykańskiego II misje wydawały się mniej pilne, skoro wszyscy mogą się zbawić, nie będąc członkiem widzialnego Kościoła. I to bardzo osłabiło misje” - oceniał abp Hoser. W efekcie nastąpiło spektakularne załamanie się misji.
A jak jest dzisiaj? „Dzisiaj żyjemy już w świecie innym. To nie jest już świat Piusa XII. To nie jest świat tej pewności siebie, tego optymizmu, jakie mieli wyznawcy Jezusa Chrystusa wówczas. Dzisiaj panuje dziwna atmosfera kulpabilizacji w Kościele. Zwłaszcza w Kościele zachodnim. Ona się pojawia także w Polsce. Nawet wśród ludzi młodych, którzy wstydzą przyznać się do wiary” – mówił kapłan. Według niego teraz, w dobie globalizacji, chrześcijanie muszą korzystać z oferowanych przez nią możliwości. „Jest problem załamania tożsamości chrześcijan i katolików. I właśnie w tym kontekście należy odczytać encyklikę Fidei Donum. Jednocześnie to, co nazywamy kulturą globalizacji, też możemy wykorzystać jako chodnik misyjny. Musimy nauczyć się żyć w tym świecie zinformatyzowanym i zglobalizowanym. Wykorzystując te szanse, które są nam dane – możliwość łatwej komunikacji, przekazywania informacji i docierania praktycznie wszędzie” - oceniał abp Hoser.
Arcybiskup Hoser spotkał się z łódzkimi kapłanami 8 i 9 października. Swoje wykłady na temat encykliki „Fidei donum” wygłosił podczas jesiennej sesji duszpasterskiej.

Udostępnij