Spis treści (interaktywny)
*** Zachęcam do wspierania
„Naszego Dziennika” poprzez kupowanie wersji papierowej,
zachęcam do zwiedzania strony, zawierającej przegląd ważnych dla przyszłości wydarzeń http://naszdziennik.pl/news ***
Jesteśmy na Twitterze oraz Facebooku
Gorąco zachęcamy do obserwowania nas na Twitterze, polubienia
naszej strony na Facebooku oraz rozsyłania wici znajomym.
Przypominamy, że niektóre serwery pocztowe blokują zasoby graficzne
w wiadomościach e-mail. Żeby mieć pewność, że wszystkie obrazki
wyświetlą się poprawnie, zachęcamy do:
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do książki adresowej albo listy kontaktów,
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do grona zaufanych nadawców,
- wybrania opcji „Zawsze pokazuj obrazki od tego nadawcy”.
Trzy pasma tematyczne do wyboru:
wiara, wychowanie i zdrowie
Szanowni Czytelnicy,
Bardzo
dziękujemy za czytanie i przekazywanie dalej naszych wiadomości
oraz za wszystkie informacje, zaproszenia, sugestie i uwagi, które
nam Państwo przysyłają.
Teraz
zachęcamy Państwa do skorzystania z możliwości otrzymywania
informacji dotyczących naszej wiary: bieżących wiadomości ze Stolicy
Apostolskiej, z życia Kościoła na świecie i w Polsce,
a także zapowiedzi najważniejszych wydarzeń oraz informacji
o godnych polecenia lekturach duchowych.
Dostrzegamy
też, że bardzo wiele uwagi poświęcają Państwo tematyce zdrowia.
W „Naszym Dzienniku” tej problematyce poświęcone są dwa dodatki
cykliczne: „Szlachetne zdrowie” oraz „Zdrowy styl życia”. Informujemy
w nich nie tylko o sprawach bieżących, ale podpowiadamy też,
jak zadbać o nasze zdrowie, np. jaki wpływ na nasze samopoczucie
ma to, co na co dzień spożywamy, jakich produktów należy unikać,
a o które warto wzbogacić naszą dietę. Od teraz mogą Państwo
otrzymywać najważniejsze informacje dotyczące zdrowia na swoją skrzynkę
e-mailową.
Oferujemy zatem Państwu e-mailowe powiadomienia
w trzech pasmach tematycznych: wiara, wychowanie i zdrowie.
Każdy odbiorca e-Informatora może określić, które z tych pasm go
interesują. Swoje preferencje mogą Państwo zaktualizować dzięki opcji
„Modyfikacja ustawień” w stopce wiadomości.
Redakcja e-Informatora „Naszego Dziennika”
*********************************************************************************************************************************************************************************************************************************
WARTO WIEDZIEĆ i REAGOWAĆ! (wrzesień
2014)
1. Od Human Life International - Polska: Wybierz Życie
"Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo." (Pwt 30, 19)
Human Life International - Polska
Matka Boża Częstochowska u kanadyjskich Indian
Drodzy Przyjaciele!
Obchodzimy właśnie wielkie święto – uroczystość Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny. Dla nas Polaków ten dzień ma wyjątkowe
znaczenie, gdyż łączy się z uratowaniem Polski przed nawałą bolszewicką
w 1920 roku, nazywanym Cudem nad Wisłą. W ten wspaniały dzień,
poświęcony Matce Bożej, pragnę przekazać Wam nowe informacje o dalszej
peregrynacji Maryi w Ikonie Częstochowskiej przez świat, tym razem
przez Kanadę, która jest 26. krajem na trasie tej pielgrzymki.
Ponownie nad Pacyfikiem
Po przejechaniu w poprzek całej Ameryki Północnej i stanięciu nad
brzegiem Pacyfiku, co miało miejsce 4 lipca w amerykański Dzień
Niepodległości, Matka Boża wędruje dalej. Właśnie ponownie odwiedziła
Kanadę, tym razem zaproszona do Vancouver w prowincji British Columbia
przy ujściu rzeki Fraser do Pacyfiku. Wcześniej, już w marcu odwiedziła
Montreal, gdzie niezwykle serdecznie witali Ją Polacy.
W stolicy Kanady
Zaproszona przez abpa Terrance’a Pendergasta ordynariusza Ottawy
odwiedziła bazylikę św. Patryka oraz przepiękną katedrę Notre Dame, a
następnego dnia poszła w procesji pod kanadyjski Parlament i budynki
rządowe. Ma to olbrzymie znaczenie, gdyż Kanada coraz bardziej skłania
się ku cywilizacji śmierci. Zrządzeniem Opatrzności działo się to 19
marca, czyli w uroczystość św. Józefa. W procesji niesiono
więc figurę św. Józefa, a ludzie żartowali, że tam gdzie jest
najtrudniej, Maryja poszła razem ze swoim mężem, aby pokreślić wartość
i znaczenie rodziny.
U Indian Squamishów
Miesiąc temu 15 lipca Matka Boża zatrzymała się w Północnej części
Vancouver w Indiańskiej Misji Katolickiej św. Pawła prowadzonej przez
księży Oblatów Maryi Niepokalanej, która skupia Indian z kanadyjskiego
plemienia Squamishów. Właśnie wtedy obchodzono wspomnienie liturgiczne
jedynej świętej Indianki Kateri Tekakwitha. To zadziwiający znak, że
Matka Boża nawiedziła parafię Squamishów właśnie w dzień jej
poświęcony. Ks. John Brioux OMI odprawił Mszę św. i rozpoczęła się
adoracja Ikony.
Święta Lilia Mohawków
Kateri Tekakwitha jest nazywana Lilią Mohawków. Jej matka była
chrześcijanką z plemienia Algonkinów, a ojciec niechrześcijańskim
Mohawkiem. Została sierotą w wieku 4 lat podczas epidemii czarnej ospy.
Przeżyła chorobę, ale zostały jej blizny na twarzy i osłabiony wzrok.
Zaopiekował się nią wuj, który był chrześcijaninem. Została ochrzczona
w 1676 roku. Nie było jej łatwo. Szykanowana i prześladowana z powodu
swojej chrześcijańskiej wiary była zmuszona uciec z USA do Kanady,
gdzie mieszkała w głuszy ucząc dzieci modlitwy i opiekując się chorymi.
Chociaż pozostała osobą świecką, złożyła ślub czystości i ofiarowała
się całkowicie Matce Bożej. Jej grób znajduje się w rezerwacie
Kahnawake w prowincji Quebec w Kanadzie, gdzie pielgrzymują Indianie,
którzy są chrześcijanami i potomkowie francuskich kolonistów. Jej
atrybutami są: biała lilia, krzyż w ręku i żółw, który jest symbolem
jej plemienia.
W katedrze w Vancouver
W swojej wędrówce przez Kanadę Matka Boża Częstochowska zatrzymała się
w katedrze katolickiej p.w. Różańca Świętego, matce kościołów w
diecezji Vancouver, gdzie była adorowana przez całą niedzielę przez
tłumy ludzi. Podczas kolejnych dni odwiedziła kilka kościołów w
Vancouver i okolicach, w tym także ukraiński kościół greckokatolicki
p.w. Świętej Maryi.
Wśród kanadyjskich Chińczyków
Ostatnim przystankiem Matki Bożej Częstochowskiej w Kanadzie był
kościół św. Franciszka Ksawerego. Jest to parafia etnicznie chińska.
Ks. proboszcz John Tran CSJB razem ze znaczącą grupą swoich chińskich
parafian wytrwale adorowali Czarną Madonnę. Ks. Tran ma osobiste
wielkie nabożeństwo do Matki Bożej Częstochowskiej. Czterokrotnie
odwiedzał oryginalną Ikonę na Jasnej Górze w Polsce. Był przekonany, że
Maryja wynagrodziła mu te pielgrzymki odwiedzając prowadzoną
przez niego parafię.
Peregrynacja trwa!
Matka Boża w swej pielgrzymce w obronie cywilizacji życia przejechała
już ponad 120 tys. kilometrów przez Azję, Europę i Amerykę. To tak,
jakby trzykrotnie opasała świat. Jest to tym bardziej zadziwiające, że
wcześniej nikt tego nie planował, nawet nie marzył, że jest to możliwe.
Pielgrzymka ta nadal trwa. Obecnie Ikona jedzie zachodnim wybrzeżem
Ameryki, już w kierunku Meksyku. Marzymy o tym, aby 8 grudnia stanęła w
sanktuarium Guadalupe. Jest to bardzo trudne ale możliwe.
Niestety, bez środków finansowych niektórych spraw zrobić się nie da.
Ufamy, że nam pomożecie! Jeśli każdy ofiaruje na ten cel choćby 10,-
czy 20,- zł, czy ile po prostu może, damy sobie radę. Bardzo liczymy na
Waszą pomoc. Razem przewieziemy naszą Królową przez cały świat.
Więcej informacji na stronie www.odoceanudooceanu.pl
W imieniu Klubu Przyjaciół Ludzkiego Życia
Ewa H. Kowalewska
Wspomóż obronę życia
Pobierz przekaz pocztowy w formacie pdf, wydrukuj i wypełniony nadaj na poczcie lub w banku.
Wpłać przelewem bankowym na konto:
Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia
ul. Jaśkowa Dolina 47/1a
80-286, Gdańsk
Nr. rachunku: 05 1240 1242 1111 0000 1587 7356
Skorzystaj z możliwości dokonywania wpłat przez internet
Teraz za pomocą karty płatniczej Visa lub EuroCard MasterCard możesz wspomóc naszą działalność w obronie życia dowolną kwotą.
Copyright 2012 - Human Life International - Polska
Human Life International - Polska
ul. Jaśkowa Dolina 47/2, 80-286 Gdańsk;
tel.: (58) 341-19-11; fax: (58) 346-10-02
E-mail: poczta@hli.org.pl Website: www.hli.org.pl
2.
Ordo Iuris: Sejm toruje drogę dla gender
http://www.pch24.pl/ordo-iuris--sejm-toruje-droge-dla-gender-newsletter-59-,25106,i.html Data publikacji: 2014-08-29
Nie wprowadza nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy, za to
forsuje radykalną postać ideologii gender – tak dyskutowany 28 sierpnia
w sejmowych komisjach projekt ustawy o ratyfikacji konwencji o
zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej
oceniają eksperci z Ordo Iuris. Przestrzegają oni, że system
aksjologiczny, zawarty w Konwencji, jest nie do pogodzenia z polskim
porządkiem konstytucyjnym.
Poniżej pełny tekst komentarza autorstwa Ordo Iuris:
Mimo kompromitujących błędów w projekcie ustawy ratyfikacyjnej posłowie
zdecydowali, że Sejm będzie dalej pracował nad przyjęciem Konwencji RE
o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej. Nie wprowadza ona nowych instrumentów pomocy ofiarom przemocy,
za to forsuje radykalną postać ideologii gender. Prawo i Sprawiedliwość
zgłosiło wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu, jednak
zdziwienie budzi nieobecność większości posłów tej partii podczas
głosowania. Odrzucenie projektu poparło zaledwie 6 posłów, podczas gdy
20 opowiedziało się za kontynuowaniem prac nad ratyfikacją Konwencji.
Pierwsze czytanie rządowej ustawy ratyfikacyjnej odbyło się przed
sejmowymi Komisjami Sprawiedliwości i Spraw Zagranicznych. Obszerne
uzasadnienie projektu ustawy ratyfikacyjnej przedstawiła Pełnomocnik
rządu ds. równego traktowania Małgorzata Fuszara. Wskazywała ona, że
Konwencja służy „rozbijaniu i zmianie kulturowych stereotypów płci,
czyli gender”. Zdaniem minister Fuszary, Konwencja stanowi element
„równościowego porządku”. Pełnomocnik m.in. obszernie uzasadniała swoje
stanowisko, w myśl którego warunkiem równości jest powszechne
korzystanie przez mężczyzn z urlopów macierzyńskich.
Małgorzata Sadurska (PiS) zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu
Konwencji w pierwszym czytaniu. Zwracała ona uwagę na ideologiczne
podłoże Konwencji i dowodziła jej niezgodności z Konstytucją. Ekspert
Ordo Iuris dr Joanna Banasiuk zwracała uwagę także na kompromitujące
błędy w projekcie ustawy ratyfikacyjnej.
Zdziwienie budzi nieobecność większości posłów Prawa i Sprawiedliwości
oraz Sprawiedliwej Polski podczas głosowania. W obu komisjach
ugrupowania te posiadają 19 przedstawicieli. W czasie głosowania nie
był także obecny niezależny poseł John Godson.
Twórcy Konwencji uważają przemoc domową za zjawisko uwarunkowane przez
rozróżnianie męskich i żeńskich ról społecznych. Rozwiązania
obowiązujące od dawna w krajach o najwyższym poziomie przemocy wobec
kobiet (Szwecja, Dania, Finlandia) ukazywane są jako wzór do
naśladowania. Tymczasem w świetle danych Agencji Praw Podstawowych UE
Polskę charakteryzuje najniższy w Unii Europejskiej wskaźnik przemocy
doświadczanej przez kobiety od obecnego lub byłego partnera. W
Konwencji całkowicie zignorowano lub potraktowano marginalnie czynniki,
które realnie warunkują zachowania przemocowe, takie jak 1) problem
alkoholizmu i innych uzależnień, 2) erozja czynników chroniących oraz
3) obecność przemocy w środkach masowego przekazu. System aksjologiczny
zawarty w Konwencji, zakładający działania z zakresu inżynierii
społecznej, jest nie do pogodzenia z polskim porządkiem konstytucyjnym.
