Dokładnie 100 lat temu do Łodzi, do domu przy ulicy Czerwonej 6, przybyły duchowe córki Matki Urszuli Ledóchowskiej – Siostry w szarych habitach, Urszulanki Serca Jezusa Konającego - które wśród łodzian katechizując głoszą Słowo Boże i przygotowują do sakramentów dzieci i młodzież.
Dziś w południe w łódzkiej katedrze św. Stanisława Kostki swoje dziękczynne Te Deum Laudamus wyśpiewały Siostry Urszulanki dziękując Bogu i ludziom za 100 lat swojej posługi w robotniczej i fabrycznej Łodzi. Mszy świętej dziękczynnej przewodniczył i homilię wygłosił abp Władysław Ziółek – emerytowany metropolita łódzki.
W homilii - nawiązując do czytania z Dziejów Apostolskich - ksiądz arcybiskup Władysław zwrócił uwagę na to, że – opisana historia może wydawała się od nas odległa, a jednak powtórzyła się w naszym mieście 100 lat temu, kiedy do Łodzi przybyły Siostry Urszulanki i zamieszkały na znajdującej się w pobliżu katedry ul. Czerwonej 6. – zauważył hierarcha.
Duchowny podkreślił, że – trzeba wspomnieć bpa Tymienieckiego, następcę Apostołów, który pisał do Matki Urszuli, że sprawa osiedlenia się Sióstr bardzo mi na sercu pasterskim leży. Modliłem się serdecznie i modlić się będę {…}, by dzięki Siostrom z miasta Łodzi szła doń modlitwa i gorliwa praca n chwałę Bożą. Zupełnie jak w Dziejach Apostolskich, kiedy Apostołowie na modlitwie rozeznają konieczność nowej posługi w Kościele, której celem będzie diakonat – służba wynikająca z troski o dzieła chrześcijańskiej miłości. – zaznaczył.
- Tych dzieł miłosierdzia, które wyszły z u. Czerwonej jest bardzo wiele. To przede wszystkim nauczanie religii w szkole. Jak pisała Matka Urszula do s. Anieli Łozińskiej – która jako pierwsza przybyła do Łodzi – dzieło katechetyczne jest tak ważne, że Bóg na pewno go chce i dopomoże na pewno. Po raz pierwszy na terenie Łodzi zakonnice w habitach zaczęły uczyć w państwowej szkole jako etatowe katechetki. I pełnoprawne członkinie rady pedagogicznej. I od początki grono nauczycielskie przyjęło szare siostry, nie tylko pozytywnie ale wprost serdecznie. – podkreślił kaznodzieja.
Duchowny zwrócił uwagę na to, że - Otrzymany od Ludwika Geyera budynek zwyczajny, z czerwonej cegły, przy dość uczęszczającej ulicy – stał się wkrótce tętniącym pracą ośrodkiem katechetyczny, wychowawczym, charytatywnym i zakonnym. Na ul. Czerwonej nie tylko opiekowano się katechetkami organizując dla nich kursy dające im kwalifikacje nauczycielskie, ale dla wielu z nich, nie mających oparcia w rodzinie czy znajomych, stworzono internat. Ale Matce chodziło nie tylko o podnoszenie poziomu nauczania. Zadbała również o rozwój duchowy katechetek i nauczycielek, zakładając dla nich Sodalicję Mariańską i organizując cykliczne rekolekcje. – dodał hierarcha.
Na terenie Archidiecezji Łódzkiej Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego mają cztery klasztory – dwa w Łodzi – przy ul. Czerwonej 6 i ul. Obywatelskiej 60 oraz w Ozorkowie – ul. Łęczycka 30, a także w Kazimierzu k. Lutomierska ul. Kilińskiego 50.