Spis treści



****Zachęcam do wspierania „Naszego Dziennika” poprzez kupowanie wersji papierowej***
Jesteśmy na Twitterze oraz Facebooku
Gorąco zachęcamy do obserwowania nas na Twitterze, polubienia naszej strony na Facebooku oraz rozsyłania wici znajomym.
Przypominamy, że niektóre serwery pocztowe blokują zasoby graficzne w wiadomościach e-mail. Żeby mieć pewność, że wszystkie obrazki wyświetlą się poprawnie, zachęcamy do:
*********************************************************************************************************************************************************************************************************************************

WARTO WIEDZIEĆ i REAGOWAĆ! (grudzień 2013)

Zatrzymaj raport promujący aborcje. Autor: Magdalena Korzekwa

Szanowni Państwo,

Kilka tygodni temu udało nam się powstrzymać europarlamentarzystów przed przyjęciem projektu rezolucji promującej aborcję. Dziękujemy za zaangażowanie wszystkim, którzy włączyli się wtedy w akcję przekonywania europosłów, aby projektu nie przyjęli. W krótkim czasie wysłaliśmy69 000 wiadomości do Europejskiej Partii Ludowej z prośbą o to, aby głosowała przeciwko projektowi.

Niestety, dokument powrócił, znów zostanie poddany pod głosowanie w komisji i – jeśli komisja go przyjmie – to będzie głosowany również na forum PE.

Zadziałajmy! Wysyłajmy wiadomości do członków komisji, aby nie przyjęli projektu. Wystarczy kliknąć: http://www.citizengo.org/pl/948-zatrzymaj-raport-promujacy-aborcje.

Przypomnijmy, że projekt Rezolucji promuje "edukację seksualną” już dla 4-latków oraz rekomenduje aborcję traktując ją jako środek kontroli liczby urodzeń. Ponadto, można znaleźć w nim szeroką krytykę klauzuli sumienia, z której korzystają lekarze i pielęgniarki nie godzący się na aborcję. Projekt nakazuje dokładne monitorowanie każdego przypadku skorzystania z tej klauzuli. Rezolucja atakuje prawa rodziców do wiedzy o tym, co dzieje się z ich nastoletnimi dziećmi, a także domaga się powszechnej i poufnej dostępności środków antykoncepcyjnych dla niepełnoletnich osób. Dokument rekomenduje również wspieranie przez UE aborcji w biedniejszych krajach. 

Warto dodać, że treści proponowanego dokumentu nie wchodzą w zakres kompetencji, jakie Państwa Członkowskie przyznały UE, toteż nie powinien on być w ogóle poddawany pod głosowanie.

Raport jest dziś dyskutowany w komisji, jutro zostanie poddany pod głosowanie i – jeśli przejdzie (Autorka raportu zapowiada, że ma już zapewnioną większość w komisji. Dodajmy, że w skład owej komisji wchodzi m.in. Joanna Senyszyn) – to prawdopodobnie 10. grudnia, będzie nad nim głosował Parlament Europejski.

Wysyłajmy wiadomości do członków Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia wyrażając nasz sprzeciw wobec tego projektu, który wprost staje przeciwko życiu człowieka, rodzinie oraz wolności sumienia:

http://www.citizengo.org/pl/948-zatrzymaj-raport-promujacy-aborcje.

Łączę wyrazy szacunku,

Magdalena Korzekwa, Polish Campaigns Manager z Zespołem CitizenGO

------

CitizenGO jest organizacją aktywnych obywateli, dla których ważna jest ochrona życia człowieka, rodziny oraz wolności.


Treść Apelu do Członków Komisji Praw Kobiet i Równouprawnienia w PE - podpisz:

Uprzejmie proszę o:

Z poważaniem ...


Podpisz apel-petycję- do Senatorów, aby nie pozwolili na podważanie konstytucyjnie chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego. Autor Magdalena Korzekwa

Senat rozpatruje obecnie, uchwaloną 8 listopada br. przez Sejm, Ustawę o cudzoziemcach. Art. 160 pkt. 3 tej ustawy przewiduje możliwość udzielania zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce cudzoziemcowi, który jest w stałym związku z osobą tej samej płci, będącą obywatelem RP, innego państwa członkowskiego UE lub państwa członkowskiego EFTA.

Zaapelujmy do senatorów, aby poparli poprawkę wykreślającą szkodliwy przepis!

Link do petycji: http://www.citizengo.org/pl/1053-ustawy-o-cudzoziemcach.

Co ważne, przyznanie takiego prawa próbuje się ukryć pisząc o cudzoziemcu, który prowadzi życie rodzinne w rozumieniu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tymczasem, w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (sprawy: Schalk i Kopf przeciwko Austrii, §§ 92-94, i P.B. i J.S. przeciwko Austrii, § 30), termin "życie rodzinne" w rozumieniu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U.. z 1993 r. Nr 61, poz. 284, z późn. zm.) obejmuje swoim zakresem również stały związek osób tej samej płci.

Prawo europejskie nie wymaga przyznawania cudzoziemcom ochrony "życia rodzinnego w rozumieniu Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Ich życie rodzinne "po prostu”, a nie "w rozumieniu Konwencji …” jest chronione przez inne przepisy tej ustawy. Przyjęcie, stworzonego wyłącznie na użytek subkultur ruchu LGBT, art. 160 pkt. 3 będzie godziło w konstytucyjny model życia rodzinnego chroniony na mocy art. 18 Konstytucji RP. Stwierdza on, że pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się "małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo” a nie "życie rodzinne w rozumieniu Konwencji”. Przepis artykułu 160 pkt 3 ustawy umożliwia, trudny do kontrolowania, napływ do kraju osób należących do środowisk LGBT, a pochodzących spoza obszaru UE.

Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przyjęła poprawkę o usunięciu art. 160 pkt. 3, dzięki czemu Senat otrzyma na najbliższym posiedzeniu możliwość wykreślenia szkodliwego przepisu z Ustawy o cudzoziemcach. Podpiszmy petycję i zaapelujmy do Senatorów, aby poparli poprawkę Komisji i nie pozwolili na podważanie konstytucyjnie chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego.

Serdecznie pozdrawiam w imieniu Zespołu CitizenGO oraz Centrum Prawnego Ordo Iuris,

Magdalena Korzekwa, Campaigns Manager, Polish

Film, który zniszczył gender w Norwegii

Dzięki uprzejmości portalu Rebelya.pl mamy film Haralda Ei Gender Equality Paradox z polskimi napisami, który spowodował usunięcie Gender Studies z uniwersytetu w Oslo, wykazując ich nienaukowosć. Bardzo gorąco prosimy rozpowszechnianie linku do artykułu z filmem, gdzie się da: mailem, przez facebooka czy strony www. Szczególnie nam zależy na dotarciu do społeczności akademickiej. Film przez kilka dni zdobył 15000 widzów, tj. ok. 2000 wejść dziennie. Spróbujmy tę liczbę znacznie powiększyć!

Zakładamy stowarzyszenie zwykłe, pod nazwą Obywatelskie Stowarzyszenie Rodziców, które będzie pilnowało szkół, przedszkoli i kuratoriów przed podstępnym wprowadzaniem ideologii.
Przygotowaliśmy ulotkę, tłumaczącą zagrożenia gender, którą można pobrać stąd. Prosimy o rozpowszechnianie jej wsród rodziców w szkołach i przedszkolach.

Kto chciałby przystąpić do stowarzyszenia, proszony jest o wysłanie maila na fronda@fronda.gliwice.pl ze słowem - Stowarzyszenie - w tytule, z podaniem adresu i telefonu.
Członkostwo w stowarzyszeniu zwykłym nie wiąże się z żadnymi składkami. Jeśli jednak ktoś z Państwa chciałby wspomóc działania przeciw zagrożeniu gender Gliwickiego Klubu Frondy, może to zrobić wpłacając darowiznę z treścią \"darowizna-antygender\" na konto:

Gliwicka Fundacja Społeczna
Bank Pekao SA:
45 1240 1343 1111 0010 2213 8092

Gliwicka Fundacja Społeczna nie prowadzi działalności gospodarczej, nie zatrudnia pracowników, nie ma kosztów stałych. Jej misją jest obsługa Gliwickiego Klubu Frondy. Jednocześnie wpłaty na Fundację, umożliwiają odpis darowizny od podstawy opodatkowania.

