Spis treści
*** Zachęcam do wspierania
„Naszego Dziennika” poprzez kupowanie wersji papierowej,
zachęcam do zwiedzania strony, zawierającej przegląd ważnych dla przyszłości wydarzeń http://naszdziennik.pl/news ***
Jesteśmy na Twitterze oraz Facebooku
Gorąco zachęcamy do obserwowania nas na Twitterze, polubienia
naszej strony na Facebooku oraz rozsyłania wici znajomym.
Przypominamy, że niektóre serwery pocztowe blokują zasoby graficzne
w wiadomościach e-mail. Żeby mieć pewność, że wszystkie obrazki
wyświetlą się poprawnie, zachęcamy do:
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do książki adresowej albo listy kontaktów,
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do grona zaufanych nadawców,
- wybrania opcji „Zawsze pokazuj obrazki od tego nadawcy”.
*********************************************************************************************************************************************************************************************************************************
WARTO WIEDZIEĆ i REAGOWAĆ! (marzec
2014)
**************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Z CZASOPISMA
"NASZ DZIENNIK" ...
1. Drogi „tani podręcznik”
Rodziny wielodzietne i ubogie mogą stracić szansę na pełną refundację podręczników szkolnych.
http://naszdziennik.pl/wp/69064,drogi-tani-podrecznik.html
2. Obraz i perspektywa naszej rzeczywistości
Skalę istniejącej biedy w Polsce przedstawia opublikowany ostatnio
przez Główny Urząd Statystyczny dokument „Warunki życia rodzin w
Polsce”. Okazuje się, że aż 1,4 mln dzieci w Polsce żyje w skrajnej
biedzie i niedostatku.
W świetle danych z Rocznych Bilansów Płatniczych zagraniczne
przedsiębiorstwa w Polsce przesyłają zarówno zyski, jak i kwoty
uzyskane z rozmaitego rodzaju manipulacji cenami transferowymi do
swoich central, w sumie od 60 do 80 mld złotych rocznie.
Przeczytaj całość artykułu z dzisiejszego Magazynu „Naszego Dziennika” pt. „KAPITAŁ ŚWIĘTYCH”:
http://naszdziennik.pl/mysl/69012,obraz-i-perspektywa-naszej-rzeczywistosci.html
3. Mają Rzeczpospolitą w pieczy
Pojawia się niepokój o losy Rzeczypospolitej broniącej się przed
agresywną laicką indoktrynacją z Zachodu. Rządzący zajęci
wyszarpywaniem kawałków biało-czerwonego sukna dla siebie na słowo
„polskość” reagują alergicznie. Tymczasem walka o duszę Narodu, a
właściwie o odarcie go z duszy, przybiera na sile.
Gdzie więc szukać otuchy? Na takie właśnie czasy Opatrzność zesłała nam
świętych patronów Ojczyzny: św. Wojciecha, św. Stanisława Biskupa, św.
Stanisława Kostkę i św. Andrzeja Bobolę. Zrządzeniem Bożym trzech z
nich jest męczennikami, a jeden wyznawcą kultu Maryi – w ich życiu
znajduje zatem odbicie historia Polski. Sięgnąć nam trzeba do samych
źródeł Polski chrześcijańskiej, do świętych, którzy – choć żyli w
czasach odległych – to jednak pozostawili po sobie przesłanie
uniwersalne.
Przeczytaj całość artykułu z dzisiejszego Magazynu „Naszego Dziennika” pt. „KAPITAŁ ŚWIĘTYCH”:
http://naszdziennik.pl/mysl/69033,maja-rzeczpospolita-w-pieczy.html
4. Libertyńskie media na służbie zmory komunizmu. Autor: Dr Tomasz M. Korczyński
Obserwując to, co dzieje się w mediach głównego nurtu, jakie przekazy
docierają do Polaków, przede wszystkim do ludzi młodych, musimy z
przerażeniem skonstatować, że upiory komunizmu mają się dziś dobrze. Są
widoczne gołym okiem, krążą nad naszymi głowami jak strzygi. Media
socjallibertyńskie, na usługach rządu Tuska, wzmacniają pod przyszłą
koalicję PO – SLD głos postkomunistów i bezczeszczą pamięć oraz dobre
imię tych, którzy poświęcili swoje życie, aby walczyć z reżimem
totalitarnym.
Wolność to proces
W 10. rocznicę śmierci patrioty i bohatera płk. Ryszarda Kuklińskiego
jest to tym boleśniejsze, że do głosu dopuszcza się kompletnie
skompromitowane osobistości, które bez żenady i żadnego opamiętania
wypluwają gorszące i odrażające wypowiedzi. To zresztą nie jest jedynie
problem telewizji zwanej publiczną. Szlam płynie wartko. Czy media
katolickie, wolne, niezależne są w stanie odpowiedzieć i dotrzeć do
sumień Polaków, okłamywanych, rozpracowywanych, dezinformowanych?
Wolność to proces. Nie stan. Jeżeli ktoś myśli, że niepodległość, pokój
i samostanowienie są nam dane raz na zawsze, to grubo się myli. Nie
jest to na pewno stan staus quo, o czym wielokrotnie przypominał
błogosławiony, a wkrótce święty Jan Paweł II. To zadanie, wolność,
zostało nam zadane. Od nas zatem zależy, kogo posłuchamy, czy kierujemy
się Słowem Bożym, czy kroczymy drogą świętości i Prawdy, czy schodzimy
na ciemne bezdroża, wkraczamy w niebezpieczne zaułki ideologicznych
matactw. A pranie mózgu polskiego Narodu trwa. Dzisiaj media ze
zdrajców robią bohaterów, jak z gen. Jaruzelskiego, a z bohaterów,
którzy ratowali Ojczyznę z macek totalitaryzmu, jak Kukliński, zdrajców.
Trzeba przyglądać się uważnie ludziom, którzy wypowiadają stek kłamstw,
trzeba uważnie obserwować owoce, jakie rodzą jadowite drzewa trucizny i
kłamstwa.
Wierzę, że wciąż nie straciliśmy kontroli i jesteśmy świadomi, kto komu
służy. Niewątpliwie dziś sytuacja jest trudniejsza od dramatu, jaki
rozgrywał się w czasach komunizmu, o tyle, że niegdyś wróg był jasno
nakreślony, zdefiniowany i rozpracowany, kontury jego sylwetki były
wyraźne.
Dzisiaj każdy mieni się obrońcą wartości demokratycznych, praw
człowieka, promuje wolność, tolerancję itp., a przy okazji deprawuje
dzieci, dopuszcza się zbrodni, jaką jest mordowanie nienarodzonych. To
w imię wolności zabija się zgodnie z prawem ludzi chorych i starszych,
w ramach tzw. godnej śmierci, czyli eutanazji, w imię wolności.
Prezydent Bronisław Komorowski dopuszcza do Rady Bezpieczeństwa
Narodowego gen. Jaruzelskiego, co jeszcze kilka lat temu byłoby
niemożliwe.
To w imię pluralizmu w programie Tomasza Lisa prowadzący zadaje
absurdalne pytanie: „Czy Kukliński był patriotą, czy zdrajcą?”, a
wskrzeszony z niebytu politycznego gość dnia gen. Marek Dukaczewski
odpowiada, że Kukliński był zdrajcą, natomiast Włodzimierz Czarzasty z
SLD cynicznie urabia umysły młodych, stwierdzając, że Kukliński nie
przysłużył się Polsce, ponieważ „zamienił lojalność wobec własnego
państwa na lojalność wobec innego państwa. Nie służył dla wywiadu
polskiego, tylko amerykańskiego. A wiadomo, że Amerykanie robią różne
rzeczy, jeżeli chodzi o wywiad”.
Czyli z jednej strony gloryfikacja moskiewskiego tworu, jakim była
Polska pod okupacją Sowietów do 1989 roku, z drugiej zabieg
demagogiczny, który wykorzystuje aktualną sytuację (skandal z
więzieniami CIA w Polsce), nieuwzględniający przecież, świadomie,
kontekstu historycznego i politycznego tamtych trudnych lat w
przededniu operacji militarnej, czyli inwazji ZSRS na Polskę na
początku grudnia 1980 roku.
Nie dajmy się omamić
Młodzi ludzie są bezbronni wobec takich sztuczek i zabiegów. Wynika to
z wielu powodów, zaczynając od wyrugowania ze szkoły polskiej historii,
co jest na rękę rządowi Tuska, gdyż w ten sposób produkuje się kolejne
pokolenia bez zasadniczej bazy, bez tożsamości, bez etosu, bez wartości
patriotycznych.
Zamiast ludzi sumienia, patriotów, dla których takie wartości jak
służba Ojczyźnie, wiara w Boga, odwaga, miłość do Polski, święta pamięć
o bohaterach narodowych są sprawą wysokiej wagi, media urabiają nowego
człowieka na potrzeby zjednoczonej Unii Europejskiej, gdzie komisarzem
za oddane zasługi dla Brukseli zostaje Donald Tusk.
Nie dziwi zatem, że podsycanie przekazu nienawiści do Polski i
podstawowych wartości narodowych doprowadza potem do tego, że
„nieznani” sprawcy niszczą pomnik płk. Ryszarda Kuklińskiego znajdujący
się w krakowskim parku im. dr. Henryka Jordana.
Oto jak się robi historię. Byli współpracownicy Wojskowych Służb
Informacyjnych lżą nieżyjącego patriotę w programie, który z
obiektywizmem i wyważeniem poglądów nie ma nic wspólnego, a z całą
bezwzględnością realizuje linię prorządową. Nie jest to jakaś wyjątkowa
sytuacja i nie jest to jedyne miejsce, gdzie uprawia się narrację na
rękę antypolskim i antynarodowym środowiskom. Bądźmy czujni i nie dajmy
się omamić.
http://naszdziennik.pl/mysl/68884,libertynskie-media-na-sluzbie-zmory-komunizmu.html
5. Narzeczeństwo jest zadaniem
W panującej rzeczywistości, deprecjonującej wartość, trwałość
rodziny, trudno się dziwić młodym, że nie mają wzorców, nie wypracowali
postaw, na których można by budować szczęśliwe sakramentalne rodziny.
Dlatego jak podkreśla Elżbieta Marek, trzeba powrócić do teologii ciała
w ujęciu Jana Pawła II, jego nauczania o małżeństwie i rodzinie, do
rozprawy „Miłość i odpowiedzialność” czy „Mężczyzną i niewiastą
stworzył ich”. – I, co ważne, przełożyć to na zrozumiały dla młodych
język – wskazuje.
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/67844,narzeczenstwo-jest-zadaniem.html
6. Młoda armia wyklętych
Młodzi ludzie skrzyknęli się, żeby wymusić na rządzących honorowe
upamiętnienie żołnierzy wyklętych. Żądają, aby uczono o nich w szkołach
i promowano jako patronów ulic.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/67833,mloda-armia-wykletych.html
7. Przedszkolak na plaży nudystów
W podkarpackich przedszkolach rozpowszechniana jest książka epatująca dzieci nagością plaż nudystów.
http://naszdziennik.pl/wp/67756,przedszkolak-na-plazy-nudystow.html
8. Dżenderologia a bestiologia
Jeśli dżenderologia twierdzi, że nie ma co się przejmować
różnicą pomiędzy mężczyzną i kobietą, to bestiologia zakłada, że nie ma
istotnej różnicy pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem (łac. bestia).
Ponoć nie jesteśmy nawet „naczelnymi” zwierzętami, bo oskarżając
ludzkość o „holokaust zwierząt” (podczas marcowej konferencji animal
studies w PAN), demaskuje się nasze oblicze: jesteśmy gorszymi bestiami
niż inne zwierzęta i trzeba je chronić przed nami.
http://naszdziennik.pl/mysl-felieton/67854,dzenderologia-a-bestiologia.html
9. Dobra żona
Są osoby, które, jeżeli sobie zdają sprawę z braku wykształcenia,
tak są tym onieśmielone i w takie o sobie wpadają zwątpienie, że nigdy
z własnym zdaniem odezwać się nie śmią, chociażby nawet, zdrowym
rozsądkiem wiedzione, mogły wydać najlepsze. Inne zaś w przeciwną
wpadają ostateczność i wskutek niezmiernie ograniczonego widnokręgu
umysłowego nie przypuszczają, ażeby istniał jakiś obszar wiedzy i myśli
poza błahostkami, które im czas i głowę zaprzątają. Takie przez zwykłą
sobie powierzchowność stają się plagą dla otaczających.
http://naszdziennik.pl/wp/67863,dobra-zona.html
10. Seksmisja bez fikcji. Z posłem rozmawia Maciej Walaszczyk
http://naszdziennik.pl/wp/67859,seksmisja-bez-fikcji.html
Z posłem Janem Dziedziczakiem (PiS), przewodniczącym Parlamentarnego
Zespołu na rzecz Ochrony Życia i Rodziny, rozmawia Maciej Walaszczyk
Kontrowersyjna konwencja Rady Europy
o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej zostanie
ratyfikowana przez Sejm?
– To jest wielka niewiadoma. Tak jak w wielu innych głosowaniach nad
systemem wartości głos decydujący należy do parlamentarzystów Platformy
Obywatelskiej. De facto to oni rozstrzygną, czy ta konwencja wejdzie w
życie, czy też nie. Na pewno posłowie Prawa i Sprawiedliwości czy
szerzej rozumianej prawicy opowiedzą się przeciwko niej. Ta konwencja
to atak na rodzinę, a radykalna lewica zrobi wszystko, by pozycję
rodziny w systemie prawnym Rzeczypospolitej osłabiać.
Co w tym dokumencie wskazuje na takie zagrożenie?
– Ryzyko jest wielkie, bo choć nazwa jest niewinna i trudno polemizować
z samym tytułem konwencji, to problem polega na tym, że w istocie
stanowi ona atak na rodzinę, cywilizację, Kościół katolicki. Za przemoc
domową jej autorzy obwiniają właśnie Kościół, tradycję…
…I mężczyzn – to jest powiedziane wprost. Mężczyźni są przez konwencję piętnowani.
– To genderowa koncepcja walki płci. Bardzo szkodliwa. W rzeczywistości
mężczyźni i kobiety się uzupełniają, wspierają – nie są przecież z
natury wrogami.
Podczas konferencji, którą
zorganizował Pan w Sejmie na temat antyprzemocowych regulacji Rady
Europy, eksperci zauważyli, że wymienione tam patologie są już w Polsce
ścigane. Konwencja nic nowego w tej sferze nie wnosi. Za to pod
płaszczykiem obrony kobiet pociąga za sobą totalną rewolucję. Co
konkretnie narzuca ten dokument?
– W walce z przemocą wobec kobiet w naszym państwie konwencja
rzeczywiście nic nie zmienia. Cała jej aksjologia jest za to
wywiedziona z lewicowej ideologii. Przy pomocy inżynierii społecznej,
którą państwo będzie musiało realizować poprzez zapisy w prawie
rodzinnym, karnym, edukacji, atakuje naturalny model rodziny,
rozumienie płci i płciowości człowieka, wychowania dzieci,
rodzicielstwa, kobiecości. Płciowość, głównie męskość, jest w tym
dokumencie przedstawiana jako źródło opresji, która powinna być
przedmiotem systemowego wykorzenienia. To samo dotyczy rodziny, a więc
relacji mąż – żona. Tymczasem badania pokazują, że przemoc, w tym
przemoc wobec dzieci, przypadki brutalnych pobić i gwałtów, dotyczy
właśnie patologii, relacji opartych na konkubinacie, gdzie leje się
alkohol, a rodzina jest rozbita. Jeśli rodzina jest silna, z mężem i
żoną, to do tego typu sytuacji dochodzi rzadko.
Jeśli konwencja zostanie ratyfikowana, co będzie musiało zmienić się w prawie?
– W tłumaczeniach konwencji na język francuski czy angielski mówi się
wprost o zmianach, jakie dyktuje ideologia gender. Bo to z niej
dokument czerpie swoje podstawowe sformułowania. W prawie karnym, ale
także edukacji i programach nauczania konwencja narzuca propagowanie
treści, które są nieakceptowalne, np. nauczanie o stereotypowych rolach
płciowych czy ograniczenie wpływu rodziców na wychowanie dzieci. Będzie
wyłącznie jeden obowiązujący model nauczania, pokazujący rodzinę,
tradycję, role płciowe jako coś opresyjnego, leżącego u źródeł przemocy.
Chłopcy w przedszkolu nie będą się już mogli bawić w żołnierzy?
– Tak, ponieważ zabawa w wojnę to nawoływanie do przemocy. No chyba że
wszystkim, w tym dziewczynom, również nakaże się taką zabawę. Ale można
sobie wyobrazić sytuację odwrotną: wszyscy całymi dniami bawią się
lalkami, chłopcy też. Jako instruktor harcerski mam jednak
doświadczenie i wiem, że od najmłodszych lat chłopcy i dziewczynki mają
zróżnicowane potrzeby. Nie znam harcerek, które chcą się bawić we
wspinanie się na linach, chodzenie po bunkrach, ani harcerzy, którzy
chętnie braliby udział w kursie szydełkowania. Nie wykluczam oczywiście
wyjątków, ale w świetle normalnego rozwoju psychofizycznego dziecka ta
konwencja ma wymusić na systemie edukacyjnym państwa zmianę rozumienia
płci. Uderza głównie w rodzinę, bo wskazane przez konwencję elementy
mające być przyczyną przemocy w rodzinie, takie jak religia czy
ojcostwo i macierzyństwo, są wartościami, które właśnie ona przekazuje.
Czego mężczyznom nie będzie wolno?
– Wszelkie przejawy przemocy nie tylko fizycznej, ale i werbalnej będą
musiały być ścigane z urzędu. Jeśli np. po kłótni małżeńskiej kobieta
ich nie zgłosi, będzie uznana za współwinną tuszowania takiego
przestępstwa. Taka kłótnia może zostać uznana za przemoc, a żona ma
obowiązek donieść na męża. Poza tym konwencja daje środowiskom
homoseksualnym nieograniczone pole działania, to swoiste eldorado dla
tego lobby, dające mu bardzo wiele przywilejów, z adopcją dzieci
włącznie.
Do kiedy Polska ma czas na ewentualną ratyfikację?
– Konwencję musi przyjąć 10 krajów Unii Europejskiej, aby weszła w
życie. Na razie jest ich 8. Rząd Donalda Tuska i koalicja PO – PSL
przyjęły ten dokument. Jednak ostateczny głos należy do Sejmu.
Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć prawdopodobnie na przełomie
lutego i marca.
