Rok ŚwiętyRok Święty
Autor: ks. Paweł Kłys / Foto ks. Łukasz Burchard
Wyświetleń: 882
Kard. Ryś podczas uroczystości beatyfikacyjnych: dziękuję za dar waszej pamięci, jakim jest dla całego Kościoła osoba bł. Księdza Piotra Orosa!
Udostępnij

- Dziękuję Wam za Waszą pamięć! I za ten wielki, przepiękny dar waszej pamięci, jakim jest dla całego Kościoła osoba bł. Księdza Piotra! Bardzo Wam dziękuję! – mówił kard. Ryś, Legat Papieski na uroczystości w Ukrainie.

Dziś w południe w ukraińskiej wsi Bilky w rejonie irszawskim obwodu zakarpackiego odbyły się uroczystości beatyfikacyjne Sługi Bożego Piotra Pawła Orosa, bohaterskiego kapłana Kościoła Greckokatolickiego, który został zamordowany podczas pełnienia służby kapłańskiej. Uroczystościom beatyfikacyjnym przewodniczył przedstawiciel Ojca Świętego Leona XIV – Legat Papieski – kard. Grzegorz Ryś.

Należy zauważyć, że beatyfikacja była pierwotnie zaplanowana na 3 maja br., ale z powodu śmierci papieża Franciszka 21 kwietnia uroczystość została przełożona. 5 sierpnia 2022 r. Ojciec Święty Franciszek upoważnił Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych do promulgowania m.in. dekretu o męczeństwie ks. Piotra Pawła Orosa.

W homilii beatyfikacyjnej metropolita łódzki odwołując się do dzisiejszych czytań mszalnych powiedział między innymi: pierwsze usłyszane dzisiaj Słowo Boga - z Listu do Hebrajczyków - brzmiało: „pamiętajcie!” To przejmujące polecenie. Gromadzi nas bowiem dziś Człowiek, który - jak wiecie o tym lepiej ode mnie - miał być kompletnie zapomniany. Ci, którzy go zabili, chcieli również zabić pamięć o nim. Dlatego odmówili mu nawet uczciwego pochówku. Mówili: „zmarł jak pies; będzie miał grób jak pies”… Nie stało się tak! Ks. Piotr przetrwał w waszej pamięci! To wasza pamięć o nim pozwoliła po wielu latach odnaleźć jego kości i zwrócić je wspólnocie, dla której był proboszczem. Więcej: ta pamięć wypowiedziała się dziesiątkami świadectw, które doprowadziły go dzisiaj do chwały ołtarzy.- podkreślił hierarcha.

- Reprezentując tu dzisiaj Ojca świętego, Leona XIV, czuję się w wielkim obowiązku Wam podziękować: Siostry i Bracia, dziękuję Wam za Waszą pamięć! I za ten wielki, przepiękny dar waszej pamięci, jakim jest dla całego Kościoła osoba bł. Księdza Piotra! Bardzo Wam dziękuję! – powiedział Legat Papieski.

Kaznodzieja odwołał się do osoby kapłana męczennika i powiedział - potrzebujemy w tym miejscu postawić ważne pytanie: jakim zapamiętaliście ks. Piotra? Co zapamiętaliście z jego życia: z jego działań i jego życiowych postaw? To pytanie jest tym ważniejsze, że - jak wykazał cały proces beatyfikacyjny - po Księdzu Piotrze nie zachował się do dziś żaden tekst pisany. Owszem, zachowały się w waszej pamięci niektóre z jego wypowiedzi - pojedyncze zdania. Nie zachowało się jednak na piśmie ani jedno z jego kazań, ani jedna z tak licznych jego katechez - żaden spisany tekst. Nie nauczał słowem pisanym; od tego, co mówił ważniejsze było to, jak żył. Nauczał życiem. Przykładem. Pytamy więc: Jaki był? Jakim go zapamiętaliście? – pytał hierarcha.

- We wszystkich waszych świadectwach o Ks. Piotrze na pierwsze miejsce wybija się refren: „był bardzo dobry!” Jeden z was zeznał: „Zabili człowieka, który nie uczynił w życiu nic, oprócz dobra ”! Jakby chciał uczynić programem swojego życia słowa, które i my dziś usłyszeliśmy z Listu do Hebrajczyków: „Nie zapominajcie czynić dobra!” (…)Zapamiętaliście go jako człowieka głębokiej wiary i duchowości. Człowieka wielkiej modlitwy: „Mówił mało – modlił się duzo!” - wspomina go jeden z Was. Dokąd to było możliwe (do Wielkiego Czwartku 1949) modlił się nocami w świątyniach, w których posługiwał; chętnie nawiedzał też na modlitwę klasztor w IMSTYCHEVO. Kolana - mówią inni - miał twarde od modlitwy jak podeszwy! Na kolanach zginął - chroniąc przed profanacją Najświętszy Sakrament, który niósł do chorego. W jego modlitwie niezwykle ważne miejsce zajmowała Matka Boża. Zawsze i wszędzie nosił ze sobą - na piersi / blisko serca - obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Młodych uczył pobożności maryjnej, gromadząc ich w „Kółka maryjne”. Chętnie modlił się na różańcu. Ze swojej relacji z Maryją wyprowadzał też motywację do życia w celibacie.- zaznaczył duchowny.