Pozdrawiam serdecznie!  Marek Waniewski

www.fronda.gliwice.pl    www.trydencka.gliwice.pl
  

Profesor Piotr Jaroszyński w Rudzie Śląskiej

Klub Gazety Polskiej w Rudzie Śląskiej i Akademia Liderów Opinii zaprasza w piątek, 29 listopada - o godzinie 17:00 do Auli Zespołu Szkół Muzycznych im. ks. Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego w Rudzie Śląskiej – Nowym Bytomiu ul. Niedurnego 36 na wykład profesora Piotra Jaroszyńskiego p/t, Cztery filary polskości.
Wstęp wolny!

Cud Eucharystyczny w INDIACH–13 listopada 2013

Tłum gromadzi się w wiejskim kościele, kiedy na Hostii “ukazuje się” twarz PANA JEZUSA

Oglądaj filmik:  http://youtu.be/1oSD0qfKnCA

Vilakannur. Założona w 1962 roku parafia liczy ponad 500 rodzin i 1 250 katolików.
Ponad 10 000 osób zebrało się w wiejskim kościele w archidiecezji Tellicherry w Kerala w Południowych Indiach – po rozejściu się wiadomości o pojawieniu się podczas porannej Mszy – twarzy Jezusa na Hostii.
Archidiecezja powołała zespół celem przebadania tego, co wydarzyło się w Kościele Chrystusa Króla w Vilakannur, jakieś 50km na wschód od miasta Kannur.
Sześćdziesięcioletni proboszcz – Fr. Thomas Pathickal – powiedział dla portalu mattersindia.com: “Kościół nie spieszy się z popularyzacją takich wydarzeń”.
Kapłan, który przybył do parafii trzy lata temu – wyjaśnił, iż zastosował się do instrukcji arcybiskupa George Valiaattam z Tellicherry – zalecającej zamknięcie “cudownej” hostii w tabernakulum i pozostaniu z wiernymi na modlitwie w kościele.
Aktualnie w świątyni modli się ponad 500 osób, oczekując na decyzję archidiecezjalnego zespołu badającego o wystawieniu hostii na widok publiczny.
Przedstawiciele policji oraz służby odpowiadające za porządek publiczny przybyli na miejsce, ponieważ ludzie z innych parafii zaczęli się gromadzić w Vilakannur a pojazdy zablokowały drogę do Paithalmala – słynnego obszaru turystycznego.
Ksiądz proboszcz wyjaśnił, iż cud wydarzył się w trakcie Podniesienia na Mszy Św. o godz. 7 rano, kiedy parafia przygotowywała się do uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzonej 24 listopada.
Hostia Święta stała się duża i jaśniejsza, wkrótce pojawiła się twarz Pana Jezusa.
Kapłan umieścił hostię w monstrancji i wystawił na ołtarzu do adoracji.
Setki ludzi ujrzało jaśniejącą biało-czarną twarz.

**************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

Z   CZASOPISMA  "NASZ DZIENNIK"  ...


(1ND) Kościół musi mieć media:

Z ks. prof. Czesławem S. Bartnikiem, jednym z najwybitniejszych współczesnych polskich teologów, filozofem, rozmawia Adam Kruczek

Nasz Dziennik  Sobota-Niedziela, 30 XI – 1 XII 2013, Nr 279 (4818)                                               POLSKA
  
Pod znamiennym tytułem „Wojna z Kościołem” ukazała się książka Księdza Profesora, zawierająca artykuły publikowane w „Naszym Dzienniku w latach 2008-2013. W wielu tekstach wskazuje Ksiądz Profesor na zafałszowaną wizję Kościoła funkcjonującą w dzisiejszym świecie. Co sprawia największy problem w zrozumieniu istoty Kościoła?
– Rzeczywiście, Kościół jest jakby dotykalny, widoczny dla wszystkich, ale jednocześnie trudny do zrozumienia. Nawet niektórzy teologowie dobrze nie wiedzą, o czym mówią. Zresztą w przeszłości przeważnie przywiązywano większą wagę do tzw. apologetyki, czyli obrony Kościoła, niż do uczenia, czym Kościół jest. I doszło do tego, że nie bardzo było wiadomo, czego tak naprawdę bronimy. Do dzisiaj myli się nawet niektórym hierarchom kościelnym Kościół jako hierarchia i Kościół jako całość wierzących. Tym bardziej myli się to ludziom świeckim.
Poza tym, żeby pojąć Kościół, trzeba mieć pewien dar abstrakcji, myślenia uniwersalnego. A komunizm bardzo wyjałowił myślenie, redukując wszystko do konkretów namacalnych, które nie dają ogólnej wiedzy. Przeważa wiedza rozumiana na sposób zmysłowy. To dlatego do wielu przemawiała prymitywna propaganda w rodzaju tej, że skoro Gagarin obleciał Ziemię i Boga nie widział, to znaczy, że Go nie ma. To jest przerażające, że takie prymitywne myślenie mogło nie tylko istnieć kiedyś, ale że nadal spora część ludzi się nim posługuje po latach destrukcyjnego oddziaływania komunizmu na intelekt.
 
Jakie błędy w podejściu do Kościoła dostrzega dziś Ksiądz Profesor?
– Część inteligencji, najogólniej mówiąc, patrzy na Kościół socjologicznie. Traktuje go jak jakieś stowarzyszenie, związek, ugrupowanie, nieomal partię. Może nie o wyraźnym profilu politycznym, a o programie bardziej społecznym. Tymczasem sfera czysto empiryczna, doczesna to jakby zewnętrzna szata Kościoła, a wewnątrz jest rzeczywistość mistyczna, nadprzyrodzona. Kto tego nie uwzględnia, popełnia błąd myślowy. Często Kościół jest traktowany jako element folkloru, zbiór swoistych obyczajów i zwyczajów świątecznych. Nawet chrzty czy śluby są przez niektórych rozumiane w ten sposób, a nie jako zjawiska sakramentalne, kościelne. Dzisiaj sugeruje się, że Kościół to twór ludzki i że człowiek równie dobrze może do niego należeć bądź nie. To zależeć ma od jego dobrej woli. Nawet powstały wyznania religijne, jak np. protestantyzm, które uważają Kościół za twór ludzki. Pod wpływem liberalizmu szerzy się mniemanie, że Kościół to sfera indywidualna, prywatna poszczególnych ludzi, coś jakby osobiste hobby. Stąd przekonanie, że i do jego doktryny można podejść indywidualnie. I później człowiek uznający się za katolika potrafi powiedzieć z rozbrajającą ignorancją: a mnie się wydaje, że czyśćca to nie ma. Często też przynależność do Kościoła traktowana bywa jako swoista ubezpieczalnia duchowa, na zasadzie: a co mi szkodzi, a nuż coś w tym jest.
 
A zatem jak można tak najprościej określić, czym jest Kościół?
– Kłopot w tym, że trudno jest to powiedzieć konkretnie i zarazem krótko. Kościół jest pewną głębią treści, której nie da się ująć jednym wyrazem. Nasze poznanie jest tylko aspektowe, niewyczerpujące żadnej dziedziny, a tym bardziej takiego misterium. Ale jakby chcieć powiedzieć tak najkrócej, to wydaje mi się, może nieco oryginalnie, że Kościół to jest Chrystus społeczny. Chrystus jest indywiduum jako osoba, a Kościół jest to Chrystus niejako rozciągnięty na społeczność wszystkich wierzących. Kościół został ustanowiony na Ostatniej Wieczerzy, ale wyłania się z całej Jego historii, całego życia, działania, ze słowa, z czynów, z Paschy, z wniebowstąpienia, ze zmartwychwstania, słowem – z całego Chrystusa. Ale wyłania się jako społeczność, to znaczy że my, wszyscy wierzący, również go tworzymy.
Dzisiaj słusznie coraz bardziej podkreśla się, że Kościół to twór całej Trójcy Świętej. Można powiedzieć, że nie tylko Chrystus, ale cała Trójca Święta poprzez Chrystusa dzieli się swoją nieobjętą, nieskończoną tajemnicą życia duchowego, osobowego i włącza w tę sferę ludzi wierzących. To jest coś nie do opisania. Kościół jest, jak mi się wydaje, pewnym przekaźnikiem, jakby drogą do wieczności i dopełnieniem stworzenia.  
 
