Autor:
Wyświetleń: 678
Nasz Dziennik: Cywilizacyjne zmaganie z in vitro [Marek Czachorowski]
Udostępnij

- Mamy jednak jeszcze czas, aby zorientować się, że czeka nas nie mniej tylko nowa "bitwa warszawska", bez wygrania której Europa byłaby jednym wielkim sowieckim gułagiem. Jeśli znaczenie niektórych bitew da się w pełni uchwycić dopiero po upływie dłuższego czasu, to już dzisiaj wiadomo - a przynajmniej powinno być wiadomo - że parlamentarne starcie odnośnie do in vitro będzie gigantycznym zmaganiem z samym rdzeniem cywilizacji konsumpcyjnej. Nie inną przecież drogą pojawia się na świecie człowiek i cała ludzka wspólnota, jak poprzez "drzewo życia", którym jest ludzka płciowość. Zaszczepienie tutaj postawy konsumpcyjnej - polegającej na instrumentalnym traktowaniu człowieka - rzutuje na wszystkie pozostałe dziedziny naszej egzystencji. Metoda in vitro stanowi graniczą formę takiej instrumentalnej postawy, bo chodzi w niej o to, aby "mieć" dziecko niczym konto w banku, mieszkanie czy jakąkolwiek inną rzecz" - podkreśla Czachorowski.

"Poseł Gowin informuje nas na przykład w niedawno udzielonym wywiadzie, że jako dobry polityk nie ma prawa słuchać swojego katolickiego Kościoła w sprawie in vitro, bo jest odpowiedzialny za sprawy także niewierzących w naszym kraju, a nie tylko wierzących. Przypisuje nauczaniu Kościoła w tej kwestii argumentację tylko teologiczną (oraz błąd w sprawie tzw. nadliczbowych embrionów, co tu jednak pozostawiam poza obrębem dyskusji), a jako "prawodawcy nie wolno mi się kierować argumentami teologicznymi". Zgodzić się z pewnością należy, że tę troskę także o niewierzących bezwzględnie winni pielęgnować posłowie katoliccy, z czego jednak wcale nie powinny wynikać przywołane niepokoje posła Gowina. Przeciwnie, właśnie z troski o dobro także niewierzących trzeba oburącz chwycić za miecz i odnośnie do in vitro walczyć o rozwiązanie szanujące każdego człowieka, niezależnie od tego, czego w tej sprawie żąda jakieś wpływowe środowisko czy partyjni bossowie. Tego rozwiązania uczy swoich wiernych Kościół katolicki" - czytamy. "Jakże zatem katolicki polityk może tłumaczyć nam, że to jedynie z troski o poszanowanie przekonań niewierzących nie będzie forsował prawnego zakazu in vitro?" - zastanawia się Czachorowski.

"Inną aberrację polityczną widzimy w zapowiedzi rządzącej formacji, iż wprowadzona zostanie dyscyplina partyjna w sprawie głosowania nad in vitro. Wszyscy zatem posłowie mają uklęknąć przed jakimś odgórnym nakazem, a odłożyć w tej sprawie własny rozum i sumienie. Czy to ma być ideał dla istoty rozumnej?" - pyta autor tekstu.

Udostępnij