Spis treści
****Zachęcam do wspierania
„Naszego Dziennika” poprzez kupowanie wersji papierowej***
Jesteśmy na Twitterze oraz Facebooku
Gorąco zachęcamy do obserwowania nas na Twitterze, polubienia
naszej strony na Facebooku oraz rozsyłania wici znajomym.
Przypominamy, że niektóre serwery pocztowe blokują zasoby graficzne
w wiadomościach e-mail. Żeby mieć pewność, że wszystkie obrazki
wyświetlą się poprawnie, zachęcamy do:
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do książki adresowej albo listy kontaktów,
- dodania adresu informator@naszdziennik.info do grona zaufanych nadawców,
- wybrania opcji „Zawsze pokazuj obrazki od tego nadawcy”.
*********************************************************************************************************************************************************************************************************************************
WARTO WIEDZIEĆ i REAGOWAĆ! (grudzień
2013)
Zatrzymaj raport promujący aborcje. Autor: Magdalena Korzekwa
Szanowni Państwo,
Kilka tygodni temu udało nam się powstrzymać europarlamentarzystów przed przyjęciem projektu rezolucji promującej aborcję.
Dziękujemy za zaangażowanie wszystkim, którzy włączyli się wtedy w
akcję przekonywania europosłów, aby projektu nie przyjęli. W krótkim
czasie wysłaliśmy69 000 wiadomości do Europejskiej Partii Ludowej z prośbą o to, aby głosowała przeciwko projektowi.
Niestety, dokument powrócił, znów zostanie poddany pod głosowanie w komisji i – jeśli komisja go przyjmie – to będzie głosowany również na forum PE.
Zadziałajmy! Wysyłajmy wiadomości do członków komisji, aby nie przyjęli projektu. Wystarczy kliknąć: http://www.citizengo.org/pl/948-zatrzymaj-raport-promujacy-aborcje.
Przypomnijmy, że projekt Rezolucji
promuje "edukację seksualną” już dla 4-latków oraz rekomenduje aborcję
traktując ją jako środek kontroli liczby urodzeń. Ponadto, można
znaleźć w nim szeroką krytykę klauzuli sumienia, z której korzystają
lekarze i pielęgniarki nie godzący się na aborcję. Projekt nakazuje
dokładne monitorowanie każdego przypadku skorzystania z tej klauzuli.
Rezolucja atakuje prawa rodziców do wiedzy o tym, co dzieje się z ich
nastoletnimi dziećmi,
a także domaga się powszechnej i poufnej dostępności środków
antykoncepcyjnych dla niepełnoletnich osób. Dokument rekomenduje
również wspieranie przez UE aborcji w biedniejszych krajach.
Warto dodać, że treści proponowanego dokumentu nie wchodzą w zakres kompetencji, jakie Państwa Członkowskie przyznały UE, toteż nie powinien on być w ogóle poddawany pod głosowanie.
Raport jest dziś dyskutowany w komisji, jutro zostanie poddany pod
głosowanie i – jeśli przejdzie (Autorka raportu zapowiada, że ma już
zapewnioną większość w komisji. Dodajmy, że w skład owej komisji
wchodzi m.in. Joanna Senyszyn) – to prawdopodobnie 10. grudnia, będzie
nad nim głosował Parlament Europejski.
Wysyłajmy wiadomości do członków Komisji Praw Kobiet i
Równouprawnienia wyrażając nasz sprzeciw wobec tego projektu, który
wprost staje przeciwko życiu człowieka, rodzinie oraz wolności sumienia:
http://www.citizengo.org/pl/948-zatrzymaj-raport-promujacy-aborcje.
Łączę wyrazy szacunku,
Magdalena Korzekwa, Polish Campaigns Manager z Zespołem CitizenGO
------
CitizenGO jest organizacją aktywnych obywateli, dla których ważna jest ochrona życia człowieka, rodziny oraz wolności.
Uprzejmie proszę o:
- Odrzucenie Raportu Estreli pt. "Zdrowie seksualne i reprodukcyjne oraz prawa w tej dziedzinie”;
- Promowanie przejrzystości każdej debaty parlamentarnej;
- O
zagłosowanie za przyjęciem alternatywnej rezolucji, która została
przedłożona na sesji plenarnej i z tego względu nie może zostać
zignorowana. Parlamentarzyści powinni wiedzieć, że również alternatywny
projekt jest głosowany w komisji.
- Pozwolenie
na publiczne głosowanie w komisji. Regulamin Parlamentu Europejskiego
pozwala na imienne głosowanie w komisjach (art. 195-3). Wszyscy
członkowie komisji (zarówno pełnoprawni, jak i ich zastępcy), mogą
poprosić o imienne jawne głosowanie. Jedna czwarta członków (w
przypadku tej komisji to 9 osób na 33) musi wesprzeć taki wniosek.
Z poważaniem ...
Podpisz apel-petycję-
do Senatorów, aby nie pozwolili na podważanie konstytucyjnie
chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego. Autor Magdalena Korzekwa
Senat rozpatruje obecnie, uchwaloną 8 listopada br. przez Sejm, Ustawę o cudzoziemcach.