A jak się ma to rozumienie Kościoła do zaangażowania w różne doczesne dziedziny życia, jak choćby w politykę?
– Dziś dużo jest ludzi, którzy sądzą, że Kościół albo jest sprzeczny ze stworzeniem, a więc ze stanem naturalnym, albo jest poza tym, czymś zupełnie odrębnym. Często słyszy się od nich, że Kościół nie ma nic do polityki, a nawet więcej – nie powinien się wtrącać do życia publicznego. Kościół, według nich, odnosi się tylko do sfery nadprzyrodzonej i nie powinien wpływać na życie doczesne. To głosi nawet wielu teologów. Tymczasem to jest bardzo niebezpieczne myślenie, bo po co komu taki Kościół, który nie ma związku z doczesnością. Przecież można stwierdzić naocznie, że Kościół uczy choćby moralności i że przez moralność zbawiamy się lub nie zbawiamy. Zatem Kościół ma bardzo istotny związek z doczesnością, z życiem społecznym, politycznym, słowem – z każdym momentem życia.
 
Wiele osób pokłada w Opatrzności Bożej nadzieję na realizację słusznych doczesnych celów, również politycznych, istotnych dla całego Narodu.
– Bardzo słusznie. Przypomina mi się tu jedna z sentencji św. Ignacego Loyoli: „Ufaj Bogu tak, jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”. Jest to taki dziwny paradoks, ale w religii, sferze rzeczy ostatecznych, są paradoksy, które prostą, płaską logiką trudno wytłumaczyć. Rzeczywiście trzeba liczyć na Opatrzność Bożą i mieć nadzieję, że to, o co prosimy, się stanie. Niemniej trzeba jakby „przyspieszać” te dzieła Opatrzności. To nie jest tak, jak kiedyś sądzono, że Opatrzność jest jak ręka ogrodnika, która przebiera owoce, a więc działa jakby z zewnątrz. Człowiek wolny i rozumny jest częścią Opatrzności. I Bóg rządzi światem też przez nasze wolności i nasze działania jako przyczyny wtórne. Dlatego trzeba wzmóc działalność. Nasze społeczeństwo już troszkę się budzi, ale to nie obejmuje jeszcze całości. Wspólnoty katolickie powinny pomoc dobrym przywódcom, aby nie tylko zwyciężyli w wyborach, ale też nie odstępowali później od katolickich zasad, tego swoistego czucia Kościoła. To nie znaczy, że przywódca polityczny ma wszystkich nawracać czy czynić pobożnymi. On może być w polityce nawet chłodny, jeśli chodzi o religię, niemniej musi nie naruszać podstawowych wartości.
 
Problemem jest dziś chyba dotarcie przez Kościół z jego przesłaniem do współczesnych ludzi.
– W głosie Kościoła jest jakiś ślad, element głosu samego Chrystusa. Bez Kościoła głos Chrystusa nie miałby możliwości dotarcia do świata, do nas. Dlatego tak istotny jest głos Kościoła w Polsce w postaci Radia Maryja i Telewizji Trwam. Te media toruńskie powstały niewątpliwie z inspiracji Ducha Chrystusowego. Mówi się, że Duch Święty – i Duch Chrystusowy to jedno, ale związek Ducha Świętego z Chrystusem jest podkreślany w terminie Duch Chrystusowy. To jest – można powiedzieć – dusza Kościoła. Medium katolickie dzisiaj jest tym, czym kiedyś był głos i język apostołów. Tak jak oni szli, jechali na osłach, pływali okrętami i głosili z trybun, tak dzisiaj, ze względu na rozwój techniki, Kościół musi mówić poprzez media. Chwała takim osobom, jak o. Tadeusz Rydzyk i jego współpracownicy – usłyszeli oni głos Chrystusa w tym chaosie i zamieszaniu i przekazują go dzisiejszemu światu. Dlatego powiedzmy szczerze: ten, kto godzi w media toruńskie, nie rozumie, że przez te media lepiej słychać głos Chrystusa. Kto w to godzi, godzi w Kościół i w Chrystusa. Zagłusza głos Ewangelii.  
Dziękuję za rozmowę.

(2ND). Niebezpieczne triki: Autor dr Tomasz M. Korczyński <w kwestii planowanej dewastacji systemu edukacji narodowej>

http://naszdziennik.pl/wp/62457,niebezpieczne-triki.html

Jakie są zagrożenia nowego programu? Po pierwsze, dzieci, których rodzice zdecydują się na ich udział w lekcjach z „nowoczesnego” wychowania seksualnego, będą molestowane wiedzą, która powinna być zarezerwowana dla domu rodzinnego.
(...)
Po drugie, indoktrynowane dzieci będą następnie infekowały swoich rówieśników, którzy wybrali „klasyczną” edukację, czyli z punktu widzenia ideologów gender „przestarzały i staroświecki” model nauczania. Kolejne zagrożenie tej planowanej rewolucji kulturalnej to ideologiczny podział ludzi na „normalnych”, „nowoczesnych” i tych „zacofanych”, zanadto katolickich.

      Nowa edukacja seksualna zbliża się wielkimi krokami. Wciąż jeszcze pod płaszczykiem tolerancji i rzekomej wolności wyboru, ale pierwsze groźne zapowiedzi już są. Nowy minister edukacji narodowej (czytaj: edukacji europejskiej) Joanna Kluzik-Rostkowska, forpoczta nowego człowieka lewicy i dewastatorka systemu edukacji narodowej, bardzo sprytnie przygotowuje nas do demontażu programu wychowania do życia w rodzinie. Robi zasłonę dymną swoimi postulatami otwartości, przekonując, że chce pogodzić rozbieżne światopoglądy rodziców, zastrzegając też, że nowa edukacja seksualna będzie nieobowiązkowa. Dziś może tak, ale jutro? Ostatnią naiwnością jest wiara w jakiekolwiek słowo pani Kluzik-Rostkowskiej, która swoją polityczną „karierą” wyraźnie ukazała, czym jest dla niej władza.

Jakie są zagrożenia nowego programu? Po pierwsze, dzieci, których rodzice zdecydują się na ich udział w lekcjach z „nowoczesnego” wychowania seksualnego, będą molestowane wiedzą, która powinna być zarezerwowana dla domu rodzinnego. To jest podstawowa wolność i prawo rodziny do samostanowienia. Państwo jest w tym kontekście intruzem. Po drugie, indoktrynowane dzieci będą następnie infekowały swoich rówieśników, którzy wybrali „klasyczną” edukację, czyli z punktu widzenia ideologów gender „przestarzały i staroświecki” model nauczania. Kolejne zagrożenie tej planowanej rewolucji kulturalnej to ideologiczny podział ludzi na „normalnych”, „nowoczesnych” i tych „zacofanych”, zanadto katolickich. W myśl zasady „dziel i rządź” będą się odbywały sądy koleżeńskie i dyskryminacja w klasie tych, którzy wybrali „przestarzałe” lekcje z powodów religijnych albo w związku ze swoim konserwatywnym światopoglądem. O to właśnie inicjatorom tego pomysłu chodzi. Gabinet Tuska ma paliwo do trwania wyłącznie dzięki podsycaniu wrogości między Polakami i realizowaniu za drobne profity z Unii Europejskiej chorych pomysłów eurokratów.

Jakie są jednak ostateczne cele i zakusy centrolewicy, pokazuje wypowiedź Tomasza Garstki, autora kontrowersyjnego podręcznika do wychowania do życia w rodzinie i edukatora seksualnego, który zdradził, że „edukacja seksualna powinna być w szkole nie tylko obowiązkowa i niezależna od woli rodziców, ale i specjalnie promowana”. Ta jawna demaskacja roszczeń i planów niech nas uwrażliwi, że wróg społeczeństwa, rodziny polskiej, w końcu naszych dzieci, czyli rząd premiera Tuska, dopiero szykuje się do zmasowanego ataku na tę najważniejszą i naturalną instytucję społeczną, jaką jest rodzina. Arogancja i pogarda wobec oczekiwań, poglądów, żądań Polaków, co wielokrotnie udowadniał, wyrzucając m.in. do kosza milion podpisów obywateli, jest dla niego normalnością polityczną, sprawą zaś priorytetową – realizowanie wytycznych wysyłanych z Brukseli.

Autor jest socjologiem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.