Konferencja, którą zorganizował zespół parlamentarny, miała uświadomić
posłom skalę zagrożeń, jakie konwencja ze sobą niesie. Udało nam się
zaprosić wielu znakomitych wykładowców i prelegentów, takich jak prof.
Aleksander Stępkowski, dr Joanna Banasiuk, dr Olgierd Pankiewicz, prof.
Maria Ryś, prof. Józefina Hrynkiewicz, dr Szymon Grzelak czy prof.
Kazimierz Korab. To liczący się przedstawiciele środowiska naukowego,
prawniczego i wychowawców. Doktor Grzelak mówił np. o korelacji rozmów
między dziećmi i rodzicami i dokonywania przestępstw czy skutków
wczesnej inicjacji seksualnej. Planujemy wydać teksty prelekcji w
formie drukowanej, choć już wiem, że Kancelaria Sejmu nie zgodziła się
na sfinansowanie tej publikacji, zasłaniając się przepisem, że w
przypadku zespołów parlamentarnych nie ma takiego obowiązku. Szkoda.
Widać w tym złą wolę, ponieważ materiały Rady Europy są wydawane w
dużych nakładach z pieniędzy polskiego podatnika. Każdy powinien
przecież mieć możliwość zaznajomienia się z punktem widzenia obu stron,
tym bardziej że konferencję organizował zespół parlamentarny pod
patronatem wicemarszałka Sejmu. Konferencja otworzyła dyskusję, ale
zagrożenia związane z konwencją wciąż są mało znane opinii publicznej.
Zrobimy wszystko, by w Polsce nie weszła ona w życie.
Dziękuję za rozmowę.
11. Święty Jan Bosko światłem dla wychowawców
Św. Jan Bosko w swoim systemie wychowawczym tak mocno zwracał uwagę na
asystencję – permanentną, ciągłą obecność wśród młodych ludzi, którzy
mają wtedy poczucie pewności, że jest ktoś, kto się nimi interesuje.
Jeżeli na pewnym etapie zabraknie tego poczucia, to w młodym człowieku
rodzi się egzystencjalny lęk i pewnego rodzaju trwoga, że jest on sam.
Wówczas może dokonywać niedobrych wyborów.
http://naszdziennik.pl/mysl/66891,swiety-jan-bosko-swiatlem-dla-wychowawcow.html
12. Zachowałam się, jak należy
Kiedy szukam w pamięci przesłania,
Które w ludzi pozwala wierzyć –
Głos „Inki” słyszę, sanitariuszki:
„Zachowałam się, jak należy”…
(Lech Makowiecki)
http://naszdziennik.pl/wp/55455,zachowalam-sie-jak-nalezy.html
13. Jakie książki dla naszych dzieci?
(...) mogę zdecydowanie polecić na pewno Ewę Szelburg-Zarembinę
(pierwszą kanclerz Kapituły Orderu Uśmiechu), jej wspaniałe „Królestwo
Bajki”, poza tym właściwie wszystkie opowieści o zwierzętach Jacka
Antoniego Grabowskiego, „Rogaś z Doliny Roztoki” Marii Kownackiej czy
pisane podczas okupacji niemieckiej „Porwanie w Tiutiurlistanie”
Wojciecha Żukrowskiego. To zdumiewające historie, które wzruszają do
dziś i rozbudzają miłość do przyrody, do zwierząt, pobudzają
fantazję.
http://www.naszdziennik.pl/mysl/67454,jakie-ksiazki-dla-naszych-dzieci.html
14. III wojna wisiała na włosku
Desant „czerwonych beretów” w Danii miał nastąpić kilkanaście
minut po zrzuceniu tam pocisków atomowych. W dodatku według przewidywań
atomowe kontruderzenie NATO miało nastąpić na terytorium Polski. Przez
Polskę miał przejść drugi rzut wojsk Układu Warszawskiego, ok. 3
milionów żołnierzy i 40 tysięcy czołgów i pojazdów pancernych. Zachód,
aby przerwać tę ofensywę wojsk sowieckich, musiał odciąć ich od dostaw,
zaopatrzenia, odwodów. Z Polski zostałyby nuklearne
zgliszcza.
http://naszdziennik.pl/wp/67647,iii-wojna-wisiala-na-wlosku.html
15. Głos żołnierzy wyklętych
Muzeum ma przypominać o niezwykłych żołnierzach Polski
Niepodległej, ma pokazywać ich drogę i bohaterstwo, ma przywracać ich
polskiej pamięci, ale ma też wskazywać na najwyższe wartości, uczyć i
edukować.
http://naszdziennik.pl/mysl/67617,glos-zolnierzy-wykletych.html
16. Rozmowy, które uczą
Ośrodków, które promują mądrościową wizję kultury, było w czasach PRL
niewiele, a i dziś sytuacja nie jest lepsza. A przecież człowiek
potrzebuje mądrości, każdy człowiek, nawet ten, który z różnych powodów
nie odebrał wykształcenia takiego, o jakim by marzył. Ale właśnie w
Radiu Maryja podczas „Rozmów niedokończonych” nadarzają się takie
okazje, żeby dowiedzieć się więcej.
http://www.naszdziennik.pl/mysl/67533.html
17. Męczennicy orędują za Polską: Wyrósł z harcerskiej szkoły wrażliwości
Namiestnik Chrystusa stawiał bł. Stefana Wincentego jako wzór do
naśladowania nie tylko kapłanom, ale wszystkim, zwłaszcza rodzicom,
prosząc o to, by w kształtowaniu swych postaw życiowych opierali się na
wyższych wartościach, starając się ze wszystkich sił budować rodzinę
narodową zjednoczoną i solidarną, i rodziny – Kościoły domowe,
potrafiące sprostać wymogowi budowania pokoju i dobra, które są
niezbędne dla rozwoju i poszanowania życia ludzkiego.
http://www.naszdziennik.pl/wp/67513,wyrosl-z-harcerskiej-szkoly-wrazliwosci.html
18. Propagandowy podręcznik
Projekt darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów jest
fatalnie przygotowany. Krytykują go nie tylko posłowie opozycji, ale i
Biuro Analiz Sejmowych.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/67534.html
19. Gdy nauka zwierzęcieje. Autor: Anna Ambroziak
Z odróżnieniem człowieka od
zwierzęcia mają wiele problemów nowożytni i współcześni myśliciele. Ale
tylko z racji ideologicznych, oderwania od prawdy, a nie dlatego, że
istnieją jakieś uzasadnione powody, aby uznać zwierzę za istotę równą
człowiekowi. Czy używanie w nowym kontekście pojęcia „holokaust
zwierząt” nie uwłacza ofiarom ludobójstw dokonywanych przez
zbrodniarzy? – podnosi dr Marek Czachorowski z Katedry Etyki
KUL.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/67536.html Piątek, 7 lutego 2014 (02:09)
O „relacjach
między ludźmi i innymi zwierzętami” oraz „holokauście zwierząt” ma
traktować konferencja Instytutu Badań Literackich PAN.
Planowana na marzec międzynarodowa konferencja „Zwierzęta i ich ludzie”
finansowana jest z grantu przyznanego przez Narodowe Centrum Nauki.
Partnerami w projekcie są Ośrodek Kultury Francuskiej i Studiów
Frankofońskich Uniwersytetu Warszawskiego, Wydział Artes Liberales UW i
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie. Jak deklarują organizatorzy,
sympozjum ma mieć charakter interdyscyplinarny, a potrzeba jego
zorganizowania wynika z coraz większego zainteresowania oddziaływaniem
„animal studies” w kulturze współczesnej. By to zjawisko pojąć, trzeba
ich zdaniem na nowo przeanalizować relacje ludzko-zwierzęce i relacje
między samymi zwierzętami.
Wprowadzający wywód na stronie internetowej Instytutu Badań Literackich
PAN nasycony jest pseudopojęciami z zakresu filozofii, kultury i
sztuki. Czytamy tam o „upodmiotowieniu zwierząt”, „prawach zwierząt”, a
nawet rozumieniu i obrazowaniu „holokaustu zwierząt” (bynajmniej nie w
znaczeniu ofiary całopalnej, ale raczej masowego uboju).
Badacze chcą
zrozumieć kondycję zwierząt w świecie, wprzęgając w swe rozważania
nawet kontekst etyczny – „kluczowy dla studiów nad zwierzętami”.
– Tyle że zwierzę to nie człowiek. Jest istotowa różnica pomiędzy
człowiekiem i zwierzęciem. Tymczasem usiłuje się nam wmówić, że tej
różnicy nie ma, a w każdym razie, że są jakieś porządne argumenty
przemawiające za tą tezą. Z odróżnieniem człowieka od zwierzęcia mają
wiele problemów nowożytni i współcześni myśliciele. Ale tylko z racji
ideologicznych, oderwania od prawdy, a nie dlatego, że istnieją jakieś
uzasadnione powody, aby uznać zwierzę za istotę równą człowiekowi. Czy
używanie w nowym kontekście pojęcia „holokaust zwierząt” nie uwłacza
ofiarom ludobójstw dokonywanych przez zbrodniarzy? – podnosi dr Marek
Czachorowski z Katedry Etyki KUL.
Człowiek to przeżytek
Nasi rozmówcy nie
mają wątpliwości, że gender studies najwyraźniej już nie wystarcza jako
narzędzie deprawacji. Stąd na grunt polski przenoszone są tezy animal
studies.
Konferencja jest organizowana w ramach projektu „Znaczenie studiów nad
zwierzętami dla badań nad kulturą w Polsce”, realizowanego przez
Narodowe Centrum Nauki. Jego celem jest wprowadzenie do sfery polskiej
nauki transdyscyplinarnych studiów nad zwierzętami. Miałoby się to
dokonać szczególnie w polskiej humanistyce, w której – podnoszą
organizatorzy sympozjum – wciąż dominuje zainteresowanie człowiekiem.
Polscy badacze mają się tu wzorować na dokonaniach „naukowych” krajów
anglo- i niemieckojęzycznych. Punkt wyjścia mają stanowić m.in. teorie
postmodernistycznego ideologa Jacquesa Derrida czy
ultrautylitarystycznego bioetyka Petera Singera, znanego
australijskiego propagatora aborcji i eutanazji (dodajmy: ludzi).
Tematyka podjęta pod przykrywką naukowości przez powołany w 1948 r.
Instytut Badań Literackich szokuje. Ale przypomnijmy, że instytucja ta
ma już w historii niechlubny okres, gdy kryterium analizy dzieł
literackich miało być ich wartościowanie z odwołaniem do ideologii
marksistowskiej. – Wygląda na to, że IBL pozostaje wierny swojemu
posłannictwu ideologicznemu, tyle że teraz służy Nowej Lewicy, a więc
neomarksizmowi. Nasze pieniądze idą na to bez naszej zgody i dla naszej
zagłady, jest to więc swego rodzaju haracz, który porównać można do
praktyk stosowanych w państwach okupowanych lub podbitych – ocenia
prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL,
wykładowca w WSKSiM.
Wywracanie pojęć
Stosunek człowieka wobec zwierzęcia jest hierarchiczny, więc trzeba to
zmienić – nasze „relacje” ze zwierzętami powinny ulec zmianie, ponieważ
przynoszą cierpienie istotom, które czują tak jak człowiek. Trzeba
zmienić status zwierząt – tak najogólniej można zinterpretować
przewodnią ideę konferencji. Popatrzmy na zakres proponowanych
prelekcji: „Upodmiotowienie zwierząt: zwierzęta jako podmioty działań
(animal agents), aktorzy nie-ludzcy – współuczestniczenie zwierząt w
kulturze”, „Prawa zwierząt w sztuce i literaturze”, „Problem granicy
pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem: przekraczanie dualizmu,
przezwyciężanie opozycji”. Swój udział w konferencji potwierdziły już
osoby parające się animal studies z Polski i z zagranicy, m.in. prof.
Steve Baker z University of Central Lancashire czy dr Jessica Ullrich z
Universität Lüneburg.
Pomieszanie z poplątaniem, mówią eksperci o programie spotkania. Na
przykład kategoria podmiotu to przecież kategoria filozoficzna, która
odnosi się tylko i wyłącznie do osoby jako bytu, który jest zdolny
właściwie odczytać i zrozumieć rzeczywistość. Zwierzęta tego nie
potrafią.
– Oczywiście zwierzęta należy dobrze traktować – pamiętamy o św.
Franciszku z jego wilkiem z Gubio. Ale zwierzę to nie człowiek. Żadne
zwierzę nie jest w stanie dokonać tak jak człowiek pewnych czynności:
poznawczych, umysłowych i wolitywnych. Właśnie dlatego człowiekowi
przypisujemy rozumność i wolność, a zwierzętom nie – wskazuje dr
Czachorowski.
Nowy proletariat
Animal studies to kontynuacja gender studies, a więc ideologii, której
praktycznym rezultatem ma być uprzywilejowanie homoukładów kosztem
małżeństwa. W przypadku studiów zwierzęcych „równouprawnienie” ma
nastąpić przez zrównanie zwierząt z ludźmi. A to już wyraźne nawiązanie
do darwinizmu, którego logiczną konsekwencją były totalitaryzmy XX
wieku. – Prawa zwierząt to ludzka projekcja w ramach ideologii
bazującej na ewolucjonizmie, zgodnie z którym człowiek jest odmianą
małpy. W praktyce zrównanie praw zwierząt z prawami ludzi doprowadzi do
tego, że to nie zwierzęta będą podmiotami, ale człowiek będzie
traktowany jak zwierzę. I to faktycznie już przerabialiśmy w systemach
totalitarnych. Niemcy rasy niearyjskie traktowali jak bydlęta, a
Sowieci traktowali jak bydlęta przeciwników komunizmu – zwraca uwagę
prof. Piotr Jaroszyński. – Po robotnikach, studentach, mniejszościach
seksualnych zwierzęta staną się nowym proletariatem. Oto docelowy
program animalistycznego neomarksizmu – dodaje. Jak tłumaczy filozof,
ponieważ żaden zdrowo myślący człowiek nie jest w stanie czegoś takiego
przyjąć, więc szuka się popleczników wśród różnych „intelektualistów”,
którzy, jeśli się im dobrze zapłaci, wezmą udział w każdym programie. –
Będą analizować, wywracać znaczenia słów, zdobywać granty, iść z
postępem. Teraz to brzmi jak bełkot, budzi śmiech i litość, ale w
pewnym momencie może się to stać groźne W normalnych warunkach
elementarne poczucie wstydu nie pozwoliłoby na to, żeby brać w takich
konferencjach udział. Jeśli dzieje się inaczej, to musimy bardzo na
takich naukowców i na takie instytucje paranaukowe uważać, nawet jeśli
mają wzniosłe nazwy – dodaje naukowiec.
Wyobrażają sobie Państwo „równościowe przedszkole” w tej wersji?
20. Pomnik w sieci
IPN zachęca do symbolicznego złożenia hołdu żołnierzom II
konspiracji przez wspólną budowę wirtualnego pomnika na stronach
internetowych Instytutu. Oddziały Instytutu Pamięci Narodowej w całej
Polsce przygotowują lokalne obchody i działania edukacyjne.
http://naszdziennik.pl/wp/69511,pomnik-w-sieci.html
21. Wierni, niezłomni, nieprzejednani
Wspominając Żołnierzy Wyklętych, mamy przed oczyma całą tragiczną
historię zniewolonej po 1945 roku Polski, historię represji PRL,
państwa wrogiego polskiemu duchowi wolności i sprawiedliwości oraz
chrześcijaństwu.
http://naszdziennik.pl/wp/69482,wierni-niezlomni-nieprzejednani.html
22. Gender: atak na męskość
Kontrolowane przez feministki sfery życia publicznego, takie jak
polityka, prawo, media, edukacja, włączają się w program niszczenia
cech męskich w mężczyźnie pod pretekstem walki z zagrożeniami, jakie
męskość ze sobą niesie.
Tymczasem te zagrożenia są wyimaginowane albo dotyczą przypadków
wyjątkowych, które wcale nie mieszczą się w naszej kulturze
chrześcijańskiej, w kulturze zachodniej, a zwłaszcza w kulturze
polskiej.
http://naszdziennik.pl/wp/69518,gender-atak-na-meskosc.html
23. Zofia Kossak – na wskroś polska
Dzieł tych nie spotkamy już w kanonie lektur szkolnych, ponieważ
zostały z całą świadomością, a więc perfidnie odebrane młodemu
pokoleniu Polaków. Na szczęście dzieła te są dostępne, więc trzeba do
nich wracać, zwłaszcza w kręgach rodzinnych, ale także szkolnych, tam
gdzie dyrektorzy, poloniści i katecheci rozumieją, jak ważną rolę
odgrywa w procesie kształcenia dobra lektura.
Młode pokolenie Polaków jest na poziomie świadomości w dalszym
ciągu ofiarą tzw. walki klasowej prowadzonej przez komunistów przeciwko
naszemu Narodowi. Walka klasowa oznaczała ni mniej, ni więcej odcięcie
nas od korzeni, zarówno gdy chodzi o historię i kulturę, jak i o
polskie rodziny i rody.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/69405,zofia-kossak-na-wskros-polska.html
24. Aż do ofiary życia
Dzisiaj młodzi ludzi śpiewają pieśni, piszą wiersze o rotmistrzu
Witoldzie Pileckim czy Danucie Siedzikównie „Ince”. W czasach wielkiego
głodu przyzwoitości troska młodziutkiej sanitariuszki majora Zygmunta
Szendzielarza „Łupaszki” wyrażona w zdaniu: „Powiedzcie babci, że
zachowałam się jak trzeba”, ma moc niezwykłą.
Przeczytaj całość artykułu z dzisiejszego Magazynu „Naszego Dziennika” pt. „ŻOŁNIERZE WOLNEJ POLSKI”:
http://naszdziennik.pl/wp/69739,az-do-ofiary-zycia.html
25. Przestrogi dla Polski
Wśród bezcennych pamiątek-relikwii zgromadzonych w Muzeum Powstania
Warszawskiego, w cieniu skrzydeł potężnego liberatora, otoczony
zasłuchanym audytorium uczestnik i świadek historii snuł opowieść o
sprawach najważniejszych. O polityce – jaka jest, a jaka być powinna, o
wielkości Powstania Warszawskiego i zdradzie Europy, o wolności i
skolonizowaniu III RP. I o tym, co jest dziś naszą szansą.
Przeczytaj całość artykułu z dzisiejszego Magazynu „Naszego Dziennika” pt. „ŻOŁNIERZE WOLNEJ POLSKI”:
http://naszdziennik.pl/wp/69734,przestrogi-dla-polski.html
26. Autorytet ojca
Wychowanie chłopca na mężczyznę jest obowiązkiem ojcowskim. (...)
