Autor:
Wyświetleń: 1265
Ks. Wojciech Jakubowicz - łódzki bohater Powstania Styczniowego
Udostępnij

Ks. Wojciech Jakubowicz urodził się 22 kwietnia 1822 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1847 roku. Był kanonikiem honorowym warszawskim, ojcem duchownym stołecznego seminarium metropolitalnego św. Jana. Uczył też religii w warszawskim Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych.
Do Łodzi trafił w 1859 roku (pracując wcześniej jako wikariusz parafii św. Aleksandra w Warszawie) i został proboszczem parafii Najświętszej Maryi Panny w Łodzi (w tamtym czasie była to jedyna parafia katolicka w mieście). Urząd objął po ks. Henryku Platerze (który z Łodzi przeniósł się do Warszawy, a potem został sufraganem łowickim w archidiecezji warszawskiej, z siedzibą w Łowiczu). Z dokumentów, które się zachowały, wynika, że proboszcz powiększył kościół parafialny, założył trzy szkoły i zreformował działalność dwóch istniejących już wcześniej.
Jednym z ważnych elementów jego pracy były starania o budowę nowej świątyni. Trwały rok i zakończyły się wydaniem w 1860 r. zezwolenia przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych i Duchownych. Budowa, według kosztorysu przygotowanego przez projektanta, Franciszka Tournelle'a miała kosztować 37 tysięcy 377 rubli. Procedura zatwierdzenie przez KRSWiD kosztorysu przeciągała się, o czym może świadczyć ponaglenie ze strony gubernatora cywilnego, który już w czerwcu 1860 roku pisał do KRSWiD: "W mieście fabrycznem Łodzi tyle już porządnych, a nawet okazałych budowli posiadającym, jeden tylko kościół parafialny katolicki drewniany jest bardzo skromny, a nade wszystko dla parafii 13.530 dusz liczącej za szczupły i nieodpowiedni". Ostatecznie projekt został zatwierdzony 7 marca 1861 roku.
Proboszcz jednak już wcześniej przystąpił do zbiórki ofiar, a jednocześnie rozpoczął budowę. Było to możliwe także dzięki podarowaniu przez Leopolda Kuntschela i Franza Simę działek nr 527 i 528 na rogu ulic Dzikiej i Przejazd (dzisiaj obecnie Sienkiewicza i Tuwima). Prace ruszyły 4 lipca 1860 r.
Ks. Jakubowicz nie poprzestał jednak na budowie nowej świątyni. Był też aktywny społecznie - do tego stopnia, że 10 grudnia 1861 roku został wybrany do pierwszej Rady Miejskiej w Łodzi.
W tym samym czasie pojawiły się poważne kłopoty związane z budową. Brak pieniędzy w dużej mierze wypływał z kryzysu bawełnianego, spowodowanego wybuchem wojny secesyjnej w USA. Łódzkim tkalniom brakowało taniej, amerykańskiej bawełny. Pojawiła się bieda, a nawet głód.
Jednak największe kłopoty ks. Jakubowicza związane były z wybuchem powstania styczniowego. Proboszcz nie ukrywał swojego patriotycznego nastawienia. Gdy sformowany w Lesie Łagiewnickim oddział powstańców (pod dowództwem łęczyckiego lekarza Józefa Dworzaczka) przymaszerował do miasta, ks. Jakubowicz wręczył im i poświęcił wyhaftowany przez łódzkie kobiety sztandar. Pobłogosławił też powstańców, którzy ruszali właśnie na bitwę pod Dobrą.
Jego postawa nie spodobała się naczelnikowi wojennemu Łodzi, pułkownikowi baronowi Aleksandrowi von Broemzenowi. 29 września 1863 r. złożył on ks. Jakubowicza z urzędu.
Tymczasem 24 lutego 1864 roku proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP odprawił nabożeństwo żałobne w intencji poległych powstańców. Msza była jednocześnie patriotyczną manifestacją w pierwszą rocznicę bitwy pod Dobrą. Von Broemzen alarmował, że ks. Jakubowicz jest człowiekiem "stanowczo szkodliwym" i żądał zesłania go do zachodniej Syberii. Naczelnik Królestwa Polskiego, hrabia Teodor Berg, zdecydował o zsyłce nieco bliżej - do europejskiej części Rosji.
W nocy z 24 na 25 lutego ks. Jakubowicza aresztowała carska żandarmeria, a dzień później, 26 lutego przewiozła go do guberni kazańskiej. Z zesłania wrócił dopiero po 19 latach. Nie pracował jednak w Łodzi, a w Warszawie. Zmarł w 1890 roku.

Wkrótce tekst przybliżający sylwetkę innego bohatera powstania w koloratce - ks. Józefa Czajkowskiego.

Posłuchaj homilii abpa Marka Jędraszewskiego podczas mszy świętej w intencji Ojczyzny w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego

Udostępnij