Jest już tradycją, że we wtorek po Wielkanocy maturzyści Archidiecezji Łódzkiej spieszą do tronu Królowej Polski, aby prosić swoją Matkę o wsparcie - tak bardzo potrzebne - w czasie składania przez nich egzaminów dojrzałości. Podobnie i w tym roku - 11 kwietnia - do Częstochowy zjechali tegoroczni maturzyści ze wszystkich zakątków Archidiecezji.
- Przyjechałem tutaj do Częstochowy wraz z moimi kolegami i koleżankami z klasy, by prosić Opatrzność o pomoc w zbliżających się maturach. Tu nie chodzi o to, że się boję bo jestem nie przygotowany, ale dodatkowa pomoc zawsze się przyda… – mówi Bartłomiej Koryński.
- Matura to poważny egzamin dlatego jestem tutaj, by prosić Matkę Boską Częstochowską o pomoc.– mówi Katarzyna Zambrowska. –– Wiem, że od tego egzaminu zależą moje dalsze studia i przyszłość. Chciałabym dostać się na weterynarię, ale czy się uda? Mam nadzieję, że z pomocą Boską wszystko będzie dobrze. – dodaje maturzystka.
O różnych rodzajach powołań: do małżeństwa, do życia zakonnego i kapłaństwa opowiadali młodym podczas spotkania w sali św. Jana Pawła II zaproszeni goście - Marta i Jarek Czajczyńscy, s. Teofana Ostasiewicz, ks. Adam Pawlak.
Natomiast w samo południe tegoroczni maturzyści wzięli udział we Mszy świętej w kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Liturgii przewodniczył metropolita łódzki – ksiądz arcybiskup Grzegorz Ryś. Wraz z kończącymi w tym roku szkołę średnią modlili się księża katecheci oraz nauczyciele i wychowawcy młodych.
Zwracając się do maturzystów łódzki pasterz powiedział - patrzcie, gdzie szukacie dojrzałości? Jaka jest miara dojrzałego człowieka? Czy tą miarą jest wiedza, którą posiadasz, czy miłość, którą jesteś gotów ofiarować? Nie mam nic przeciwko wiedzy i wiedza jest ważna, natomiast są sytuacje takie, jak te, którą przeżyła Maria Magdalena. Stajesz wobec tajemnicy, i ta tajemnica może dotyczyć różnych rzeczy - nie rozumiesz pustego grobu, ale możesz stanąć wobec tajemnicy jaką jest człowiek, jaką jest druga osoba i nie rozumiesz dlaczego tak postępuje. To jest pytanie: czy przez to doświadczenie przeprowadzi cię twoja miłość, bo wiedzy zabrakło? - pytał duchowny.
- Udaj się do moich braci i powiedz im… - chciałbym byście przeczytali te słowa Jezusa jako plecenie do was. To jest polenienie nie tylko na dzisiaj, ale na zawsze. Na zawsze będziecie posłani przez Jezusa! Czegokolwiek nie będziecie w życiu robić. Czy będziecie teraz studiować, czy pójdziecie do pracy, czy będziecie żyć sami, czy będziecie żyć w małżeństwach, czy ktoś wybierze życie konsekrowane, czy ktoś pójdzie do seminarium i zostanie księdzem – cokolwiek będziecie w życiu robić, to nie ma takiego powołania w Kościele, które zwalnia z misji. Każdemu z was Jezus zawierza swój Kościół. Jezus zawierza najważniejsze prawdy, masz być zawsze tym posłanym! – tłumaczył abp Ryś.
Przed błogosławieństwem metropolita łódzki dziękując maturzystom za obecność i wspólną modlitwę powiedział - Jasna Góra ma prawie 650 lat – to jest jakieś 25 pokoleń ludzi, którzy byli przed nami – stworzyli to miejsce i przez pokolenia o nie dbało, a kiedy trzeba było zastawiali je sobą dzięki czemu dziś możemy przyjść do tego miejsca, by się tu modlić. Nie wiem czy wiecie – ale od Was zależy następne 25 pokoleń. Łańcuch jest zawsze tak silny, jak silne jest jego najsłabsze ogniwo. Może być łańcuch, który ma 50 ogniw, i jeśli któreś z tych ogniw okaże się słabe – to łańcuch pęka. Chcę wam powiedzieć, że wy jesteście ogniwem bardzo ważnego łańcucha. Od was zależy czy wasze dzieci, kiedy przyjdą tu przed swoją maturą, będą powtarzać tę modlitwę, którą wy dziś wypowiedzieliście. - zauważył duchowny.
Na zakończenie liturgii maturzyści zawierzyli siebie, swoje egzaminy oraz wybór drogi życiowej, dobremu Bogu przez ręce Jasnogórskiej Pani.