Źródło: KAI
**************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Z CZASOPISMA
"NASZ DZIENNIK" ...
Dla młodych rodzin polecam przeglądanie działu PRACOWNIE RODZINNE dotyczącego edukacji dzieci: http://www.naszdziennik.pl/edukacja-domowa
1. Toksyczne podręczniki
Magdalena Środa, zdeklarowana feministka, zwolenniczka aborcji i
eutanazji, jest autorem programu do nauczania etyki dla klas 4-6 szkoły
podstawowej. Dokładna analiza treści zawartych w programie Środy budzi
uzasadniony niepokój. Poglądy autorki mają bowiem istotny wpływ na
stawiane w programie pytania, a także wyraźnie ukierunkowują oczekiwane
odpowiedzi.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/92597.html
2. Bieda w Polsce „ma twarz dziecka”
Bieda w Polsce „ma twarz dziecka” – dotyka głównie dzieci i ludzi
młodych. Ubóstwo polskich dzieci to najcięższy grzech polskiej
transformacji. Każde dziecko ma w życiu tylko jedną szansę na
zachowanie zdrowia, na wykształcenie, na prawidłowy rozwój fizyczny,
umysłowy, duchowy i moralny – przypomina prof. Józefa Hrynkiewicz.
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/92421.html
Z
raportu GUS wynika, że 8 proc. Polaków żyje w warunkach poniżej
egzystencji, 37 proc. Polaków ma zbyt niskie dochody. Częściej niż co
trzeci obywatel Polski żyje w warunkach ubóstwa ekonomicznego. Bieda w
Polsce „ma twarz dziecka” – dotyka głównie dzieci i ludzi młodych.
Ubóstwo polskich dzieci to najcięższy grzech polskiej transformacji.
Każde dziecko ma w życiu tylko jedną szansę na zachowanie zdrowia, na
wykształcenie, na prawidłowy rozwój fizyczny, umysłowy, duchowy i
moralny. Dlatego tak ważna jest pomoc rodzinom wychowującym dzieci.
Dlatego tak ważne jest stworzenie rodzinom warunków mieszkaniowych,
pomoc materialna, gdy nie mają własnych dochodów z pracy, oraz dobrze,
na wysokim poziomie funkcjonujące instytucje opieki, nauczania,
wychowania, ochrony zdrowia, kultury czy wypoczynku. W Polsce dużo mówi
się o polityce rodzinnej, ale im więcej się mówi, tym mniej się robi.
Wszystkie analizy i badania wykazują, że system materialnego wsparcia
rodziny jest kompletnie niewydolny, dlatego znaczny odsetek rodzin
wielodzietnych (troje i więcej dzieci) żyje w ubóstwie. Gdy w 2012 roku
podniesiono wreszcie kryteria dochodowe umożliwiające korzystanie z
pomocy, to już w 2013 roku okazało się, że tzw. progi dochodowe (4566
zł) są już poniżej poziomu minimum egzystencji (463 zł na osobę w
rodzinie). Takie dane niestety nie robią dziś na nikim wrażenia. Połowę
kwoty minimum egzystencji stanowią wydatki na żywność (to jest ok. 7 zł
30 gr na 1 dzień). Ubóstwo skrajne (minimum egzystencji) to dochód,
który przy bardzo mądrym wydawaniu pieniędzy pozwala przeżyć, ale nie
bez zagrożenia dla zdrowia. Trzeba pamiętać, że tak żyje w Polsce około
7 proc. obywateli, ale blisko co piąty utrzymujący się z zasiłków (22,5
proc.), z rent (12,1 proc.), rolnicy (11,1 proc.), ale też pracownicy
(6,2 proc.) i emeryci (4,3 proc.). To dane GUS (2012), ale nie obejmują
one wszystkich, bo przecież nie ma tam tych, którzy „żyją z niczego”,
bo nie mają żadnych regularnych dochodów, coś zarobią dorywczo (na
czarno), coś od kogoś dostaną, coś użebrzą, zbiorą jakieś puszki,
butelki, pogrzebią w śmieciach... I tak żyją – z dnia na dzień...
Badania GUS obejmują tych, którzy mają regularne dochody; mają więc
budżet domowy. Ale wiele rodzin takich stałych, regularnych dochodów
nie ma. A tych się już nie bada, bo co tu badać. Ostatni Narodowy Spis
Powszechny 2011 wykazał, że jest około 2 mln tych, którzy stałych
dochodów nie mają. Część z nich zapewne pracuje na czarno, dorywczo.
Ale ile zarabiają? W jakich warunkach żyją? Tego nie wiemy. Gdy rodzina
posiada stały dochód, choćby najskromniejszą rentę, to jej sytuacja
jest lepsza od tych, którzy takiego dochodu (a więc i ubezpieczenia np.
w NFZ) nie mają. Rodzina bez stałego dochodu znajduje się na samym dnie
nędzy i zagrożenia – już nie tylko zdrowia, ale życia. Nie wiemy, jak
liczne są takie kategorie rodzin i osób. Za ubóstwem ekonomicznym
„podąża” wykluczenie z uczestnictwa w jakichkolwiek formach aktywności
społecznej. Ubóstwo skrajnie poniża, degraduje i wyklucza jednostkę i
rodzinę z kontaktów społecznych, często też rodzinnych. Nie daje szans
na korzystanie z jakichkolwiek usług społecznych i kulturalnych, bo
rodzina nie ma na opłacenie uczestnictwa odpowiednich środków. Dzieci z
ubogich rodzin nie korzystają z przedszkola, z zajęć pozalekcyjnych, z
wypoczynku, sportu, rekreacji, wycieczek, nie uczestniczą w
uroczystościach. Formy stosowanej pomocy nierzadko przeradzają się w
przemoc; „naznaczają” ubogich przez ich szczególne wyróżnienie. To
pogłębia, szczególnie w dzieciach, poczucie wykluczenia, odrzucenia,
upokorzenia biedą. Pomoc zawsze przybiera formy szczególnej ostentacji.
W jednej ze szkół całkiem blisko od Warszawy dzieciom, za które pomoc
społeczna opłacała obiady w szkolnej stołówce, podawano jedzenie na
jednorazowych papierowych talerzach. Tłumacząc, że pomoc społeczna
płaci za jedzenie, lecz nie płaci za zmywanie talerzy. Dlaczego ubóstwo
w Polsce jest tak trwałe, rozległe i uporczywe? Wyjaśnienia tej kwestii
trzeba szukać w sposobie przeprowadzenia w Polsce po 1989 roku zmiany
systemowej. Utrwalone ubóstwo i wykluczenie społeczne około 1/3
obywateli to skutek źle przeprowadzonej zmiany systemowej, w której nie
liczyły się straty społeczne i ekonomiczne. Likwidacja około 5 mln
miejsc pracy w przemyśle, zlikwidowanie wielu zakładów przemysłowych w
wyniku tzw. prywatyzacji pozbawiło wielu mieszkańców miast, miasteczek
i wsi pracy i dochodu, skazując ich na wielomiesięczne i wieloletnie
bezrobocie. Proces pozbawiania pracowników pracy, a państwa dochodów z
gospodarki trwa. Likwiduje się w sposób całkowicie bezmyślny resztki
własnego przemysłu. Wakacje sprzyjają podróżom, więc jadąc przez
Polskę, można obserwować ruiny polskiej gospodarki. Można zastanawiać
się: po co zlikwidowano przemysł rolno-spożywczy w kraju o wysokim
udziale rolnictwa? Po co zlikwidowano przemysły: maszynowy (np. Stalowa
Wola), chemiczny, budowlany, przemysł gospodarstwa domowego,
elektryczny, włókienniczy, odzieżowy... Właściwie każdy przemysł. Po co
sprzedawano telekomunikację, banki, instytucje finansowe... Brak pracy,
praca nisko wynagradzana i źle zorganizowana niszczy polskie rodziny i
polskie państwo. Za chlebem wyemigrowało całe pokolenie najlepiej w
dziejach Polski wykształconej młodzieży (ok. 2,5-3,0 mln osób). Z
powodu braku dochodu młodzi opóźniają zakładanie rodzin.
Brak pracy, praca tzw. śmieciowa, niskie i bardzo niskie płace to
skutek braku polityki gospodarczej państwa i słabych instytucji
państwowych. Wszystko to ma ogromny wpływ na sytuację polskich rodzin.
Skutki tego wymagają poważnej głębokiej analizy, której wyniki powinny
stanowić ważną przesłankę do sformułowania programu ratunkowego dla
polskich rodzin. Prof. Józefa Hrynkiewicz
3. Wirtualna Korona Ziemi
Centrum Górskie Korona Ziemi gromadzące eksponaty związane z polskim
himalaizmem oraz poświęcone turystyce wysokogórskiej, geografii,
geologii i etnografii powstaje w Zawoi u podnóża Babiej Góry. Centrum
ma być miejscem edukacyjnym, w którym będzie można zapoznać się z
dokonaniami polskich zdobywców najwyższych szczytów świata.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92339.html
4. Równość, czyli homodominacja
W myśl polecanych przez minister materiałów dla nauczycieli pt. „Lekcja
równości”, każdy temat jest dobry, by na lekcjach przemycać tematykę
LGBT. Nauczyciele są instruowani m.in., że powinni jak najczęściej
podawać na lekcjach przykłady znanych postaci, w stosunku do których
„istnieją różne przekazy mówiące, że w pewnym etapie życia były w
związku jednopłciowym lub miały homoseksualne przyjaźnie”.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/92165.html
Nachalna indoktrynacja uczniów ma być sposobem na ukojenie wydumanych
bolączek środowisk homoseksualnych. Taką metodę wpajania równościowych
postaw promuje, idąc śladami swojej poprzedniczki, Małgorzata Fuszara,
pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania. W myśl polecanych przez
minister materiałów dla nauczycieli pt. „Lekcja równości”, a
przygotowanych przez Kampanię Przeciw Homofobii, każdy temat jest
dobry, by na lekcjach przemycać tematykę LGBT. Podręcznik sprawę stawia
dość jasno i na pytanie: „Czy w mojej klasie są jakieś osoby LGBT?”, ma
jednoznaczną odpowiedź: „Tak. Średnio w każdej klasie znajduje się
jakiś uczeń lub uczennica LGBT […]”. Stąd też wynika potrzeba szerokiej
edukacji równościowej, która jednak w praktyce wygląda raczej jak
indoktrynacja. „Wprowadzaj temat LGBT i homofobii naturalnie,
regularnie, nie jedynie przy wyjątkowych okazjach. Pokaż, że jest to
temat ważny i powszechny, a nie marginalny” – zachęcają autorzy
książki. Ale nie tylko, bo tematyka środowisk homoseksualnych może też
być głównym tematem lekcji. Celebryci wzorem Przeraża już sama
propozycja poprowadzenia takich zajęć np. z języków obcych. Okazuje
się, że podręcznik to zbędny balast, bo na pewno przeważa w nim
heteroseksualne podejście do świata. Lepsze zatem będą tzw. materiały
źródłowe z szeroko pojętych mediów, które odnoszą się do tematyki LGBT,
które należy omówić „w kontekście społecznym specyficznym dla kraju
nauczanego języka”. „Tematami takimi mogą być na przykład: małżeństwa,
związki partnerskie, homofobia lub coming out osób publicznych.
Jednocześnie za materiał źródłowy posłużyć mogą teksty kultury i
popkultury (np. filmy, książki) podnoszące tematykę i zawierające wątki
LGBT” – radzą eksperci KPH. Jak ognia należy unikać w edukacji
posługiwania się przykładami zakładającymi powszechną
heteroseksualność. I tak „zamiast: ’Książę William był obiektem
westchnień nastolatek’, możesz powiedzieć: ’…był obiektem westchnień
wielu osób’ lub ’…był obiektem westchnień wielu nastolatek i
nastolatków’”. Nauczyciele instruowani są także, że powinni jak
najczęściej podawać na lekcjach przykłady znanych postaci –
wymienionych w podręczniku jako osoby określające się jako geje,
lesbijki, osoby biseksualne lub transpłciowe lub w stosunku do których
„istnieją różne przekazy mówiące, że w pewnym etapie życia były w
związku jednopłciowym lub miały homoseksualne przyjaźnie”. Ich
upodobania seksualne co prawda nie mają być głównym tematem dyskusji,
ale ten fakt powinien być uwypuklony przy okazji omawiania ich wkładu w
kulturę, naukę etc. Dyskryminujący polonez Poradnik poleca też
zapraszanie do szkół gości, najlepiej doświadczonych edukatorów (m.in.
homoseksualistów, osoby transpłciowe), z organizacji zajmujących się
problemami środowisk LGBT. „Zapraszanie gości do klasy oraz
organizowanie imprez i festynów szkolnych jest jedną z metod
pokazywania pluralizmu i różnorodności oraz szerszego kontekstu
społecznego funkcjonowania szkoły. Wiele organizacji pozarządowych
specjalizuje się w edukacji młodzieży i może wprowadzić do szkoły
ciekawe tematy metodami czasem trudnymi do zastosowania przez
nauczyciela lub nauczycielkę (takimi jak: gry, zabawy oraz dzielenie
się własnymi doświadczeniami)” – czytamy w poradniku. Jak owe gry i
zabawy miałyby wyglądać, nie opisano. Jednakże wielość problemów
podnoszonych przez środowiska homoseksualne pozwala snuć pewne domysły.