(3ND). Pierwsze zadanie Trzaskowskiego. Autor: Małgorzata Goss

Nasz Dziennik  Sobota-Niedziela, 30 XI – 1 XII 2013, Nr 279 (4818)                                 POLSKA

Na nowego szefa MAC, który obejmie fotel ministra 3 grudnia, czeka już kilka tysięcy skarg obywatelskich na naruszenie praworządności przez Magdalenę Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Ponad 7 tysięcy skarg w ciągu pierwszych 24 godzin od ogłoszenia inicjatywy – reakcja Polaków na apel Fundacji Lux Veritatis była natychmiastowa. Fundacja wezwała w czwartek obywateli, aby wysyłali do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji skargi obywatelskie na szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdalenę Gaj, która blokuje wejście Telewizji Trwam na MUX-1. W skardze napisano, że prezes UKE dopuściła się „naruszenia praworządności”, tzn. nie respektuje obowiązującego prawa.
Fundacja od kilku miesięcy nie może się doprosić od szefowej UKE przyznania częstotliwości na multipleksie 1, a bez nich koncesja przyznana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, za którą płaci rocznie 1 mln 300 tys. zł, pozostaje martwa. Wniosek o rezerwację częstotliwości dla Telewizji Trwam został złożony 29 sierpnia. Według kodeksu postępowania administracyjnego powinien być rozpatrzony najdalej w ciągu 6 tygodni. Termin dawno minął. W przypadku innych kanałów obecnych na MUX-1 decyzja UKE o przydziale częstotliwości zapadała w ciągu kilku dni, czasem jeszcze przed przyznaniem koncesji. Telewizja Trwam czeka już trzy miesiące. Gaj zwleka, kluczy, przesuwa terminy, a najczęściej wcale nie odpowiada na wnioski i monity Fundacji Lux Veritatis.

– Zwracamy się o pomoc obywateli, ponieważ wyczerpaliśmy już wszelkie przewidziane prawem kroki, aby wyegzekwować prawo – mówiła w czwartek w Sejmie dyrektor finansowy Fundacji Lidia Kochanowicz-Mańk.

W specjalnie wydanym oświadczeniu Fundacja podaje, że „od kilku miesięcy ma miejsce bezprecedensowe (…) łamanie prawa przez wysokiego urzędnika państwowego, tj. Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej”. Oczywiście Fundacji przysługuje droga sądowa, ale jest ona zbyt długa.

Organem nadzorującym prezesa UKE jest Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Skarga Fundacji Lux Veritatis na bezczynność Gaj do byłego szefa MAC Michała Boniego pozostała bez odpowiedzi. Od 3 grudnia pracami resortu ma kierować Rafał Trzaskowski. Będzie musiał odnieść się do lawiny skarg obywatelskich na niepraworządność prezes Gaj, a przede wszystkim spowodować, że na MUX-1 przywrócony zostanie stan zgodny z ustawą o cyfryzacji. TVP, która zajmuje MUX-1 wbrew ustawie, powinna zwolnić częstotliwości, a prezes UKE przydzielić je Telewizji Trwam, aby katolicka stacja wreszcie mogła rozpocząć nadawanie. Kodeks postępowania administracyjnego zobowiązuje ministra, aby każdemu ze skarżących z osobna udzielił odpowiedzi.

Treść skargi jest dostępna również na stronach:

http://www.radiomaryja.pl/informacje/skarga-do-ministerstwa-administracji-i-cyfryzacji-ws-tv-trwam/

 

Skarga do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji ws. TV Trwam

Minister Administracji i Cyfryzacji
ul. Królewska 27
00-060 Warszawa
mac@mac.gov.pl
 

 

SKARGA OBYWATELSKA

 
Na podstawie art. 63 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 roku (Dz.U. nr 78, poz. 483 ze zm.), art. 2, art. 221 § 1 i § 3, art. 227, art. 229 pkt 7 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jedn.: Dz.U. z 2000 r. nr 98, poz. 1071 ze zm.) oraz § 5 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 roku w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków (Dz.U. nr 5, poz. 46), jako wolny(i) obywatel(e) Rzeczypospolitej Polskiej – państwa z ponad 1000-letnią historią i dziedzictwem kultury prawnej, przejawiającej się poszanowaniem obowiązującego prawa – nie zgadzam(y) się, aby ustawa z dnia 30 czerwca 2011 roku o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej (Dz.U. nr 153, poz. 903), uchwalona przez naszych przedstawicieli wybranych w demokratycznych wyborach, była nadal tak rażąco lekceważona przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Domagam(y) się, aby opłacany z naszych podatków wysoki urzędnik państwowy, jakim jest Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zobowiązany na podstawie art. 7 Konstytucji RP do działania na podstawie i w granicach prawa, zastosował się do przepisu art. 7 ust. 2 ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej i niezwłocznie dokonał zmiany decyzji nr DZC-WTY-5157-14/11(3) z dnia 31 października 2011 roku, na mocy której Telewizja Polska S.A. bezprawnie uzyskała rezerwację częstotliwości na multipleksie pierwszym do dnia 27 kwietnia 2014 roku. Wydana dla TVP S.A. w trybie art. 155 kodeksu postępowania administracyjnego nowa decyzja administracyjna winna określić termin opuszczenia przez ww. spółkę multipleksu pierwszego, który będzie uwzględniać okoliczności faktyczne powstałe po dniu 23 lipca 2013 roku, związane z zakończeniem procesu cyfryzacji i osiągnięciem ustawowego wymogu objęcia zasięgiem przez multipleks trzeci ponad 95 % ludności ogółem. Biorąc pod uwagę, że obowiązek przestrzegania prawa przez organ władzy publicznej wynika z aktu najwyższej rangi, jakim  jest Konstytucja RP, co oznacza, że jest to nakaz bezwzględnie obowiązujący, uniemożliwiający kierowanie się bieżącym interesem partyjnym, czy też jakiegokolwiek wpływowego środowiska opiniotwórczego, w interesie publicznym niezbędne jest podjęcie natychmiastowych działań w trybie nadzoru nad Prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej, przywracających stan zgodności z prawem. Każdy dzień niezgodnego z prawem utrzymywania przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej uprzywilejowanej pozycji Telewizji Polskiej S.A. oznacza m.in. dla Fundacji Lux Veritatis – nadawcy programu telewizyjnego TRWAM – niemożność uzyskania decyzji o rezerwacji częstotliwości (pomimo otrzymania i opłacenia koncesji), a tym samym rozpoczęcia rozpowszechniania programu w sposób cyfrowy rozsiewczy naziemny. Zważywszy, że przedmiotem niniejszej skargi jest naruszenie praworządności, o którym mowa w art. 227 kodeksu postępowania administracyjnego, wyrażam(y) przeświadczenie, iż Pan Minister prześle zawiadomienie o sposobie jej załatwienia, które będzie odpowiadać w pełni treści art. 238 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego, w terminie 1 miesiąca od dnia doręczenia skargi na niżej wskazany adres.

 

 

..................................................
(imię i nazwisko)
 
..................................................
(kod pocztowy, poczta)
 
..................................................
(ulica, nr domu, nr lokalu)
 
..................................................
(miejscowość)





(4ND). Niepokalana przełamie zło. Z Księdzem Marcinem Węcławskim proboszczem parafii Maryi Królowej w Poznaniu
rozmawia Marta Milczarska

Nasz Dziennik  Piątek, 22 listopada 2013, Nr 272 (4811) (WIARA OJCÓW) 

Wystosował Ksiądz Proboszcz apel do kapłanów o odprawienie nowenny przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP w obliczu ataków na Kościół. Skąd ten pomysł?

– Apel ten jest odpowiedzią na ataki medialne na naszych księży biskupów oraz kapłaństwo i celibat. Wykorzystując upadki pojedynczych osób, kreuje negatywny obraz wszystkich duchownych. Słyszymy, że instytucje państwowe będą badać wszystkich katechetów pod kątem pedofilii. Zwróćmy uwagę, że badania mają objąć tylko katechetów. To jest uwłaczające. Myśląc o tym, jak umniejszany jest autorytet biskupów, kapłanów, podczas rekolekcji kapłańskich postanowiłem odprawić przed 16 listopada nowennę do Matki Bożej Miłosierdzia. Jednocześnie przyszła mi taka myśl, aby zachęcić do jej odprawienia innych księży i do ponowienia swoich ślubów czystości i celibatu. W naszym seminarium duchownym w Poznaniu przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia od drugiej wojny światowej zawsze odprawiana była uroczyście ta nowenna i całe pokolenia kapłańskie naszej archidiecezji ją znają. Tym pomysłem podzieliłem się z księżmi z naszego dekanatu, z ks. bp. Grzegorzem Balcerkiem i wszyscy bardzo entuzjastycznie się do niej odnieśli.

 

Z jaką odpowiedzią wśród kapłanów spotkała się ta inicjatywa?