Męskość kształtuje się w umiejętności panowania nad sferą uczuć,
zwłaszcza nad uczuciem strachu i pożądliwości. Męskość to również
subtelny szacunek dla każdej kobiety na wzór szacunku do Matki Bożej i
rodzonej matki.
http://naszdziennik.pl/wp/69612,autorytet-ojca.html
27. Odroczka dla sześciolatka
Coraz więcej rodziców stara się o opinię poradni
psychologiczno-pedagogicznej w sprawie odroczenia obowiązku szkolnego
sześciolatków.
http://naszdziennik.pl/wp/69621,odroczka-dla-szesciolatka.html
28. Nowy portal edukacyjny IPN
IPN uruchomił nowy portal edukacyjny (poszukiwania.ipn.gov.pl),
poświęcony tematyce poszukiwań miejsc pochówku żołnierzy podziemia
niepodległościowego – ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/69650,nowy-portal-ipn.html
29. Trucizna na talerzu
Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że niektóre produkty ze
sklepowych półek niekoniecznie są zdrowe. Jednak jeszcze zbyt mała jest
świadomość społeczna na temat dodatków do żywności, które mogą
przyczyniać się do powstawania takich problemów zdrowotnych jak astma,
migrena, katar sienny, dolegliwości żołądkowe, nadpobudliwość.
https://www.facebook.com/naszdziennik/photos/a.633608373358717.1073741825.383033388416218/700179653368255
30. Nie strać celu!
„Istnieją trzy rzeczy, bracia, na których stoi wiara, wspiera się
pobożność i trwa cnota. Są to: modlitwa, post i uczynki miłosierdzia.
To, o co kołata modlitwa, zjednywa post, a osiąga miłosierdzie.
Modlitwa, uczynki miłosierdzia i post – te trzy rzeczy stanowią jedno i
dają sobie wzajemnie życie”.
Ostatecznym celem postu chrześcijańskiego jest miłość!
http://naszdziennik.pl/wp/70156,nie-strac-celu.html
31. Ulga podatkowa na dzieci
Podobnie jak we wcześniejszych latach, z odliczenia od podatku z
tytułu ulgi na dzieci za 2013 rok mogą skorzystać rodzice, opiekunowie
prawni dziecka albo rodzice zastępczy pozostający w związku małżeńskim.
Prawa do odliczenia nie posiadają rodzice pozbawieni władzy
rodzicielskiej oraz opiekunowie prawni w przypadku, jeśli dziecko z
nimi nie zamieszkuje.
http://naszdziennik.pl/wp/70151,ulga-podatkowa-na-dzieci.html
32. Dom Barbary Wachowicz
Patriotyzm dobrze pojmowany i praktykowany – zauważa Barbara
Wachowicz – to ten rodzaj umiłowania, który zakłada uporządkowaną
wolność i żarliwie realizowaną powinność.
Wachowicz z ogromną pasją i rzetelnością zarazem stara się ukazać, jak
wyglądało dzieciństwo i dojrzewanie jej bohaterów, co znaczyło ich
domowe wychowanie, jak kształtowała poszczególne postaci rodzina i
gromada, w której wzrastali, ba, czym krajobraz, który ich otaczał,
pobudzał wyobraźnię, inspirował.
http://naszdziennik.pl/wp/70178,dom-barbary-wachowicz.html
33. Synu, pójdę na hak
Wiedzieliśmy, że rozstajemy się na zawsze. Płakałem, ściskając
ojca, i całowałem go po rękach. Dziękowałem mu za wszystko,
zapewniając, że jako najstarszy będę opiekował się rodziną i zawsze
będę wierny ideałom, w których mnie wychował. Ojciec mówił z kolei, że
ma do mnie zaufanie i wie, że będę zawsze porządnym człowiekiem i
Polakiem. Znał moją ówczesną sympatię, dlatego powiedział, że jeżeli
zechcę się z nią ożenić, udziela mi swego błogosławieństwa.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/70142,synu-pojde-na-hak.html
34. Trwa Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu
Apostolstwo Trzeźwości w Polsce kontynuuje wieloletni program
duszpasterski „Rodzina szkołą trzeźwości”. W ubiegłym roku tematem
przewodnim była rola ojca jako świadka wiary i trzeźwości. W tym roku
Tydzień Trzeźwości poświęcamy w sposób szczególny matce.
http://naszdziennik.pl/wp/69914,modlitwa-o-trzezwosc.html
35. Bądźcie zdrowi i płodni
W ostatnim czasie nastąpił zauważalny wzrost zaburzeń układu
hormonalnego u ludzi objawiający się m.in. zmniejszoną płodnością,
przedwczesnym dojrzewaniem, częstszym występowaniem raka piersi czy
tarczycy. To nie tajemnica, że ściśle jest to powiązane z
zanieczyszczonym środowiskiem, w jakim przebywamy, i chemiczną
żywnością, jaką spożywamy.
http://naszdziennik.pl/wp/69620,badzcie-zdrowi-i-plodni.html
36. Ministerialny elementarz
Bezpłatny podręcznik „Ja i mój kraj” w żartobliwej formie
prezentuje problemy, z którymi walczą rodzice
sześciolatków.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/70231,ministerialny-elementarz.html
37. Ikona ruchu gender lży Polskę
Chcę wskazać na oburzający trend, jakiemu ulega zakompleksione i
antypolskie środowisko, które z taką zawziętością utwierdza przybyszów
z innych państw, że jesteśmy małym i nikczemnym narodem. Tym razem
korzysta z usług środowiska hollywoodzkiego, znanego z szerzenia
antypolskich resentymentów na świecie. Co redakcja z Czerskiej uzyskała
dzięki temu paktowi? Otóż: promowanie ideologii gender w naszej
Ojczyźnie, tym razem ustami wspomnianej aktorki Meryl
Streep.
http://naszdziennik.pl/mysl/70258,ikona-ruchu-gender-lzy-polske.html
38. "Idee rządzą światem". Pod takim tytułem spisano wypowiedzi Ksiądza Profesora Tadeusza Guza
Całość „Rozmów” stanowi swoistą formę podręcznika, który
naukowcom, wychowawcom, artystom, krytykom artystycznym, seminarzystom,
studentom, ludziom mediów i każdemu z nas umożliwia zdobycie „klucza”
do odczytania ducha czasów, z którym się zmagamy – wszak to „idee
rządzą światem – nie pieniądze, nie gospodarka, nie polityka, ale idee
(…) Dlatego, że duch jest najdoskonalszą bytowością”.
http://naszdziennik.pl/mysl/70318,idee-rzadza-swiatem.html
Recenzja książki. Autor dr Aldona Ciborowska
Nie
pieniądze, nie gospodarka, nie polityka, ani nawet nie media, ale idee
rządzą światem. (…) Dlaczego tak jest? Dlatego, że duch jest
najdoskonalszą bytowością. To nie materia, nie ciało decyduje o
kształcie bytu, rzeczywistości, tylko duch. I nawet jeśli to są systemy
materialistyczne, to one jednak pracują duchowo, to są idee, to są
światopoglądy„. Do takiego myślenia o rzeczywistości przekonuje ks.
prof. dr hab. Tadeusz Guz w ”Rozmowach niedokończonych„ w Radiu Maryja
i Telewizji Trwam, z których już dwa pierwsze tomy zostały spisane i
wydane w formie książkowej przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek i Radio
Maryja pod tytułem ”Rozmowy niedokończone z ks. prof. Tadeuszem Guzem z
lat 2006-2007„ (tom I) i ”Rozmowy niedokończone z ks. prof. Tadeuszem
Guzem z lat 2007-2010„ (tom II).
Dialogi w prawdzie
Konsekwentnie do myśli, że idee rządzą światem, w wykładach i
odpowiedziach udzielanych radiosłuchaczom Radia Maryja katolicki kapłan
i uczony dokonuje systematycznego wykładu filozofii i teologii, ukazuje
ścieżki systematycznego myślenia zakorzenionego w klasycznej filozofii
oraz teologii katolickiej.
”Rozmowy niedokończone z ks. prof. Tadeuszem Guzem„ są dialogiem
filozoficznym o randze nie mniejszej od dialogów prowadzonych w
starożytności przez Sokratesa z jego uczniami oraz dysput
naukowo-religijnych średniowiecznego uniwersytetu. Są dobrem narodowym
i świadectwem epoki, w której katolickie media są ratunkiem dla ducha
współczesnego człowieka.
Pomysł spisania i wydania w formie książki ”Rozmów niedokończonych z
ks. prof. Tadeuszem Guzem„ prowadzonych przez Ojców Redemptorystów oraz
słuchaczy Radia Maryja zrodził się w 2011 roku. Mijało właśnie 70 lat
od aresztowania i męczeńskiej śmierci wybitnego franciszkanina,
geniusza intelektu i miłości, twórcy Rycerstwa Niepokalanej, duchowego
ojca kilku pokoleń Polaków, św. Maksymiliana – ogłoszonego wówczas
Patronem Roku w Rzeczypospolitej Polskiej. Ksiądz profesor Tadeusz Guz
był gościem Radia Maryja i w audycji ”Święty Maksymilian Maria Kolbe
jako wzorzec komunii człowieka z Bogiem„ przyznał się do fascynacji
osobą św. Maksymiliana oraz wielkością i geniuszem jego ducha
zrodzonego ”w domu rodzinnym polskim, katolickim, oddanym miłości
Ojczyzny„.
Można przypuszczać, że to właśnie z inspiracji św. Maksymiliana
przyszedł pomysł spisania audycji, które począwszy od 2006 roku,
każdorazowo były świętem w domach słuchaczy, o czym świadczyli oni na
falach Radia Maryja: ”Księże Profesorze, dla mnie spotkanie z Księdzem
na antenie to jest zaiste uczta duchowa i to jest jakiś wyjątkowy dar,
że czegokolwiek Ksiądz Profesor się dotknie, czy właśnie sprawy takiej
praktycznej, zwyczajnej (…) czy też wyższej półki, gdzieś tam z poziomu
metafizycznego, na każde pytanie Ksiądz od razu odpowiada, z wielkim
wyczuciem przybliżając nam to wszystko. Naprawdę jest to wielka łaska i
za wszystko niezwykle dziękuję, zresztą w imieniu słuchaczy„ – Bożenna
Maria z Gdańska (t. 2, s. 370-371).
Dyrektor Radia Maryja o. dr Tadeusz Rydzyk, zabierając głos w audycji
”O istocie nazizmu hitlerowskiego„ 21 listopada 2009 roku, mówił tak:
”Jak dziękować, naprawdę, za to dawanie świadectwa. Kochany Księże
Profesorze, to jest niesamowite i Radio Maryja tak właśnie żyje,
rozwija się i realizuje ten plan, cel ewangelizacji, dzięki takim
niezwykle kompetentnym ludziom, a równocześnie świadkom prawdy – nie
tylko wiedza, ale i świadectwo. Za to ogromne dzięki. To jest
niesamowita wszechnica. To jest uniwersytet, który prowadzi
rzeczywiście universum (…) ogromne dzięki. Ale ja bym miał jeszcze
jedno, Księże Profesorze, spytam od razu teraz, czy Ksiądz nie mógłby
jeszcze kiedyś o tej nowej lewicy nam powiedzieć?„ (t. 2, s.307-308).
Miłość na czas pogardy
Dzisiaj, kiedy tak wiele mówi się o ideologii gender, warto sobie
przypomnieć, że to właśnie na falach Radia Maryja po raz pierwszy
usłyszeliśmy systematyczny wykład ks. prof. Tadeusza Guza na temat
nowej lewicy, tj. radykalizacji marksizmu-leninizmu, pt. ”Krytyczna
analiza nowej lewicy„, której ”wysypką„ jest ideologia gender. Już w
2006 r. słuchacze otrzymali ”klucz„ do rozeznania tej ideologii, która
”maszeruje„ przez instytucje, media, uniwersytety, tzw. edukację i tzw.
prawo – jakby w ukryciu przed oczami narodów. Tymczasem słuchacze Radia
Maryja już wiedzą, że ”idee rządzą światem„, więc skoro tak, to
przezwyciężenie rewolucji kulturowej jest możliwe przez świadków
Miłości, którzy w odpowiedzi na radykalizację marksizmu-leninizmu,
ideologii nienawiści, radykalizują ducha Miłości, czerpiąc ze
świadectwa św. Maksymiliana, bł. Jerzego, do których wybitny prelegent
odwołuje się w ”Rozmowach niedokończonych„.
Tom I ”Rozmów niedokończonych„ zawiera audycje z lat 2006-2007, w
których podjęto następujące tematy: Krytyczna analiza filozofii nowej
lewicy, Nowa lewica a problematyka Boga, Małżeństwo i rodzina w ujęciu
chrześcijańskim oraz w myśli Marksa, Engelsa i nowej lewicy, Sprawa
ingresu ks. abp. Stanisława Wielgusa, Od poczęcia do naturalnej
śmierci, Przypomnieć prawdę o człowieku, Martin Heidegger a problem
sekularyzacji myśli.
Tom II, obejmujący lata 2007-2010, zawiera audycje: Być darem dla
człowieka jako jedna z miar świętości Jana Pawła II, Chrześcijańska
koncepcja czynu ludzkiego, Filozofia Hymnu o miłości św.Pawła Apostoła,
O istocie nazizmu hitlerowskiego, Bądźmy świadkami miłości. Każdy z
tomów zawiera bogaty indeks osób – od Adenauera i Adorno, przez św.
Faustynę, Hegla, Heideggera, po Wojtyłę i Żeleńskiego. Drugi tom został
wzbogacony o cenny indeks rzeczowy w postaci około dwustu haseł.
Dotychczasowymi recenzentami naukowymi ”Rozmów„ byli prof. dr hab.
Piotr Jaroszyński, ks. dr hab. Janusz Lekan, ks. prof. dr hab. Andrzej
Maryniarczyk, ks. prof. dr hab. Mirosław Sitarz. Książki posiadają
imprimatur Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej.
Niebawem ukaże się III tom ”Rozmów„ zawierający spisane audycje z roku
2010. Znajdziemy w nim m.in. fundamentalną rozprawę z istotą komunizmu
i problemem dekomunizacji w Polsce oraz jakże aktualny temat: ”Polska
na rozdrożu pomiędzy chrześcijaństwem a liberalizmem i neosocjalizmem„.
Całość ”Rozmów„ stanowi swoistą formę podręcznika, który naukowcom,
wychowawcom, artystom, krytykom artystycznym, seminarzystom, studentom,
ludziom mediów i każdemu z nas umożliwia zdobycie ”klucza„ do
odczytania ducha czasów, z którym się zmagamy – wszak to ”idee rządzą
światem – nie pieniądze, nie gospodarka, nie polityka, ale idee (…)
Dlatego, że duch jest najdoskonalszą bytowością„ (t. 2, s. 247).
”Rozmowy niedokończone z ks. prof. Tadeuszem Guzem z lat
2006-2007„ i ”Rozmowy niedokończone z ks. prof. Tadeuszem Guzem z
lat 2007-2010„ można nabyć w księgarniach ”Naszego Dziennika„:
w Warszawie, al. Solidarności 83/89, tel. (22) 850 60 20, e-mail: ksiegarnia.wawa@naszdziennik.pl
w Krakowie, ul. Starowiślna 49, tel. (12) 431 02 45, e-mail: ksiegarnia@naszdziennik.pl e-mail: zamowienia@naszdziennik.pl
39. Widmo gender nad Polską
O niszczących skutkach promowania i wprowadzania w życie
społeczne ideologii gender mówili podczas konferencji „Stop ideologii
gender” w Sejmie naukowcy oraz przedstawiciele świata kultury i
mediów.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/70121,widmo-gender-nad-polska.html
40. Profesorowie PAN krytycznie o „równościowych przedszkolach”
Oto konkluzja opinii, przygotowanej we współpracy z innymi profesorami
pedagogiki przez prof. dr hab. Józefę Bałachowicz: „przedstawione do
opinii opracowanie [program Równościowe Przedszkole] jest w wielu
miejscach sprzeczne z założeniami edukacji dziecka, a więc nie spełnia
wymagań merytorycznych dydaktycznych stawianych programom
wychowania przedszkolnego”.
https://www.facebook.com/naszdziennik/posts/1474006606151880
41. Co rodzic ma do powiedzenia
Sejm ponownie zajmie się wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków.
http://naszdziennik.pl/wp/70708,co-rodzic-ma-do-powiedzenia.html
42. Ratujmy młode pokolenie
Największą dziś zbrodnią jest zabijanie życia duchowego w
młodzieży. W czasie kolejnego czuwania w intencji Ojczyzny w
sanktuarium Matki Bożej na warszawskich Siekierkach szczególna modlitwa
popłynęła w intencji młodego pokolenia.
Musimy zdążyć przed złem tego świata, aby młode pokolenie Polaków
tak wychować, by nie zdradziło Kościoła i Ojczyzny, lecz stało się
obrońcami tego, co święte – apelował ks. Dłutowski. Przypominał też
słowa bł. Gerharda Hirschfeldera, niemieckiego kapłana i duszpasterza
młodzieży, który mówił: ,,Każdy, kto z duszy dziecka wyrywa Boga, jest
mordercą!”.
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/70719,ratujmy-mlode-pokolenie.html
43. Chała z pukawkami
Zarzut, że bohaterowie „Kamieni” są wyidealizowani, więc należy
ich „odbrązowić”, czyli w rzeczywistości zniekształcić, odpierali
wielokrotnie towarzysze broni, postaci tak znaczące i ważne jak
komendanci Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów Stefan Mirowski i
inspirator napisania „Kamieni na szaniec” Jan Rossman.
http://naszdziennik.pl/wp/70523,chala-z-pukawkami.html
44. Alians dla rodziny
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris apeluje o popieranie
Światowej Deklaracji Rodziny. Dokument ma stać się bazą dla współpracy
środowisk działających na rzecz rodziny.
http://naszdziennik.pl/wp/70419,alians-dla-rodziny.html
45. W OGRODZIE MARYI: Generał „Nil”
Choć jako chłopiec był niemałym łobuziakiem, gdy dorósł, w czasie
pierwszej i drugiej wojny światowej bohatersko walczył o niepodległość
Polski. Generał August Emil Fieldorf „Nil” urodził się 119 lat temu, 20
marca, w Krakowie.
http://naszdziennik.pl/wp/70433,general-nil.html
46. W OGRODZIE MARYI: Pliszka Siwa
Prawie każdy ją widział, choć nie każdy wie, że to właśnie
pliszka. Sam jej widok wywołuje uśmiech. Pliszka jest bardzo smukła i
pełna gracji. Porusza się wdzięcznie, podrzucając przy każdym kroku do
góry swój długi ogonek.
http://naszdziennik.pl/wp/70428,pliszka-siwa.html
47. Kim jest dla mnie Jerzy Ciesielski?
„Konkretny człowiek – pisał Ciesielski w swoim notatniku – może, a
nawet powinien mieć wytyczoną, choćby w ogólny sposób, drogę do
świętości, mieć ideał, do którego dąży. Aby realizować ideał świętości,
„należy prowadzić życie religijne wewnętrzne, będące niejako prądnicą,
która ładuje akumulator mej osoby na codzienne działanie”.
http://naszdziennik.pl/wp/70401,kim-jest-dla-mnie-jerzy-ciesielski.html
48. Szkoły wolne od gender
20 szkół to tylko początek, bo jest bardzo dużo kolejnych zgłoszeń. W
Dniu Świętości Życia ruszyła kampania nadawania certyfikatów „Szkoła
Przyjazna Rodzinie”.