Art. 160 pkt. 3 tej ustawy przewiduje możliwość
udzielania zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce cudzoziemcowi,
który jest w stałym związku z osobą tej samej płci, będącą obywatelem
RP, innego państwa członkowskiego UE lub państwa członkowskiego EFTA.
Zaapelujmy do senatorów, aby poparli poprawkę wykreślającą szkodliwy przepis!
Link do petycji: http://www.citizengo.org/pl/1053-ustawy-o-cudzoziemcach.
Co ważne, przyznanie takiego prawa próbuje się ukryć pisząc o
cudzoziemcu, który prowadzi życie rodzinne w rozumieniu Konwencji
o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Tymczasem,
w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (sprawy:
Schalk i Kopf przeciwko Austrii, §§ 92-94, i P.B. i J.S. przeciwko
Austrii, § 30), termin "życie rodzinne" w rozumieniu Konwencji o
Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U.. z 1993 r. Nr
61, poz. 284, z późn. zm.) obejmuje swoim zakresem również stały
związek osób tej samej płci.
Prawo europejskie nie wymaga przyznawania cudzoziemcom ochrony
"życia rodzinnego w rozumieniu Konwencji o ochronie praw człowieka
i podstawowych wolności”. Ich życie rodzinne "po prostu”, a nie "w
rozumieniu Konwencji …” jest chronione przez inne przepisy tej
ustawy. Przyjęcie, stworzonego wyłącznie na użytek subkultur
ruchu LGBT, art. 160 pkt. 3 będzie
godziło w konstytucyjny model życia rodzinnego chroniony na mocy art.
18 Konstytucji RP. Stwierdza on, że pod ochroną i opieką
Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się "małżeństwo jako związek
kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo” a nie
"życie rodzinne w rozumieniu Konwencji”. Przepis artykułu 160 pkt
3 ustawy umożliwia, trudny do kontrolowania, napływ do kraju osób
należących do środowisk LGBT, a pochodzących spoza obszaru UE.
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przyjęła poprawkę o usunięciu art. 160 pkt. 3, dzięki
czemu Senat otrzyma na najbliższym posiedzeniu możliwość
wykreślenia szkodliwego przepisu z Ustawy o
cudzoziemcach. Podpiszmy petycję i zaapelujmy do
Senatorów, aby poparli poprawkę Komisji i nie pozwolili na
podważanie konstytucyjnie chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego.
Serdecznie pozdrawiam w imieniu Zespołu CitizenGO oraz Centrum Prawnego Ordo Iuris,
Magdalena Korzekwa, Campaigns Manager, Polish
Film, który zniszczył gender w Norwegii
Dzięki uprzejmości portalu Rebelya.pl mamy film Haralda Ei Gender Equality Paradox z
polskimi napisami, który spowodował usunięcie Gender Studies z
uniwersytetu w Oslo, wykazując ich nienaukowosć. Bardzo gorąco prosimy
rozpowszechnianie linku do artykułu z filmem, gdzie się da: mailem,
przez facebooka czy strony www. Szczególnie nam zależy na dotarciu do
społeczności akademickiej. Film przez kilka dni zdobył 15000 widzów,
tj. ok. 2000 wejść dziennie. Spróbujmy tę liczbę znacznie powiększyć!
Zakładamy stowarzyszenie zwykłe, pod nazwą Obywatelskie Stowarzyszenie
Rodziców, które będzie pilnowało szkół, przedszkoli i kuratoriów przed
podstępnym wprowadzaniem ideologii.
Przygotowaliśmy ulotkę, tłumaczącą zagrożenia gender, którą można pobrać stąd. Prosimy o rozpowszechnianie jej wsród rodziców w szkołach i przedszkolach.
Kto chciałby przystąpić do stowarzyszenia, proszony jest o wysłanie
maila na fronda@fronda.gliwice.pl ze słowem - Stowarzyszenie - w
tytule, z podaniem adresu i telefonu.
Członkostwo
w stowarzyszeniu zwykłym nie wiąże się z żadnymi składkami. Jeśli
jednak ktoś z Państwa chciałby wspomóc działania przeciw zagrożeniu
gender Gliwickiego Klubu Frondy, może to zrobić wpłacając darowiznę z
treścią \"darowizna-antygender\" na konto:
Gliwicka Fundacja Społeczna
Bank Pekao SA:
45 1240 1343 1111 0010 2213 8092
Gliwicka
Fundacja Społeczna nie prowadzi działalności gospodarczej, nie
zatrudnia pracowników, nie ma kosztów stałych. Jej misją jest obsługa
Gliwickiego Klubu Frondy. Jednocześnie wpłaty na Fundację, umożliwiają
odpis darowizny od podstawy opodatkowania.
Pozdrawiam serdecznie! Marek Waniewski
www.fronda.gliwice.pl www.trydencka.gliwice.pl
Profesor Piotr Jaroszyński w Rudzie Śląskiej
Klub Gazety Polskiej w Rudzie Śląskiej i Akademia Liderów Opinii zaprasza w piątek, 29 listopada - o godzinie 17:00
do Auli Zespołu Szkół Muzycznych im. ks. Grzegorza Gerwazego
Gorczyckiego w Rudzie Śląskiej – Nowym Bytomiu ul. Niedurnego 36 na
wykład profesora Piotra Jaroszyńskiego p/t, Cztery filary polskości.