– Napisałem list do ks. abp. Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiego, który bardzo pozytywnie odniósł się do tego pomysłu. Pojawiła się już odezwa księdza arcybiskupa, w której nie tylko poparł tę nowennę, ale także zachęcił kapłanów naszej diecezji do włączenia się w nią. Napisałem także do ks. abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, oraz do ks. abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, który jest wyjątkowym świadkiem miłości do Matki Bożej. Ksiądz arcybiskup Wacław Depo odpowiedział na mój list z życzliwością i aprobatą, zaś z ks. abp. Michalikiem mogłem o tej sprawie porozmawiać telefonicznie.

Z całej Polski otrzymuję wiadomości od różnych księży, i tych starszych, i tych dopiero co wyświęconych, którzy bardzo się cieszą i mówią, że chcą taką nowennę odprawić.

Chciałbym jasno podkreślić, że nie chodzi mi o żaden rozgłos. Chcę tylko, aby mój apel dotarł do każdego kapłana w Polsce, by każdy polski ksiądz podjął nowennę w tej intencji. Jestem przekonany, że jeśli jak największa liczba księży tę nowennę odprawi, to ataki medialne na kapłaństwo „rozbiją się” o Matkę Bożą Niepokalaną. Wiem także, że ta modlitwa dopomoże nam – wszystkim kapłanom – w pokonaniu pokus złego ducha.

 

Na czym ta nowenna polega?

– Tak jak napisałem w apelu: „Bez specjalnego programu, bez nakazów. Każdy dobrowolnie, z serca. Od 29 listopada do 7 grudnia”… Wielu księży pytało, czy ma ona jakąś specjalną formułę. Nie! Niech każdy kapłan codziennie w tych dniach odmówi jakąś dodatkową modlitwę do Matki Bożej, może to być jego ulubiona modlitwa. Może być to także nowenna zaproponowana w różnych publikacjach. Każdy zdecyduje indywidualnie. Natomiast w samą uroczystość Niepokalanego Poczęcia ponówmy w osobistej modlitwie ślub celibatu i czystości. Jestem przekonany, że Matka Boża – jeżeli wielu księży coś takiego uczyni – przełamie zło i zostanie ono zatrzymane.

 

Zaapelował Ksiądz także o ostrożność w kontaktach z mediami…

– Po pierwsze, często kapłani proszeni są o udzielenie wywiadu czy komentarz w jakieś sprawie przez różne liberalne media. Często dają się „podejść” dziennikarzom. Po drugie, ta zaciekłość mediów nieprzychylnych Kościołowi, które tylko czekają, aby dopaść lub chwycić za słowo, wyrwać jedno zdanie z kontekstu i ośmieszyć bądź pogrążyć kapłana w oczach opinii publicznej. Pamiętamy także, jak media zaatakowały ks. abp. Józefa Michalika po kazaniu w katedrze wrocławskiej, jak dziennikarze na konferencjach prasowych zachowywali się wobec tego szlachetnego i bardzo zasłużonego dla polskiego Kościoła i naszej Ojczyzny biskupa.

Żyjemy w świecie multimedialnym. Internet sprawia, że mamy bardzo łatwy dostęp do informacji z całego świata, ale także łatwiej źle korzystać z tego medium. W internecie jest tak wiele nieczystości. Łatwo zgrzeszyć i się zagubić… To dotyczy nie tylko kapłanów, ale także osób świeckich. Media to wielkie dobro, jeśli korzysta się z nich rozsądnie.

 

W ostatnim czasie doświadczyliśmy ataków na katolików, znieważania symboli chrześcijaństwa. Podejmowano także próby umniejszania autorytetu Kościoła…

– Nie chciałbym wdawać się w politykę, ale nie można milczeć, kiedy widzimy taki wręcz „ostrzał artyleryjski” przed kolejnym uderzeniem. Najpierw chodzi o to, by ośmieszyć, zdeptać autorytet biskupów, księży i całego Kościoła, a potem narzucić szkodliwe dla człowieka, sprzeczne z jego godnością ustawy: jak chociażby o zapłodnieniu in vitro, o związkach partnerskich, o dostępie do aborcji. Oni wiedzą, że jak nie będzie autorytetu biskupów i kapłanów, to potem dużo łatwiej będzie to zło szerzyć. W moim apelu napisałem także, że to, co się teraz dzieje, to planowy atak na Kościół. To, co obserwujemy i przeżywamy, nie jest przypadkowe. Widać to także w doświadczeniu innych krajów. Tym bardziej my, kapłani, nie możemy swoim zachowaniem dawać powodu do zgorszenia.

 

Ważna jest także modlitwa świeckich za naszych kapłanów, biskupów…

– O tę modlitwę nieustannie prosimy. Jest ona bardzo potrzebna, ponieważ szatan wie, że jeśli skusi księdza, to wielu ludzi ulegnie zgorszeniu. Jeden z Doktorów Kościoła powiedział: „Ksiądz nigdy nie zbawia się sam”. Dlatego złemu duchowi bardzo zależy na zniszczeniu kapłaństwa.

 

Dziękuję za rozmowę.

4.1. Apel do kapłanów

Bracia Kapłani!

Jesteśmy świadkami nieustannego medialnego ataku na kapłaństwo i celibat. Zręcznie przedstawia się pojedyncze upadki księży i ich wystąpienia w mediach jako dotyczące całego duchowieństwa w Polsce. Proponuje się badanie wszystkich katechetów pod kątem pedofilii. Jaka może być na to nasza odpowiedź? Czy mamy się tłumaczyć, że „nie jesteśmy garbaci”? Czy mamy zejść tylko do poziomu polemiki z tym błotem? Dajmy inną odpowiedź na to zło, które się dzieje. Oto konkretna propozycja: sami osobiście odprawmy nowennę przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia NMP i w samą uroczystość ponówmy w osobistej modlitwie ślub celibatu i czystości. Oddajmy nasze szczere pragnienie trwania w czystości Matce Bożej w duchu bł. Jana Pawła II. Prośmy Niepokalaną, by pomogła nam i wszystkim polskim kapłanom zachować czystość. Zwłaszcza byśmy ostrożnie kontaktowali się z mediami i bardzo roztropnie z nich korzystali. Byśmy nigdy dla nikogo nie stali się zgorszeniem. To może być część naszego przygotowania do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Szczęśliwie 8 grudnia za zgodą Stolicy Świętej mimo niedzieli adwentowej będziemy obchodzili uroczystość Niepokalanej. Bez specjalnego programu, bez nakazów. Każdy dobrowolnie, z serca. Od 29 listopada do 7 grudnia. Zamiast o grzechach mówmy o czystości, jej pięknie i radości. Zachęcajmy do tej nowenny znajomych księży diecezjalnych i zakonnych. Rozsyłajmy tę wiadomość w internecie. Zwyciężymy, jeśli zwiążemy nasze kapłaństwo i pragnienie czystości z Matką Bożą Niepokalaną.
ks. Marcin Węcławski

proboszcz parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu


(5ND). Nasze „Totus Tuus”

Z niecierpliwością oczekujemy na kanonizację Ojca Świętego Jana Pawła II. Przed tym wydarzeniem gorąco zachęcamy do odprawienia nabożeństwa pięciu pierwszych sobót miesiąca z Janem Pawłem II.
Od środy do soboty publikujemy w „Naszym Dzienniku” plakat oraz szczegółowe informacje o nabożeństwie przygotowującym do kanonizacji bł. Jana Pawła II.
Więcej informacji:
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61474,dar-na-kanonizacje-jana-pawla-ii.html
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61487,drodzy-czytelnicy.html
http://naszdziennik.pl/wp/61469,wynagradzajmy-za-zniewazanie-matki-bozej.html

Warunki nabożeństwa i plakat akcji:
http://naszdziennik.pl/wp/61471,warunki-nabozenstwa-pieciu-pierwszych-sobot-miesiaca.html

Na specjalną prośbę kierowaną na e-mail: informator@naszdziennik.info możemy też przesłać plakat w wersji PDF.

(6ND). Gender to fikcja. Autor Marcin Augustyn  (jeszcze raz o filmie norweskiego komika-socjologa, który ujawnił poglądy naukowców w kwestii płci biologicznej i tzw. naukowców w kwestii płci tzw. kulturowej)

W Norwegii emisja siedmioodcinkowego dokumentu spowodowała, że w 2011 roku doszło do zamknięcia Nordyckiego Instytutu Gender Studies na Uniwersytecie Oslo. Pierwszy z serii film, z polskimi napisami, można obejrzeć w internecie.
http://naszdziennik.pl/swiat/61473,gender-to-fikcja.html

(7ND). Jak uczyć?