Certyfikat to informacja dla rodziców, że jeśli poślą dziecko do danej
szkoły, to będzie ono wychowywane wartościach rodzinnych. Staje
się on pewną blokadą dla propagatorów ideologii typu gender,
uniemożliwiającą wchodzenie do szkół tego typu indoktrynacji czy
wczesnej seksualizacji.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/72492,szkoly-wolne-od-gender.html
49. Paragraf na deprawatorów
Ruszyła kampania, której celem jest powstrzymanie seksualnej
indoktrynacji najmłodszych. Chodzi zarówno o lepsze zabezpieczenie
prawne dzieci, jak i wyczulenie rodziców na próby deprawacji w
szkołach.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/72531,paragraf-na-deprawatorow.html
50. Czwarty wieszcz
Janusz Zakrzeński, powtarzał, że bez lektury dzieł Wyspiańskiego
nie można zrozumieć Polski i nie można pojąć, czym powinny być teatr i
sztuka. W okrojonym dzisiaj kanonie lektur szkolnych młodzi ludzie
obcują zaledwie z fragmentami twórczości Wyspiańskiego.
http://naszdziennik.pl/mysl/72533,czwarty-wieszcz.html
51. Święty trzeciego tysiąclecia
Dziękując za kanonizację Papieża Polaka, zapraszamy Czytelników
„Naszego Dziennika” do odprawienia 9-tygodniowej Nowenny do św. Józefa
w kolejne środy. Na nowennę składa się Litania do św. Józefa oraz trzy
części rozważań: Oratio – modlitwa, Meditatio – medytacja oraz Lectura
– lektura tekstów.
http://naszdziennik.pl/wp/72419,piata-sroda-nowenny-do-sw-jozefa-dziekczynnej-za-kanonizacje-jana-pawla-ii.html
52. Wykaz szkół katolickich w Polsce
Udostępniamy naszym Czytelnikom listę katolickich szkół
podstawowych, gimnazjów i liceów działających we wszystkich
województwach naszego kraju.
Lista w formacie PDF:
http://www.naszdziennik.pl/uploads/Szkoly_katolickie_w_Polsce_wykaz_2014.pdf
53. Archiwum „Naszego Dziennika”: Zniewalanie umysłu
Jakie niebezpieczeństwa niosą ze sobą superlearning, pedagogika
montessoriańska i steinerowska? Prof. dr hab. Alina Rynio i Dariusz
Zalewski przestrzegają przed zagrożeniami wpisanymi w alternatywne
nurty pedagogiczne.
http://www.naszdziennik.pl/wp/51205,zniewalanie-umyslu.html
54. Archiwum „Naszego Dziennika”: Klucz do sukcesu
Sprzedaje się nam przepisy na rozwinięcie możliwości i odkrycie
talentów. Wszystko dostosowane do „naszych czasów” i „nowoczesnych
wymagań”, choć w rzeczywistości niejednokrotnie bazujące na
zaczerpniętych ze wschodnich wierzeń gusłach.
Tymczasem bazujący na nauczaniu Kościoła dorobek pedagogiczny nie
funkcjonuje w publicznym dyskursie. Tacy tytani myśli i praktyki
wychowawczej, jak bł. ks. Bronisław Markiewicz, o. Jacek Woroniecki czy
bł. Marcelina Darowska są znani jedynie w kręgach co dociekliwszych
katolików.
http://naszdziennik.pl/wp/51201,klucz-do-sukcesu.html
55. Reinkarnacja – podstawa mistycznego rasizmu
Współczesna propaganda wiary w reinkarnację to nie tylko sprawa
błędu czy pomyłki – ona ma swój cel: badanie podświadomości człowieka i
możliwości wprowadzenia segregacji społecznej.
O skutkach wiary w reinkarnację, syndromie wielorakiej osobowości
oraz kryptomnezji, czyli ukrytej pamięci mózgu, pisze s. Michaela
Pawlik OP.
http://naszdziennik.pl/mysl/71881,reinkarnacja-podstawa-mistycznego-rasizmu.html
56. Nauczyciele drugiej kategorii
Koalicja PO – PSL forsuje wprowadzenie do szkół instytucji
asystenta nauczyciela. Asystent i nauczyciel muszą mieć takie
same kwalifikacje, ale nie będą mieć takich samych praw, gdyż asystenci
będą zatrudniani poza Kartą Nauczyciela, co daje im odmienny,
zdecydowanie gorszy status zawodowy, bo wiąże się z mniejszą ochroną
prawną i mniejszymi gwarancjami.
http://naszdziennik.pl/wp/71922,nauczyciele-drugiej-kategorii.html
57. To czytam! Polecam!
Prezentujemy listę książek, które polecają nasi Czytelnicy oraz Autorzy.
https://www.facebook.com/naszdziennik/photos/a.698760890176798.1073741858.383033388416218/711004165619137
58. Bohaterowie Szarych Szeregów
Zanim został aresztowany i zakatowany przez Urząd Bezpieczeństwa,
prosił kolegów: „Piszcie wspomnienia! Tylko nasza pamięć może ich
ocalić!”
http://naszdziennik.pl/mysl/71773,bohaterowie-szarych-szeregow.html
59. Jak uczyć w domu. Autor Maciej Walaszczyk
http://naszdziennik.pl/wp/71622,jak-uczyc-w-domu.html
Szkoła to nie jedyny i wcale nie najlepszy sposób na edukację. Jak uczyć w domu? To wcale nie takie trudne
Fundacja Dobrej Edukacji Maximilianum pomaga rodzicom w nauczaniu
domowym. Organizuje konferencje i warsztaty. Zbiera coraz większe grono
rodzin gotowych podjąć to wyzwanie. Motywuje ich spadek jakości
szkolnej edukacji: wiedza w formie instant, rezygnacja z formowania
charakterów i wychowania, a przede wszystkim infekcja programów
nauczania lewacką ideologią.
Jak zacząć? To bardzo proste. Wystarczy pójść do szkoły i poprosić
dyrektora o zgodę na zapisanie do niej dziecka, ale bez konieczności
spełniania w niej obowiązku nauki.
Dyrektor musi się zgodzić na taką formę nauki, choć może piętrzyć
problemy. – Jednak prawem rodzica jest możliwość wyboru realizacji
obowiązku szkolnego w różnej formie – wyjaśniają prawnicy.
Ustawa oświatowa mówi, że na wniosek rodziców dyrektor placówki, do
której dziecko zostało przyjęte, może zezwolić na spełnianie obowiązku
nauki poza szkołą. Prawo to wynika również z bardziej ogólnych praw
rodziców zawartych w Konstytucji.
Fundacja Dobrej Edukacji Maximilianum od kilku miesięcy organizuje
warsztaty dla rodziców. W sobotę odbyła się ich kolejna edycja.
Uczestniczą w nich osoby już zaangażowane w edukację domową lub dopiero
ją planujące.
– Chodzi bardziej o odnalezienie ludzi, którzy już to robią. Chciałabym
się dowiedzieć, jak to wygląda w praktyce, jak organizują sobie czas –
mówi jedna z uczestniczek warsztatów.
Motywów do podjęcia takiej decyzji jest wiele. Jednym z najważniejszych
jest radykalna niezgoda na współczesne trendy kulturowe i pedagogiczne,
a także obawa przez szkolną maszynerią, która zniechęca dzieci do nauki.
Profesor Andrzej Mazan mówi wprost: Nigdzie Pan Bóg nie powiedział:
„Idź, oddaj dziecko do szkoły”. Wyjaśnia, że dom jest podstawowym
punktem odniesienia dla dzieci i pozostaje nim przez długi czas. Stąd
wielka rola taty i mamy, która nie ogranicza się do tego, że w wieku
6-7 lat ich dziecko jest oddawane w ręce nauczycieli. – Miłość
macierzyńska i ojcowska pokazuje, w oparciu o co dziecko ma być
kształtowane. W życie dorosłe wchodzimy dzięki temu, co dała nam mama.
Macierzyństwo to miłość, cierpliwość, empatia, troska, komunikacja,
mądrość, wytrwałość. Mama formuje dziecko nie tylko pod względem
fizycznym, ale też jego osobowość – wyjaśnia Mazan. Ojcostwo jest
dopełnieniem macierzyństwa. Cechuje je autorytet, przewodnictwo,
bezpieczeństwo, odpowiedzialność, oparcie, siła. Ale też radość i
uświadamianie sobie swoich wad. Mężczyzna i kobieta wspólnie tworzą
dom, najbezpieczniejsze miejsce na świecie – dodaje.
Mazan przyznaje, że władza rodzicielska została osłabiona przez tzw. prawa dziecka.
Dlatego nauczanie domowe jest motywowane głównie troską rodziców o
solidne, prawdziwie chrześcijańskie wychowanie. Jak się okazuje,
edukacja to sprawa wtórna i nie tak problemowa, jak się wydaje. Sami
rodzice przyznają, że przerobienie podstawy programowej z klas 1-3 może
zająć połowę czasu, jaki dziecko spędza na lekcjach, a nawet mniej.
– Nam raczej chodzi o wychowanie. Szkoła wiąże się z utratą tożsamości,
co jest niestety charakterystyczne dla kultury europejskiej. Szkoła
zdradziła dziecko i nas samych, Polaków. Zaczyna realizować nie program
wychowania, ale demoralizacji – tłumaczy Mazan.
60. Odkłamać historię
To, co minęło, może być pewną matrycą tego, co wydarzy się później,
dziś lub jutro. Na przykład proces kolonizacji jakiegoś państwa aż do
zupełnego podbicia trwać może nawet wieki, ale przebiegać będzie wedle
pewnych schematów. Inaczej podbija Rosja, inaczej Chiny. (...)
Polak, który potrafi odczytać heroiczne dzieje własnego Narodu,
katolik, który w pełnym blasku ujrzy wielkość i znaczenie Kościoła, nie
będzie czuł się ani samotny, ani tym bardziej zakompleksiony.
Przeciwnie, nabierze sił i wiary w to, co robili jego przodkowie, za co
oddawali życie żołnierze, ku czemu prowadzili wielcy święci i mężowie
stanu.
http://naszdziennik.pl/mysl/71633,odklamac-historie.html
61. Nie przeszkoda, lecz szansa
Rozmowa z ks. Łukaszem Kadzińskim, opiekunem duchowym Fundacji Dobrej Edukacji Maximilianum.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/71378,nie-przeszkoda-lecz-szansa.html
62. Duchowni i media
Od pewnego już czasu możemy zaobserwować, że w środkach
społecznego przekazu pojawiają się duchowni, którzy mniej lub bardziej
kontestują nauczanie Kościoła. I co poradzić na ten dysonans poznawczy
docierający do przeciętnego wiernego, który co innego słyszy w swoim
kościele, a co innego od „mądrego” księdza profesora lub innej osoby
duchownej wypowiadającej się w telewizji, prasie lub w
internecie?
http://naszdziennik.pl/wp/70934,duchowni-i-media.html
63. Maria Rodziewiczówna: Pani z Kresów
W okresie PRL książki Marii Rodziewiczówny nie tylko wycofano z
zestawu lektur szkolnych, nie tylko przestano je wznawiać, ale również
skrupulatnie oczyszczono z nich biblioteki publiczne. Takie działania
oznaczały bardzo czytelny zamysł: Rodziewiczówna w świadomości pokoleń
powojennych ma po prostu nie istnieć. Ponieważ jednak nie można
ocenzurować bibliotek domowych, a pokoleń przedwojennych pozbawić
pamięci, to trzeba zrobić wszystko, żeby jej nazwisko miało skojarzenia
wyłącznie negatywne. Temu z kolei służyły opinie różnych „krytyków”,
którymi posługiwał się system wówczas, gdy chciał zniszczyć wpływ zbyt
znanego i uznanego wcześniej autora.
http://naszdziennik.pl/wp/70950,maria-rodziewiczowna-pani-z-kresow.html
64. Nauczanie Błogosławionego: O rodzinie
http://naszdziennik.pl/wp/73026,o-rodzinie.html
Rodzina według zamysłu Bożego jest miejscem świętym i uświęcającym. Na
straży tej świętości Kościół stał zawsze i wszędzie, ale w szczególny
sposób pragnie być blisko rodziny, gdy ta wspólnota życia i miłości i
Arka Przymierza z Bogiem, jest zagrożona czy to od wewnątrz, czy też –
jak to dziś niestety często bywa – od zewnątrz. I Kościół na naszej
ziemi stoi wiernie po stronie rodziny, po stronie jej prawdziwego
dobra, nawet gdy czasem u niej samej nie znajduje należytego
zrozumienia. Nie tylko głosi z miłością, ale i ze stanowczością
objawioną naukę dotyczącą małżeństwa i rodziny, nie tylko przypomina
jej obowiązki i prawa, ale również obowiązki innych, zwłaszcza
obowiązki społeczeństwa i państwa wobec rodziny, stara się także ciągle
rozwijać potrzebne struktury duszpasterstwa, których celem jest
niesienie moralnej pomocy rodzinie chrześcijańskiej. I może tej
obecności i wrażliwości zawdzięczamy w głównej mierze to, że zło
zagrażające rodzinie nadal nazywane jest złem, grzech nadal nazywany
jest grzechem, wynaturzenie – wynaturzeniem; że nie zwykło się tutaj,
jak to czasem bywa w świecie współczesnym, konstruować teorii dla
usprawiedliwienia zła i nazywania zła dobrem.
Homilia w czasie Mszy św. odprawionej dla rodzin, Szczecin, 11 czerwca 1987 r.
Warto na przykład zauważyć, że temat rozwoju, wpisany w porządek obrad
Konferencji kairskiej wraz z całą bardzo złożoną problematyką
zależności między zaludnieniem a rozwojem, która powinna znaleźć się w
centrum debaty, pozostaje w rzeczywistości prawie niezauważony; tak
mała jest liczba stronic mu poświęconych. Odnosi się wrażenie, że
jedyną odpowiedzią na kwestię demograficzną oraz na problemy związane z
integralnym rozwojem osoby i społeczeństw jest propagowanie pewnego
stylu życia, którego konsekwencje – gdyby został on przyjęty jako
wzorzec i plan działania na przyszłość – mogłyby się okazać w
najwyższym stopniu negatywne. Przywódcy narodów mają obowiązek
zastanowić się głęboko i zgodnie z sumieniem nad tym aspektem
rzeczywistości.
Co więcej, koncepcja płciowości, jaka wyłania się z tego tekstu, jest
całkowicie indywidualistyczna, do tego stopnia, że małżeństwo jawi się
jako instytucja dziś już przestarzała. Jednakże instytucja naturalna o
tak podstawowym i uniwersalnym znaczeniu jak rodzina nie może być
manipulowana przez nikogo.
Któż mógłby dać takie prawo jednostkom lub instytucjom? Rodzina należy
do dziedzictwa ludzkości! Powszechna Deklaracja Praw Człowieka
potwierdza zresztą jednoznacznie, że rodzina to „naturalny i podstawowy
element społeczeństwa” (art. 16, 3). Międzynarodowy Rok Rodziny
powinien stanowić szczególną okazję do tego, aby rodzina otrzymała ze
strony społeczeństwa i państwa taką opiekę, do jakiej ma ona prawo w
świetle Powszechnej Deklaracji. Nie uczynić tego znaczyłoby zdradzić
najszlachetniejsze ideały ONZ.
Jeszcze większy niepokój budzą liczne propozycje powszechnego uznania,
na skalę światową, prawa do aborcji bez żadnych ograniczeń: w ten
sposób wykracza się daleko poza ramy tego, na co niestety zezwala już
prawodawstwo niektórych krajów.
(…) Na progu roku dwutysięcznego jakże nie pomyśleć o młodzieży. Co się
jej proponuje? Społeczeństwo „rzeczy”, a nie „osób”. Prawo do
swobodnego postępowania od najmłodszych lat, bez zahamowań, ale za to w
sposób możliwie najbardziej „bezpieczny”. Bezinteresowny dar z siebie,
panowanie nad popędami, poczucie odpowiedzialności – wszystko to
zostaje uznane za pojęcia z innej epoki. Można by sobie na przykład
życzyć, by dokument poświęcił nieco uwagi sumieniu oraz poszanowaniu
wartości kulturowych i etycznych, które stanowią inspirację dla innych
sposobów patrzenia na życie. Należy się obawiać, że jutro ta sama
młodzież, osiągnąwszy wiek dojrzały, zażąda zdania sprawy od tych,
którzy dzierżąc dziś władzę odebrali jej sens życia, nie pouczyli jej
bowiem o obowiązkach właściwych istocie obdarzonej sercem i rozumem.
List do głów państw na międzynarodową konferencję ONZ na temat zaludnienia i rozwoju w Kairze, 19 marca 1994 r.