Drogowskazem może być np. poruszony w podręczniku problem balów
maturalnych. Otóż jak się okazuje, studniówka jest źródłem
dyskryminacji, bo tradycyjny polonez tańczony jest w parach
heteroseksualnych. „Nie jest powiedziane wprost, że osoby homoseksualne
i ich partnerzy/partnerki nie mogą brać udziału w polonezie, ale
dotychczas nie było precedensu tańczącej pary tej samej płci” –
czytamy. Problemem są też tzw. walentynki, którym w obawie przed
reakcją otoczenia osoby homoseksualne mogą się tylko przyglądać. Nakazy
i zakazy W książce nauczyciele zachęcani są do aktywnego
przeciwdziałania homofobii. Aby efekt był trwały i miał większy zasięg,
do sprawy należy podejść „holistycznie – na poziomie całej szkoły”.
„Wprowadzenie odpowiedniej strategii i polityki postępowania jest
najlepszym sposobem na stworzenie w szkole bezpiecznej i przyjaznej
atmosfery” – czytamy. Autorzy proponują, by wszystkie przejawy przemocy
rówieśniczej zostały nazwane i wymienione, gdyż inaczej pewne formy
dyskryminacji mogą pozostać niezauważone. Lektura poradnika ma nie
pozostawić w czytelniku złudzeń co do tego, że młodzież homoseksualna
nie dość, że jest osamotniona w swoich problemach, to ilość
dotykających ją przejawów dyskryminacji w szkole wymaga zdecydowanych
interwencji. Nie dziwi więc, że podręcznik zawiera zestawienie postaw
nauczycieli – tych poprawnych i tych niedopuszczalnych – wobec osób
homoseksualnych. Wśród zakazanych praktyk wymieniony jest przykład
zaproszenia osoby homoseksualnej do udziału w debacie o tytule „Czy
homoseksualność jest grzechem?”, w której miałaby stanąć naprzeciwko
księdza, „czyli reprezentanta grupy większościowej i uprzywilejowanej
religii”. W ocenie autorów, taka próba konfrontacji „jest sytuacją
replikującą opresje społeczne, jakim poddane są osoby LGBT, a nie
edukacyjną sytuacją równościową”. To nie jedyne odwołanie do Kościoła
katolickiego, bo w książce autorzy sięgają epizodycznie do Katechizmu,
który porusza temat homoseksualizmu – ale jak czytamy, „w
protekcjonalny sposób”. Za to chwalone są inne, bardziej postępowe
wspólnoty religijne. Marcin Austyn
5. PRACOWNIE RODZINNE: Rozwijanie talentów
Dużym ułatwieniem w pracy wychowawczej jest znajomość temperamentów
dzieci i w związku z tym stosowanie różnych sposobów oddziaływania.
http://naszdziennik.pl/mysl/91785.html
Pracownie rodzinne Każdy człowiek obdarowany jest przez Boga jakimiś
talentami, które zgodnie ze słowami Ewangelii powinien rozpoznać i
rozwijać. Naturalna radość, jaka towarzyszy rozwojowi, to jeszcze za
mała motywacja dla katolika, tym bardziej ambicja bycia lepszym od
innych, najlepszym… Stwórca nie po to daje nam zdolności, abyśmy
wpadali w pychę, ale w tym celu, abyśmy rozwijając je we współpracy z
Nim, mogli się wzajemnie obdarowywać tym, co każdy posiada. Nasz Pan
chce te swoje dary przyjmować od nas w drugim człowieku, tak jakbyśmy
Jemu dawali coś własnego, i jeszcze nas za to wynagradza. Jak to
wytłumaczyć dzieciom, które często mają skłonność do zazdrości?
Pretekstem do rozmowy o tym może być wykonywanie prostej loteryjki o
warzywach. Dla dzieci 4-5-letnich wykonujemy z tektury szablony warzyw
do obrysowywania. (Można wybrać z kolorowych reklam zdjęcia: ogórków,
pomidorów, buraków, marchewki itp., nakleić na tekturę i wyciąć). Po
obrysowaniu szablonów w dwóch egzemplarzach na kwadratowych kartonikach
i pokolorowaniu otrzymujemy karty do gry: „znajdź drugi taki sam”.
Dzieci uczące się czytać wykonują domino sylabowe. Na ilustracji
ukazany jest przykład domina trzysylabowego na figurach geometrycznych.
Podczas pracy zadajemy pytanie: „Co jest ważniejsze, czy wykopany z
ziemi burak, czy piękny czerwony pomidor?” Staramy się doprowadzić do
zrozumienia, że zarówno jeden, jak i drugi mają swoją wartość, pod
jednym warunkiem. Jakim? Że nie są zepsute, robaczywe. Wtedy nadają się
tylko do wyrzucenia. Czy więc burak może „zazdrościć” pomidorowi, że
jest taki ładny, rośnie wysoko, widać go z daleka na krzaku, a on
wyciągnięty z gruntu nie sprawia tak miłego wrażenia? Jednak po
wyszorowaniu sporządzamy z niego cenne dla zdrowia potrawy, latem i
zimą. Na tym przykładzie dzieci zrozumieją, że nie wygląd świadczy o
wartości człowieka, ale jego czyste serce. Gdyby dostał się do niego
robak zazdrości, próżności, złych myśli… wtedy psuje się, jak te
warzywa. Na tle obrazowego myślenia dzieci przeżywają porównanie i
lepiej zrozumieją, że niemądrze być zazdrosnym, chwalić się. Tak jak
każde z warzyw musi dojrzewać na swoim miejscu – fasolka piąć się po
tyczce, marchewka rosnąć w ziemi, tak każdy człowiek powinien cieszyć
się z tego miejsca i takiego wyglądu oraz zdolności, jakie Pan Bóg
zaplanował dla niego w swojej Mądrości. On wszystko stworzył z miłością
i wszystko jest dobre. Podczas gry zespołowej, która polega na
dobieraniu w pary takich samych obrazków, dzieci nie ciągną od siebie
kart, tak jak w „Piotrusiu”, lecz podają sobie. „Co ci potrzeba?”,
„Czego sobie życzysz?”, „Proszę, co wybierasz?” – pytają siebie. Sposób
gry także wyraża ideę wzajemnego obdarowywania się, utrwala postawę
myślenia o innych, a nie o sobie – co potrzeba bratu, siostrze,
koledze… Usuwa niezdrową rywalizację. Przypominamy sobie słowa Pana
Jezusa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście
uczynili” (Mt 25,40); „Darmo otrzymaliście – darmo dawajcie” (Mt 10,8).
Rozwijanie talentów jest zadaniem dzieci i młodzieży, a rodzice i
wychowawcy mają obowiązek pomóc im rozpoznawać zdolności i stworzyć
warunki do ich rozwoju. Powinni mieć świadomość, że Pan Bóg ma wobec
każdego człowieka swój plan, który możemy nazwać indywidualnym
powołaniem. Talenty, jakie posiadamy, to jeden ze znaków, po których
poznajemy, do czego powołuje nas Stwórca. On oczekuje od nas pomnożenia
tych talentów na swoją chwałę i pożytek bliźnich. Nie możemy ich
zakopywać w ziemi, jak człowiek z przypowieści ewangelicznej, który
otrzymał naganę. Temperamenty – ich zalety i wady Pracownia rodzinna
stwarza warunki do rozpoznawania indywidualnego powołania. Dużym
ułatwieniem w pracy wychowawczej jest znajomość temperamentów dzieci i
w związku z tym stosowanie różnych sposobów oddziaływania. Mały,
rozkoszny, wesoły sangwinik to ulubieniec otoczenia. Bystry,
spostrzegawczy, błyskotliwy, łatwo nawiązujący kontakt, serdeczny,
szczery jest radością rodziców. Jeśli jednak w tej powierzchownej
naturze do 7. roku życia nie zostaną zaszczepione głębsze naukowe
zainteresowania, zamiłowanie do systematycznej pracy, obowiązkowość,
będzie chciał się tylko bawić i straci wiele ze swych zdolności.
Zostanie człowiekiem niestałym w swoich uczuciach, postanowieniach,
sądach, łatwo zniechęcającym się i niedoprowadzającym zadań do końca,
osobą o słomianym zapale. Inny problem jest z melancholikiem, który
przeważnie jest bardzo inteligentny i ma możliwości twórcze, ale tak
wiele samokrytycyzmu i brak wiary w swoje siły nie pozwalają mu zabrać
się do realizacji swoich pomysłów. Tutaj potrzebna jest na początku
pomoc rodziców, łagodne przejście od pracy odtwórczej do własnej
aktywności, aż pozbędzie się swoich zahamowań. Cholerykowi
posiadającemu duże zdolności intelektualne połączone z energią czynu
wystarczy podsunąć pomysł, a od razu zabierze się do pracy i wkrótce
powie: „Ja to zrobię inaczej, lepiej”. Trzeba tylko uważać, aby przy
pewności siebie i małej wyrozumiałości dla innych nie pogardzał nimi i
nie sprawiał przykrości słabszym. Flegmatyk, jak powszechnie wiadomo,
ma skłonność do lenistwa i bezmyślności. Ponieważ nie znajduje
silniejszych podniet w swoich władzach zmysłowych, jego woli może
zabraknąć zapału i rozmachu do czynu. W tym wypadku należy dążyć do
obudzenia w nim zainteresowań naukowych i zamiłowania do pracy. Gdy uda
się to osiągnąć, jest systematyczny i wytrwale doprowadza zadania do
końca. Trzeba jednak pilnować, aby nie wpadał w rutynę, zaskakując go
coraz to nowymi formami zajęć. Indywidualne powołanie Zwykle każdy
człowiek dostrzega w sobie przewagę jednego z czterech temperamentów i
pewne cechy pozostałych. Każdy temperament ma swoje zalety i wady. To
jakby gleba, która została nam dana do uprawy, aby na niej mogła
wyrosnąć szlachetna roślina. Tak jak nie na każdej glebie można posiać
wszystkie rośliny – pszenica potrzebuje żyznej ziemi, owies rośnie na
bardziej ubogiej – podobnie jest z człowiekiem. Każdy ma odmienną
naturę i swoje jedyne, niepowtarzalne powołanie. Ważne jest więc, aby
poznać swój temperament z jego zaletami i wadami i wytrwale pracować
nad usunięciem „kamieni” grzechów i „chwastów” wad, aby drogocenne
„ziarno” Słowa Bożego, z pomocą „rosy” łaski, mogło wzrosnąć i wydać
plon stokrotny. Dzieci powinny zrozumieć, że człowiek jest wtedy
szczęśliwy, gdy współpracując z Duchem Świętym, realizuje swoje
indywidualne powołanie. Nie trzeba porównywać się z innymi, chcieć im
dorównać, wpadać w kompleksy lub unosić się pychą. Nasza praca i
energia powinny być skierowane na rozpoznanie i realizację planu, jaki
Bóg ma w stosunku do nas. Oprócz talentów i zainteresowań innym ze
znaków rozpoznawczych jest nasz temperament, bo łaska buduje na
naturze. Można to ukazać dzieciom, zbierając w małych pojemniczkach
(np. w pudełeczkach po czekoladkach) próbki różnych gleb. Dzieci
podpisują je i dowiadują się, do jakich upraw najlepiej się nadają.
Zbierają ziarna zbóż, kalkują z atlasów kłosy, jakie z nich wyrastają.
Zajęcia te są wprowadzeniem do rozważania przypowieści o siewcy i o
ziarnie. Podczas pracy dzieci zastanawiają się: „Jaką jestem glebą? –
Czy zatwardziałą w uporze skałą, czy zarośniętą wadami cierni, pełną
niedobrych przyzwyczajeń i nawyków, czy udeptaną drogą, gdzie ziarno
Boże nie ma szans zakorzenić się, bo niszczą je, nadlatując jak ptaki,
pokusy złych myśli. Co zrobić, aby rozpoznać ziarna natchnień obficie
spadające na ziemię mojej duszy i jak pielęgnować wschodzące szlachetne
rośliny”. Im wcześniej zaczniemy uprawiać naszą glebę, nie dopuszczając
do rozplenienia się chwastów, tym plon będzie obfitszy. Drodzy
Czytelnicy, kończąc ten cykl artykułów, proszę Was, napiszcie na adres
redakcji: „Nasz Dziennik” ul. Żeligowskiego 16/20, 04-476 Warszawa
publicystyka@naszdziennik.pl czy udało się Wam zorganizować pracownię
rodzinną, jakie napotkaliście trudności, czy macie jakieś pytania.