W USA domowym nauczaniem objętych jest ok. 2,5 mln dzieci. W testach wiedzy i umiejętności dzieci te znacznie przewyższają swoich rówieśników ze szkół, nigdy nie lokują się niżej i o wiele szybciej się uczą. [...] Szkolna rzeczywistość, w której „klasa jest jak cela, a nauczyciel jak klawisz”, a wiedza podawana „w formie instant, byle tylko przejść przez testy”, ma fatalne skutki. Nie kształci świadomości, ale kształtuje ludzi nastawionych zadaniowo, egoistycznie i – co ciekawe – unikających zagrożeń.
http://www.naszdziennik.pl/wp/60576,jak-uczyc.html


(8ND). Wandale na salonach

Ten proces jest znany nie od dzisiaj, a jego prorokiem był stary włoski komunista Antonio Gramsci, który mówił, odwracając Marksa: nie uderzajmy w bazę, uderzajmy w nadbudowę; zniszczmy kulturę, religię, tradycję i wtedy zdobędziemy władzę.
http://www.naszdziennik.pl/wp/60554,wandale-na-salonach.html

(9ND). Niszczenie duchowości Polaków

Jak mówi przysłowie, jeśli Pan Bóg chce ukarać człowieka, to odbiera mu rozum. I takich „bezrozumnych” obserwuję teraz w polityce, mediach, nauce, szkolnictwie, sztuce i szeroko pojętej kulturze. A ofiarami tych „bezrozumnych” stają się niestety, miliony młodych ludzi. Dlatego żal mi obecnego młodego pokolenia, które nie ma szansy obcować z humanistycznymi wartościami budującymi dobro. Zamiast tego niszczy się ich osobowość zalewem brzydoty, kłamstwa, wulgarności i bluźnierstwa.
http://naszdziennik.pl/mysl/60427,niszczenie-duchowosci-polakow.html


(10ND). Z elity KBW na maturę

Zygmunt Bauman, którego tekst znalazł się wśród tematów próbnej matury z języka polskiego, należał do grona zaufanych ścisłego szefostwa stalinowskiego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Świadczy o tym kolejny dokument odnaleziony w Instytucie Pamięci Narodowej. KBW był wzorowany na oddziałach NKWD, należał do struktur Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
http://naszdziennik.pl/mysl/61477,z-elity-kbw-na-mature.html

(11ND). Atak feministek

Gdy oglądałem film z tego zajścia, miałem nieodparte wrażenie, że ci młodzi przedstawiciele LGBTQ nie tylko stracili kontakt z rzeczywistością, ale są opętani. Krzyczeli wulgaryzmy, bluźnierstwa, na oczach modlących się chrześcijan uprawiali homoseksualne orgie, pluli im w twarz, obnażali się, słowem klasyka w wykonaniu heterofobicznych środowisk antychrześcijańskich. Przy okazji skandowali hasła, że dopóki nie ma feminizmu, nie ma też socjalizmu.
http://naszdziennik.pl/wp/61442,atak-feministek.html

(12ND). Ten projekt ustawy rażąco narusza Konstytucję

Projekt rażąco narusza art. 30 Konstytucji, tj. godność człowieka, szczególnie zaś małego, już 13-letniego dziecka, dając jego rodzicom prawo do decydowania o nieodwracalnym jego okaleczeniu dla zmiany płci wedle uznania rodziców lub opiekunów.
Projekt narusza też prawa rodziców, o których mowa w art. 48 i art. 53 Konstytucji, gdyż sąd może przełamać ich brak zgody na zbrodnię tzw. zmiany płci dziecka i na trwałe jego okaleczenie.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/61399,ten-projekt-ustawy-razaco-narusza-konstytucje.html


(13ND). A Bogiem było Słowo!

Pragniemy przypomnieć sobotnie kazanie JE ks. bp. Józefa Zawitkowskiego. To bezcenna nauka. Ukazuje bieżące wydarzenia w optyce myśli i poezji, które pomogły naszemu Narodowi przetrwać najtrudniejsze czasy
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61167,a-bogiem-bylo-slowo.html


(14ND). TAKIE BĘDĄ RZECZPOSPOLITE…

Jak młodych chowanie:
Mądra, dobra, mocarna…
Albo być przestanie!
Dwie drogi do niej wiodą:
Na szczyt lub w niziny…
Pierwsza – trudna i żmudna.
Druga – jak lawina… 

http://naszdziennik.pl/wp/61337,takie-beda-rzeczpospolite.html

****************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

Z  WYBRANYCH  PORTALI   INTERNETOWYCH...

1P. Ateizm, czyli urojona wizja człowieka. Autor: Ksiądz Marek Dziewiecki

http://www.fronda.pl/a/ks-marek-dziewiecki-ateizm-czyli-urojona-wizja-czlowieka,31995.html
W każdej epoce ateiści stanowią zdecydowaną mniejszość społeczeństwa, a mimo to zawsze myślą, że są zdecydowanie mądrzejsi od zdecydowanej większości ludzi - pisze ks. Marek Dziewiecki.

Punktem wyjścia ateizmu jest wiara w to, że nie ma istotnej różnicy miedzy człowiekiem a zwierzęciem

Ilekroć rozmawiam z ateistami, za każdym razem dziwię się temu, iż żaden z nich nie wyciąga wniosków z historii ateizmu. Moi rozmówcy potwierdzają swoją postawą i swoim sposobem prowadzenia dyskusji, że stali się więźniami własnego systemu wierzeń.

Irracjonalizm wiary ateistów

Ateiści nie reagują na najbardziej nawet oczywiste argumenty, które wykazują irracjonalność przyjętego przez nich systemu przekonań. Każdy z ateistów, z którymi dotąd rozmawiałem, zachowuje się tak, jakby w swoim sposobie myślenia oraz w swoim sposobie uciekania od faktów, był dokładną kopią innych ateistów.

Wspólną cechą ateistów, z którymi miałem kontakt, jest to, że sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, iż to właśnie systemy ateistyczne doprowadziły do najbardziej okrutnych dyktatur oraz do największych zbrodni w historii ludzkości. W dziejach człowieka żadna marginalna mniejszość – a do takiej należą ateiści – nie dokonała zbrodni na tak wielką skalę, jak właśnie ci, którzy usiłują urządzić świat bez Boga. Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą wszyscy poza… ateistami. Żaden ze spotkanych przeze mnie ateistów nie powiedział, że przeprasza za zbrodnie dokonane przez systemy ateistyczne i że on sam próbuje wyciągać wnioski z najnowszej choćby historii.

Po drugie, ateiści sprawiają wrażenie, jakby myśleli, że ludzie, którzy są pewni istnienia osobowego Boga, uwierzyli w Stwórcę np. drogą losowania, a nie w oparciu o doświadczenie niezwykłości własnego człowieczeństwa, którego nie da się racjonalnie wytłumaczyć jako wytworu nieosobowej i nieświadomej siebie materii. Wiara ateistów w to, że człowiek wymyślił Boga, jest równie irracjonalna jak wiara w to, że człowiek wymyślił samego siebie, albo jak wiara w to, że mężczyzna wymyślił kobietę. Człowiek rozumny odkrywa istnienie Boga w miarę odkrywania niezwykłości własnego człowieczeństwa, którym się zdumiewa i które jakościowo wyróżnia go spośród wszystkich istot na tej Ziemi.

Po trzecie, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że istotą ateizmu nie jest negowanie istnienia Boga, lecz negowanie istnienia człowieka jako kogoś w istotny sposób różnego od zwierząt. Człowiek, który wierzy, że jest jedynie nieco bardziej wyewoluowanym zwierzęciem, nie ma powodów, by postawić sobie pytanie o to, czemu lub Komu zawdzięcza swój sposób istnienia. Odkrywanie Boga to logiczna konsekwencja odkrywania niezwykłości człowieka. Wystarczy się przestraszyć, aby uwierzyć w istnienie bóstw lub w istnienie jakiegoś urojonego boga, ale trzeba odkryć w sobie niezwykłość bycia osobą, by postawić pytanie o Boga prawdziwego. W ateizmie jest miejsce jedynie na karykaturę Boga, np. jako „opium dla ludu”, gdyż w tym systemie jest miejsce jedynie na karykaturę człowieka jako kogoś, kto jest jedynie nieco „udziwnionym” zwierzęciem.

Po czwarte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają ich do uwierzenia albo że człowiek nie różni się jakościowo od zwierząt, albo że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć irracjonalnie, np. jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji. Ateiści zakładają bowiem apriori, że materia sama siebie wytworzyła i że wyczerpuje ona całą rzeczywistość wszechświata.