65. Tyrania gender
Powstała specjalna strona www.stop-seksualizacji.pl, poprzez
którą rodzice mogą dowiadywać się o zagrożeniach, jakie czyhają na ich
dzieci. Danuta i Dariusz Stępniowie jeżdżą po parafiach z wykładami o
gender, rozdają ulotki sprzeciwiające się seksualizacji dzieci. Poseł
Anna Sobecka (PiS) dodała, że choć powstał projekt „Szkoła Przyjazna
Rodzinie”, chroniący dzieci przed wpływem ideologii gender, MEN próbuje
nękać szkoły, które do niego przystąpiły.
http://naszdziennik.pl/wp/73052,tyrania-gender.html
66. Zespół Downa to nie wyrok
Widziałem, że syn miewa stany depresyjne. Dzięki pracy, którą
teraz wykonuje, zyskał nową motywację do życia – zauważa ojciec Valeria
zatrudnionego w rzymskiej restauracji „Locanda dei Girasoli”. I nic w
tym dziwnego, ponieważ praca jest bardzo ważnym elementem godności
człowieka. Osoby obarczone niepełnosprawnością – jeśli tylko to możliwe
– powinny mieć szansę pełnienia obowiązków zawodowych.
http://naszdziennik.pl/wp/72885,zespol-downa-to-nie-wyrok.html
67. Przeżyłam własną śmierć
Moje pokolenie miało to szczęście, że wyniosło z domu wielką miłość
oraz głęboką wiarę. Pomagały nam w kształtowaniu naszych religijnych i
patriotycznych postaw Kościół oraz szkoła. W więzieniu i w łagrach
dodawała nam sił modlitwa, a całą nadzieję pokładałyśmy w Panu Bogu.
Czasami z kolegą mówimy sobie, że nikt nam w to, co przeżyliśmy, nie
uwierzy, bo nam trudno w to wszystko uwierzyć. Pytamy siebie nawzajem,
czy my przypadkiem nie fantazjujemy, ale gdy otrzymałam dokumenty z
IPN, okazało się, że pamięć mnie nie zawodzi.
http://naszdziennik.pl/wp/72883,przezylam-wlasna-smierc.html
****************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Z WYBRANYCH
PORTALI INTERNETOWYCH...
Z czasopisma MIŁUJCIE SIĘ (nr 5-2013)
Historia Kościoła
Antykatolicka propaganda cz.6. Autor Grzegorz Kucharczyk
jedną z najczęściej powtarzających się w ciągu wieków techniką
propagandową wymierzoną w Kościół była i jest próba moralnego
skompromitowania duchowieństwa katolickiego, zwłaszcza tego, które
przyjmuje radykalny wybór cnót i rad ewangelicznych, składając śluby
ubóstwa, posłuszeństwa i czystości
Katolickie zakony w antykatolickiej propagandzie od czasów reformacji
zajmują prominentne miejsce. Henryk VIII, zaraz po tym, jak ogłosił się
„głową kościoła w Anglii” (pierwszą jego decyzją było udzielenie sobie
samemu rozwodu), przystąpił w 1536 roku do zamykania klasztorów w swoim
królestwie i do masowej grabieży ich dóbr (nieruchomości i darów
wotywnych składanych tam przez wieki). Tym masowym kradzieżom
towarzyszyła pierwsza tego rodzaju w dziejach nowożytnej Europy
zmasowana akcja propagandowa, posługująca się ohydnym kłamstwem.
Wynajęci za królewskie pieniądze pamfleciści – sprawnie kierowani przez
Thomasa Cromwella, powiernika Henryka VIII – zalewali Albion morzem
broszurek i traktatów, w których „odkrywali” niemoralne prowadzenie się
mnichów i mniszek. Wtedy właśnie zaczęły krążyć pogłoski o tysiącach
małych szkielecików znajdowanych przez królewskich urzędników w lochach
klasztornych – rzekomych makabrycznych śladach moralnego rozpasania
dokonującego się za murami klasztornymi. Tak miano chować, według
propagandzistów Cromwella, dzieci poczęte w niemoralnych związkach.
Komu zawdzięczamy upadek cesarstwa rzymskiego?
Swoją cegiełkę (a właściwie: całą stertę cegieł) do zakonnych uprzedzeń
dodała epoka oświecenia. W XVIII wieku elity oświeceniowe obwiniały
zakonników
niemal o wszystko. Brytyjski historyk Edward Gibbon, autor
monumentalnego dzieła Upadek cesarstwa rzymskiego, obwiniał na przykład
mnichów o… spowodowanie upadku cesarstwa rzymskiego i degrengoladę
rzymskiej cywilizacji. Ileż to nieszczęść czekało – według Gibbona – na
ludzi przekraczających w IV wieku po Chrystusie mury klasztorów! We
wspomnianym Upadku cesarstwa rzymskiego czytamy: „Nieszczęsnych
wygnańców ze społeczeństwa ożywiał duch mrocznego i nieprzejednanego
przesądu. (…) Popularni zakonnicy, których reputacja wiązała się ze
sławą i sukcesami ich zakonów, wytrwale trudzili się, by powiększyć
liczbę współwięźniów. Wkradali się do szlacheckich i zamożnych rodzin i
stosowali obłudne sztuczki pochlebstwa i pokus, by zapewnić sobie nowo
nawróconych, którzy mogliby przysporzyć bogactw i godności stanowi
zakonnemu”.
Wytłuszczone przeze mnie w powyższym fragmencie dzieła E. Gibbona
wyrazy przekonują, że brytyjski historyk nie tylko napisał dzieje
upadku cesarstwa rzymskiego, ale przy okazji parał się antykatolicką
propagandą traktującą klasztory jako więzienia, a zakonników
przedstawiającą jako ciemnych, ograniczonych, ale i przebiegłych
szalbierzy.
Według oświeceniowego historyka to nie najazdy barbarzyńców w epoce
tzw. wędrówki ludów położyły kres wspaniałej rzymskiej cywilizacji. Jej
fundamenty
zaatakowali jeszcze gorsi (jego zdaniem) barbarzyńcy aniżeli Goci
Alaryka czy Hunowie Attyli, wszak „wszelkie męskie cnoty gnębione były
pod służalczym i małostkowym panowaniem mnichów.
Jedną z najczęściej powtarzających się w ciągu wieków techniką
propagandową wymierzoną w Kościół była i jest próba moralnego
skompromitowania duchowieństwa katolickiego, zwłaszcza tego, które
przyjmuje radykalny wybór cnót i rad ewangelicznych, składając śluby
ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. Gdyby dało się wymierzyć przepaść
między pismami filozoficznymi Cycerona a świętą legendą o Teodorecie,
między takimi postaciami jak Katon i Szymon Słupnik, moglibyśmy
właściwie ocenić pamiętny przewrót dokonany w
Propaganda, pornografia, Antykatolicyzm
Liczne antykatolickie powieści ukazujące się w epoce oświecenia
stosowały również inną „poetykę”. Tego typu literatura często ocierała
się o pornografię, a parali się nią najwięksi z oświeceniowych
„filozofów”.
Dość wspomnieć tutaj Denisa Diderota, współtwórcę oświeceniowej
Encyklopedii i autora Kubusia Fatalisty. W 1760 roku napisał on tzw.
powieść filozoficzną pt. Zakonnica. Fabuła tej książki jest prosta i
sugestywna (jak to w propagandzie): młoda dziewczyna wbrew swojej woli
zostaje zamknięta za murami klasztoru. Tam trafia na zakonnice albo
niezrównoważone psychicznie, albo zdradzające dewiacje seksualne
(lesbijki). Dziewczynie w końcu udaje się uciec, ale zanim doświadczy
pełnej wolności, musi jeszcze stawić czoła pewnemu benedyktynowi, który
próbował ją zgwałcić.
Przekaz owej „filozoficznej powieści” jest więc jasny: klasztory to
jaskinie zepsucia. Diderot był zresztą zdania, że przyjęta na przykład
przez Woltera metoda walki z katolicyzmem poprzez wykazywanie
„niehistoryczności” Ewangelii oraz wykpiwanie „ignorancji” księży jest
metodą błędną. Według niego o wiele lepiej jest walczyć z Kościołem za
pomocą oczerniania i moralnego zohydzania duchowieństwa. Nie chodzi
przecież o to, podkreślał w jednym ze swoich traktatów Diderot, by
duchowieństwo było na wysokim moralnym poziomie.
Im bardziej ksiądz jest „święty”, tym bardziej niebezpieczny.
Nie można dopuścić zdaniem filozofa do tego, ażeby taki obraz
duchowieństwa – jeśli nie „świętego”, to jednak dźwigającego się ze
swoich
wad i grzechów – utrwalił się w oczach opinii publicznej. Trzeba
pracować nad utrwaleniem się zupełnie innego obrazu osób duchownych.
Jak pisał autor Kubusia Fatalisty: „ksiądz upodlony jest bezsilny; jego
chciwość, żądza wyniesienia się, intrygi, złe obyczaje były bardziej
szkodliwe dla religii niż wszystkie wysiłki niewiary”.
Nie dziwią więc wynurzenia Karola Marksa, który przyznawał, że Diderot
należy do jego ulubionych pisarzy. Rzeczywiście, cytowana przed chwilą
analiza dokonana przez autora Zakonnicy była – i niestety ciągle
pozostaje – aktualną wytyczną dla autorów kolejnych antykatolickich
kampanii propagandowych.
Nie inaczej było podczas toczonych w XIX stuleciu „wojen o kulturę”. W
1869 roku w prasie liberalnej w Niemczech, we Francji, w Italii, ale
również za oceanem ukazały się niemal jednocześnie sążniste artykuły o
historii „nieszczęsnej karmelitanki z Krakowa, Barbary Ubryk”. Historia
chorej psychiczne zakonnicy, przebywającej z racji swego schorzenia w
latach 1848-1869 w osobnej celi klasztornej, posłużyła liberalnej
prasie w Europie i Ameryce do rozpętania kolejnej fali antykatolickiej
histerii.
Powrócił temat klasztoru jako „więzienia dla kobiet”, a życie zakonne
definiowano jako „stulecia ciemności i popełnianych w ukryciu zbrodni
[na kobietach]”. Jeden z niemieckich liberalnych tytułów przekonywał
swoich czytelników: „Gdybyż to Barbara Ubryk była jedyną nieszczęśliwą
kobietą więzioną w tajemnicy! Ale i tak miała ona szczęście w
porównaniu z tysiącami innych ofiar życia klasztornego. Rzadko można
napotkać klasztor, w którym zakonnicy lub zakonnice nie byliby grzebani
żywcem i okrutnie mordowani. We wszystkich państwowych archiwach
znajdują się dokumenty dotyczące dawnych klasztorów, które opisują te
zbrodnie”.
Sięgano również do motywu przemocy seksualnej. Na przykład w prasie
niemieckiej i w antykatolickiej beletrystyce, ukazującej się w latach
60. XIX wieku, pojawia się postać złowrogiej przeoryszy („die Oberin”),
przedstawianej jako sadystyczna transwestytka („die Mänin”).
„Przemysł pogardy” w okresie Komuny Paryskiej
W okresie Komuny Paryskiej (1871), gdy masowo zamykano kościoły i domy
zakonne znajdujące się w stolicy Francji, jako dowód „zbrodni” i
„tortur” dokonywanych w klasztorach komunardzi pokazywali… przyrządy
ortopedyczne znalezione w jednym z poddanych rewizji domów zakonnych.
Trudno o lepszy dowód „skuteczności” prowadzonej przez długie lata
propagandy pt. „odkrywamy mroczne tajemnice klasztorów”...
Warto zresztą zatrzymać się na dłużej przy Komunie Paryskiej, uznawanej
przez Karola Marksa za pierwowzór rewolucji komunistycznej. Komunardzi
od razu zadekretowali „rozdział Kościoła od państwa”, czyli wyrzucenie
Kościoła ze szkół, konfiskatę majątku kościelnego, egzekucje księży z
arcybiskupem Paryża Georges’em Darboyem na czele. Tej antykatolickiej
polityce towarzyszyła systematyczna propaganda poniżania i ośmieszania
duchowieństwa, którą dzisiaj nazywa się „przemysłem pogardy”.
Na przykład zwyczajowym określeniem używanym przez Komunę Paryską wobec
duchowieństwa zakonnego były: „ignorantins” („braciszkowie ignoranci”)
lub „ignorantines” („siostrzyczki ignorantki”). W klubach
rewolucyjnych, stanowiących bezpośrednie zaplecze Komuny Paryskiej,
całkiem poważnie debatowano nad postulatami zesłania wszystkich księży
do Gujany Francuskiej, gdzie tropikalny klimat „dokończyłby dzieła”.
Często się zdarzało, że wspomniane kluby debatowały w skonfiskowanych
kościołach. Wśród przedstawicieli władz Komuny pojawiały się zresztą
głosy domagające się przejęcia przez komunardów wszystkich paryskich
kościołów. Henri Mortier, zasiadający we władzach rewolucyjnego Paryża,
kreślił w maju 1871 Arcybiskup Georges Darboy. W 1871 r. znalazł się w
grupie prominentnych zakładników Komuny Paryskiej, zamordowanych przez
komunardów w momencie jej upadku roku wizję przyszłej adaptacji
kościołów do nowych, „wyższych” celów: „chciałbym bowiem je widzieć
otwartymi, by rozprawiać w nich o ateizmie i za pomocą nauki zniszczyć
stare przesądy i zawiązki, które jezuicka czereda zdołała wepchnąć
prostym umysłom”. Stąd już niedaleko do sowieckich„muzeów ateizmu”
urządzanych w cerkwiach i kościołach.
Produktem antykatolickiego „przemysłu pogardy”, realizowanego przez
Komunę Paryską jako kontynuacja dawno już obecnych wątków w
antykatolickim dyskursie, były wspomniane wyżej próby fizycznej
eksterminacji duchowieństwa. Kogo nie udało się zamordować, tego
ośmieszano.
Charakterystycznego pod tym względem przykładu dostarcza przesłuchanie
jednego z uwięzionych jezuitów przez Raoula Rigaulta – szefa policji
Komuny Paryskiej. Rigault: „Jaki jest wasz zawód?”. Jezuita: „Sługa
Boży”. Rigault: „Gdzie przebywa wasz pan?”. Jezuita: „Wszędzie”.
Rigault, zwracając się do pisarza sądowego: „Proszę notować: X,
podający się za sługę niejakiego Boga trudniącego się włóczęgostwem”.
Komuną Paryską, jako pierwowzorem państwa rewolucyjnego, zachwycali się
Karol Marks, Fryderyk Engels, a później i Lenin. Zachwyty dobiegały nie
tylko ze środowiska komunistycznego. Komunę bardzo szybko poparła
również francuska masoneria. 5 maja 1871 roku w odezwie skierowanej „do
braci z Francji i z całego świata” paryscy wolnomularze określili
Komunę jako „szpadę, która w Paryżu została wyciągnięta jedynie dla
obrony ludzkości”, a „braciom z Paryża” chodzi o to, „żeby
sprawiedliwość z teorii zmieniła się w praktykę”.
Antykatolicyzm i antysemityzm w jednej parze
Zacietrzewienie antykatolickich propagandystów było niekiedy tak
wielkie, że dla osiągnięcia swojego celu (tj. zohydzenia katolicyzmu)
odwoływali się oni do obecnych w społeczeństwie antysemickich
resentymentów. W XX wieku na szeroką skalę będą postępować w ten sposób
niemieccy narodowi socjaliści, deklarujący równie zaciekłą walkę
„przeciw Judzie”, jak i „przeciw Rzymowi”.
Na uwagę zasługuje fakt, że do podobnej linii propagandowego ataku
sięgnięto już w XIX wieku. W 1867 roku Gustave Tridon, związany z
radykalną lewicą francuską, napisał rozprawę zatytułowaną O molochizmie
żydowskim. Główna teza książki brzmiała: „Semici to cień na obrazie
cywilizacji, zły geniusz ludzkości. Wszystkie ich podarunki są
przekleństwem. Zwalczanie ducha semickiego – oto zadanie rasy
indoaryjskiej”. Jak jednak toczyć walkę z „duchem semickim?”. Tridon
odpowiadał, że najlepiej zacząć od zdecydowanego odrzucenia produktu
tego ducha, czyli Pisma Świętego (zarówno Starego, jak i Nowego
Testamentu). Stary Testament to według niego stek „żydowskich bajek” z
Jehową na czele, który był niczym innym jak lokalną odmianą Molocha.
Tym samym był, według Tridona, Jezus Chrystus, zatem religią Molocha
było i chrześcijaństwo. Czasy Molocha to średniowiecze: „Ofiary z
ludzi, w całym tych słów znaczeniu, miały miejsce w średniowieczu. Oto
rewelacja, która powinna dogłębnie odmienić historię tej epoki”.
70 lat później, w III Rzeszy Niemieckiej, podobne tezy głosić będzie w
Micie XX wieku Alfred Rosenberg – urzędowy ideolog hitlerowskich
Niemiec.
Żyć Słowem Bożym. Autor Mirosław Rucki
„Nie będziecie się tatuować Ja jestem Pan!” (Kpł 19,28)
Jeśli czytamy Pismo Święte, wcześniej czy później zauważymy zawarty w nim kategoryczny zakaz wykonywania tatuaży.
O co chodzi? Przecież wszyscy to robią i to „nic takiego”. Dlaczego Bóg nam tego zabrania?
Sprawa jest absolutnie jednoznaczna i w zasadzie nie podlega dyskusji:
Prawodawca objawiający swoją wolę na Synaju wskazał na szereg praktyk
pogańskich, kategorycznie zabraniając swojemu ludowi w to wchodzić. Nie
trzeba wielkiego wysiłku, by zauważyć, że w jednym szeregu z tatuażem w
wersetach Kpł 19,26-31 są zakazane czary (magia), prostytucja (nierząd)
oraz okultyzm (wywoływanie duchów). Moc i kategoryczność tych zakazów
wyraża kilkakrotnie powtórzona formułka „Ja jestem Pan!”, oznaczająca,
że Bóg jest święty i nie toleruje tego typu praktyk powiązanych z
demonicznymi wierzeniami pogańskimi. Tym demonicznym praktykom Bóg
przeciwstawia nakaz: „Będziecie zachowywać moje szabaty i szanować mój
święty przybytek. Ja jestem Pan!” (Kpł 19,30).
Nie ma żadnej możliwości odczytania zakazu tatuażu na jakiś inny
sposób. Wprawdzie hebrajski wyraz ka’aka nie występuje więcej w Biblii,
jednak egzegeci
żydowscy mówią wyraźnie: „Chodzi o nieusuwalne znaki wprowadzone w
ciało za pomocą igły, które zawsze pozostają widoczne” (Raszi,
Komentarz Wajikra 19,28). Tłumaczenie greckie Starego Testamentu
(Septuaginta), wykonane kilkaset lat przed Chrystusem używa wyrazu
στικτὰ pochodzącego od στιζώ (nakłuwam). Nie ma więc wątpliwości, że
właśnie wykonywanie tatuażu jest absolutnie zakazane przez Boga; jestem
przekonany, że również tzw. piercing (czyli przekłuwanie warg, języka,
pępka itp.) jest Bogu niemiły.
Nieprzypadkowo obok zakazu tatuowania się Bóg mieścił wzmiankę o
swojej świątyni. Święty Paweł poucza nas, uświęconych przez Krew
Chrystusa: „Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży
mieszka w was? Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg.