Chętnie nawiążę z Wami kontakt, będę służyć radą, pomogę rozwiązać
problemy. Proponowane przeze mnie zajęcia można prowadzić także w kole
biblijnym, w pracowni ministranckiej czy przy duszpasterstwie rodzin. Z
zainteresowanymi współpracą ze mną podzielę się pomysłami i
opracowaniami. Ewa Hanter
6. Cześć dla czerwonych ohyd
Należy czcić i szanować pomniki ku czci Armii Czerwonej tak samo jak
inne pomniki – przekonuje gimnazjalistów autor programu edukacji
regionalnej dla jednej z podwarszawskich gmin.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/91693.html
7. Prawo do prawdy
Jadwiga Zamoyska: Jakie pojęcie może mieć o prawdzie dziecko, które
słyszy, jak piastunka jego mija się z prawdą wobec matki; matka wobec
ojca, wobec lekarza, wobec gości; jak ojciec mija się z prawdą wobec
rządu, policji, chlebodawców w przeróżnych zajściach.
http://www.naszdziennik.pl/wp/92343.html
8. Polscy męczennicy komunizmu
Dziś mija 50 lat od śmierci pierwszego polskiego beatyfikowanego
męczennika komunizmu bł. ks. Władysława Findysza. Wielu pomordowanych
czeka na chwałę ołtarzy.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92539.html
9. Modlitwa różańcowa umocnieniem i nadzieją
Kiedy byłem uwięziony, modlitwa dawała mi wewnętrzną wolność – czytamy
w liście Jamesa Foleya, amerykańskiego dziennikarza brutalnie
zamordowanego przez islamistów w Iraku.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-przesladowania/92625.html
10. Pamiętajmy o chrześcijanach z Iraku
O sobotnim Dniu Modlitwy za Irak przypomina dr Tomasz M. Korczyński. Z
inicjatywy międzynarodowego dzieła chrześcijańskiego Open Doors w
najbliższą sobotę (23 sierpnia) chrześcijanie na całym świecie będą się
modlić za braci i siostry w Iraku.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-przesladowania/92637.html
11. Spotkajmy się na „Dziękczynieniu w Rodzinie”
Komunikat o. Piotra Detlaffa CSsR dotyczący „Dziękczynienia w
Rodzinie”: Drodzy widzowie Telewizji Trwam, słuchacze Radia Maryja,
kochana Rodzino Radia Maryja. Serdecznie zapraszamy wszystkich na nasze
doroczne „Dziękczynienie w Rodzinie”.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/92191.html
12. Wykład ks. prof. Tadeusza Guza w Los Angeles
UWAGA POLONIA KALIFORNIJSKA! „Globalizacja Miłości” to temat piątkowego
wykładu, jaki wygłosi ks. prof. Tadeusz Guz w polskim kościele Matki
Bożej Jasnogórskiej w Los Angeles, w ramach przygotowania do
nawiedzenia parafii przez Ikonę Matki Bożej Częstochowskiej.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-polonia/92633.html
„Globalizacja Miłości” to temat piątkowego wykładu, jaki wygłosi ks.
prof. Tadeusz Guz w polskim kościele Matki Bożej Jasnogórskiej w Los
Angeles, w ramach przygotowania do nawiedzenia parafii przez Ikonę
Matki Bożej Częstochowskiej. Wykład rozpocznie się o godz. 19.30 (czasu
lokalnego) w kościele Matki Bożej Jasnogórskiej przy West Adams
Boulevard w Los Angeles. Jest on przygotowaniem do nawiedzenia parafii
przez Cudowną Ikonę, która peregrynuje przez świat Od Oceanu do Oceanu
w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. - Jesteśmy
bardzo wdzięczni, że ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz z Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego odwiedzi naszą wspólnotę parafialną już po raz
kolejny. Jeden z wykładów odbędzie się dla miejscowego Koła Przyjaciół
Radia Maryja, a dotyczyć będzie zagrożeń ideologii gender. Natomiast
podczas parafialnego czuwania modlitewnego w piątkowy wieczór
poprzedzający nasze uroczystości wygłosi do nas naukę, która nosi tytuł
„Globalizacja Miłości” i jest próbą syntezy nauczania św. Jana Pawła II
– podkreśla w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl ks. Rafał Dyguła SChr,
proboszcz parafii, który gorąco zaprasza na ten wykład wszystkich
Polaków mieszkających w Kalifornii. Ksiądz prof. Tadeusz Guz wraz z ks.
Peterem Westem, wiceprzewodniczącym Human Life International, oraz o.
dr. Krzysztofem Wieliczko OSPEE, administratorem Fundacji Jana Pawła II
w Rzymie, będą gośćmi honorowymi tegorocznych uroczystości odpustowych
w polskiej parafii, podczas których parafię nawiedzi Cudowna Ikona
Matki Bożej Częstochowskiej. Marta Milczarska
13. Zawierzenie rodzin
Ordynariusz warszawsko-praski ks. abp Henryk Hoser dokona uroczystego
poświęcenia rodzin Niepokalanemu Sercu Maryi. Uroczystość odbędzie się
w piątek 22 sierpnia, w święto Matki Bożej Królowej, w powstającym
sanktuarium św. Jana Pawła II w Radzyminie.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92543.html
14. Dzień poświęcenia
Obchodzone dziś wspomnienie Maryi Królowej to z woli Ojca Świętego
Piusa XII w całym Kościele dzień odnawiania poświęcenia się
Niepokalanemu Sercu Maryi.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92829.html
15. Dziwne materii pomieszanie
„Veritatis Splendor” z mocą przypomina: „Wobec norm moralnych, które
zabraniają popełniania czynów wewnętrznie złych, nie ma dla nikogo
żadnych przywilejów ani wyjątków”. O pomieszaniu pojęć, z którym coraz
częściej się spotykamy – pisze ks. bp Antoni P. Dydycz.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/mysl/92721.html
16. Błogosławieni małżonkowie
Lutgarda i Giovanni cztery lata realizowali swoje małżeństwo poprzez
jedność serc, modląc się wspólnie i prosząc o łaskę śmierci w tej samej
godzinie.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92747.html
17. Egzekucje za światopogląd
Gdy w 1956 roku wprowadzono ustawę o dopuszczalności przerywania ciąży,
dr Fijałkowski stanął po stronie prawdy. Kiedy przychodziły do niego
kobiety domagające się zabójstwa dzieci nienarodzonych, na kartach
zdrowia pisał jedno zdanie: „Jako człowiek odmawiam”. To zamknęło mu
drogę w karierze i otworzyło drogę przez piekło.
Czy po latach dyskryminacji i prześladowań katolickich lekarzy przez
mainstreamowe media i centrolewicę Donalda Tuska dojdzie także do
rehabilitacji i przeprosin represjonowanych ludzi sumienia?
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92755.html
18. Sierpień ze św. o. Maksymilianem Marią Kolbem: Brak ufności
Cóż więc mamy czynić? Zaufać Bogu. Ufajmy, że jeżeli tylko starać się
będziemy pełnić Jego Wolę, nic nas prawdziwie złego spotkać nie może.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92773,22-sierpnia.html
19. Dom Pamięci ks. Kotlarza
Dom Pamięci ks. Romana Kotlarza, niezłomnego kapłana i męczennika
czasów komunizmu, został otwarty w Trablicach-Pelagowie koło Radomia.
Uroczystość odbyła się dokładnie w 38. rocznicę męczeńskiej śmierci
kapłana, który był prześladowany przez bezpiekę i zmarł na skutek
pobicia przez „nieznanych sprawców”.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/91865.html
20. Zjednoczeni przez Jasną Górę
Liczba pielgrzymów świadczy o roli klasztoru jasnogórskiego. W kaplicy
Cudownego Obrazu patrzą na pątników matczyne oczy i błogosławi
wszystkich Syn Matki – zwraca uwagę ks. abp Stanisław Stefanek.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/wp/92121.html
21. Kobiety u Piekarskiej Matki
Rodzina powinna być szanowana przez państwo i jego wszystkich obywateli
jako najbardziej państwowo- i społecznotwórcza instytucja, dla której
nie ma alternatywy. Podkreślił to ks. abp Wiktor Skworc w czasie
dorocznej pielgrzymki kobiet i dziewcząt do Piekar Śląskich.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/wp/92123.html
22. Kościół z przyszłością
Ks. prof. Waldemar Chrostowski: Pielgrzymka Ojca Świętego Franciszka do
Korei Południowej jeszcze raz nam uświadomiła, że Kościół katolicki to
nie tylko Watykan, nie tylko Włochy, Polska czy inny kraj katolicki w
Europie, ale to również Azja, gdzie wiara w Jezusa Chrystusa jest
bardzo żywotna i dynamicznie się rozwija.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/wp/92115.html
23. Wykład ks. prof. Tadeusza Guza w Edmonton
W kościele Matki Bożej Królowej Polski w Edmonton (Alberta, Kanada) we
wtorek, 19 sierpnia 2014 r., o godz. 19.30 (czasu lokalnego) odbędzie
się wykład ks. prof. Tadeusza Guza z Katolickiego Uniwersytetu
Lubelskiego. Spotkanie z tym wybitnym kapłanem odbędzie w sali
parafialnej kościoła Matki Bożej Królowej Polski po wieczornej Mszy
Świętej. Tematem spotkania będzie: „Katolik wobec wyzwań współczesnego
świata”.
Przeczytaj całość: http://naszdziennik.pl/zaproszenie/92003,wyklad-ks-prof-tadeusza-guza.html
24. Sterowana neutralność
„Naukowa neutralność” usiłuje przekroczyć ważną cywilizacyjną zasadę,
że to rodzice odpowiadają za formację swoich dzieci – pisze Dariusz
Zalewski.
Jeśli dany pogląd uzna się za „naukowy”, to rodzice nie mają tu nic do
powiedzenia. Wpisuje się to w filozofię totalitarnych systemów
ograniczania wpływów rodzicielskich na wychowanie i generalnie edukację
dzieci. W wersjach skrajnych takie postulaty pojawiały się już od
czasów rewolucji francuskiej.
Przeczytaj cały artykuł z dzisiejszego magazynu „Naszego Dziennika” RZĄDOWE INSTRUKCJE GENDER:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/93053.html
25. Las rysia eRysia
Jak wygląda czeczotka? Co je łasica? Gdzie można znaleźć czeremchę
zwyczajną? Odpowiedzi na te i inne pytania można znaleźć na Leśnym
Wortalu Edukacyjnym „Las Rysia eRysia”.
W serwisach dla dzieci i młodzieży można znaleźć leśnotekę, a w niej
opisy najważniejszych gatunków ssaków, ptaków, gadów, płazów, owadów i
roślin żyjących w polskich lasach. Gry i prezentacje wprowadzają w
życie lasu i jego mieszkańców, obrazują i wyjaśniają działania
człowieka w lesie, wyjaśniają trudne pojęcia z zakresu leśnictwa i
pomagają zrozumieć procesy zachodzące w przyrodzie.
Przeczytaj całość:
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/93069.html
26. Kreowanie człowieka bez tożsamości
To my […] kontrolujemy życie, każdy jego wycinek. […] to my
kształtujemy ludzką naturę. Człowiek jest nieskończenie podatny na
formowanie – wyjaśniał Winstonowi Smithowi buntowniczy protagonista z
powieści George’a Orwella pt. „Rok 1984”. Winston jest pracownikiem
Ministerstwa Prawdy, departamentu rządu Wielkiego Brata, który ma za
zadanie ciągłe pisanie historii na nowo, tak wciąż zmieniana i
narzucana szerokiej masie wersja „dopasowywała” się do „prawdy”
panującego reżimu.
Przeczytaj cały artykuł z dzisiejszego magazynu „Naszego Dziennika” RZĄDOWE INSTRUKCJE GENDER:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/93055.html
27. Homoseksualizacja młodzieży
Wydaje się, że urząd pełnomocnika pod egidą Fuszary będzie szantażować
pedagogów w imię swojej ideologii, trzeba więc zacząć organizować ruch
oporu wobec patologii państwa postsocjalistów i libertynów. Sytuacja w
szkołach stała się wybitnie niesprzyjająca prawidłowemu formowaniu i
rozwojowi człowieka – pisze dr Tomasz M. Korczyński.
Przeczytaj cały artykuł z dzisiejszego magazynu „Naszego Dziennika”:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/93051.html
Progenderowy rząd Donalda Tuska zabrał się do kolektywnego czynu. Nie
traci czasu, ponieważ wkrótce wybory i przed odejściem skompromitowanej
ekipy należy przeprowadzić rzutem na taśmę najważniejsze wytyczne
brukselskiej rewolucji. Tusk rękami Małgorzaty Fuszary, Joanny
Kluzik-Rostkowskiej, Magdaleny Środy i Hanny Gronkiewicz-Waltz
realizuje proces dewastacji normalności, przede wszystkim rodziny i
szkoły, wprowadzając wielką demoralizację naszych dzieci. Minister
Fuszara, zdeklarowana feministka i inicjatorka wprowadzania ideologii
gender na uczelniach, wzorowo wypełnia zobowiązania i zlecenie Kongresu
Kobiet. Jest zresztą spadkobiercą wytycznych po odejściu z rządu
Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, która – przypomnę – objęła patronatem
podręcznik pt. „Lekcja Równości. Materiały dla nauczycieli i
nauczycielek. Jak rozmawiać o orientacji seksualnej w szkole i wspierać
młodzież”. Oto najważniejszymi problemami dzisiejszej polskiej szkoły,
według feministycznej ekipy Tuska, są rozmowy z młodymi o wmawianych im
skłonnościach seksualnych, z promowaną na czele homoseksualną. Trzeba
wydać miliony złotych na to, żeby przeszkolić pedagogów i ukierunkować
ich zdrowe myślenie na gendermyślenie, aby odpowiadało ono nowoczesnym,
czyli skrajnie lewackim trendom europejskim. Oburzające, że zamiast
naprawiać żenująco niski poziom szkolnictwa i edukacji w szkołach,
podnosić nauczycielom głodowe pensje, budować nowoczesną infrastrukturę
szkół publicznych, która obecnie woła o pomstę do nieba, zwalczać
agresję i przestępczość w gimnazjach, rząd uprawia w najlepsze swoją
homopropagandę. Groźną ideologię. Podręcznik zachęca nauczycieli do
mówienia o homoseksualizmie (oczywiście wyłącznie pozytywnie, nie
informując zupełnie o negatywnych stronach i skutkach homoseksualnej
skłonności), tak jak gdyby nie było innych, ważniejszych problemów do
wyeliminowania z polskich szkół. Treści promowane w podręczniku można
podsumować jako podstępną strategię wprowadzania tematyki LGBT podczas
lekcji, na każdym etapie życia szkolnego i w każdej szkole. To również
zatruwanie homoideologią lekcji historii i polskiego. Inna aberracja z
ostatniego czasu to aspiracje Magdaleny Środy, która jako ekspert od
etyki, katolicyzmu, religii, myślistwa, leśnictwa, sportu, jednym
słowem, od wszystkiego, została autorką programu nauczania etyki w
klasach IV-VI. Szkodliwość tej sytuacji jest aż nadto widoczna.
