Autor: ks. Tomasz Grzejdziak
Wyświetleń: 481
Wyjazd Scholi i Ministrantów na Mazury z parafii Ksawerów
Udostępnij

Schola Jezusowe Promyczki i Promyki wraz z Ministrantami ze śpiewem na ustach i modlitwą w sercu wyjechały w niedzielę 28 sierpnia na Mazury! Nasz cudowny Pan Alojzy, Kierowca czerwonego autokaru, mknął bezpiecznie drogami prosto do celu, czyli ośrodka AZS w Wilkasach! Ale po drodze nie mogło zabraknąć przystanku w MC Donaldzie – to już nasza wyjazdowa tradycja – czas, kiedy nasze Dzieci mogą troszkę pofolgować i zjeść chrupiące frytki i hamburgera! Na miejsce dojechaliśmy ok 21:00, zjedliśmy pyszną kolację i nie mogąc doczekać się atrakcji dnia następnego nawet grzecznie poszliśmy spać. Nie zabrakło oczywiście wspólnej wieczornej modlitwy, podczas której podziękowaliśmy za bezpieczną podróż i prosiliśmy o cudowne przygody podczas kolejnych dni naszego wyjazdu.

Kto rano wstaje…. ten szybciutko stawia się na porannych Mszach Św., które odprawiał nasz Ksiądz Wikariusz Tomasz.  Potem szybkie śniadanie i hej na spotkanie z przygodą! Na nasze Dzieci czekał rejs statkiem Łabędzim Szlakiem, który swój początek ma w porcie Ekomarina w Giżycku. Po drodze mijaliśmy zabytkowy most obrotowy i zamek krzyżacki. Szlak prowadził nas pomiędzy malowniczymi wysepkami na jeziorze Kisajno i Tajty, kończąc na jeziorze Niegocin. Wieczorem czekało na nas ognisko, pieczenie kiełbasek i wspólne zabawy.

Wiele wyzwań i sprawdzian sprawności czekał na nas kolejnego dnia w parku linowym Wiewióra w Giżycku. To był prawdziwy test naszej odwagi, a niektórzy z nas musieli zmierzyć się z własnym lękiem przed wysokością. Nie obyło się bez ekstremalnych skoków i zjazdów na linie, ale finalnie wszyscy cali i zdrowi dotarliśmy do kolejnego punktu naszej wycieczki, czyli pięknego molo w Giżycku.

Ostatni dzień naszej podróży to nie lada gratka dla miłośników wodnych przygód. W tym dniu od rana pływaliśmy na kajakach po Jeziorze Niegocin. Nie zabrakło zdrowej konkurencji i wzajemnej pomocy. Tak zakończyła się nasza wspólna przygoda na Mazurach!

Każdego dnia pamiętaliśmy o wspólnej modlitwie, bez której ten wyjazd nie byłby tak wartościowym i głębokim przeżyciem dla każdego z nas.

Udostępnij