Wstęp wolny!
Cud Eucharystyczny w INDIACH–13 listopada 2013
Tłum gromadzi się w wiejskim kościele, kiedy na Hostii “ukazuje się” twarz PANA JEZUSA
Oglądaj filmik: http://youtu.be/1oSD0qfKnCA
Vilakannur. Założona w
1962 roku parafia liczy ponad 500 rodzin i 1 250 katolików.
Ponad 10 000 osób zebrało się w wiejskim kościele w archidiecezji
Tellicherry w Kerala w Południowych Indiach – po rozejściu się
wiadomości o pojawieniu się podczas porannej Mszy – twarzy Jezusa na
Hostii.
Archidiecezja powołała zespół celem przebadania tego, co
wydarzyło się w Kościele Chrystusa Króla w Vilakannur, jakieś 50km na
wschód od miasta Kannur.
Sześćdziesięcioletni proboszcz – Fr. Thomas
Pathickal – powiedział dla portalu mattersindia.com: “Kościół nie spieszy się z popularyzacją takich
wydarzeń”.
Kapłan, który przybył do parafii trzy lata temu – wyjaśnił, iż
zastosował się do instrukcji arcybiskupa George Valiaattam z
Tellicherry – zalecającej zamknięcie “cudownej” hostii w tabernakulum i
pozostaniu z wiernymi na modlitwie w kościele.
Aktualnie w świątyni
modli się ponad 500 osób, oczekując na decyzję archidiecezjalnego
zespołu badającego o wystawieniu hostii na widok publiczny.
Przedstawiciele policji oraz służby odpowiadające za porządek publiczny
przybyli na miejsce, ponieważ ludzie z innych parafii zaczęli się
gromadzić w Vilakannur a pojazdy zablokowały drogę do Paithalmala –
słynnego obszaru turystycznego.
Ksiądz proboszcz wyjaśnił, iż cud
wydarzył się w trakcie
Podniesienia na Mszy Św. o godz. 7 rano, kiedy parafia przygotowywała się do uroczystości Jezusa
Chrystusa Króla Wszechświata, obchodzonej 24 listopada.
Hostia Święta stała się duża i
jaśniejsza, wkrótce pojawiła się twarz Pana Jezusa.
Kapłan
umieścił hostię w monstrancji i wystawił na ołtarzu do adoracji.
Setki
ludzi ujrzało jaśniejącą biało-czarną twarz.
**************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Z CZASOPISMA
"NASZ DZIENNIK" ...
(1ND) Kościół musi
mieć media:
Z ks. prof. Czesławem S. Bartnikiem, jednym z
najwybitniejszych współczesnych polskich teologów, filozofem, rozmawia Adam
Kruczek
Nasz
Dziennik Sobota-Niedziela, 30 XI – 1 XII 2013, Nr 279
(4818)
POLSKA
Pod znamiennym tytułem
„Wojna z Kościołem” ukazała się książka Księdza Profesora, zawierająca artykuły
publikowane w „Naszym Dzienniku w latach 2008-2013. W wielu tekstach wskazuje
Ksiądz Profesor na zafałszowaną wizję Kościoła funkcjonującą w dzisiejszym świecie.
Co sprawia największy problem w zrozumieniu istoty Kościoła?
– Rzeczywiście, Kościół
jest jakby dotykalny, widoczny dla wszystkich, ale jednocześnie trudny do
zrozumienia. Nawet niektórzy teologowie dobrze nie wiedzą, o czym mówią.
Zresztą w przeszłości przeważnie przywiązywano większą wagę do tzw.
apologetyki, czyli obrony Kościoła, niż do uczenia, czym Kościół jest. I doszło
do tego, że nie bardzo było wiadomo, czego tak naprawdę bronimy. Do dzisiaj
myli się nawet niektórym hierarchom kościelnym Kościół jako hierarchia i
Kościół jako całość wierzących. Tym bardziej myli się to ludziom świeckim.
Poza tym, żeby pojąć
Kościół, trzeba mieć pewien dar abstrakcji, myślenia uniwersalnego. A komunizm
bardzo wyjałowił myślenie, redukując wszystko do konkretów namacalnych, które
nie dają ogólnej wiedzy. Przeważa wiedza rozumiana na sposób zmysłowy. To
dlatego do wielu przemawiała prymitywna propaganda w rodzaju tej, że skoro
Gagarin obleciał Ziemię i Boga nie widział, to znaczy, że Go nie ma. To jest
przerażające, że takie prymitywne myślenie mogło nie tylko istnieć kiedyś, ale
że nadal spora część ludzi się nim posługuje po latach destrukcyjnego
oddziaływania komunizmu na intelekt.
Jakie błędy w podejściu
do Kościoła dostrzega dziś Ksiądz Profesor?