Przestrzeń wolności i prawidłowego rozwoju dzieci jest zawłaszczana
przez obcy element, niezwykle destrukcyjny dla młodego pokolenia. Tusk
oddaje ważne i strategiczne przestrzenie ideologom, a nie naukowcom i
ekspertom. Wychowanie we współczesnej szkole zostało poddane dyktatowi
ekstremalnej mniejszości. Są to ostatni ludzie, którzy powinni mieć do
czynienia z naszymi dziećmi, a właśnie oni stoją na czele socjalizacji
nowego pokolenia poprzez wulgarne molestowanie duchowe i psychiczne.
Eksperyment produkowania nowego człowieka trwa. W tej chwili sytuacja w
szkołach stała się wybitnie niesprzyjająca prawidłowemu formowaniu i
rozwojowi człowieka. Nie można tego przemilczeć, trzeba bić na alarm,
aby rodzice zainteresowali się tym, co szykują naszym dzieciom
ideolodzy Tuska. Czy rząd głośno powie o swoich planach
homoseksualizacji w szkołach? Nie. Czy w protuskowych dziennikach
dowiemy się, że tak zwany darmowy podręcznik, jawna propaganda dla mas,
w ostatecznym rozrachunku sprowadza się do tego, że rodzice za komplet
podręczników i przyborów szkolnych będą musieli zapłacić nawet 900
złotych? Też nie. Nie możemy pozwolić, aby środowiska homoseksualne
demoralizowały młodych ludzi w Polsce, aby zdegenerowane mniejszości
wdzierały się siłą do szkół i uprawiały swoje wynaturzone bachanalia.
Nie można pozwolić, aby nauczyciele mieli łamane sumienia odgórnymi
nakazami przedstawicieli mniejszości, którzy przejęli władzę dzięki
Donaldowi Tuskowi. Wydaje się, że urząd pełnomocnika pod egidą Fuszary
będzie szantażować pedagogów w imię swojej ideologii, trzeba więc
zacząć organizować ruch oporu wobec patologii państwa postsocjalistów i
libertynów. To sprawa przyszłości i zdrowej kondycji naszych dzieci, a
także sumienia samych nauczycieli. Sprawa tęczy na placu Zbawiciela,
wojna, którą wypowiedziała Kościołowi i katolikom prezydent
Gronkiewicz-Waltz, pokazują, że gra toczy się także o sferę
symboliczną. Centrolewicowy rząd Donalda Tuska nie ma nic wspólnego ani
z obroną podstawowych wartości ludzkich, ani z troską o rodzinę.
Uprawia za to homoseksualny lans, aby podobać się mniejszościom,
zdobywać pieniądze z Unii Europejskiej kosztem zdrowej i normalnej
większości. Trzeba zapytać wprost, czy w rządzie Tuska są jacyś
homoseksualiści. Czy lobby homoseksualne bezpośrednio go finansuje?
Skąd bowiem ta nadmierna miłość i wsparcie homoseksualistów przez
Tuska? Stopień i zasięg tej nachalnej homopropagandy wręcz zniesmacza
swoją intensywnością. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć, kto nami rządzi.
Czy mamy czekać na kolejne kompromitujące wycieki i afery taśmowe?
Fuszara, Środa czy Kluzik-Rostkowska dokonają przez najbliższy rok
jeszcze wielu szkód w naszej Ojczyźnie. Ale podtrzymywana sztucznie
ideologia ma to do siebie, że prędzej czy później musi zostać
zdemaskowana i przegra w konfrontacji z normalnością, prawem
naturalnym. Eksperymenty na ludziach mają jednak swoją cenę. I tę cenę
poniosą przede wszystkim dzieci i normalna, naturalna rodzina. Dr
Tomasz M. Korczyński
28. Sposób na gender
Tolerancja przestała być kategorią pedagogiczną, mającą swe źródła w
wychowaniu i dobrych obyczajach, a stała się kwestią polityczną,
regulowaną prawnie przez wskazywanie, wobec czego lub kogo człowiek
powinien być tolerancyjny. Jednocześnie nie ma tolerancji dla takich
wartości jak patriotyzm, odpowiedzialność czy prawość.
Przeczytaj cały artykuł z dzisiejszego magazynu „Naszego Dziennika”:
http://www.naszdziennik.pl/wp/93043.html
29. O zatruciu informacyjnym w mediach. Autor: Biskup Adam Lepa
Od pewnego czasu sięga się mediach po technikę, która z wyszukaną
przebiegłością zatruwa informację w dziedzinie wartości. Jest nią
banalizacja problemów, ważnych spraw i zjawisk. Poznanie
najważniejszych mechanizmów zatruwania informacji jest dziś nieodzownym
warunkiem prawidłowego odbioru mediów – pisze ks. bp Adam Lepa.
Przeczytaj cały artykuł z dzisiejszego magazynu „Naszego Dziennika”:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/92959.html
Debata o mediach
Są tematy związane z działalnością mediosfery, których się celowo
unika. Jednym z nich jest zatrucie informacyjne. Jego funkcjonowanie
sprzyja kamuflowaniu prawdy i ułatwia jej instrumentalne
wykorzystywanie. Przy czym wciąż aktualna jest prawidłowość, że ten
posiada prawdziwą władzę, kto w pełni dysponuje informacją.
Zatrucie informacyjne jest więc wyjątkowo ważnym wyzwaniem stojącym
przed użytkownikami mediów, które stały się główną platformą czerpania
wiedzy przez człowieka. Poznanie najważniejszych mechanizmów zatruwania
informacji jest dziś nieodzownym warunkiem prawidłowego odbioru mediów
i ochrony przed manipulacją. Pozwala też krytycznie ocenić opinię
publiczną i jej sondaże. Zatem tematu zatrucia informacyjnego nie może
zabraknąć w trwającej na łamach „Naszego Dziennika” debacie o mediach.
Jak się zatruwa informację?
Ujmując najprościej – zatrucie informacyjne w mediach polega na tym, że
o sprawach najważniejszych mówi się w taki sposób, jakby one były mało
ważne albo nic nie znaczyły. I odwrotnie – o sprawach nieistotnych i
mało znaczących mówi się tak jak o sprawach najwyższej wagi.
Ostatnio mechanizm ten można było zaobserwować w wielu mediach w
związku z aferą podsłuchową. Punkt ciężkości w jej wyjaśnianiu
przesuwano na sprawców podsłuchów, marginalizując samą treść i
znaczenie podsłuchiwanych rozmów.
Specyficzną i dość wyrafinowaną postacią zatrucia informacyjnego jest
niedopuszczanie do zaistnienia w mediosferze pewnych osób lub
instytucji, choć mają one wiele do powiedzenia, czego dowiedli swoją
bogatą i oryginalną twórczością. Mimo to eliminuje się je z dostępu do
mediów komercyjnych, a nawet do mediów publicznych.
Znanym przykładem takiego wykluczenia było skazanie na ciszę medialną
mediów nazywanych toruńskimi – tzn. Radia Maryja, Telewizji Trwam i
„Naszego Dziennika”. Przez wiele lat, jeżeli je wspominano, to
wyłącznie w świetle negatywnym, tworząc wokół nich czarny PR.
Mechanizmem, który dość skutecznie i skrycie prowadzi do zatrucia
infosfery (środowiska informacji), jest różnych maści poprawność
polityczna. Wtedy miarą oceny poszczególnych wydarzeń i zjawisk jest
ich stosunek do norm obowiązujących aktualnie w obrębie poprawności
politycznej. Praktyczne jej egzekwowanie jest wygodną formą cenzury.
Do publikacji w mediach kwalifikuje się to, co jest zgodne z
poprawnością, a odrzuca to, co się z nią nie zgadza. W skali infosfery
państwa mechanizm poprawności politycznej może doprowadzić wręcz do
spustoszenia w obrazie przekazywanych informacji. Widać to najwyraźniej
w systemach totalitarnych, gdzie mechanizmy dezinformacji pracują
perfekcyjnie.
W krajach zachodnich wskazuje się na to zagrożenie, stosując określenia
dosadne, takie jak „jarmark informacyjny”, „informacja przedawkowana”,
„śmietnik informacji” czy „gangrena informacji”.
Kolejnym sposobem zatruwania informacji jest szum informacyjny. Wskutek
zastosowania odpowiednich technik dochodzi do znacznego zniekształcenia
przekazywanej informacji. Wtedy staje się ona wieloznaczna,
niedokończona, wybiórcza i niezrozumiała.
W czasach PRL wzbudzanie szumu informacyjnego było zadaniem tzw.
zagłuszarek, które miały uniemożliwić odbiór zachodnich radiostacji
(Radia Wolna Europa, Głosu Ameryki itp.). Dziś w niektórych programach
telewizyjnych polemiki są prowadzone w taki sposób, że widz przestaje
rozumieć omawiane problemy albo rozumie je na opak, zwłaszcza gdy
doświadcza nadmiaru informacji wzajemnie sprzecznych.
Od pewnego czasu sięga się w mediach po technikę, która z wyszukaną
przebiegłością zatruwa informację w dziedzinie wartości. Jest nią
banalizacja problemów, ważnych spraw i zjawisk. Technika ta szybko się
upowszechnia. W publikacjach zachodnich mówi się już o „kulcie banału”
(F. Jost).
Banalizować znaczy uznawać jakąś sprawę za coś mało wartościowego,
zasługującego jedynie na zlekceważenie, a nawet na pogardę. W języku
mówionym odbiciem tego zjawiska jest częste posługiwanie się komunałami
i pustymi frazesami.
Banalizacja wyraża się też w niekontrolowanym komizmie, który może się
stać platformą płytkiej i prymitywnej wesołkowatości człowieka. Ludzie
tego typu tworzą społeczność wesołków, dla których zabawa i żart stają
się główną wartością i sensem życia (F. L’Yvonnet). Sytuacja staje się
poważna, gdy przedmiotem płytkich dowcipów i głupkowatych aluzji są
wartości nadrzędne.
Przykłady tego typu można spotkać w niektórych programach rozrywkowych
emitowanych w telewizji. Im niższy poziom one reprezentują, tym
bardziej podobają się publiczności sztuczki, w których banalizuje się
nawet wartości zasługujące na najwyższy szacunek. Widzowie śmieją się
tam także z najbardziej niesmacznych i żenujących powiedzonek, gdyż
trwanie w amoku banału pozbawia człowieka trzeźwego myślenia i
dociekliwości intelektualnej.
Symptomy zatrucia informacyjnego
W świetle przywołanych przykładowo sposobów zatruwania informacji można
pojąć, dlaczego media w Polsce nie miały odwagi gremialnie stanąć w
obronie zagrożonej kultury ducha, która przecież jest duchem kultury.
Bez niej kultura staje się wyjątkowo peryferyjna i nie oddziałuje
twórczo na losy jednostki i narodu. Myślę o spektaklu „Golgota Picnic”.
Wymienione wcześniej czynniki zatrucia informacyjnego mają swoje
odbicie w relacjach i komentarzach na ten temat w większości polskich
mediów. Bełkot wpisany w tekst sztuki wyrażał się w bełkocie
wypowiadanych argumentów i postulatów jej obrońców. Bo czy przejawem
wolności jest buńczuczne podkreślanie prawa do bezkarnego obrażania
chrześcijan? Albo infantylne przekonywanie społeczeństwa, że teatr nie
jest przestrzenią publiczną, a więc można w nim robić wszystko, można
bluźnić Bogu i Go obrażać, drwić sobie z wartości, które dla milionów
są święte i stanowią fundament kultury narodowej. Dla których Polacy
oddawali życie.
A szastanie prawem do wolności w takiej sytuacji nie tylko kompromituje
jego rzeczników, ale przede wszystkim uderza w nich rykoszetem. We
Francji, gdzie zrezygnowano z wystawienia „Golgoty Picnic”, od dawna
funkcjonuje powiedzenie, którego tu nie można nie przytoczyć: Qui
s’excuse s’accuse – Kto się usprawiedliwia, ten się oskarża.