Po piąte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że ogromna większość ludzi odkrywa w sobie te cechy – zwłaszcza zdolność poznania prawdy i podejmowania świadomych decyzji, a także zdolność do odpowiedzialności, miłości i wierności – których ateistom nie pozwala dostrzegać przyjęty przez nich system wierzeń. Świadomość, wolność i miłość to wyjątkowe zdolności człowieka, które nie są spotykane w świecie zwierząt, roślin czy minerałów. Wierzyć w to, że świadomy siebie i zdolny do miłości człowiek pochodzi od świata nieosobowego, to bardziej irracjonalne, niż wierzyć w to, że motyl potrafi swoimi skrzydełkami rozbić szybę pancerną.

Irracjonalizm ateistycznej antropologii

Punktem wyjścia ateizmu nie jest zatem problem teologiczny, lecz problem antropologiczny, czyli wiara ateistów, że nie ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. Ateiści wierzą, że nasza świadomość jest jedynie subiektywna, wolność jedynie pozorna, a miłość to tylko kwestia biochemii. Podstawą ateizmu jest oderwana od rzeczywistości wizja człowieka. Tak, jak zwierzę nie ma odniesienia do Boga, tak też człowiek w wizji ateistów rzeczywiście takiego odniesienia mieć ani nie potrzebuje, ani nie potrafi. Tyle tylko, że ateizm alienuje człowieka od tego wszystkiego, co w nas specyficznie ludzkie i co sprawia, że jesteśmy w stanie zachowywać się w jakościowo inny sposób niż zwierzęta. Ateizm to system, który nie widzi istotnej różnicy między antropologią a zoologią, między popędami a wolnością, między instynktem a miłością. Ateiści widzą w człowieku zwierzęcość, a w zwierzętach dopatrują się człowieczeństwa.

Są tacy ludzie, którzy rzeczywiście odkrywają w sobie jedynie to, co mają wspólnego ze zwierzętami. W konsekwencji ludzie ci postępują tak, jakby musieli być niewolnikami instynktów, popędów, hormonów czy nacisków zewnętrznych. Tacy ludzie nie są w stanie postawić nie tylko pytania o Boga, ale też pytania o samego siebie. Człowiek, który przyjął ateistyczny system wierzeń w antropologii, traktuje zachowanie tych, którzy racjonalnie myślą, odpowiedzialnie decydują i wiernie kochają, jako zachowanie irracjonalne. Z jego perspektywy tego typu zachowanie tak właśnie wygląda. Gdyby zwierzęta miały świadomość – pozostając we wszystkim innym zwierzętami – to też dziwiłby się temu, że ludzie są zdolni do działania innego, niż kierowanie się instynktami, popędami czy biochemicznymi bodźcami.

Nic dziwnego, że w obliczu karykaturalnie zredukowanej wizji człowieka, społeczeństwo zbudowane na postulatach ateistów prowadzi w praktyce do poniżenia człowieka, zwłaszcza człowieka niewinnego i uczciwego. Nie jest kwestią przypadku, że ateistyczni politycy bardziej troszczą się o bogatych aktywistów gejowskich, niż o biednych bezrobotnych, a ateistyczni prawnicy bardziej troszczą się o katów, niż o ich ofiary. Z kolei ateistyczne feministki bardziej troszczą się o seks niż o dzieci, a ateistyczni ekolodzy bardziej troszczą się o ochronę zwierząt niż o ochronę ludzi.

Każdy system ateistyczny prowadzi do jakiejś formy dyktatury, gdyż ateiści przypisują sobie władzę decydowania o wszystkim. Przypisują sobie nawet władzę decydowania o życiu człowieka, a zatem władzę decydowania o tym, kogo wolno legalnie zabijać, a kogo ustanowione przez nich prawo będzie chronić. Ateizm prowadzi nie tylko do jakiejś formy dyktatury. Prowadzi także do jakiejś formy bałwochwalstwa. W ateizmie marksistowskim „bogiem” była partia komunistyczna i jej przywódcy, a w ateizmie liberalnym „bogiem” jest popęd, przyjemność czy pieniądze. Ateizm zawsze stawia coś ponad człowiekiem.

Irracjonalizm ateistycznej „postępowości”

W każdej epoce ateiści stanowią zdecydowaną mniejszość społeczeństwa, a mimo to zawsze myślą, że są zdecydowanie mądrzejsi od zdecydowanej większości ludzi. Są także przekonani o tym, że mają najlepsze pomysły na życie, więzi i wartości godne człowieka. Ateistyczne pomysły w tym względzie – podobnie jak ateistyczna antropologia – są mało skomplikowane. W zeszłym stuleciu przemocą i zbrodniami promowali kult proletariackiego kolektywu. W XXI w. bardziej wyrafinowanymi metodami – zwłaszcza za pomocą zdominowanych przez siebie mediów – promują „wolne” związki. Warto zauważyć, że ateiści, którzy promują tego typu związki, potwierdzają, iż obce są im zasady logicznego myślenia, gdyż posługują się terminem wewnętrznie sprzecznym. W rzeczywistości nie istnieją „wolne” związki, podobnie jak nie istnieje kwadratowe koło czy niebieska zieleń. Człowiek jest w stanie wymyślić wewnętrznie sprzeczne pojęcia, ale nawet dzieci wiedzą o tym, że takie pojęcia nie mają odpowiednika w rzeczywistości. To, co faktycznie proponują ateiści jako sposób na więzi, zwłaszcza w relacji kobieta – mężczyzna, to nie związki wolne od związków, lecz związki wolne od odpowiedzialności, miłości i wierności.

To, co ateizm proponuje jako sposób na życie, sami ateiści uznają za najbardziej „naukowe”, „racjonalne” i „postępowe”. Tymczasem w rzeczywistości ich pomysły polegają na powtarzaniu najbardziej archaicznych i prymitywnych mitów o tym, że człowiek może być szczęśliwy wtedy, gdy nie będzie jakościowo różnił się w swym postępowaniu od zachowania zwierząt. Ateiści proponują to, co łatwe, a nie to, co prowadzi do rozwoju i radości. W konsekwencji proponują łatwy seks zamiast trudnej miłości, łatwy sposób na kierowanie płodnością (antykoncepcja, prezerwatywy, aborcja) zamiast odpowiedzialnego rodzicielstwa, łatwy „luz” zamiast trudnej odpowiedzialności. W pogoni za tym, co łatwe, ateiści przyjmują nawet tak irracjonalny mit, jak przekonanie, że w jakiejś fazie swego rozwoju człowiek może nie być człowiekiem.

Najgroźniejszym mitem ateizmu jest wiara w to, że kto przestaje kochać Boga, ten zacznie kochać człowieka. Fakty wskazują na to, że jest dokładnie odwrotnie. Czołowe miejsca na liście największych ludobójców wszechczasów zajmują właśnie ateiści. To nie przypadek, że również w naszych czasach ateiści szydzą sobie z Jezusa, który kochał i uczył kochać, ale nie szydzą sobie z ateistycznych zbrodniarzy, a nawet doszukują się pozytywnych aspektów ich zbrodniczej działalności.

W obliczu powyższych faktów jest rzeczą oczywistą, że największy przesąd nowożytności to wiara, iż ateizm jest przejawem racjonalizmu i że ateiści to ludzie niewierzący. Mitem jest również przekonanie, że punktem wyjścia ateizmu jest negowanie Boga, a nie skrajnie zniekształcona wizja człowieka. „Racjonaliści”, „ludzie nauki”, „ludzie postępu”, „humaniści” to ulubione etykiety, jakimi ateiści chętnie tytułują samych siebie. W ich przypadku w radykalny sposób potwierdza się zasada, że nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.

Zdecydowana większość ludzi, których spotykam, nie mieści się w ateistycznej antropologii. Ludzie ci odkrywają bowiem w sobie takie zdolności, możliwości, potrzeby i aspiracje, których ateiści nie uwzględniają w swojej wizji człowieka i które sprawiają, że istnieje jakościowa różnica między człowiekiem a zwierzętami. Zwierzęta podlegają ewolucji, a człowiek tworzy historię. Zwierzęta od tysięcy lat zachowują się według tych samych schematów i instynktów, a człowiek nie ma granic w rozwoju. Jak długo większość ludzi będzie odróżniać siebie od zwierząt, tak długo ateizm pozostanie zjawiskiem marginalnym. Mimo to – tak, jak dotychczas – pozostanie zjawiskiem groźnym. Człowiek stanowi bowiem największe zagrożenie dla samego siebie w dwóch przypadkach: wtedy, gdy uwierzy, że nie różni się od zwierząt oraz wtedy, gdy uwierzy, że jest równy Bogu.