– Część inteligencji,
najogólniej mówiąc, patrzy na Kościół socjologicznie. Traktuje go jak jakieś
stowarzyszenie, związek, ugrupowanie, nieomal partię. Może nie o wyraźnym
profilu politycznym, a o programie bardziej społecznym. Tymczasem sfera czysto
empiryczna, doczesna to jakby zewnętrzna szata Kościoła, a wewnątrz jest
rzeczywistość mistyczna, nadprzyrodzona. Kto tego nie uwzględnia, popełnia błąd
myślowy. Często Kościół jest traktowany jako element folkloru, zbiór swoistych
obyczajów i zwyczajów świątecznych. Nawet chrzty czy śluby są przez niektórych
rozumiane w ten sposób, a nie jako zjawiska sakramentalne, kościelne. Dzisiaj
sugeruje się, że Kościół to twór ludzki i że człowiek równie dobrze może do
niego należeć bądź nie. To zależeć ma od jego dobrej woli. Nawet powstały
wyznania religijne, jak np. protestantyzm, które uważają Kościół za twór
ludzki. Pod wpływem liberalizmu szerzy się mniemanie, że Kościół to sfera
indywidualna, prywatna poszczególnych ludzi, coś jakby osobiste hobby. Stąd
przekonanie, że i do jego doktryny można podejść indywidualnie. I później
człowiek uznający się za katolika potrafi powiedzieć z rozbrajającą ignorancją:
a mnie się wydaje, że czyśćca to nie ma. Często też przynależność do Kościoła
traktowana bywa jako swoista ubezpieczalnia duchowa, na zasadzie: a co mi
szkodzi, a nuż coś w tym jest.
A zatem jak można tak
najprościej określić, czym jest Kościół?
– Kłopot w tym, że
trudno jest to powiedzieć konkretnie i zarazem krótko. Kościół jest pewną
głębią treści, której nie da się ująć jednym wyrazem. Nasze poznanie jest tylko
aspektowe, niewyczerpujące żadnej dziedziny, a tym bardziej takiego misterium.
Ale jakby chcieć powiedzieć tak najkrócej, to wydaje mi się, może nieco
oryginalnie, że Kościół to jest Chrystus społeczny. Chrystus jest indywiduum
jako osoba, a Kościół jest to Chrystus niejako rozciągnięty na społeczność
wszystkich wierzących. Kościół został ustanowiony na Ostatniej Wieczerzy, ale
wyłania się z całej Jego historii, całego życia, działania, ze słowa, z czynów,
z Paschy, z wniebowstąpienia, ze zmartwychwstania, słowem – z całego Chrystusa.
Ale wyłania się jako społeczność, to znaczy że my, wszyscy wierzący, również go
tworzymy.
Dzisiaj słusznie coraz
bardziej podkreśla się, że Kościół to twór całej Trójcy Świętej. Można powiedzieć,
że nie tylko Chrystus, ale cała Trójca Święta poprzez Chrystusa dzieli się
swoją nieobjętą, nieskończoną tajemnicą życia duchowego, osobowego i włącza w
tę sferę ludzi wierzących. To jest coś nie do opisania. Kościół jest, jak mi
się wydaje, pewnym przekaźnikiem, jakby drogą do wieczności i dopełnieniem
stworzenia.
A jak się ma to
rozumienie Kościoła do zaangażowania w różne doczesne dziedziny życia, jak
choćby w politykę?
– Dziś dużo jest ludzi,
którzy sądzą, że Kościół albo jest sprzeczny ze stworzeniem, a więc ze stanem
naturalnym, albo jest poza tym, czymś zupełnie odrębnym. Często słyszy się od
nich, że Kościół nie ma nic do polityki, a nawet więcej – nie powinien się
wtrącać do życia publicznego. Kościół, według nich, odnosi się tylko do sfery
nadprzyrodzonej i nie powinien wpływać na życie doczesne. To głosi nawet wielu
teologów. Tymczasem to jest bardzo niebezpieczne myślenie, bo po co komu taki
Kościół, który nie ma związku z doczesnością. Przecież można stwierdzić
naocznie, że Kościół uczy choćby moralności i że przez moralność zbawiamy się
lub nie zbawiamy. Zatem Kościół ma bardzo istotny związek z doczesnością, z
życiem społecznym, politycznym, słowem – z każdym momentem życia.
Wiele osób pokłada w
Opatrzności Bożej nadzieję na realizację słusznych doczesnych celów, również
politycznych, istotnych dla całego Narodu.
– Bardzo słusznie.
Przypomina mi się tu jedna z sentencji św. Ignacego Loyoli: „Ufaj Bogu tak,
jakby całe powodzenie spraw zależało wyłącznie od Niego; tak jednak dokładaj wszelkich
starań, jakbyś ty sam miał wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła”. Jest to taki
dziwny paradoks, ale w religii, sferze rzeczy ostatecznych, są paradoksy, które
prostą, płaską logiką trudno wytłumaczyć. Rzeczywiście trzeba liczyć na
Opatrzność Bożą i mieć nadzieję, że to, o co prosimy, się stanie. Niemniej
trzeba jakby „przyspieszać” te dzieła Opatrzności. To nie jest tak, jak kiedyś
sądzono, że Opatrzność jest jak ręka ogrodnika, która przebiera owoce, a więc
działa jakby z zewnątrz. Człowiek wolny i rozumny jest częścią Opatrzności. I
Bóg rządzi światem też przez nasze wolności i nasze działania jako przyczyny
wtórne. Dlatego trzeba wzmóc działalność. Nasze społeczeństwo już troszkę się
budzi, ale to nie obejmuje jeszcze całości. Wspólnoty katolickie powinny pomoc
dobrym przywódcom, aby nie tylko zwyciężyli w wyborach, ale też nie odstępowali
później od katolickich zasad, tego swoistego czucia Kościoła. To nie znaczy, że
przywódca polityczny ma wszystkich nawracać czy czynić pobożnymi. On może być w
polityce nawet chłodny, jeśli chodzi o religię, niemniej musi nie naruszać
podstawowych wartości.