Świątynia Boga jest świętą,
a wy nią jesteście” (1 Kor 3,16-17). Przecież jasne jest, że nakłuwanie
na skórze znaków (jakichkolwiek) lub wbijanie kolczyków, gdzie się da
jest niszczeniem
naszego ciała, które jest świątynią Boga. Tak naprawdę chodzi o
złamanie pierwszego przykazania – absolutnie święty Bóg pragnie
zamieszkać w nas i nie życzy sobie, byśmy niszczyli swoje ciało, które
staje się Jego świątynią.
Ksiądz Peter R. Scott przypomina: „Przykazanie, aby nie »uszkadzać
swojego ciała«, jest wymienione razem z takimi zabronionymi czynami,
jak konsultowanie się z czarownikami czy wróżbitami, wróżenie ze snów
czy hańbienie swojej córki poprzez nakłanianie jej do nierządu. Chodzi
więc o akt buntu przeciwko nadprzyrodzonemu porządkowi, gdyż tatuowanie
się charakteryzuje człowieka trwającego w swoich prawach do czynienia,
cokolwiek mu się podoba, bez oddawania czci swojemu Zbawicielowi. (...)
Symbolizuje odrzucenie świętości ciała człowieka” („The Angelus:
Journal of Roman Catholic Tradition”, Vol. XXXII, No. 2, February
2009). Katechizm Kościoła Katolickiego jasno mówi: „Dobre i czyste
sumienie jest oświecane przez prawdziwą wiarę. Albowiem miłość wypływa
równocześnie »z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej «
(1 Tm 1,5)”. Czy można mówić o czystym sercu i dobrym sumieniu, jeśli
oszpecamy swoje ciało, stworzone przez Boga z wielką miłością i
odkupione przez Krew Chrystusa?
Pan Jezus, prawdziwy Bóg, w tajemnicy Wcielenia uświęcił ludzkie ciało,
stając się w pełni człowiekiem. Jest absolutnie nie do pomyślenia, by
kiedykolwiek w jakichkolwiek okolicznościach pozwolił wytatuować jakiś
znak na swoim ludzkim ciele lub wbić w nie jakiś kolczyk.
Jest absolutnie nie
do pomyślenia, by Jezus pozwolił wytatuować jakikolwiek znak na swoim
ludzkim ciele lub wbić w nie jakiś kolczyk
Jest absolutnie nie do pomyślenia, by Jezus pozwolił wytatuować
jakikolwiek znak na swoim ludzkim ciele lub wbić w nie jakiś kolczyk.
Podobnie nie do pomyślenia jest, by którykolwiek z apostołów oszpecił
swe ciało w ten sposób. W Nowym Testamencie temat tatuażu czy piercingu
w ogóle się nie pojawia właśnie dlatego, że w sposób absolutnie
oczywisty wykonanie tej pogańskiej praktyki przez kogokolwiek z uczniów
Jezusa było nie do pomyślenia. W tym kontekście mocno brzmią słowa św.
Pawła: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą
Chrystusa” (1 Kor 11,1). Kogo naśladujemy, kiedy chcemy umieścić
nieusuwalny tatuaż na swoim ciele lub przekłuć sobie wargę, język lub
pępek? Czyż nie robią tego popularne „gwiazdy”, żyjące rozpustnie i
przedkładające zmysłowość ponad miłość? To jest pytanie o moralność,
czystość serca i o wiarę. Czy rzeczywiście te „modele” w prasie i
telewizji, które szpanują tatuażami, są postaciami godnymi
naśladowania, a ich tatuaż świadczy o moralności lub o wierze? Wątpię.
Dlatego też za św. Janem apeluję do każdego: „Umiłowany, nie naśladuj
zła, lecz dobro! Ten, kto czyni dobrze, jest z Boga; ten zaś, kto czyni
źle, Boga nie widział” (3 J 10,11).
Na zakończenie podam dwa przykłady z życia. Miałem kolegę, który w
pewnym momencie dał się namówić na tatuaż. Cieszył się z niego kilka
lat, po czym tak bardzo chciał się go pozbyć, że wypalił sobie skórę na
ręce. Wolał mieć bliznę niż tatuaż, którego się wstydził. A drugi
przykład słyszałem od księdza egzorcysty. Chłopak, z którego wypędzano
demona, miał tatuaż (jakiś tam wcale nie satanistyczny, zwykły wzorek).
W czasie egzorcyzmu ten tatuaż palił go jak ogień i chłopak wiele by
dał, by go nie mieć na swoim ciele. Warto więc sto razy się zastanowić,
czy naprawdę będziemy przez całe życie chcieli mieć coś nieusuwalnego
na swojej skórze i czy nie przeszkodzi nam to w spotkaniu się z Bogiem.
„Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajcie się, aby [Jezus] was
zastał bez plamy i skazy – w pokoju” (2 P 3,14). Również bez plamy i
skazy, które świadomie i dobrowolnie w sposób nieusuwalny umieściliśmy
na swoim ciele.
Zero tolerancji dla pedofilii. Autor: ks. Mieczysław Piotrowski TChr
Stoimy w obliczu gigantycznej medialnej manipulacji, której celem jest zdyskredytowanie Kościoła katolickiego.
Ta
pełna hipokryzji manipulacja polega na tym, że środki masowego przekazu
całkowicie przemilczają dziesiątki tysięcy przypadków pedofilii wśród
różnych grup społecznych, natomiast skupiają się tylko na nielicznych
przypadkach duchownych. W ten sposób media generują przekaz, że
największym zagrożeniem dla dzieci są księża. Kiedy pedofilia dotyczy
człowieka świeckiego, wówczas nikt nie pociąga do odpowiedzialności
takich instytucji jak szkoła, zakład pracy czy policja. Natomiast w
przypadku duchownego próbuje się obarczyć odpowiedzialnością za jego
czyny cały Kościół.
Popatrzmy jednak na fakty. Raport rządu Stanów Zjednoczonych Children’s
Bureau stwierdza, że w 2011 roku na terenie USA zostały zarejestrowane
61 472 seksualne przestępstwa dokonane na dzieciach. Zaledwie 0,034
procentu z nich popełnionych zostało przez osoby duchowne.
Badania przeprowadzone przez niezależny ośrodek John Jay College of
Criminal Justice wskazują na fakt, że od 1950 do 2002 roku na terenie
Stanów Zjednoczonych za winnych nadużyć seksualnych wobec nieletnich
zostało uznanych sześć tysięcy nauczycieli wychowania fizycznego i
trenerów sportowych. W tym samym czasie w USA pracowało 109 tysięcy
kapłanów. W ciągu tych 52 lat za nadużycia seksualne prawomocnymi
wyrokami skazano zaledwie 100 księży, których wydalono ze stanu
duchownego. W przypadku 22 z nich oskarżenia dotyczyły pedofilii w
sensie ścisłym, natomiast 78 zostało skazanych za przestępstwa
seksualne z osobami, które były już poza wiekiem dziecięcym. Trzeba
pamiętać, że w Kościele katolickim prawo kanoniczne za pedofilię uznaje
czynności seksualne z osobą, która nie ukończyła 18. roku życia.
Natomiast według prawa cywilnego zakazane są czynności seksualne z
osobą poniżej 15. roku życia.
W USA stwierdzono 39 milionów aktów pedofilskich; w 60 procentach z
nich dzieci były ofiarami swoich zwyrodniałych ojców, ojczymów czy
wujków. Stanowi to oczywisty efekt „rewolucji seksualnej”,
wszechobecnej pornografii, która bez żadnych zahamowań jest promowana
przez media. Producenci pornografii, antykoncepcji oraz właściciele
klinik aborcyjnych i stosujących metodę in vitro czerpią ze swej
działalności miliardowe dochody. Ich klientami są ludzie zagubieni
moralnie oraz uzależnieni od seksu. Kościół katolicki, który wzywa do
nawrócenia, do czystości serca i całkowitego zerwania z wszelką
rozwiązłością seksualną, jest największym wrogiem dla tego demonicznego
biznesu.
Zwalczanie pedofilii powinno się zacząć od wypowiedzenia zdecydowanej
walki z erotyzacją życia publicznego
Zwalczanie pedofilii powinno się zacząć od wypowiedzenia zdecydowanej
walki z erotyzacją życia publicznego, a przede wszystkim z pornografią,
bo to są korzenie wszystkich przestępstw seksualnych
To właśnie dlatego stał się on obiektem pełnej nienawiści
kampanii posługującej się kłamstwem, się
kłamstwem, półprawdami lub zmanipulowaną prawdą w tym celu, aby
zafałszować prawdę o Kościele oraz całkowicie zniszczyć jego autorytet
i jego oddziaływanie na ludzi. Paradoksalnie media promujące rozpustę
oskarżają o tę rozpustę księży, który rozpustę piętnują i zwalczają!
Najgorsze jest jednak to, że miliony odbiorców tej propagandy
bezkrytycznie dają się nabrać i padają ofiarami oczywistej manipulacji.
Dlaczego przestajemy używać rozumu?
W artykule Fakty w cieniu oskarżeń Pani Marzena Nykiel pisze: „Gołym
okiem widać, że celem antyklerykalnej kampanii jest odebranie
Kościołowi prawa do zabierania głosu w sprawach związanych z
moralnością czy zajmowania stanowiska w kwestii aborcji, In vitro,
eutanazji, antykoncepcji i wstrzemięźliwości seksualnej. Celem jest
zohydzenie instytucji, odebranie jej wiarygodności i zaufania wiernych.
Przy tak wzmożonej nagonce, która trwać będzie zapewne przez kolejne
miesiące czy lata, wielu rodziców uda się w końcu złamać podrzucanym
nieustannie pytaniem: czy twoje dziecko jest bezpieczne na katechezie,
zbiórce ministranckiej, oazie czy próbie chóru? Kto się oprze
wdrukowywanemu codziennie schematowi skojarzeniowemu »ksiądz = pedofil«?
W zrozumieniu metodologii antyklerykalnych działań może pomóc poniższy
cytat: »Każdego dnia wychodzą na światło dzienne przypadki nadużyć
seksualnych, których dopuszczają się członkowie kleru katolickiego.
Niestety, nie można już mówić o pojedynczych przypadkach, lecz raczej o
zbiorowej zapaści moralnej. Wielu kapłanów i zakonników przyznało się
do winy. Bez wątpienia owe tysiące przypadków odkrytych przez wymiar
sprawiedliwości
stanowią zaledwie wycinek prawdziwych liczb, wziąwszy pod uwagę, że
hierarchia kościelna zdołała ukryć i zatuszować wielu zwyrodnialców«.
Skąd pochodzi? Komentarze takiej treści słyszymy w medialnym przekazie
codziennie. Autorem powyższego cytatu jest jednak sam szef propagandy
III Rzeszy Joseph Goebbels, który wygłosił swoje płomienne przemówienie
w 1937 roku. Rzucenie oskarżenia jest rzeczą najprostszą. W obecnym
stanie prawnym nie trzeba nawet potwierdzenia osoby rzekomo
pokrzywdzonej, by wszcząć dochodzenie. Dochodzi dzięki temu do
kuriozalnych sytuacji, w której ani ofiara, ani jej najbliżsi, ani sam
oskarżony nie potwierdzają prawdziwości oskarżenia, a postępowanie się
toczy. W przypadku księży zostają oni najczęściej natychmiast odsunięci
od pełnienia obowiązków duszpasterskich, a media, nie czekając na wynik
dochodzenia, rozszarpują ich na oczach czytelników. Medialna panika
sprzyja też robieniu na procederze gigantycznego biznesu. Widać to
doskonale na przykładzie Stanów Zjednoczonych, gdzie na fali ścigania
pedofilii wypłynęło wiele kancelarii prawnych” („W Sieci”, nr 40/2013).
Pan Jezus ostrzega: „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz
biada temu, przez którego przychodzą. Byłoby lepiej dla niego, gdyby
kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby
miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie”
(Łk 17,1-2). Stanowisko i praktyka Kościoła katolickiego są
jednoznaczne: zero tolerancji dla pedofilii. Jeżeli zostanie
udowodnione, że osoba duchowna popełniła
grzech pedofilii, to ktoś taki natychmiast przenoszony jest do stanu
świeckiego. Pedofilia jest przestępstwem wołającym o pomstę do nieba.
Zwalczanie jej powinno się zacząć od wypowiedzenia zdecydowanej walki z
erotyzacją życia publicznego, a przede wszystkim z pornografią, bo to
są korzenie pedofilii i wszystkich innych przestępstw seksualnych.
Tylko czyste serca ludzi pojednanych z Bogiem, odrzucające „wszelką
rozpustę”, mogą stanowczo sprzeciwić się narastającej fali pedofilii w
naszych społeczeństwach i skutecznie ją zwalczyć.
List Księdza Marcina Węcławskiego
Bracia Kapłani!
Jesteśmy świadkami nieustannego medialnego ataku na kapłaństwo i
celibat. Zręcznie przedstawia się pojedyncze upadki księży i ich
wystąpienia w mediach jako dotyczące całego duchowieństwa w Polsce.
Proponuje się badanie wszystkich katechetów pod kątem pedofilii. Jaka
może być na to nasza odpowiedź? Czy mamy się tłumaczyć, że „nie
jesteśmy garbaci”? Czy mamy zejść tylko do poziomu polemiki? Dajmy inną
odpowiedź na to zło, które się dzieje.
Oto konkretna propozycja, która może być częścią naszego przygotowania do kanonizacji Jana Pawła II: odprawmy osobiście
nowennę przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi
Panny (albo przed świętami Bożego Narodzenia) i w dzień uroczystości
ponówmy w osobistej modlitwie ślub celibatu i czystości. Oddajmy swoje
szczere pragnienie trwania w czystości Matce Bożej w duchu bł. Jana
Pawła II. Bez specjalnego programu, bez nakazów, każdy dobrowolnie, z
serca... Zamiast o grzechach, mówmy o czystości, o jej pięknie i
radości.
Prośmy Niepokalaną, by pomogła nam i wszystkim polskim kapłanom
zachować czystość, byśmy ostrożnie kontaktowali się z mediami i bardzo
roztropnie z nich korzystali, byśmy nigdy dla nikogo nie stali się
zgorszeniem.
Zachęcajmy do tej nowenny znajomych księży diecezjalnych i zakonnych.
Rozsyłajmy tę wiadomość przez internet. Zwyciężymy, jeśli zwiążemy
swoje kapłaństwo i pragnienie czystości z Matką Bożą Niepokalaną.
ks. Marcin Węcławski
Musimy bronić prawa naturalnego. Autor: Kard. Raymond Leo Burke dla "Polonia Christiana"
http://www.pch24.pl/musimy-bronic-prawa-naturalnego,21868,i.html
Rozmawiała Izabella Parowicz
Data publikacji: 2014-03-22 00:00
Zasadniczą rolę odgrywa edukacja na
temat prawa naturalnego i jego zastosowania do aktualnych spraw. Nie
powinniśmy się wahać przed powtarzaniem nauczania fundamentalnych
prawd. Niczego w kwestiach edukacji moralnej nie można dziś z góry
przyjmować za oczywiste – mówi Jego Eminencja kardynał Raymond Leo
Burke, prefekt Trybunału Sygnatury Apostolskiej w rozmowie z Izabellą
Parowicz („Polonia Christiana”).
Czy możliwe jest bycie „wybiórczym”
katolikiem? Wielu ludzi mówi: Jestem katolikiem, ale… W jakim stopniu
katolikom wolno iść na kompromis w takich kwestiach, jak obrona
ludzkiego życia, małżeństwa i rodziny?
– Pojęcie wybiórczego katolicyzmu jest sprzecznością samą w sobie,
odzwierciedlającą współczesną kulturową tendencję do indywidualizmu i
relatywizmu, innymi słowy: tendencję do dostosowywania wszelkiej
rzeczywistości, bez względu na jej obiektywną naturę, do własnych myśli
i pragnień. Katolików reprezentujących taką postawę nazywa się czasem
katolikami „kawiarnianymi”, gdyż wybierają sobie z nauczania Kościoła o
wierze i moralności tylko to, w co chcą wierzyć i jak chcą żyć.
Prawdziwy katolik przyjmuje bez żadnych kompromisów wszystkie prawdy o
wierze i moralnym życiu, których naucza Kościół.
Dlaczego niewinność spotyka się w
dzisiejszych czasach z tak daleko posuniętą pogardą? Mam na myśli życie
dzieci nienarodzonych, jak również dzieci psychologicznie gwałcone
podczas obowiązkowych zajęć z edukacji seksualnej, a także niewinność
rozumianą jako czystość myśli i przedmałżeńską czystość ciała.
– Jeśli autorzy planu totalnego zeświecczenia świata mają osiągnąć swój
cel, muszą pozyskać dla swojego myślenia dzieci i młodzież. Dlatego
ostatecznym kluczem do ich zwycięstwa w społeczeństwie jest edukacja.
Jedynym sposobem na zawłaszczenie dzieci i młodzieży jest uzurpowanie
sobie obowiązku rodziców i nauczycieli do ich nauczania. Rodzice oraz
nauczyciele współpracujący z rodzicami w procesie prawidłowej edukacji
ich dzieci muszą bezwzględnie i całkowicie uszanować okres niewinności
dzieci i młodych ludzi. Poprzez uszanowanie owej naturalnej
niewinności, która jest odbiciem Bożego daru sumienia dla każdego
dziecka, rodzice i nauczyciele przygotowują dzieci i młodzież do
mądrego i odważnego stawiania czoła siłom, które pragną odrzeć je z
niewinności: zarówno tym siłom, które tkwią w nich samych – na skutek
grzechu pierworodnego – jak i tym z zewnątrz, pochodzącym na przykład
ze złego przykładu, złego towarzystwa i złych środków komunikacji (jak
pornografia w internecie). Rodzice i nauczyciele powinni czuwać, aby do
programu nauczania nie wprowadzano niczego, co gwałci niewinność
dziecka i co wręcz próbuje zaszczepić w dziecku złe wzorce myślenia, na
przykład program nauczania, który wmawia cztero- i pięciolatkom, że
małżeństwo może przyjmować inne formy niż nierozerwalny, wierny i
zorientowany na prokreację związek jednego mężczyzny i jednej kobiety.