Ks. Marek Dziewiecki

Artykuł ukazał się w miesięczniku "Cywilizacja" nr.43/2012

Przeczytaj także :



2P. Chcą uciszyć Kościół. Autor: Aleksander Stępkowski

dr hab. Aleksander Stępkowski
Prezes Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
http://www.pch24.pl/chca-uciszyc-kosciol,19421,i.html
Data publikacji: 2013-11-26 13:00. Data aktualizacji: 2013-11-28 12:54:00
By Piotr Frydecki (Own work) [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons

Tak jak Lenin liczył na poparcie armii „pożytecznych idiotów”, tak zapewne i ten projekt znajdzie uznanie celebrytów kreowanych na reprezentantów katolickiej opinii publicznej, którzy będą opowiadać, że na kazaniach powinno się prowadzić ewangelizację zamiast poruszać tematy społeczne – stwierdza prof. Aleksander Stępkowski, komentując propozycję zmian w kodeksie wyborczym zakazujących „agitacji w kościele”.

Ta inicjatywa ustawodawcza wpisuje się w nurt współczesnego Kulturkampfu, którego doświadczamy. Niegdyś pruscy protestanci występowali przeciwko Kościołowi w imię wolności, później czynili to marksiści w imię postępu, trudno oczekiwać, by współcześni ekstremiści zrezygnowali z tych haseł.

Szkoda, że wśród wielu deklaracji złożonych przez Donalda Tuska w expose, które później zlekceważył, znalazła się również ta, o niechęci do angażowania rządu w rewolucję światopoglądową. Obserwujemy obecnie, jak PO spłaca rozmaite swoje zobowiązania zaciągnięte względem radykalnej lewicy SLD popierając zgłaszane przez tę ostatnią, ekstremistyczne projekty ustawodawcze. Należy do nich m.in. nowelizacja ustawy antydyskryminacyjnej wprowadzająca kaganiec dla mediów i wnyki dla przedsiębiorców.

Skrajna lewica od niepamiętnych czasów chce uciszyć Kościół. Marks w swoim liście z Hanoweru do Engelsa z września 1869 r. pisał o duszpasterstwie księży katolickich wśród robotników „te psy kokietują”, tego samego dyskomfortu doświadczają współcześni bojownicy o ateizację. To w czasach stalinizmu reżim komunistyczny ukuł slogan o rzekomej „agitacji politycznej prowadzonej z ambony”. Spadkobiercy stalinowskiego dziedzictwa po prostu są sobą i trudno mieć o to do nich pretensję – nie ukrywają z reguły swoich zamiarów dyskryminowania ludzi wierzących. Natomiast PO należy do międzynarodówki chadeckiej i symuluje nierzadko swoją chrześcijańską tożsamość. Liczę na to, że lewicowi tropiciele „polskiej hipokryzji” wytkną tu hipokryzję Platformie Obywatelskiej.

Tak jak Lenin liczył na poparcie armii „pożytecznych idiotów”, tak zapewne i ten projekt znajdzie uznanie celebrytów kreowanych na reprezentantów katolickiej opinii publicznej, którzy będą opowiadać, że na kazaniach powinno się prowadzić ewangelizację zamiast poruszać tematy społeczne. Tym pięknoduchom warto przypomnieć encyklikę „Centesimu annus” Jana Pawła II, w której jednym z pierwszych punktów błogosławiony papież podkreślał, że „… nauczanie i upowszechnianie nauki społecznej wchodzi w zakres misji ewangelizacyjnej Kościoła i stanowi istotną część orędzia chrześcijańskiego, ponieważ ukazuje jego bezpośrednie konsekwencje dla życia społeczeństwa i czyni codzienną pracę i walkę o sprawiedliwość elementem świadectwa o Chrystusie Zbawicielu”. Papież podkreślił również z naciskiem, że głoszenie nauki społecznej Kościoła musi stać się jednym z istotnych elementów Nowej ewangelizacji.

3P. Do Czytelników Pch24.pl

Drogi Czytelniku portalu PCh24.pl
Przede wszystkim pragnę Ci podziękować...
Oto mija kolejny rok naszej aktywności w sieci. W tym czasie nasz portal okrzepł, rozwinął się i zwielokrotnił swą oglądalność. Jest to takżeTwoja zasługa, bo jesteś naszym stałym Czytelnikiem!
To właśnie tacy jak Ty, wymagający Czytelnicy, motywują nas do poszukiwania prawdziwych informacji i niesztampowych opinii. To właśnie dlatego, że naszymi jedynymi sponsorami są przyjaciele i oddani darczyńcy możemy sobie pozwolić na komfort niezależności. Dlaczego jest ona taka ważna? Celem naszego portalu jest iść pod prąd obiegowym opiniom, ujawniać fakty, które wielu możnych tego świata wolałoby ukryć, promować opinie, które często są niewygodne dla władzy i mediów tzw. głównego nurtu. To właśnie finansowa niezależność pozwala nam się rozwijać, jednocześnie chroniąc nasz portal przed próbami wywierania nań rozmaitych wpływów.
Dlatego, mam ogromną nadzieję, że będę mógł liczyć na Twoje wsparcie – istotną informacją, cenną opinią, a jeśli to możliwe, także datkiem.
Właśnie dzięki wsparciu ze strony naszych przyjaciół w 2013 roku:
Dowiedz się więcej z klipu wideo, w którym podsumowujemy naszą działalność!
Ale, co jeszcze ważniejsze – z miesiąca na miesiąc jesteśmy postrzegani jako coraz wiarygodniejsze źródło informacji po prawej stronie internetu. Świadczy o tym fakt, że coraz więcej innych mediów cytuje nas lub powołuje się na nas jako na źródło.
Pan Mariusz pisał do nas: wasza recenzja filmu „W imię” spowodowała, że napisał o niej redaktor portalu Onet, przy czym nie potrafił podać (przeciwko niej – przyp. red.) żadnych argumentów merytorycznych!
Z kolei inny internauta, Tomasz, przysłał maila o treści: Za Wasz portal czapki z głów. Jest on jednym z zaledwie kilku światełek w mrokach polskiej sieci, z czego korzystam na moim blogu, podobnie jak znajomi.
Najgorsze jednak, co by nas mogło teraz spotkać, to samozadowolenie i spoczęcie na laurach. To byłoby oddanie pola wrogom cywilizacji chrześcijańskiej. Dlatego chcemy dalej się rozwijać. W planach mamy m.in. budowanie serwisów tematycznych, a także uruchomienie kolejnych cyklów programów telewizyjnych.
Byśmy to jednak mogli osiągnąć, potrzebujemy wsparcia finansowego ze strony naszych jedynych sponsorów – Czytelników i przyjaciół.
Dlatego w tym miejscu proszę Cię o finansowe wsparcie naszego portalu PCh24.pl. Możesz na to przeznaczyć dowolną kwotę. Wiesz, że Twoje pieniądze nie zostaną zmarnowane. Twój datek w wysokości 20 zł, 30 zł, czy nawet 50 złotych, to kolejne artykuły zamówione u ekspertów, kolejne przeprowadzone reportaże z interesujących miejsc i ważnych wydarzeń, a także kolejne wywiady z ludźmi, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia.
Mam jeszcze jedną bardzo ważną informację...
Jeśli do końca tego roku zbierzemy sumę 10 tys. zł, to za te pieniądze najpóźniej w styczniu 2014 r. uda nam się wydać wyjątkową książkę – przygotowany już przez nas zbiór najlepszych tekstów z PCh24.pl – wiele z nich w niepublikowanych, rozszerzonych wersjach! Aby to się powiodło, proszę, byś wsparł nas swym datkiem jak najszybciej to możliwe!
Aby to zrobić, wystarczy, że wejdziesz na stronę pch24.pl/wesprzyj lub po prostu klikniesz w ten akapit.
Kończąc swój list, chciałbym jeszcze raz podziękować Ci za zaangażowanie w rozwój portalu PCh24.pl. Tylko działając razem możemy odnieść sukces.

Z wyrazami szacunku
Piotr Doerre
Redaktor naczelny PCh24.pl
P.S. Dzięki tak zaangażowanym Czytelnikom i przyjaciołom, jak Ty, portal PCh24.pl stał się ważnym medium Prawej Strony Internetu.Jeśli chcesz, aby nasz wspólny portal osiągał jeszcze lepsze wyniki, proszę, kliknij tutaj i wesprzyj nas dowolnym datkiem. Serdeczne Bóg zapłać!