Problemem jest dziś
chyba dotarcie przez Kościół z jego przesłaniem do współczesnych ludzi.
– W głosie Kościoła
jest jakiś ślad, element głosu samego Chrystusa. Bez Kościoła głos Chrystusa
nie miałby możliwości dotarcia do świata, do nas. Dlatego tak istotny jest głos
Kościoła w Polsce w postaci Radia Maryja i Telewizji Trwam. Te media toruńskie
powstały niewątpliwie z inspiracji Ducha Chrystusowego. Mówi się, że Duch
Święty – i Duch Chrystusowy to jedno, ale związek Ducha Świętego z Chrystusem
jest podkreślany w terminie Duch Chrystusowy. To jest – można powiedzieć – dusza
Kościoła. Medium katolickie dzisiaj jest tym, czym kiedyś był głos i język
apostołów. Tak jak oni szli, jechali na osłach, pływali okrętami i głosili z
trybun, tak dzisiaj, ze względu na rozwój techniki, Kościół musi mówić poprzez
media. Chwała takim osobom, jak o. Tadeusz Rydzyk i jego współpracownicy –
usłyszeli oni głos Chrystusa w tym chaosie i zamieszaniu i przekazują go
dzisiejszemu światu. Dlatego powiedzmy szczerze: ten, kto godzi w media
toruńskie, nie rozumie, że przez te media lepiej słychać głos Chrystusa. Kto w
to godzi, godzi w Kościół i w Chrystusa. Zagłusza głos Ewangelii.
Dziękuję za rozmowę.
(2ND). Niebezpieczne triki: Autor dr Tomasz M. Korczyński <w kwestii planowanej dewastacji systemu edukacji
narodowej>
http://naszdziennik.pl/wp/62457,niebezpieczne-triki.html
Jakie są zagrożenia nowego programu?
Po pierwsze, dzieci, których rodzice zdecydują się na ich udział
w lekcjach z „nowoczesnego” wychowania seksualnego, będą
molestowane wiedzą, która powinna być zarezerwowana dla domu
rodzinnego.
(...)
Po drugie, indoktrynowane dzieci będą
następnie infekowały swoich rówieśników, którzy wybrali „klasyczną”
edukację, czyli z punktu widzenia ideologów gender „przestarzały
i staroświecki” model nauczania. Kolejne zagrożenie tej planowanej
rewolucji kulturalnej to ideologiczny podział ludzi na
„normalnych”, „nowoczesnych” i tych „zacofanych”, zanadto
katolickich.
Nowa edukacja seksualna zbliża się wielkimi
krokami. Wciąż jeszcze pod płaszczykiem tolerancji i rzekomej wolności
wyboru, ale pierwsze groźne zapowiedzi już są. Nowy minister edukacji
narodowej (czytaj: edukacji europejskiej) Joanna Kluzik-Rostkowska,
forpoczta nowego człowieka lewicy i dewastatorka systemu edukacji
narodowej, bardzo sprytnie przygotowuje nas do demontażu programu
wychowania do życia w rodzinie. Robi zasłonę dymną swoimi postulatami
otwartości, przekonując, że chce pogodzić rozbieżne światopoglądy
rodziców, zastrzegając też, że nowa edukacja seksualna będzie
nieobowiązkowa. Dziś może tak, ale jutro? Ostatnią naiwnością jest
wiara w jakiekolwiek słowo pani Kluzik-Rostkowskiej, która swoją
polityczną „karierą” wyraźnie ukazała, czym jest dla niej władza.
Jakie
są zagrożenia nowego programu? Po pierwsze, dzieci, których rodzice
zdecydują się na ich udział w lekcjach z „nowoczesnego” wychowania
seksualnego, będą molestowane wiedzą, która powinna być zarezerwowana
dla domu rodzinnego. To jest podstawowa wolność i prawo rodziny do
samostanowienia. Państwo jest w tym kontekście intruzem. Po drugie,
indoktrynowane dzieci będą następnie infekowały swoich rówieśników,
którzy wybrali „klasyczną” edukację, czyli z punktu widzenia ideologów
gender „przestarzały i staroświecki” model nauczania. Kolejne
zagrożenie tej planowanej rewolucji kulturalnej to ideologiczny podział
ludzi na „normalnych”, „nowoczesnych” i tych „zacofanych”, zanadto
katolickich. W myśl zasady „dziel i rządź” będą się odbywały sądy
koleżeńskie i dyskryminacja w klasie tych, którzy wybrali
„przestarzałe” lekcje z powodów religijnych albo w związku ze swoim
konserwatywnym światopoglądem. O to właśnie inicjatorom tego pomysłu
chodzi. Gabinet Tuska ma paliwo do trwania wyłącznie dzięki podsycaniu
wrogości między Polakami i realizowaniu za drobne profity z Unii
Europejskiej chorych pomysłów eurokratów.