Niepokój musi budzić przede wszystkim stan wrażliwości intelektualnej
aktorów, którzy brali udział w publicznym pośmiewisku z Golgoty, tzn. z
Chrystusa i Jego zbawczej śmierci na krzyżu. Świadomie pomijam
wrażliwość religijną i moralną. Wszak wrażliwość intelektualna jest tym
minimum, którego powinno się wymagać od ludzi mających ambicję bycia
elitą kulturalną narodu. Tego pośmiewiska nie da się niczym
usprawiedliwić. Tak jak nikt umysłowo przytomny nie będzie
usprawiedliwiał swojego udziału w publicznym pośmiewisku z holokaustu
czy z Koranu. A może chodzi o to, żeby w duchu nowej poprawności, w
przestrzeni postępowej pseudokultury zbudować społeczeństwo wesołków i
fircyków, w którym wszystko będzie wolno obśmiać i wyszydzić, wszystko,
co chrześcijańskie, podeptać i zrealizować niespełnione do końca plany
neomarksistowskich fundamentalistów. Zawsze przy akompaniamencie
uszczęśliwionych konsumentów pseudosztuki.
Twory typu „Golgota Picnic” są bezczeszczeniem kultury i budują groźną
antykulturę, która prowadzi do katastrofy. Niestety, człowiek
zaślepiony obłąkańczą ideologią nie jest w stanie tego pojąć.
Zwiastuny nadziei
Podczas spotkania z przedstawicielami świata kultury w katedrze
łódzkiej w 1987 r. Papież Jan Paweł II otrzymał najdłuższe oklaski
wtedy, gdy dziękował im za to, że dotąd byli i pozostali sobą – jako
ludzie, chrześcijanie i twórcy kultury – w czasach niełatwych dla
odpowiedzialnych artystów i dla ludzi wierzących. Tak do nich mówił
Ojciec Święty, który siedem lat wcześniej w paryskiej siedzibie UNESCO
w przemówieniu do przedstawicieli wszystkich państw i narodów świata
stwierdził: „Kultura jest tym, przez co człowiek jako człowiek staje
się bardziej człowiekiem, bardziej ’jest’. Człowiek, i tylko człowiek,
jest sprawcą i twórcą kultury; człowiek, i tylko człowiek, w niej się
wyraża i w niej się potwierdza. Dlatego jako człowiek nie może się
obejść bez kultury”. Wypowiedź tę należy rozumieć również jako wyraźną
przestrogę przed widmem pseudokultury z jej etycznym relatywizmem oraz
groźbą totalnej degradacji człowieka.
Niestety, to przesłanie Jana Pawła II, największego z Polaków, poety i
aktora, a dziś świętego, skierowane do całego świata, zostało
zlekceważone przez jego rodaków – akurat w roku tak bardzo oczekiwanej
kanonizacji.
Dobrze się więc stało, że właśnie w Łodzi znalazł się odważny aktor,
który postanowił pozostać sobą i zamanifestował swoją dezaprobatę wobec
bełkotu obelżywej sztuki, solidaryzując się z grupą osób
protestujących. W następstwie tej decyzji Marek Cichucki został
wyrzucony z teatru. Należałoby życzyć, żeby jak najwięcej takich
świateł pojawiło się w wyjątkowo mrocznym tunelu polskiej
pseudokultury. Znaki nadziei zrodzonej ze świadectwa są nam wszystkim
jak nigdy dotąd bardzo potrzebne.
30. Razem w obronie Ojczyzny
Ks. Jerzy Garda: Należy powiedzieć zdecydowane „nie!” deprawacji
polskich dzieci i młodzieży, wyniszczaniu rodzin i społeczeństwa.
Codziennie przez trzy miesiące grupa osób będzie gromadziła się na
placu Zbawiciela w Warszawie, by wspólnie się modlić.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/93231.html
31. Buddyzm religią pokoju? Nie na Sri Lance
Liderzy wspólnot i poszczególnych Kościołów chrześcijańskich donoszą o
stałym nękaniu, życiu w strachu i terrorze. O nieprzyjaznej atmosferze
dla chrześcijan ze Sri Lanki pisze dr Tomasz M. Korczyński.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-przesladowania/93265.html
32. III Światowy Kongres Bożego Miłosierdzia
Trwają zapisy na III Światowy Kongres Bożego Miłosierdzia, który już w październiku odbędzie się w Krakowie.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/93241.html
33. Łańcuch dobra wspierany ludzkimi sercami
O czym przypomina ogólnopolski projekt Caritas „Tornister pełen
uśmiechów”? Rozmowa z ks. dr. Marianem Suboczem, dyrektorem Caritas
Polska.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/93249.html
34. Świadectwo trzeźwości
Moc modlitwy, poczucie jedności i radość z przebywania ze sobą –
wszystko to było widoczne podczas Podkarpackiego Wesela bez Toastu,
które już po raz piąty odbyło się w Miejscu Piastowym.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93327.html
35. Biskupi polscy propagatorami kultu Serca Jezusa
W przygotowaniach do 1050-lecia chrztu Polski nie powinno zabraknąć
uwzględnienia faktu, że kult Serca Jezusa jest bardzo ważnym elementem
polskich dziejów wiary, który nadal powinien być podejmowany i gorliwie
rozwijany.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/92985.html
36. Apel o wierność sumieniu (apel Prymasa Polski). Autor: Małgorzata Bochenek
O poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, godne
warunki dla życia i rozwoju człowieka w jego wymiarach osobistych,
rodzinnych, społecznych oraz o szacunek dla ludzkiego sumienia apelował
wczoraj z narodowego sanktuarium Prymas Polski ks. abp Wojciech Polak.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93727.html
O poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, godne
warunki dla życia i rozwoju człowieka w jego wymiarach osobistych,
rodzinnych, społecznych oraz o szacunek dla ludzkiego sumienia apelował
wczoraj z narodowego sanktuarium Prymas Polski ks. abp Wojciech Polak.
Pomimo deszczowej pogody w odpustowych uroczystościach ku czci
Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej uczestniczyło wczoraj ok. 70
tysięcy pielgrzymów. Sumie koncelebrowanej przez księży arcybiskupów i
biskupów oraz licznych kapłanów przewodniczył metropolita gnieźnieński
ks. abp Wojciech Polak, Prymas Polski. W homilii przypomniał, że Maryja
była obecna w historii naszego Narodu, ale także przenika naszą
teraźniejszość. – Warto wciąż pamiętać słowa, które jako swój duchowy
testament pozostawił nam na polskiej ziemi św. Jan Paweł II, że
człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa – mówił Prymas Polski.
Zwracał też uwagę, że nikt nie może zaprzeczyć, iż tym, co
ukształtowało naszą kulturę, położyło najgłębszy fundament, jest
chrześcijaństwo ze swoim rozumieniem człowieka, ze swoim wkładem w
rozwój naszego Narodu. – Wobec prób zdezawuowania tej prawdy musimy
przez świadectwo naszego życia przypominać o uzdrawiającej mocy
Chrystusa i Jego Ewangelii – apelował ks. abp Wojciech Polak. Wezwał
też do szacunku dla ludzkiego życia, dla godności człowieka. – Wołamy z
jasnogórskiego wzgórza o szacunek dla każdego i całego człowieka,
wołamy o poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej
śmierci, o godne warunki dla życia i rozwoju człowieka w jego wymiarach
osobistych, rodzinnych, społecznych, o szacunek dla ludzkiego sumienia,
dla tego wnętrza człowieka, o którym Sobór mówi, że jest sanktuarium,
miejscem świętym, gdzie jest on sam na sam z Bogiem, którego głos w
jego wnętrzu rozbrzmiewa – mówił Prymas Polski. Podkreślał, że to
właśnie „wierność sumieniu, a nie niewierność” łączy chrześcijan z
innymi ludźmi w celu poszukiwania prawdy i rozwiązywania w prawdzie tak
wielu problemów moralnych, które powstają zarówno w życiu jednostek,
jak i społeczeństw.
Wczoraj w całej Polsce obchodzony był Dzień Modlitw za Prześladowany
Kościół na Bliskim Wschodzie. Na Jasnej Górze obecny był ks. abp Jean
Sleiman, metropolita łaciński Bagdadu, który mówił o cierpieniu
prześladowanych w Iraku wyznawców Chrystusa. – Ponad sto tysięcy
chrześcijan zostało wypędzonych ze swoich domów, wyszli z tym, co mieli
na sobie, dzisiaj szukają schronienia. My jako Kościół w Iraku, jako
przedstawiciele Episkopatu w Iraku staramy się czynić dzięki pomocy
innych Kościołów to, co możemy, aby ulżyć losowi tych ludzi. To jest
katastrofa – mówił do rzeszy pielgrzymów zgromadzonych przed
jasnogórskim szczytem. – To nie jest tylko problem humanitarny. Dzisiaj
stoimy przed niebezpieczeństwem, że przestanie istnieć chrześcijaństwo
na tych ziemiach – alarmował ks. abp Sleiman.
Do dramatycznej sytuacji chrześcijan i konfliktów zbrojnych w świecie
odniósł się także o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu Paulinów, który
witał pielgrzymów przybyłych na uroczystości odpustowe. Prosił Maryję,
aby wyprosiła łaskę pokoju. – W tym trudnym czasie konfliktów, wojen i
bratobójczych walk oraz prześladowań naszych braci w wierze przynosimy
prośbę o pokój. Przynosimy wołanie ponad miliona naszych braci,
wygnanych, umęczonych, pozbawionych domów i ojczyzny, którzy proszą:
nie zostawiajcie nas samych. Wołamy o pokój na Bliskim Wschodzie, w
Iraku, Syrii, Palestynie, wołamy o pokój na Ukrainie – podkreślał o.
Chrapkowski.
U tronu Królowej Polski zgromadzili się pielgrzymi z różnych stron
naszej Ojczyzny i świata. Na wczorajszą uroczystość dotarło 35 tys.
pieszych pątników. Najliczniejszą grupą, która w ostatnich dniach
doszła na jasnogórski szczyt, była 32. Pielgrzymka Tarnowska licząca
blisko 9 tys. osób. Od maja, a zatem od początku sezonu pieszego
pielgrzymowania na Jasną Górę, w 255 pieszych pielgrzymkach do
narodowego sanktuarium przybyło 126 tys. osób.
Bezpośrednie przygotowania do uroczystości Najświętszej Maryi Panny
Częstochowskiej trwały w narodowym sanktuarium od 17 sierpnia. Przez
dziewięć kolejnych dni odprawiane były Msze Święte. Homilie nowennowe
„O macierzyńskiej więzi Maryi z Chrystusem i Narodem Polskim” głosił
dominikanin o. Stanisław Przepierski. Wczoraj transmisję z Jasnej Góry
przeprowadziły Radio Maryja i Telewizja Trwam.
37. Ból aborcji
Założyciel Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci rozprawia się z tezą, że aborcja nie jest dla dziecka bolesna.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/93733.html
38. Nowy zaciąg dżihadystów. Autor: Dr Tomasz M. Korczyński
Fakt, że dżihadyści w Europie rosną w siłę, jest przede wszystkim
wynikiem poprawności politycznej – zauważa dr Tomasz M. Korczyński.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/mysl/93739.html
Morderstwo z zimną krwią amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya
zostało dokonane przez obywatela Europy. Dopuścił się go Brytyjczyk.
Ostatniego samobójczego zamachu w Kirkuku (Irak) dokonali obywatele
Niemiec. Islamiści dysponują bronią niezwykle niebezpieczną, którą
przygotowują i hartują, by zastosować ją do kolejnych zniszczeń. Tym
razem na naszej ziemi. Mogą teraz dokonywać aktów terroru w całej
Europie.
Islamiści jako międzynarodowa siła polityczno-religijna dzięki
rekrutowaniu w swoje szeregi obywateli Okcydentu otworzyli nowy
rozdział terroru. Pytanie dzisiaj nie brzmi, czy użyją tej broni w
walce z Zachodem, ale kiedy jej użyją. Dziś tym samobójcą może być
każdy, kto przyjmie islam w Europie i dołączy do terrorystów. Granica,
którą islamiści chcą za wszelką cenę przekroczyć, byłaby ich wielkim
sukcesem. Fałszywa doktryna ideologiczna zwana poprawnością polityczną,
rozwijana z powodzeniem w tak zwanej epoce powszechnej tolerancji,
poważnie ogranicza w Europie wolność słowa. Każdy, kto ośmieli się
skrytykować islamistów, nazywany jest przez lewaków islamofobem i
dyskusja na poważny temat w tym miejscu kona.
Przypomnę, że zamachów w Londynie dokonali także obywatele Wielkiej
Brytanii. Owi obywatele brytyjscy mieli pochodzenie pakistańskie i
jamajskie, morderca katolika Jamesa Foleya – egipskie.
Niebezpieczeństwo sytuacji, gdy zamachowcami islamskimi będą rodowici
Europejczycy, którzy przyjęli islam, nie jest hipotezą. To zagrożenie
zapowiada 22-letnia Brytyjka Chadidżah Dare, która chce iść śladem
zabójcy Jamesa Foleya i zabijać Brytyjczyków oraz Amerykanów
krytykujących dżihadystów z Państwa Islamskiego. Tego nie można
ignorować. Chadidżah Dare walczy w Syrii, podobnie jak ponad pół
tysiąca Brytyjczyków. Oni pewnego dnia wrócą do swoich domów…
wyszkoleni w obsłudze broni i w mordowaniu ludzi.
