Autor:
Wyświetleń: 579
Abp Muszyński: nasza religia zobowiązuje nas do publicznego wyznania wiary
Udostępnij

Metropolita gnieźnieński odprawił uroczystą sumę odpustową na tamtejszej Kalwarii, jednej z dwóch znajdujących się w archidiecezji gnieźnieńskiej.

W swoim słowie abp Muszyński przypomniał, że znak krwi Chrystusa był czczony w Kościele od samego początku. Żyjący w I wieku św. Klemens Rzymski stwierdził, że krew wylana za nasze zbawienie przyniosła całemu światu łaskę nawrócenia. Trzy stulecia później św. Augustyn nauczał, że krew Chrystusa jest przede wszystkim symbolem Jego nieskończonej miłości do ludzi. Zachęcał też do obchodów specjalnego święta ku czci Najświętszej Krwi Chrystusowej.

Kaznodzieja stwierdził również, że w obecnych czasach, zwłaszcza w naszej Ojczyźnie, wydawać by się mogło, że krzyż nikomu nie przeszkadza. „To jednak złudzenie – mówił metropolita gnieźnieński. – Nie niszczy się krzyży, jak w czasach okupacji, ale w imię fałszywie pojętej tolerancji domaga się ich usuwania z miejsc publicznych” – dodał hierarcha.

Tłumaczył też, że demokracja to wola większości w stosunku do mniejszości, a nie nad mniejszością. „Jestem przekonany, że większość Polaków pragnie, by krzyże były nie tylko w ich domach” – dodał. Podkreślił również, że nie jest w pełni chrześcijaninem ten, kogo wołanie z krzyża nie porusza.

Uroczystości odpustowe ku czci Najświętszej Krwi Jezusa Chrystusa odbywają się w Ujściu od 1895 roku, zawsze w pierwszą niedzielę lipca. Wzorem lat ubiegłych tegoroczne rozpoczęła procesja z krzyżem na usytuowaną w pobliżu kościoła Kalwarię. Powstała ona w latach 1893-1908 z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Franciszka Renkawitza.

W ciągu kolejnych 16 lat stanęło 18 budowli-kaplic, z których każda zbudowana została w innym stylu: jednak z nich miała kształt greckiej świątyni, inna zbudowana została w stylu mauretańskim, jeszcze inna przypominała muzułmański meczet. Na Kalwarii znajdował się także Ogrójec, naturalnej wielkości figura św. Franciszka na czterometrowej wysokości cokole oraz zameczek Belle Vue.

Kalwaria przetrwała zaledwie pół wieku, do 1942 roku, w którym na rozkaz zarządcy Kraju Warty Artura Greisera zburzono kolejne kaplice. Zachował się jedynie zameczek Belle Vue. Po wojnie z inicjatywy proboszcza ks. Jana Felickiego w miejscu kaplic ustawiono drewniane krzyże. W latach 70. ubiegłego wieku zamieniono je na stacje Drogi Krzyżowej w formie figuralnej. Odbudowa Kalwarii w jej dawnej krasie ruszyła w 1989 roku i nadal trwa.

Udostępnij