Jakie są jednak
ostateczne cele i zakusy centrolewicy, pokazuje wypowiedź Tomasza
Garstki, autora kontrowersyjnego podręcznika do wychowania do życia w
rodzinie i edukatora seksualnego, który zdradził, że „edukacja
seksualna powinna być w szkole nie tylko obowiązkowa i niezależna od
woli rodziców, ale i specjalnie promowana”. Ta jawna demaskacja
roszczeń i planów niech nas uwrażliwi, że wróg społeczeństwa, rodziny
polskiej, w końcu naszych dzieci, czyli rząd premiera Tuska, dopiero
szykuje się do zmasowanego ataku na tę najważniejszą i naturalną
instytucję społeczną, jaką jest rodzina. Arogancja i pogarda wobec
oczekiwań, poglądów, żądań Polaków, co wielokrotnie udowadniał,
wyrzucając m.in. do kosza milion podpisów obywateli, jest dla niego
normalnością polityczną, sprawą zaś priorytetową – realizowanie
wytycznych wysyłanych z Brukseli.
Autor jest socjologiem, pracownikiem naukowym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
(3ND). Pierwsze zadanie Trzaskowskiego. Autor: Małgorzata
Goss
Nasz
Dziennik Sobota-Niedziela, 30 XI – 1 XII 2013, Nr 279
(4818)
POLSKA
Na nowego szefa MAC,
który obejmie fotel ministra 3 grudnia, czeka już kilka tysięcy skarg
obywatelskich na naruszenie praworządności przez Magdalenę Gaj, prezes Urzędu
Komunikacji Elektronicznej
Ponad 7 tysięcy skarg w
ciągu pierwszych 24 godzin od ogłoszenia inicjatywy – reakcja Polaków na apel
Fundacji Lux Veritatis była natychmiastowa. Fundacja wezwała w czwartek
obywateli, aby wysyłali do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji skargi
obywatelskie na szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej Magdalenę Gaj, która
blokuje wejście Telewizji Trwam na MUX-1. W skardze napisano, że prezes UKE
dopuściła się „naruszenia praworządności”, tzn. nie respektuje obowiązującego
prawa.
Fundacja od kilku
miesięcy nie może się doprosić od szefowej UKE przyznania częstotliwości na
multipleksie 1, a
bez nich koncesja przyznana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, za którą
płaci rocznie 1 mln 300 tys. zł, pozostaje martwa. Wniosek o rezerwację
częstotliwości dla Telewizji Trwam został złożony 29 sierpnia. Według kodeksu
postępowania administracyjnego powinien być rozpatrzony najdalej w ciągu 6
tygodni. Termin dawno minął. W przypadku innych kanałów obecnych na MUX-1
decyzja UKE o przydziale częstotliwości zapadała w ciągu kilku dni, czasem
jeszcze przed przyznaniem koncesji. Telewizja Trwam czeka już trzy miesiące.
Gaj zwleka, kluczy, przesuwa terminy, a najczęściej wcale nie odpowiada na
wnioski i monity Fundacji Lux Veritatis.
– Zwracamy się o pomoc
obywateli, ponieważ wyczerpaliśmy już wszelkie przewidziane prawem kroki, aby
wyegzekwować prawo – mówiła w czwartek w Sejmie dyrektor finansowy Fundacji
Lidia Kochanowicz-Mańk.
W specjalnie wydanym
oświadczeniu Fundacja podaje, że „od kilku miesięcy ma miejsce bezprecedensowe
(…) łamanie prawa przez wysokiego urzędnika państwowego, tj. Prezesa Urzędu
Komunikacji Elektronicznej”. Oczywiście Fundacji przysługuje droga sądowa, ale
jest ona zbyt długa.
Organem nadzorującym
prezesa UKE jest Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Skarga Fundacji Lux
Veritatis na bezczynność Gaj do byłego szefa MAC Michała Boniego pozostała bez
odpowiedzi. Od 3 grudnia pracami resortu ma kierować Rafał Trzaskowski. Będzie
musiał odnieść się do lawiny skarg obywatelskich na niepraworządność prezes
Gaj, a przede wszystkim spowodować, że na MUX-1 przywrócony zostanie stan
zgodny z ustawą o cyfryzacji. TVP, która zajmuje MUX-1 wbrew ustawie, powinna
zwolnić częstotliwości, a prezes UKE przydzielić je Telewizji Trwam, aby
katolicka stacja wreszcie mogła rozpocząć nadawanie. Kodeks postępowania
administracyjnego zobowiązuje ministra, aby każdemu ze skarżących z osobna
udzielił odpowiedzi.
Treść skargi jest
dostępna również na stronach:
http://www.radiomaryja.pl/informacje/skarga-do-ministerstwa-administracji-i-cyfryzacji-ws-tv-trwam/
Skarga do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji ws. TV Trwam
Minister Administracji i Cyfryzacji
ul. Królewska 27
00-060 Warszawa
mac@mac.gov.pl
SKARGA OBYWATELSKA
Na
podstawie art. 63 Konstytucji RP z dnia 2 kwietnia 1997 roku (Dz.U. nr 78, poz.