Hipokrates nie był katolikiem, a
jednak składał swoim bogom następującą przysięgę: “Nikomu, nawet na
żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej
doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie. W
czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”. Obecnie
ataki na ludzkie życie wciąż przybierają na sile. Nawet formalnie
katoliccy lekarze, którzy również składają uwspółcześnioną wersję
Przysięgi Hipokratesa, mają tendencję do lekceważenia świętości
ludzkiego życia i dopuszczają rozwiązania, które wiążą się z zabijaniem
(aborcja i eutanazja), aby zrealizować osobiste pragnienie jednostki,
aby zapewnić jednostce osobiste spełnienie, komfort albo aby pomóc jej
pozbyć się „problemu”. Jak możemy powstrzymać dalsze szerzenie się tego
zakamuflowanego zła?
– Opisana przez panią sytuacja jest tragicznie realna. Jestem
często głęboko zasmucony, gdy widzę, jak sztuka medyczna, z natury
nakierowana na leczenie i zachowanie ludzkiego życia, redukowana jest
do technologii okaleczania i śmierci. Jest absolutnie niezbędnym
zadaniem, aby dawać dzieciom, wśród których znajdują się przyszli
lekarze świata, solidną katechezę obejmującą podstawową formację w
poszanowaniu dla nienaruszalnej godności niewinnego i bezbronnego
życia, dla integralności małżeństwa i rodziny i dla swobodnego
korzystania z właściwie ukształtowanego sumienia. Ponadto niezwykle
istotne jest stwarzanie lekarzom i innym pracownikom służby zdrowia
okazji do wspólnego kontynuowania edukacji w zakresie etycznych i
religijnych aspektów opieki zdrowotnej oraz do budowania ich
solidarności w walce przeciwko kulturze sekularyzmu i śmierci.
Doskonałym przykładem takiej pracy jest Cech Lekarzy im. Świętej
Joanny, który opracował Przysięgę Hipokratesa Cechu Lekarzy im. Świętej
Joanny.
Polska podlega dziś coraz silniejszej
presji ku legalizacji techniki in vitro; dla wybranych szpitali zostały
już przeznaczone środki publiczne mające „służyć pomocą” zdesperowanym
parom. Katolickich lekarzy, którzy publicznie wstawiają się za ludzkim
życiem i nie wahają się go bronić, określa się mianem wariatów lub
fanatyków, pomimo iż podpierają swe stanowisko rzetelnymi, dobrze
udokumentowanymi, uczciwymi badaniami naukowymi. Tę samą łatkę przypina
się zwykłym ludziom zaangażowanym w działalność pro‑life. Jakich
argumentów należy używać w celu przekonania zatwardziałych (i często
zdezorientowanych) ludzi, którzy nie chcą słuchać „papistów”?
– Ważne jest, aby podkreślać, że sprzeciw Kościoła wobec technik
ludzkiego zapłodnienia metodą in vitro oparty jest nie na jakiejś
szczególnej zasadzie katolickiej, lecz na naturalnym prawie moralnym. W
publicznej dyskusji nad tą kwestią należy wykazywać, że słuszne
rozumowanie w kwestii nienaruszalnej godności ludzkiego życia oraz
integralności ludzkiej prokreacji zawsze i wszędzie dowodzi, iż
sztuczne tworzenie ludzkiego ciała jest sprawą poważnie złą, nawet
jeśli służy jakiemuś dobremu celowi. W kwestii zapłodnienia in vitro
należy zawsze odnosić się do instrukcji Donum vitae Kongregacji
Doktryny Wiary, opublikowanej na polecenie Jana Pawła II 22 lutego 1987
roku. Instrukcja ta zawiera podstawy nauczania Kościoła na temat
naturalnego prawa moralnego, jak również traktuje o sprawach
szczegółowych w rodzaju zapłodnienia in vitro.
Dzisiejszy świat często z pogardą
traktuje rodziny wielodzietne (zwłaszcza – „lekkomyślnych” rodziców); z
drugiej strony wielu rodziców próbuje dać dzieciom najlepsze możliwe
wychowanie i wykształcenie i aby móc sprostać temu pragnieniu decydują
się nie mieć „zbyt wielu” dzieci. Bez wątpienia znajomość metod
antykoncepcyjnych (zarówno tych zaaprobowanych, jak i niezaaprobowanych
przez Kościół) ma wpływ na współczesny model rodziny. W jaki sposób
można promować otwartość na nowe życie, gdy tak wiele rodzin boryka się
z finansowymi troskami?
– Należy pamiętać o dwóch fundamentalnych zasadach etycznych i
religijnych. Przede wszystkim związek małżeński jest ze swojej natury
zorientowany na prokreację. Dlatego mąż i żona przyjmują rodzenie i
wychowanie potomstwa jako szczytowe uwieńczenie ich małżeńskiej miłości
– mówiąc słowami konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie
współczesnym Gaudium et spes Soboru Watykańskiego II (nr 48).
Po drugie rodzenie i wychowywanie potomstwa jest najważniejszym
obowiązkiem rodziców, który wypełniają oni w pełnym poszanowaniu natury
ludzkiej prokreacji, bez użycia żadnych urządzeń ani środków
chemicznych sztucznie zmieniających tę naturę. Papież Paweł VI
przekazał nam niezmienne nauczanie Kościoła o odpowiedzialnym
macierzyństwie w encyklice Humanae vitae z 25 lipca 1968 roku.
Błogosławiony Jan Paweł II swe wystąpienia w ramach środowych audiencji
w pierwszych latach pontyfikatu poświęcił rozważaniom nad miłością
małżeńską i jej szczególnym przejawem, jakim jest płodzenie potomstwa.
Warto zauważyć, że papież Benedykt XVI w encyklice Caritas in veritate
w szczególny sposób odnosi się do encykliki Humanae vitae,
podkreślając, że zawarte w niej nauczanie nie jest po prostu kwestią
„indywidualnej moralności” i że właściwe rozumienie ludzkiej płciowości
jest bardzo ważne dla pełni ludzkiego rozwoju (nr 15). Benedykt XVI
naucza, że niezbędne jest ponowne proponowanie nowym pokoleniom piękna
rodziny i małżeństwa oraz że instytucje te odpowiadają na
najgłębsze potrzeby serca i godności osoby (nr 44).
Należy wreszcie zrozumieć, że miłość małżeńska jest sakramentalnym
udziałem w Bożej miłości, która jest czysta i bezinteresowna, a zatem
doskonale szczodra. Dlatego rodzice, dbając o zapewnienie dzieciom
wszystkiego co niezbędne dla ich właściwego wychowania, mają okazywać
hojność w przyjmowaniu od Boga każdego daru nowego życia, rozpoznając w
akcie prokreacji współdziałanie z tajemnicą Bożej miłości, która jest w
tym przypadku ich miłością. W ten sposób nauczą oni swoje dzieci tak
samo kochać i ponosić ofiarę z dóbr materialnych dla miłości Boga i
bliźniego. Mentalność antykoncepcyjna, która w radykalny sposób wypacza
piękno małżeństwa i rodziny, uczy nas przedkładać dobra materialne
ponad wszystko i w ten sposób wykształca w nas postawę egoistyczną. Nic
dziwnego, że mentalność antykoncepcyjna sprawia, iż ludzie
usprawiedliwiają w swych umysłach dokonaną aborcję – czyn przecież z
samej swej istoty zły.
W ostatnich pięćdziesięciu latach
kościelne orzeczenie nieważności stało się stosunkowo łatwym sposobem
na zakończenie małżeństwa, które okazało się trudne lub niewygodne.
Istotne powody przemawiające za uznaniem małżeństwa za zawarte
nieważnie często przeplatają się ze zwykłymi wymówkami pozwalającymi
„rozpocząć życie od nowa”. Znane są przypadki, w których jedna lub obie
strony fikcyjnie zmieniają swój adres zamieszkania, aby otrzymać
przychylną decyzję z innego, działającego szybciej lub bardziej
„tolerancyjnego” trybunału diecezjalnego. Zdarza się też, że gdy jedno
ze współmałżonków naciska na orzeczenie nieważności, drugie jest temu
przeciwne i – jeśli nieważność zostanie jednak orzeczona – bardzo
cierpi, a nawet traci wiarę. Ponadto, najwyraźniej istnieje nowa
rynkowa nisza dla prawników specjalizujących się w sprawach o
stwierdzenie nieważności. Czy Ksiądz Kardynał mógłby zdradzić nam, w
jaki sposób najwyższe władze sądownicze Kościoła zapobiegają
nadużywaniu instytucji orzekania nieważności? W jaki sposób świeccy
mogą opierać się pokusie uciekania się do orzeczenia nieważności jako
„wyjścia awaryjnego” z nierozerwalnego związku małżeńskiego?
– Zadaniem Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej jest nadzór nad
prawidłowym działaniem wymiaru sprawiedliwości w Kościele. Obejmuje to
wyroki wydawane przez trybunały małżeńskie dotyczące wniosków o
stwierdzenie nieważności małżeństwa składane przez jedną lub obie
strony małżeństwa. Powagą przewodu sądowego prowadzonego przez trybunał
małżeński ustanowionego na mocy powszechnego prawa Kościoła sędzia lub
sędziowie podejmują decyzję odnośnie prawdziwości twierdzenia, że
małżeństwo było od początku nieważne, nawet jeśli zdawało się być
małżeństwem ważnym. Powszechne prawo Kościoła określa ponadto powody,
na podstawie których jedna lub obie strony mogą złożyć taki wniosek.
Proces ten ma na celu wyłącznie odkrycie prawdy w odniesieniu do tego
wniosku, gdyż tylko prawda może służyć dobru zaangażowanych stron.
Prawidłowe określenie tej decyzji brzmi: orzeczenie nieważności, a nie
„unieważnienie”, aby nie stwarzać wrażenia, że Kościół unieważnia ważne
małżeństwo. Orzeczenie to oznacza, że sędzia lub sędziowie na podstawie
przewodu sądowego, w którym starannie zostały rozważone wszystkie
argumenty przemawiające na rzecz ważności małżeństwa oraz wszystkie
argumenty przemawiające na rzecz jego nieważności, stwierdzili z
moralną pewnością, że małżeństwo od początku było nieważne. Moralna
pewność oznacza, że sędziowie lub sędzia, rozważywszy wszystkie
argumenty – i stając wyłącznie w obliczu Boga – nie mają żadnej
uzasadnionej wątpliwości dotyczącej nieważności małżeństwa. Proces ten
przewiduje również środki pozwalające stronom uzyskać pomoc, jeśli
wierzą one, że proces nie służy prawdzie.
Rozpad małżeństwa może być wynikiem przyczyny innej niż nieważność od
samego początku. Może go, na przykład, spowodować grzeszność jednej lub
obu stron. Strona tylko wtedy powinna złożyć wniosek o orzeczenie
nieważności małżeństwa, jeśli jest przekonana, że jej małżeństwo,
dotychczas uważane przez nią za ważne, w rzeczywistości było nieważne.
Poza otrzymywaniem skarg dotyczących ewentualnych krzywd wyrządzanych
przez lokalne trybunały, Najwyższy Trybunał Sygnatury Apostolskiej
otrzymuje ponadto coroczny raport na temat statusu i działalności
każdego sądu metropolitalnego. Po przestudiowaniu tegoż raportu
Najwyższy Trybunał przesyła swoje wnioski do danego trybunału
metropolitalnego, aby pomóc mu w bardziej poprawnym wykonywaniu jego
pracy. Sygnatura Apostolska prosi również czasem o kopię ostatecznej
decyzji w danej sprawie dotyczącej nieważności małżeństwa, aby
sprawdzić, czy sprawiedliwości i prawdzie stało się zadość w procesie
prowadzącym do tej decyzji. Z drugiej strony Sygnatura Apostolska ma
kompetencje udzielania pomocy trybunałom diecezjalnym, aby uczynić ich
pracę bardziej efektywną.
Chciałabym poruszyć kwestię polityków
podających się za katolików, którzy postępują sprzecznie z nauczaniem
Kościoła i, na przykład, publicznie popierają aborcję bądź legalizację
„małżeństw” homoseksualnych. Ksiądz Kardynał często podkreśla, że nie
wolno udzielać tym politykom Komunii Świętej, aby uniknąć grzechu
świętokradztwa. W jaki sposób powinni postępować kapłani, aby
dopilnować, żeby ten zakaz spełniał nie tylko funkcję karną, lecz
również poprawczą?
– Wyłączenie z grupy osób przyjmujących Komunię Świętą tych, którzy –
po należytym upomnieniu – trwają w publicznym i ciężkim grzechu, nie
jest kwestią kary, lecz dyscypliny, która szanuje obiektywny stan osoby
w Kościele. Wzorem świętego Pawła, który upominał pierwszych
chrześcijan: Kto spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok
sobie spożywa i pije. (1 Kor 11, 29), Kościół od wieków napomina osoby
uwikłane w publiczny i ciężki grzech, aby nie podchodziły, by przyjąć
Komunię Świętą. W przypadku polityka lub innej osoby publicznej, która
występuje przeciwko prawu moralnemu w ważnej materii i mimo wszystko
podchodzi, aby przyjąć Komunię Świętą, kapłan powinien napomnieć daną
osobę, a jeśli upiera się ona, by przyjąć Komunię Świętą, kapłan
powinien odmówić podania jej Ciała Chrystusa. Niezgoda kapłana na
udzielenie Komunii Świętej jest nadrzędnym aktem miłości
duszpasterskiej, który pomaga danej osobie uniknąć świętokradztwa i
chroni innych wiernych przed zgorszeniem.
Obecnie w wielu krajach politykę
państwową względem rodziny zatruwa ideologia gender, wkraczająca
brutalnie w systemy edukacyjne. W jaki sposób katoliccy rodzice powinni
reagować na elementy tej ideologii już wprowadzone bądź mające zostać
wprowadzone do szkolnych programów nauczania? Czy Kościół katolicki
jest w stanie zaoferować filozofię kobiecości, która mogłaby stawić
czoła treściom propagowanym przez feministki?
– Rodzice muszą zachować dziś szczególną czujność wychowując swoje
dzieci w prawdzie na temat ludzkiej płciowości, aby chronić je przed
wszelkimi kłamliwymi treściami w tej kwestii przekazywanymi w szkołach
i przez środki masowego przekazu. Rodzice powinni nalegać, aby ich
dzieci nie brały udziału w lekcjach i zajęciach szkolnych, które
dopuszczają się zdrady wobec prawdy o ludzkiej naturze, męskiej i
kobiecej. Szczególnie zgubna jest tak zwana „teoria gender”, promowana
coraz bardziej agresywnie, szczególnie w programach nauczania dzieci i
młodzieży.
A co do filozofii kobiecości, tradycja Kościoła oferuje wspaniały wzór
prawdziwej kobiecości w postaci Błogosławionej Maryi Dziewicy oraz
wielu kobiet ogłoszonych świętymi. Kwestię prawdziwego feminizmu
poruszył też błogosławiony Jan Paweł II w liście apostolskim Mulieris
dignitatem z 15 sierpnia 1988 roku.
Jak Ksiądz Kardynał ocenia
amerykańskie uniwersytety katolickie i stopień ich wierności nauczaniu
Kościoła przejawiający się między innymi akceptowaniem przez te
uniwersytety tzw. polityki kontroli narodzin?
– Z pewnością żaden katolicki uniwersytet nie powinien uczyć studentów
antykoncepcji ani oferować im usług antykoncepcyjnych. Niestety, wiele
uniwersytetów katolickich w Stanach Zjednoczonych nie zachowuje już
wierności katolickiemu nauczaniu i praktyce wbrew konstytucji
apostolskiej Jana Pawła II Ex corde Ecclesiae z 15 sierpnia 1990 roku.
Podczas rozmaitych kursów, zwłaszcza kursów filozofii i teologii,
dopuszczają one nauczanie sprzeczne z doktryną wiary i wyrażają zgodę
na różne rodzaje aktywności stojącej w bezpośredniej sprzeczności z
prawem moralnym nauczanym w Kościele katolickim. Istnieje jednak kilka
uniwersytetów, które wyróżniają się swoją katolicką tożsamością.
Polityka prezydenta Stanów
Zjednoczonych wobec cywilizacji chrześcijańskiej staje się coraz
bardziej agresywna. Czy Ksiądz Kardynał dostrzega symptomy katolickiej
reakcji przeciw tej polityce? Jeśli tak, jakie są to symptomy, a jeśli
ich nie widać, dlaczego tak się dzieje?
– To prawda, że polityka prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec
cywilizacji chrześcijańskiej staje się coraz bardziej wroga. Okazuje
się on człowiekiem całkowicie zsekularyzowanym, który agresywnie
promuje politykę wrogą życiu i rodzinie. Obecnie prezydent chce
ograniczyć wolność religii do wolności kultu, to znaczy utrzymuje on,
że człowiek ma wolność postępowania zgodnie z własnym sumieniem
wyłącznie w obrębie własnego miejsca kultu, lecz po opuszczeniu miejsca
kultu rząd może go zmusić do postępowania wbrew jego prawidłowo
ukształtowanemu sumieniu, nawet w najpoważniejszych kwestiach
moralnych. Jeszcze czterdzieści lat temu takie praktyki byłyby w
Stanach Zjednoczonych niewyobrażalne.
Wielu wiernych katolików pod silnym i klarownym przewodnictwem swych
biskupów i kapłanów sprzeciwia się rosnącemu prześladowaniu religijnemu
w USA. Niestety, odnosi się wrażenie, że większa część społeczeństwa
nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje. A w systemie
demokratycznym taki brak świadomości jest zabójczy, gdyż prowadzi do
utraty wolności, dla ochrony której demokratyczny rząd istnieje. Mam
nadzieję, że coraz liczniejsze rzesze moich współobywateli, gdy tylko
zdadzą sobie sprawę z tego, co się dzieje, będą nalegać na wybieranie
przywódców szanujących prawdy prawa moralnego, tak jak poważane są one
w podstawach założycielskich naszego narodu.
Jak zauważył Sługa Boży Fulton J. Sheen: Religia, która nie miesza się
do porządku świeckiego, wkrótce odkryje, że świecki porządek nie będzie
się wzbraniał przed mieszaniem się do religii. Obecnie liberalne media
gorliwie wspierają świecki porządek w kwestii legalizacji „małżeństw”
homoseksualnych. W jaki sposób można uświadomić opinii publicznej, że
powodem, dla którego Kościół ingeruje w te praktyki, jest fakt, iż
polityka coraz bardziej ingeruje w prawo naturalne? Czy w opinii
Księdza Kardynała niedawna reakcja francuskiego społeczeństwa na
aroganckie wprowadzenie „prawa” do zawierania „małżeństw”
homoseksualnych pozwala nam mieć nadzieje na katolickie przebudzenie w
Europie?