Oblicza terroru
Działalność Państwa Islamskiego, znanego niegdyś jako ISIS, budującego
z powodzeniem kalifat na podporządkowanych sobie obszarach Syrii i
Iraku, wzbudza lęk nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale również w
Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej. Kiedy rozmawiałem w ubiegłym
roku z patriarchą Syrii Grzegorzem IIILahamem, stwierdził on wówczas,
że Zachód powinien się wreszcie obudzić, ponieważ wojna w Syrii
prowadzona przez terrorystów i islamistów nie jest wyłącznie sprawą
Syrii czy państw ościennych, ale całego Zachodu. Nie tylko z tego
powodu, że działania wojenne destabilizują rzeczywistość
polityczno-ekonomiczno-społeczną, zaburzając przy okazji intratne
interesy, ale ponieważ w oddziałach terrorystów i rebeliantów walczą
obywatele Unii Europejskiej. Potężna fala dżihadystów dociera tu m.in.
z Francji, Holandii, Niemiec, Austrii, Belgii, Hiszpanii.
W ostatnich dniach media austriackie obiegła elektryzująca wiadomość,
że na terenach Austrii dokonano zatrzymania dziewięcioosobowej grupy
bojowników islamskich udających się do Syrii na „świętą wojnę”. Wśród
terrorystów byli głównie młodzi ludzie w wieku od 17 do 27 lat, w tym
19-letnia dziewczyna. Podzieleni na dwie bandy zostali aresztowani w
Arnoldstein i Nickelsdorf. Organizator akcji ma obywatelstwo
austriackie, ale tureckie pochodzenie. Pozostali ochotnicy pochodzą z
Czeczenii (mieli przyznany status uchodźców) oraz z Tunezji. Jak podaje
raport służb bezpieczeństwa, w Syrii i Iraku walczy obecnie 130
Austriaków (jest to wzrost o połowę w porównaniu z kwietniem bieżącego
roku).
Zresztą islamiści pokazują swoją siłę także w innych krajach Europy.
Terroryzują co piątek dzielnice Paryża, demonstracyjnie modląc się na
ulicach stolicy Francji, pomimo prawnego zakazu laickiego państwa o
niemanifestowaniu swojej religii w miejscach publicznych. Cóż,
chrześcijanie dostosowali się do dyskryminującego prawa
nietolerancyjnego państwa świeckiego. Muzułmanie nie.
W Niemczech ataki ekstremistów muzułmańskich na wyznawców innych
religii zaniepokoiły polityków Bundestagu. Szef CDU/CSU Volker Kauder
powiedział ostatnio, że nie może być tak, że chrześcijanie oraz
reprezentanci innych grup religijnych muszą żyć w tym w kraju w strachu
przed atakami. Konflikty religijne nie mogą być przenoszone na teren
Niemiec. Stwierdził także, że organizacje i muzułmańskie związki
wyznaniowe powinny zająć jednoznaczne stanowisko i definitywnie odciąć
się od działań fanatyków islamskich w Niemczech. – One również ponoszą
odpowiedzialność za pokojowe współżycie wszystkich obywateli w RFN –
podkreślił. Zdaniem „Die Welt”, w Niemczech coraz silniej do głosu
dochodzą radykalne siły islamskie, które kierują ataki przede wszystkim
w stronę konwertytów z islamu na chrześcijaństwo. Według niemieckich
ekspertów, ryzyko bycia ofiarą obrażania i aktów fizycznej agresji
wzrosło o 100 procent. Prawo szariatu działa przecież także w Europie,
ono nie ma granic geopolitycznych. Apostazja w islamie karana jest
śmiercią.
Dżihad w Europie
Fakt, że dżihadyści w Europie rosną w siłę, jest przede wszystkim
wynikiem poprawności politycznej lewicy, która zarządza nieudolnie
Europą i z premedytacją zdradza chrześcijan. Otwartość i tolerancja
górują w ideologii lewackiej nad rozsądkiem i bezpieczeństwem obywateli
Unii Europejskiej i pewnego dnia wszyscy poniesiemy tego konsekwencje.
Państwa UE mają ponadto swój współudział w rosnącej nietolerancji
przeciwko chrześcijanom. Mało które media zachodnie podają informacje,
że w krajach europejskich palone są kościoły, dewastowane cmentarze,
dochodzi do pobić duchownych i świeckich wiernych.
Rozmawiałem niedawno z szefem organizacji Obserwatorium Nietolerancji i
Dyskryminacji Chrześcijan w Europie dr. Martinem Kuglerem, który
stwierdził, że gdy tylko zostanie zaatakowany meczet albo synagoga,
wówczas przez cały dzień w mediach mainstreamowych wiadomość ta nie
schodzi z czołówek serwisów informacyjnych. Gdy zaś zostanie podpalony
albo zdewastowany kościół lub cmentarz chrześcijański, wówczas zapada
głuche milczenie. Mało tego, każdy taki akt nie jest definiowany
zgodnie z prawem jako akt nienawiści na tle religijnym, ale jako
„zwykły” akt chuligański czy akt wandalizmu.
Ponadto polityka emigracyjna dogorywa. Liczba przyjmowanych muzułmanów
przestała być kontrolowana. Pytanie, którego się dotąd jeszcze nie
stawia, jest zatem następujące: kiedy wyszkoleni na wojnach w świecie
„arabskiej wiosny” dżihadyści zawieszą kurs na zewnątrz Europy i
ogłoszą świętą wojnę wewnątrz Unii Europejskiej? Nowy Jork, Londyn,
Madryt były tylko przystawką w wielkim planie islamskiej
międzynarodówki.
39. Gdy habit oznaczał śmierć
Żołnierzowi, który zastrzelił brata Franciszka, trafiając go w sam
kręgosłup, dowódca gratulował tak celnego strzału: „Majstersztyk!” –
powiedział, a inni gratulowali mu i śmiali się. Ojcu Alfonsowi zaś
Niemcy strzelali prosto w twarz, upadłego jeszcze kopali i wrzucali mu
do ust ziemię z kretowiska.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93691.html
40. Terezjański jubileusz
Poszczególne kontynenty włączają się w obchody 500-lecia urodzin św.
Teresy od Jezusa, która przyszła na świat 28 marca 1515 roku. Wszędzie
obserwuje się wielkie zainteresowanie osobą i duchowością mistyczki z
Ávila, podkreśla Francisco Javier Sancho, dyrektor Uniwersytetu
Mistyki.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93695.html
41. Pod opieką Królowej Polski
Dzisiaj zbiera się na Jasnej Górze odpustowa rzesza pielgrzymów, ażeby
uczcić Bogurodzicę, Jasnogórską Matkę Kościoła, Królową Polski,
Opiekunkę każdej rodziny.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/93471.html
42. Żyjemy w ciągłym strachu
Sytuację chrześcijan w Iraku ks. abp Jean Sleiman z Bagdadu określa
jednym słowem – tragedia. Dziś obchodzimy Dzień Modlitwy za
Prześladowany Kościół na Bliskim Wschodzie.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/mysl/93547.html
43. Ministerialny deficyt myśli etycznej
Nie sposób traktować tej ustawy poważnie – stwierdził ks. abp Henryk
Hoser, przewodniczący Zespołu KEP ds. Bioetycznych. Biskupi diecezjalni
zebrani wczoraj na Jasnej Górze negatywnie ocenili projekt ustawy o
leczeniu niepłodności zaproponowany w lipcu br. przez Ministerstwo
Zdrowia.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93535.html
44. Czy jesteśmy gotowi na spotkanie z islamem?
Wyrzekając się swego chrześcijańskiego dziedzictwa, Europa popełnia duchowe samobójstwo – pisze dr Cezary Mech.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/mysl/93469.html
45. Apel o pomoc dla chrześcijan
Społeczność międzynarodowa, w szczególności Stany Zjednoczone i Unia
Europejska, ze względu na ich moralną i historyczną odpowiedzialność
wobec Iraku, nie mogą pozostać obojętne – podkreśla chaldejski
patriarcha.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-przesladowania/93567.html
46. Święci i błogosławieni, orędujcie za Polską
Od dziś zapraszamy Państwa do szczególnej modlitwy i medytacji –
Litanii Narodu Polskiego. W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej
tego roku Litania otrzymała imprimatur ks. kard. Stanisława Dziwisza
dla uwspółcześnionej wersji. Znajdziemy w niej świętych i
błogosławionych, którzy do tego czasu zostali wyniesieni na ołtarze, a
wśród nich św. Jana Pawła II. Papież, który sam codziennie modlił się
tą modlitwą, dziś, już jako patron, trafia do grona świętych polskich
orędowników. Uaktualnioną wersję Litanii przygotował o. Szczepan
Praśkiewicz OCD.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/94793,swieci-i-blogoslawieni-oredujcie-za-polska.html
Od jutra w „Naszym Dzienniku” publikowane będą medytacje do poszczególnych wezwań Litanii.
Treść Litanii Narodu Polskiego z możliwością jej wydruku dostępna jest tutaj: http://naszdziennik.pl/uploads/litania-narodu-polskiego.pdf
47. Ksiądz Jerzy patronem „Solidarności”
Watykan ustanowił błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę patronem NSZZ
„Solidarność”. Historyczną decyzję ogłosił metropolita gdański ks. abp
Sławoj Leszek Głódź.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/94743,ksiadz-jerzy-patronem-solidarnosci.html
Watykan ustanowił błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszkę patronem NSZZ
„Solidarność”. Historyczny dekret Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny
Sakramentów przygotowany z upoważnienia Papieża Franciszka odczytał
wczoraj w bazylice św. Brygidy w Gdańsku ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Nastąpiło to podczas Mszy Świętej z okazji 34. rocznicy powstania
„Solidarności”. Decyzja o tym, że zamordowany w 1984 r. przez bezpiekę
kapłan-męczennik będzie patronował „Solidarności”, zapadła 25 sierpnia
br. Zamiar złożenia wniosku do Watykanu o ustanowienie takiego
patronatu za pośrednictwem Episkopatu Polski przedstawił Krajowy Zjazd
Delegatów w październiku 2010 roku we Wrocławiu. Kiedy metropolita
gdański wręczył dekret przewodniczącemu Komisji Krajowej NSZZ
„Solidarność”, w świątyni rozległy się oklaski i okrzyki: „Solidarność!
Solidarność!”. W Eucharystii, która rozpoczęła uroczystości z okazji
34. rocznicy Sierpnia ’80 i powstania NSZZ „Solidarność” oraz 26.
rocznicy strajków z 1988 r., uczestniczyli wszyscy dotychczasowi
szefowie związku. Do Gdańska przyjechali m.in. ambasadorowie USA i
Portugalii w Polsce oraz delegacja z Białorusi. Podczas Mszy św. do
bazyliki wprowadzono relikwie św. Jana Pawła II i bł. ks. Jerzego
Popiełuszki. – „Solidarność” nie zwinęła swoich sztandarów, choć tego
jej nieraz życzono, nie zakończyła swej historycznej drogi w ciszy
muzeum przechowującego pamiątki minionych wydarzeń – mówił w homilii
ks. abp Głódź. – Historyczna droga „Solidarności” trwa – dodał.
Metropolita gdański wskazał, że „Solidarność” niesie wiano Sierpnia
1980 roku, wciąż stanowiąc najważniejszy podmiot realizujący tamte
postanowienia oraz kontynuując tamten etos. Przypomniał też, że
„Solidarność” jest wielkim symbolem dla Europy, pokojowym ruchem ku
wolności, który wyzwalał pokojową walkę. Ksiądz arcybiskup widzi
wartość związku także w tym, że okazał się „mocnym spoiwem, które
poczęło scalać wspólnotę polskiego Narodu, wtedy często celowo
atomizowaną, dzieloną, konfliktowaną wedle cynicznej zasady ’dziel i
rządź’”. – Narodzeniu „Solidarności” towarzyszyło poczucie, że
wspólnota ludzi pracy staje się gospodarzem Ojczyzny – zaznaczył. – Nie
uwierał już gorset duchowego zniewolenia. Nastąpił czas powrotu do
świętych znaków Ojczyzny, likwidowania białych plam historii i tego, co
było tak ważne i charakterystyczne – wspólnotowego manifestowania
związków z Chrystusem i Kościołem, z wiarą świętą, chrześcijańskim
obyczajem i tradycją naszego Narodu – podkreślał w homilii.
Zdecydowanie wybrzmiał apel o to, by przesłanie tamtej „Solidarności”
nie milkło w dzisiejszych czasach. – Niech dalej trwa jej służba
ludziom polskiej pracy i Ojczyźnie. Niech w ten trudny czas niesie
swoje fundamentalne przesłanie, że podmiotem pracy jest człowiek, a
praca jest powołaniem człowieka, znakiem jego godności. To przesłanie
„Solidarności” jest tożsame z przesłaniem Kościoła, z nauczaniem św.
Jana Pawła II, w młodości robotnika w krakowskim Solvayu – przypomniał
kaznodzieja. Ksiądz arcybiskup Głódź poświęcił też wczoraj nowe
elementy wystroju bazyliki – płaskorzeźby przedstawiające sceny ze
Stoczni Gdańskiej z 1980 roku. Centrum Solidarności Tego samego dnia w
Gdańsku nastąpiło otwarcie Europejskiego Centrum Solidarności.