483 ze zm.), art. 2, art. 221 § 1 i § 3, art. 227, art. 229 pkt 7 ustawy z dnia
14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (tekst jedn.: Dz.U.
z 2000 r. nr 98, poz. 1071 ze zm.) oraz § 5 rozporządzenia Rady Ministrów z
dnia 8 stycznia 2002 roku w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania
skarg i wniosków (Dz.U. nr 5, poz. 46), jako wolny(i) obywatel(e)
Rzeczypospolitej Polskiej – państwa z ponad 1000-letnią historią i dziedzictwem
kultury prawnej, przejawiającej się poszanowaniem obowiązującego prawa – nie
zgadzam(y) się, aby ustawa z dnia 30 czerwca 2011 roku o wdrożeniu naziemnej
telewizji cyfrowej (Dz.U. nr 153, poz. 903), uchwalona przez naszych
przedstawicieli wybranych w demokratycznych wyborach, była nadal tak rażąco
lekceważona przez Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Domagam(y) się,
aby opłacany z naszych podatków wysoki urzędnik państwowy, jakim jest Prezes
Urzędu Komunikacji Elektronicznej, zobowiązany na podstawie art. 7 Konstytucji
RP do działania na podstawie i w granicach prawa, zastosował się do przepisu
art. 7 ust. 2 ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej i niezwłocznie
dokonał zmiany decyzji nr DZC-WTY-5157-14/11(3) z dnia 31 października 2011
roku, na mocy której Telewizja Polska
S.A. bezprawnie uzyskała rezerwację częstotliwości na multipleksie pierwszym do
dnia 27 kwietnia 2014 roku. Wydana
dla TVP S.A. w trybie art. 155 kodeksu postępowania administracyjnego nowa
decyzja administracyjna winna określić termin opuszczenia przez ww. spółkę
multipleksu pierwszego, który będzie uwzględniać okoliczności faktyczne
powstałe po dniu 23 lipca 2013 roku, związane z zakończeniem procesu cyfryzacji
i osiągnięciem ustawowego wymogu objęcia zasięgiem przez multipleks trzeci
ponad 95 % ludności ogółem. Biorąc pod uwagę, że obowiązek przestrzegania prawa
przez organ władzy publicznej wynika z aktu najwyższej rangi, jakim jest
Konstytucja RP, co oznacza, że jest to nakaz bezwzględnie obowiązujący,
uniemożliwiający kierowanie się bieżącym interesem partyjnym, czy też jakiegokolwiek
wpływowego środowiska opiniotwórczego, w interesie publicznym niezbędne jest
podjęcie natychmiastowych działań w trybie nadzoru nad Prezesem Urzędu
Komunikacji Elektronicznej, przywracających stan zgodności z prawem. Każdy
dzień niezgodnego z prawem utrzymywania przez Prezesa Urzędu Komunikacji
Elektronicznej uprzywilejowanej pozycji Telewizji Polskiej S.A. oznacza m.in.
dla Fundacji Lux Veritatis – nadawcy programu telewizyjnego TRWAM – niemożność
uzyskania decyzji o rezerwacji częstotliwości (pomimo otrzymania i opłacenia
koncesji), a tym samym rozpoczęcia rozpowszechniania programu w sposób cyfrowy
rozsiewczy naziemny. Zważywszy, że przedmiotem niniejszej skargi jest
naruszenie praworządności, o którym mowa w art. 227 kodeksu postępowania
administracyjnego, wyrażam(y) przeświadczenie, iż Pan Minister prześle
zawiadomienie o sposobie jej załatwienia, które będzie odpowiadać w pełni
treści art. 238 § 1 kodeksu postępowania administracyjnego, w terminie 1
miesiąca od dnia doręczenia skargi na niżej wskazany adres.
..................................................
(imię i nazwisko)
..................................................
(kod pocztowy, poczta)
..................................................
(ulica, nr domu, nr lokalu)
..................................................
(miejscowość)
(4ND). Niepokalana przełamie zło. Z Księdzem Marcinem Węcławskim proboszczem parafii Maryi Królowej w Poznaniu
rozmawia Marta Milczarska
Nasz
Dziennik Piątek, 22 listopada 2013, Nr 272 (4811) (WIARA OJCÓW)
Wystosował
Ksiądz Proboszcz apel do kapłanów o odprawienie nowenny przed uroczystością
Niepokalanego Poczęcia NMP w obliczu ataków na Kościół. Skąd ten pomysł?
–
Apel ten jest odpowiedzią na ataki medialne na naszych księży biskupów oraz
kapłaństwo i celibat. Wykorzystując upadki pojedynczych osób, kreuje negatywny
obraz wszystkich duchownych. Słyszymy, że instytucje państwowe będą badać
wszystkich katechetów pod kątem pedofilii. Zwróćmy uwagę, że badania mają objąć
tylko katechetów. To jest uwłaczające. Myśląc o tym, jak umniejszany jest autorytet
biskupów, kapłanów, podczas rekolekcji kapłańskich postanowiłem odprawić przed
16 listopada nowennę do Matki Bożej Miłosierdzia. Jednocześnie przyszła mi taka
myśl, aby zachęcić do jej odprawienia innych księży i do ponowienia swoich
ślubów czystości i celibatu. W naszym seminarium duchownym w Poznaniu przed
uroczystością Niepokalanego Poczęcia od drugiej wojny światowej zawsze
odprawiana była uroczyście ta nowenna i całe pokolenia kapłańskie naszej
archidiecezji ją znają. Tym pomysłem podzieliłem się z księżmi z naszego
dekanatu, z ks. bp. Grzegorzem Balcerkiem i wszyscy bardzo entuzjastycznie się
do niej odnieśli.