Kończąc homilię kard. Ryś dodał - 28 sierpnia 1953 roku dwie policyjne kule zadały brutalną śmierć życiu i posłudze Ks. Piotra. Po 72 latach staje dziś wśród nas w całej pełni ludzkiego ŻYCIA - tego życia, które w człowieku bierze się wyłącznie z Boga. Staje obok swego umiłowanego biskupa i mistrza, męczennika, błogosławionego Teodora Romży; staje w imieniu wielu - ponad 120 - swych współbraci-kapłanów, jak on: aresztowanych, prześladowanych, torturowanych, zabitych, zmarłych w więzieniach. Staje i uczy nas… MIŁOŚCI! W życiu i w umieraniu. Mężnej i radykalnej Miłości. - zakończył.

Legat Papieski udając się na beatyfikację Sługi Bożego Piotra Pawła Orosa zabrał ze sobą z Polski, a dokładniej z Jasnej Góry przepiękny dar – wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, tak bliski sercu nowego błogosławionego Kościoła Ukraińskiego. - Chciałbym Wam przekazać jeszcze dar: Obraz Matki Bożej Częstochowskiej - tak ukochany i tak ważny w życiu waszego Błogosławionego. Ten Obraz na moją prośbę przekazują Wam Ojcowie Paulini z samej Jasnej Góry. Niech pozostanie u Was na pamiątkę dzisiejszego naszego spotkania. Niech będzie dla Was taką inspiracją wiary, jaką był dla Ks. Piotra. – mówił kard. Ryś.


Czcigodny Sługa Boży – dziś już błogosławiony - Piotr Paweł Oros urodził się 14 lipca 1917 r. w miejscowości Biri (Węgry) w rodzinie głęboko chrześcijańskiej kapłana greckokatolickiego. W 1937 r., czując się powołanym do kontynuowania tradycji rodzinnej jako kapłan, wstąpił do seminarium w Użgorodzie i 18 czerwca 1942 r. przyjął święcenia kapłańskie jako celibatariusz w greckokatolickiej eparchii Mukaczewo (Ukraina), której jurysdykcja obejmowała cztery państwa: Ukrainę, Węgry, Słowację i Rumunię. Został wysłany jako wikariusz do wsi Velyki Komjaty i Małe Komjaty i wyróżniał się gorliwością duszpasterską oraz wielkim umiłowaniem ubogich. W 1943 roku z powodu wojny ukończył kurs kapelanów wojskowych w Barce, koło Koszyc, po którym wrócił do swojej parafii.

W 1944 roku terytorium Zakarpacia zostało zajęte przez Armię Czerwoną i włączone do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, a następnie ZSRR. Wraz z tą przymusową aneksją rozpoczęły się prześladowania Kościoła greckokatolickiego. W 1946 roku ks. Piotr został przeniesiony do Bilky, w powiecie Irszawa, jako proboszcz. Od 1948 r. nasiliły się na niego naciski, aby przeszedł do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, ale oparł się. W 1949 r. zakazano działalności duszpasterskiej i zamknięto wszystkie cerkwie greckokatolickie. Władze zlikwidowały greckokatolicką eparchię mukaczewską. Wraz z przymusową aneksją do ZSRR rozpoczęły się prześladowania Kościoła greckokatolickiego.

W 1953 r. wydano nakaz aresztowania go. Próbował uciec. 28 sierpnia, w święto Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, na stacji kolejowej w miejscowości Siltse koło Irszawy został zatrzymany przez policjanta, który go zabił.

Był człowiekiem pobożnym i wiernym swoim obowiązkom kapłańskim.

Został zabity z broni palnej. Otwór po kuli z pistoletu, który go zabił, wszedł przez brodę, przeszedł przez szyję i wyszedł przez ramię. Był kapłanem o mocnej wierze. Wobec nacisków, by przeszedł na prawosławie, pozostał wierny Ojcu Świętemu i świadomie przeżywał stan osoby podejrzanej, kontrolowanej i narażonej na samowolne aresztowanie i niesprawiedliwość. Kiedy w 1949 r. zdelegalizowano Kościół greckokatolicki, świadomy zagrożeń odważnie kontynuował swoją posługę potajemnie. Był inwigilowany przez służby specjalne. Jedną z form walki z Kościołem była bowiem eliminacja ważnych osób, które cieszyły się dużym szacunkiem w społeczeństwie. Był prześladowany wyłącznie z powodu wiary.

Jego zabójstwo zostało natychmiast uznane za męczeństwo. Choć jego ciało pozostało ukryte aż do rozpadu Związku Radzieckiego, pamięć o nim nie zanikła w sercach wiernych. Opinia ta trwa do dzisiaj, a także pewna opinia o cudach za jego przyczyną.

Udostępnij