Uroczystość odbyła się na placu Solidarności, przed historyczną Bramą
nr 2 Stoczni Gdańskiej. Otwarcie ECS odbyło się na wzór wodowania
statku. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz państwowych,
samorządowych i związkowych, m.in. prezydent Bronisław Komorowski.
Podpisanie porozumienia w Gdańsku 31 sierpnia 1980 r. między komisją
rządową a komitetem strajkowym i powstanie „Solidarności” stało się
początkiem przemian 1989 roku: obalenia komunizmu i końca systemu
pojałtańskiego. Centralną częścią Centrum jest wystawa stała poświęcona
historii „Solidarności” oraz innych ruchów opozycyjnych, które
doprowadziły do upadku komunizmu w Europie Środkowo-Wschodniej. W
siedmiu tematycznych salach na dwóch kondygnacjach prezentowanych jest
około 2 tys. eksponatów. Pierwsza sala, „Narodziny Solidarności”, jest
poświęcona strajkom w sierpniu 1980 roku. Znajduje się tu m.in.
suwnica, na której pracowała Anna Walentynowicz, i tablice z 21
postulatami strajkujących. W drugiej sali, „Siła bezsilnych”, pokazane
są realia życia w PRL, np. typowe PRL-owskie mieszkanie, milicyjny
pokój przesłuchań oraz kulisy narodzin opozycji wobec totalitarnej
władzy. W kolejnej sali, „Solidarność i nadzieja”, ukazane są
wydarzenia między Sierpniem ’80 a wprowadzeniem stanu wojennego w
grudniu 1981 roku – 16 miesięcy legalnego funkcjonowania pierwszego w
bloku komunistycznym niezależnego związku zawodowego. Czwarta sala,
„Wojna ze społeczeństwem”, opowiada o Polsce stanu wojennego. Jako
jeden z eksponatów pokazany jest oryginalny milicyjny samochód Star. W
piątej sali, „Droga do demokracji”, pokazany jest proces rozkładu
systemu komunistycznego, który doprowadził do obrad Okrągłego Stołu
oraz wyborów w czerwcu 1989 roku. Jednym z eksponatów jest kopia stołu,
przy którym toczyły się obrady. W przedostatniej sali, „Triumf
wolności”, zwiedzający zapoznają się z przemianami politycznymi w
Europie Środkowo-Wschodniej z przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku.
Ostatnia sala, im. Jana Pawła II, ma być miejscem zadumy; z jej okien
rozpościera się widok na pomnik Poległych Stoczniowców. Budowa ECS
rozpoczęła się jesienią 2010 roku. Powierzchnia użytkowa gmachu to
prawie 26 tys. m2. Oprócz wystawy stałej w placówce znajdują się także:
archiwum, sala wielofunkcyjna na 430 słuchaczy, ośrodek
badawczo-naukowy, biblioteka na 100 tys. woluminów oraz ośrodek
edukacyjno-szkoleniowy. W ECS mają być organizowane debaty, wykłady
oraz prowadzone działania artystyczne. Koszt budowy placówki to 229 mln
zł, z czego 113 mln zł pochodzi ze środków unijnych, a pozostała część
z budżetu Gdańska. Maciej Walaszczyk, KAI, PAP
48. Szkodliwa, ale przepychana
Konwencja przemocowa ma wykorzenić stereotypy, czyli... małżeństwo lub
tradycyjny model rodziny. Projekt przeszedł przez pierwsze czytanie w
komisjach sejmowych.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/94211.html
49. Uczmy swoje dzieci gotować
Nie pozbawiajmy się możliwości spotkania z naszymi dziećmi podczas
wspólnego przygotowywania posiłków – zachęca Małgorzata Marszelewska.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/93565.html
Z Małgorzatą Marszelewską, prowadzącą bloga kulinarnego „Smak na życie”
na blogAID oraz audycje kulinarne w Radiu Maryja, rozmawia Marta
Milczarska Z najnowszych badań sondażowych wynika, że co druga matka
nie widzi potrzeby, by jej dziecko gotowało samodzielnie. Jak to Pani
ocenia? – Niestety to bardzo niepokojące zjawisko z dwóch przyczyn.
Przede wszystkim chciałabym podkreślić, że kuchnia to serce domu, nie
tylko dlatego, że są w niej przygotowywane posiłki, ale przede
wszystkim dlatego, że to miejsce spotkań całej rodziny. Nie pozbawiajmy
się możliwości spotkania z naszymi dziećmi podczas przygotowywania
posiłków. Może zabrzmi to bardzo naiwnie, ale wspólne gotowanie jest
nie tylko elementem wprowadzania dziecka w samodzielne życie, ale
przede wszystkim może być świetną zabawą. Po drugie, jeśli
rodzice nie uczą dzieci gotować, nie przekazują im wiedzy o zdrowym
żywieniu, to niejako zachęcają je do korzystania z niezdrowej, gotowej
żywności. Pamiętajmy, że współczesny świat proponuje wiele możliwości
na szybkie, niewymagające czasu i umiejętności przyrządzanie posiłków.
Nie jest to dla nich dobre, ponieważ nie są to pełnowartościowe
produkty. Jakie będą konsekwencje takiego wyręczania dzieci
przez rodziców? – No właśnie, obawiam się, że za jakiś czas ponad
połowa społeczeństwa będzie w domu wykorzystywała gotowe lub wysoko
przetworzone produkty. Nie ma co się łudzić, że dziecko, które nie umie
nawet przygotować herbaty, w dorosłym życiu będzie samodzielnie
przygotowywać zdrowe posiłki. Jeśli czegoś nie znamy, to po to po
prostu nie sięgamy. Dlatego też dla dobra naszych dzieci powinniśmy
uświadamiać im, czym są fast foody, co na prawdę znajduje się w
gotowych posiłkach, czym są konserwanty itp. Przez wyręczanie naszych
dzieci w kuchni stwarzamy niebezpieczeństwo niezdrowego odżywiania się
w dorosłym życiu. Wspólne gotowanie jest elementem wpajania zdrowych
nawyków żywieniowych? – Z pewnością. Moja dorosła już córka, do dzisiaj
– tak jak ja – hoduje własne zioła, szczypiorek czy natkę pietruszki.
Ale zauważmy, że poprzez chociażby wspólne zakupy na targu możemy
wyjaśnić dziecku, że na przykład brzydsze jabłko może być zdrowsze,
ponieważ do jego wyprodukowania nie używano szkodliwych oprysków czy
nawozów. Co więcej, angażując dzieci w przygotowanie posiłku, bardzo
często zachęcamy je do spróbowania dań, które wydają się im niesmaczne
i nieatrakcyjne. Kiedy i jak powinno wprowadzać się dziecko w
samodzielne przegotowywanie posiłków? – Z moich własnych doświadczeń
jako matki, która przygotowywała posiłki z dziećmi i dla dzieci, wiem,
że taka pomoc dziecka jest nie tylko ważnym elementem usamodzielniania,
ale też doskonałą okazją do zbliżenia się do siebie, dłuższej rozmowy,
na którą często nie mamy czasu. Oczywiście w gotowanie musimy
wprowadzać dziecko stopniowo, od prostych czynności, jak umycie warzyw,
wycinanie foremką ciasta na ciasteczka, po trudniejsze, jak obieranie,
krojenie czy smażenie naleśników. Nie możemy pozwolić przyrządzić
dziewięciolatkowi samodzielnie obiadu, ale powinien on brać udział w
jakiejś części przygotowania posiłku. Bardzo fajnym pomysłem na taką
naukę gotowania jest wyznaczenie jakiegoś dnia, na przykład w sobotę
czy niedzielę, kiedy tego czasu rodzice mają więcej. Nie pozbawiajmy
się zatem tego wspólnie spędzonego czasu w kuchni. Dziękuję za rozmowę.
Marta Milczarska
50. Wyprawka szkolna
Fundacja Rzecznik Praw Rodziców prowadzi kampanię informacyjną na temat
programu rządowego „Wyprawka szkolna 2014”, który zapewnia
dofinansowanie do zakupu podręczników szkolnych.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/93631.html
51. Kontrola cen podręczników
UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia przepisów chroniących
konkurencję przez wydawców podręczników dla klas młodszych.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/94089.html
52. Konwencja przesiąknięta ideologią!
Konwencja Rady Europy jest wymierzona w tradycję, kulturę, wartości
chrześcijańskie i rodzinę – polecamy rozmowę z Małgorzatą Sadurską.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/94043.html
Z Małgorzatą Sadurską, poseł Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Marta
Milczarska Przepadł wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odrzucenie w
pierwszym czytaniu projektu ustawy ratyfikującej Konwencję o
zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej... –
Ta konwencja Rady Europy pod płaszczykiem walki o prawa kobiet, walki z
przemocą, ochrony ofiar przestępstw wprowadza bardzo niebezpieczną i
szkodliwą postać ideologii gender. Już w słowniku konwencji, w jej
treści, możemy znaleźć takie pojęcia jak płeć społeczno-kulturowa czy
tożsamość płciową, które są inaczej rozumiane niż płeć biologiczna! Ten
dokument przesiąknięty jest ideologią, opiera się na marksistowskiej
teorii walki płci. Co więcej, analizując tę konwencję, nie sposób
odnieść wrażenia, że wypacza ona wszelkie dotychczasowe pojęcia, jak
rodzina czy małżeństwo... Nie ma wątpliwości, że trzeba przeciwdziałać
przemocy, chronić ofiary przemocy, ale nie może być tak, że pod pozorem
jakiejś teoretycznej pomocy wciela się w życie szkodliwe ideologie,
zagrażające człowiekowi. Niepokojące jest również to, że autorzy
konwencji uważają przemoc domową za zjawisko uwarunkowane przez
rozróżnienie męskich i żeńskich ról społecznych. Przemoc jest złem i
nie ma co do tego wątpliwości. Nie wyrażamy jednak zgody na to, aby
usprawiedliwiając walkę z nią, walczyć jednocześnie z tradycyjnie
pojmowaną rodziną. Konwencja ta chce walczyć ze stereotypami, którymi
dla niej są tradycja, kultura, wartości chrześcijańskie czy rodzina.
Nie możemy zgodzić się na ratyfikację Konwencji Rady Europy nie tylko
ze względu na zawartą w niej ideologię, ale także dlatego, iż jej
zapisy są sprzeczne z polskim prawem. Prawnicy m.in. Instytutu Ordo
Iuris zastrzegają, że niektóre zapisy konwencji są wprost niezgodne z
polską Ustawą Zasadniczą... – Polska Konstytucja stoi na straży
równości obywateli względem prawa, równości kobiet i mężczyzn.
Planowane zmiany aktów prawnych postulują wprowadzenie rozwiązań od
dawna obecnych w polskim systemie prawnym. Konstytucja stoi także na
stanowisku, że jest bezstronność państwa w sferze światopoglądowej.
Tymczasem konwencja ta jest przesiąknięta marksistowską ideologią walki
płci. Zaproponowana konwencja wpycha do edukacji programów kształcenia
obowiązek „ujmowania w programach edukacyjnych treści służących
wykorzenianiu stereotypów” oraz promowania niestereotypowych ról
społecznych, tym samym jest wymierzona w zapis, który mówi o prawie
rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi poglądami. Konwencja
godzi również w art. 18 polskiej Konstytucji, zgodnie z którym
małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, macierzyństwo i rodzina są
pod szczególną ochroną. Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania
Małgorzata Fuszara podkreślała, że konwencja kładzie nacisk na rzekomo
kompleksowe podejście do problemu przemocy oraz działania edukacyjne.
Konwencja będzie dla niej sprawą sztandarową? – Nowa pełnomocnik już
podczas dzisiejszego posiedzenia komisji wyraziła wielkie zadowolenie z
procedowania w Sejmie nad tą ideologiczną konwencją. Fuszara, tak jak
każda osoba, która jest zwolennikiem środowisk lewicowo-liberalnych,
feministycznych, traktuje przyjęcie tej konwencji jako priorytet rządu.
Dlatego też obawiam się, że zarówno do pełnomocnik rządu, jak i do
wicemarszałek Sejmu Wandy Nowickiej nie trafią żadne logiczne argumenty
przeciwko tej konwencji. Po odrzuceniu naszego wniosku o zaniechanie
pracy nad tym projektem wniesiemy o to, aby ta konwencja była
ratyfikowana w trybie szczególnym, czyli przez 2/3 głosów dwóch izb
parlamentarnych. Dziękuję za rozmowę. Marta Milczarska
53. Rodzice chcą mieć wybór
Karolina Elbanowska: Nie mamy zamiaru poddawać się w walce z ministerialnym oporem, ponieważ sprawa dotyczy naszych dzieci.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/93763.html
54. Nie kradnij
Jadwiga Zamoyska: Trzeba dzieci nauczyć, ażeby się powstrzymywały od
jedzenia poza godzinami. Niektóre dzieci nie mogą przejść przed
nakrytym stołem, ażeby czegoś z niego nie wzięły, folgując łakomstwu i
popełniając tym pewną nieuczciwość. Trzeba młodych nauczyć, ażeby z
zasady nigdy od nikogo, o ile to możliwe, pieniędzy nie pożyczali.
Przeczytaj całość: http://www.naszdziennik.pl/wp/93359.html