– Ta sprawa istotnie dotyczy prawa naturalnego, które jest
niezastąpionym fundamentem wszelkiego prawodawstwa. Prawo naturalne
wypisane w każdym ludzkim sercu – jak zauważa święty Paweł w Liście do
Rzymian (2, 15) – uczy nienegocjowalnych zasad prawa, bez których nie
ma sensu mówić o sprawiedliwości i miłości. Mam na myśli szacunek dla
godności ludzkiego życia, dla integralności małżeństwa i rodziny oraz
dla praktykowania religii. Rządy, które narzucają ustawodawstwo
uznające relację dwóch osób tej samej płci za związek małżeński, gwałcą
prawo naturalne, które uczy nas, że małżeństwo jest związkiem jednego
mężczyzny i jednej kobiety, i zjednoczenie w akcie seksualnym
przynależy wyłącznie takiemu związkowi. Niedawna reakcja obywateli
francuskich wskazuje na prawdziwość prawa naturalnego, a zarazem wzywa
rząd do zreformowania niesprawiedliwego prawa.
Bardzo wymowne jest logo organizacji La Manif pour Tous – wskazuje na
prawdę, iż zgodnie z naturą, zgodnie z Bożym planem dla nas i dla
świata, dziecko pochodzi od ojca i matki, i potrzebuje ojca i matki do
zdrowego wzrostu i rozwoju. Akcja Francuzów dostarczyła wzoru dla
innych narodów, które doświadczają lub doświadczą podobnych działań
swoich władz. Jeżeli tak dalece niesprawiedliwe ustawodawstwo ma być
skorygowane, obywatele muszą zostać ostrzeżeni i muszą być gotowi do
zamanifestowania swego zdecydowanego sprzeciwu wobec tegoż
ustawodawstwa.
Czy zatem można mieć nadzieję, że zły trend w amerykańskiej legislacji
dotyczący ochrony życia się odmieni? Czy aktywiści pro‑life są w stanie
skutecznie działać w tej kwestii? Dlaczego taktyka przyjęta przez
aborcjonistów była tak efektywna i w jaki sposób można jej skutecznie
przeciwdziałać?
– Jest nadzieja, że szatańskie, wrogie życiu prawo w Stanach
Zjednoczonych może zostać obalone i że można stawić opór wrogiemu życiu
ruchowi, który nawołuje do wprowadzenia kolejnych podobnych ustaw.
Amerykański ruch pro‑life pracuje od roku 1973 na rzecz wycofania
niesprawiedliwej decyzji Sądu Najwyższego, która obaliła ustawy stanowe
zakazujące przeprowadzania aborcji. To prawda, że decyzja Sądu
Najwyższego obowiązuje, lecz prawdą jest również, że ruch pro‑life w
Stanach Zjednoczonych rośnie w siłę i że coraz więcej obywateli,
szczególnie młodych, przejrzało na oczy w kwestii prawdy o olbrzymim
złu, jakie niesie aborcja.
Jest wiele powodów, dla ktorych wroga życiu legislacja i decyzje sądów
do tej pory dominowały w Stanach Zjednoczonych. Siły dążące do
sekularyzacji były i pozostają bardzo wpływowe i cieszą się poparciem
lwiej części środków masowego przekazu. Od kilku dekad katecheza w
Stanach Zjednoczonych bardzo mocno kuleje, na skutek czego dorośli i
młodzież nie są przygotowani do obrony prawdy o prawie moralnym.
Ponadto istnieje w Kościele tendencja do okazywania bojaźliwości w
spełnianiu najwyższego obowiązku obrony prawdy na forum publicznym przy
jednoczesnym błędnym interpretowaniu klauzuli o rozdziale religii i
państwa w konstytucji Stanów Zjednoczonych. Klauzula ta zakazuje
ustanowienia religii państwowej lub religii stanowej w USA, ale nie
zakazuje Kościołowi publicznego świadczenia o prawdzie. Owa fałszywa
interpretacja nazywana jest zwykle „rozdziałem Kościoła od Państwa” i
dąży do ograniczenia działalności Kościoła wyłącznie do kwestii
eklezjalnych. Oto niektóre z czynników sprzyjających ruchom wrogim
życiu i rodzinie w Stanach Zjednoczonych.
Co powinny zrobić kraje takie jak Polska, aby nie powielać błędów
państw zachodnich w kwestiach prawnego przyzwolenia na dewiacje czy
zaniechania prawnej ochrony życia?
– Należy edukować dorosłych, młodzież i dzieci w najistotniejszych
kwestiach moralnych dnia dzisiejszego. Zasadniczą rolę odgrywa edukacja
na temat prawa naturalnego i jego zastosowania do aktualnych spraw.
Kościół prowadzi taką edukację poprzez niedzielne homilie i katechezę,
poprzez szkoły i uniwersytety katolickie oraz za pomocą imprez
edukacyjnych poświęconych pogłębianiu rozumienia chrześcijańskiego
świadectwa wymaganego od nas w naszych czasach.
Ponadto w celu przedstawiania nauki Kościoła powinno się regularnie
wykorzystywać media. Nie powinniśmy się wahać przed powtarzaniem
nauczania fundamentalnych prawd. Niczego w kwestiach edukacji moralnej
nie można dziś z góry przyjmować za oczywiste.
Ważne są też publiczne manifestacje w obronie zdrowego ustawodawstwa,
zgodnego z prawem moralnym. Musimy publicznie demonstrować siłę naszych
przekonań.
Jeśli nie kochamy prawdziwie Boga, nie będziemy w stanie kochać naszych
bliźnich. Jak sposób, w jaki wielbimy Boga, może pomóc nam stawać w
obronie ludzkiego życia?
– Zgodnie ze starożytną mądrością Kościoła, to jak się modlimy, w
zasadniczy sposób determinuje naszą wiarę i życie. Chrystus przychodzi
do naszych serc poprzez świętą liturgię, a w szczególności przez
sakrament Najświętszej Eucharystii i sakrament pokuty, aby oczyścić
nasze serca z grzechu i rozniecić w nich ogień Jego miłości przez
wylanie Ducha Świętego. Tylko mając silne poczucie realności spotkania
z Chrystusem w świętej liturgii, zrozumiemy prawdy wiary i życia
moralnego oraz ich znaczenie dla naszego codziennego życia. Poczucie to
rozwijane jest właśnie przez sposób celebracji świętej liturgii, w
której nasz wzrok koncentruje się na Chrystusie, a nie na nas samych.
Nie powinno nas dziwić, że okresowi posoborowych eksperymentów z
liturgią – okresowi, który został naznaczony tak wieloma przypadkami
nadużyć liturgicznych, towarzyszyły utrata wiary i upadek moralny.
Jeśli będzie się postrzegać liturgię jako działalność czysto ludzką i
jako wynalazek człowieka, przestanie ona być prawdziwą Komunią z Bogiem
i w rezultacie przestanie stanowić pokarm dla wiary i jej praktykowania
w życiu codziennym.
Na zakończenie chciałabym spytać Księdza Kardynała o to, jaka jest, według Waszej Eminencji, definicja świętego kapłana.
– Święty ksiądz przeżywa każdy dzień w całkowitym poświęceniu własnej
osoby i każdego włókna swego jestestwa Chrystusowi – Głowie i
Pasterzowi trzody w każdym czasie i każdym miejscu. Na tym polega
istota jego konsekracji. Święty kapłan dokłada wszelkich starań, aby
dostosować każdą swą postawę, słowo i działanie do rzeczywistości
swojej duszy, która, przez święcenia, jest w niezmywalny sposób
naznaczona praktykowaniem duszpasterskiej miłości Chrystusa – Głowy i
Pasterza. Dobry i święty kapłan każdego dnia poświęcać będzie pierwszą
i najlepszą część swojego czasu modlitwie i, przede wszystkim,
celebrowaniu Mszy Świętej oraz regularnemu wyznawaniu swych grzechów w
Sakramencie Pokuty.
Nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa, do Najświętszego Sakramentu,
do Najświętszej Maryi Panny, Matki Chrystusa i Matki Kapłanów usposabia
kapłana do godnego sprawowania sakramentów i pomaga mu w spełnianiu
różnych aspektów jego kapłańskiej posługi według Serca Jezusa,
Najwyższego Kapłana. Z jedności swojego serca z kapłańskim Sercem
Jezusa czerpać będzie inspirację i siłę do sprawowania duszpasterskiej
opieki nad trzódką powierzoną mu przez Serce Jezusowe. Jedność Serca
Jezusa z sercem Jego kapłana będzie prowadzić go do szczególnego
oddania się studiowaniu Słowa Bożego przekazanego nam w Piśmie Świętym
i w Świętej Tradycji, do troskliwego przygotowania jego nauczania wiary
i jego posługi sakramentalnej, jak również do aktywnego troszczenia się
o potrzeby, w szczególności o duchowe potrzeby trzódki powierzonej jego
opiece.
Święty kapłan powinien znajdować się w pełnej łączności z biskupem
Rzymu oraz biskupami pozostającymi w komunii z nim, przez posługę
apostolską, która przekazywana jest w Kościele od czasów świętego
Piotra i innych apostołów. Święty kapłan jest również w komunii ze
swymi braćmi w kapłaństwie – z braterskim szacunkiem i miłością daje im
dobry przykład, zachęca ich i wspiera.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się w 37. numerze dwumiesięcznika "Polonia Christiana".
Myśleć po Katolicku. Autor Sławomir Jagodziński o wykładzie Księdza Profesora Tadeusza Guza
http://fronda.gliwice.pl/news.php5?id=971
Każda próba oddzielenia rozumu od wiary jest satanizacją naszego
myślenia. Wykładem „Zasady myślenia katolickiego” ks. prof. Tadeusza
Guza zainaugurował swoją działalność Instytut im. ks. Prymasa Augusta
Kardynała Hlonda i bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Spojrzenie na to, co się dzieje w świecie, w tym także na sprawy
polskie, w świetle zasad katolickiego myślenia jest kluczowe dla naszej
przyszłości i niezbędne, by zrozumieć człowieka, Kościół i Ojczyznę.
Podkreślił to ks. prof. Tadeusz Guz, wybitny filozof, członek
Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu w Watykanie, w czasie
pierwszego wykładu z cyklu „Zasady myślenia katolickiego”. W
sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki z inicjatywy „Naszego
Dziennika” wysłuchało go w czwartek wieczorem kilkaset osób.
– Cieszę się, że możemy wspólnie pochylić się nad nauką Kościoła
katolickiego, która jest najcudowniejszą nauką, jaka kiedykolwiek
ujrzała światło dzienne. Ta nauka stanowi fundament dla całej
naukowości ludzkości – mówił ks. prof. Guz. Zwracał uwagę, że istotą
katolickiego myślenia jest zakorzenienie zarówno rozumu, pamięci, jak i
wolnej woli w Bogu jako Stwórcy. – Każdy, kto oddala się od łaski
wiary, idzie prostą drogą do zniewolenia – przestrzegał, zwracając
uwagę, że dotyczy to zarówno wymiaru osobistego, jak i państwowego. Bo
wiara to prawda nadprzyrodzona, a rozum odcinający się od prawdy
Boskiej jest rozumem diabelskim. Ksiądz profesor podkreślał, że jedynie
zakorzenienie w Bogu chroni przed rozpaczą i jest źródłem nadziei,
nawet w obliczu największych nieszczęść i przeciwności. Jednocześnie
otwarcie się na łaskę zapobiega poniewieraniu drugim człowiekiem, a
także całymi narodami, co często widać w świecie.
Odnosząc się do zagrożenia ideologią gender, ks. prof. Guz podkreślił,
że u jej fundamentów legło zanegowanie faktu, że człowiek został
pomyślany i stworzony przez Boga Stwórcę. – A jeżeli nie ma u podstaw
Boga Stwórcy, to zobaczmy, jak ludzie, np. transseksualiści,
poniewierają swoją własną, cudowną płciowością. Oni wzbudzają
największy żal w myślącym duchu, że można się tak zasadniczo rozminąć z
rozumieniem ciała, z rozumieniem ducha i duszy; i de facto znajdować
się w pewnych okolicznościach nawet na drodze wiecznego zatracenia się
– wskazywał ks. prof. Guz. Zaznaczał też, że przedstawicielom ideologii
gender należy odpowiadać, że to Bóg jest Stwórcą wszechświata i każdej
komórki w nim istniejącej.
Dziś często doświadczamy absurdalnej sytuacji, że w katolickim Narodzie
brakuje katolickiego podejścia do wyzwań, jakie niesie świat. – Zasady
myślenia katolickiego? Tak się wydaje, że wszyscy wiemy, o co chodzi,
że znamy je od dzieciństwa. Ale jak zaczniemy się przyglądać swojemu
życiu, obserwować innych, okazuje się, że nie jest to już takie
oczywiste – zauważyła pani Iwona z Izabelina zaraz po wysłuchaniu
wykładu. – Są ludzie, którzy mocno stoją przy wierze, ale też jest dziś
dużo osób pogubionych – dodała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.
To pokazuje, jak cenna jest inicjatywa, aby wszystkim przypomnieć i
pogłębić to, co wydaje się nam może czasem oczywiste. Wykładem ks.
prof. Tadeusza Guza w Warszawie zainaugurowana została działalność
Instytutu im. ks. Prymasa Augusta Kardynała Hlonda i bł. ks. Jerzego
Popiełuszki. To dzieło odwołujące się do dziedzictwa intelektualnego i
duchowego wielkich Polaków zostało zawierzone Niepokalanemu Sercu Maryi
i ma szanse stać się narodową katedrą w sanktu- arium na warszawskim
Żoliborzu. Jednym z chyba najtrudniejszych wyzwań, jakie stoją przed
każdym chrześcijaninem, jest miłość nieprzyjaciół, tych, którzy nas
prześladują, krytykują za wierność prawdzie. Zwrócił na to także uwagę
ks. prof. Guz, podkreślając, że sama wiara nas nie zbawi, ale wiara
połączona z miłością, także tych, którzy nas krzywdzą. – Ksiądz
profesor powiedział: módlcie się za tych, co się pogubili, za waszych
wrogów. To jest bardzo trudne, ale jeśli chcemy być prawdziwymi
katolikami, to tak musimy czynić – mówi pani Iwona. – Najważniejsze, co
zapamiętałam, to to, że każdy, z kim się stykam, nie jest dla mnie jako
katolika wrogiem, ale moim bratem czy siostrą, którego mam polecać w
modlitwie, aby mu pomóc odkryć prawdę. To bardzo zmienia nastawienie do
wielu konkretnych sytuacji, których w codziennym życiu się doświadcza.
Trzeba pamiętać, że razem pielgrzymujemy do wieczności, jak przypominał
ks. prof. Guz – dodaje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Elżbieta z
Warszawy. Ksiądz profesor kilkakrotnie zachęcał w czasie wykładu, aby
wszystkim zagubionym, także tym w jakiś sposób wręcz osaczonym przez
szatana, pomagać modlitwą, wsparciem, postem, jałmużną. – Po prostu te
środki, które człowiek ma, powinien zainwestować w to, aby ocalić
chociażby jednego człowieka – apelował. Także tych, którzy ze względu
na wyznawaną przez nas wiarę nas atakują, trzeba polecać Bogu. – Ten,
kto nas krytykuje, potrzebuje naszej modlitwy, potrzebuje myśli,
potrzebuje wsparcia. Proszę się nie bać kogokolwiek, kto krytykuje,
tylko od razu zawierzyć go Bogu. Taka jest postawa katolicka –
wskazywał ksiądz profesor.
Czwartkowy wykład poprzedziła Msza św. koncelebrowana, której
przewodniczył proboszcz parafii św. Stanisława Kostki ks. prałat
Tadeusz Bożełko. Kustosz żoliborskiego sanktuarium podziękował za
inicjatywę powołania Instytutu im. ks. Prymasa Augusta Kardynała Hlonda
i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. – Ksiądz Prymas Hlond stoi u samych
podstaw najwspanialszych dziejów Polski, które wydały Papieża Polaka –
bł. Jana Pawła II. Postać tego Prymasa i jego nauczanie są fundamentami
wielkości Polski ostatniego wieku – zwrócił uwagę ks. prof. Tadeusz
Guz. Z kolei odnosząc się do postaci bł. ks. Jerzego Popiełuszki,
zwrócił uwagę, że kapłan ten pokazał swoim życiem i męczeństwem, jak w
praktyce żyć wiarą i miłością oraz pozostać wiernym prawdzie.
Kolejny wykład ks. prof. Tadeusza Guza odbędzie się 3 kwietnia również
w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. – W naszych
dniach ukazanie struktury katolickiego myślenia jest ratunkiem dla
współczesnych i wyzwaniem wielkiej wagi – wyjaśnia w rozmowie z
NaszymDziennikiem.pl dr Aldona Ciborowska z Instytutu ks. Prymasa
Kardynała Augusta Hlonda i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. – Myśl stoi u
podstaw każdego działania: politycznego, artystycznego, decyduje o
charakterze wszelkich relacji. Trzeba kultywować wielką katolicką myśl.
Temu służą spotkania – dodaje.
Źródło: Radio Maryja. Patrz także http://naszdziennik.pl/wp/72881,myslec-po-katolicku.html
Raport prof. Marka Regnerusa (w sprawie wychowywania dzieci przez tzw. "pary") - po polsku! (...z portalu Frondy)
Tytuł raportu prof. Marka Regnerusa brzmi: "Jak różne są dorosłe dzieci
wychowywane przez rodziców żyjących z związkach homoseksualnych?
Wnioski z nowego badania struktur rodzinnych". Przedstawiamy cały
przetłumaczony raport, o którym pisaliśmy już kilkakrotnie.
Raport Marka Regnerusa dotyczący dorosłych dzieci wychowywanych przez
rodziców żyjących z związkach homoseksualnych wywołał prawdziwą burzę
nie tylko wśród zadeklarowanych homoseksualistów, ale i w świecie
naukowym. Jest on najczęściej pobieranym tekstem z dziedziny nauk
społecznych na platformieScienceDirect. Pełna treść przełomowego
raportu w języku polskim opublikowana została w Kwartalniku Naukowym
Fides et Ratio, wydawanym przy UKSW.
Raport Regnerusa wywołał prawdziwą panikę lobby homoseksualnego,
ponieważ uzyskane przez amerykańskiego naukowca wyniki okazały się
sprzeczne z dotychczasowymi ustaleniami dotyczącym homoseksualnego
rodzicielstwa, promowanymi przez Amerykańskie Towarzystwo
Psychologiczne.
Polecamy najpierw artykuł z artykuł z sierpnia, a tu można pobrać Cały raport po polsku.
http://fronda.gliwice.pl/news.php5?id=920