Z
jaką odpowiedzią wśród kapłanów spotkała się ta inicjatywa?
–
Napisałem list do ks. abp. Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiego,
który bardzo pozytywnie odniósł się do tego pomysłu. Pojawiła się już odezwa
księdza arcybiskupa, w której nie tylko poparł tę nowennę, ale także zachęcił
kapłanów naszej diecezji do włączenia się w nią. Napisałem także do ks. abp.
Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, oraz do ks.
abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego, który jest wyjątkowym
świadkiem miłości do Matki Bożej. Ksiądz arcybiskup Wacław Depo odpowiedział na
mój list z życzliwością i aprobatą, zaś z ks. abp. Michalikiem mogłem o tej
sprawie porozmawiać telefonicznie.
Z
całej Polski otrzymuję wiadomości od różnych księży, i tych starszych, i tych
dopiero co wyświęconych, którzy bardzo się cieszą i mówią, że chcą taką nowennę
odprawić.
Chciałbym
jasno podkreślić, że nie chodzi mi o żaden rozgłos. Chcę tylko, aby mój apel
dotarł do każdego kapłana w Polsce, by każdy polski ksiądz podjął nowennę w tej
intencji. Jestem przekonany, że jeśli jak największa liczba księży tę nowennę
odprawi, to ataki medialne na kapłaństwo „rozbiją się” o Matkę Bożą
Niepokalaną. Wiem także, że ta modlitwa dopomoże nam – wszystkim kapłanom – w
pokonaniu pokus złego ducha.
Na
czym ta nowenna polega?
–
Tak jak napisałem w apelu: „Bez specjalnego programu, bez nakazów. Każdy
dobrowolnie, z serca. Od 29 listopada do 7 grudnia”… Wielu księży pytało, czy
ma ona jakąś specjalną formułę. Nie! Niech każdy kapłan codziennie w tych
dniach odmówi jakąś dodatkową modlitwę do Matki Bożej, może to być jego
ulubiona modlitwa. Może być to także nowenna zaproponowana w różnych
publikacjach. Każdy zdecyduje indywidualnie. Natomiast w samą uroczystość
Niepokalanego Poczęcia ponówmy w osobistej modlitwie ślub celibatu i czystości.
Jestem przekonany, że Matka Boża – jeżeli wielu księży coś takiego uczyni –
przełamie zło i zostanie ono zatrzymane.
Zaapelował
Ksiądz także o ostrożność w kontaktach z mediami…
–
Po pierwsze, często kapłani proszeni są o udzielenie wywiadu czy komentarz w
jakieś sprawie przez różne liberalne media. Często dają się „podejść” dziennikarzom.
Po drugie, ta zaciekłość mediów nieprzychylnych Kościołowi, które tylko
czekają, aby dopaść lub chwycić za słowo, wyrwać jedno zdanie z kontekstu i
ośmieszyć bądź pogrążyć kapłana w oczach opinii publicznej. Pamiętamy także,
jak media zaatakowały ks. abp. Józefa Michalika po kazaniu w katedrze
wrocławskiej, jak dziennikarze na konferencjach prasowych zachowywali się wobec
tego szlachetnego i bardzo zasłużonego dla polskiego Kościoła i naszej Ojczyzny
biskupa.
Żyjemy
w świecie multimedialnym. Internet sprawia, że mamy bardzo łatwy dostęp do
informacji z całego świata, ale także łatwiej źle korzystać z tego medium. W
internecie jest tak wiele nieczystości. Łatwo zgrzeszyć i się zagubić… To
dotyczy nie tylko kapłanów, ale także osób świeckich. Media to wielkie dobro,
jeśli korzysta się z nich rozsądnie.
W
ostatnim czasie doświadczyliśmy ataków na katolików, znieważania symboli
chrześcijaństwa. Podejmowano także próby umniejszania autorytetu Kościoła…
–
Nie chciałbym wdawać się w politykę, ale nie można milczeć, kiedy widzimy taki
wręcz „ostrzał artyleryjski” przed kolejnym uderzeniem. Najpierw chodzi o to,
by ośmieszyć, zdeptać autorytet biskupów, księży i całego Kościoła, a potem
narzucić szkodliwe dla człowieka, sprzeczne z jego godnością ustawy: jak
chociażby o zapłodnieniu in vitro, o związkach partnerskich, o dostępie do
aborcji. Oni wiedzą, że jak nie będzie autorytetu biskupów i kapłanów, to potem
dużo łatwiej będzie to zło szerzyć. W moim apelu napisałem także, że to, co się
teraz dzieje, to planowy atak na Kościół. To, co obserwujemy i przeżywamy, nie
jest przypadkowe. Widać to także w doświadczeniu innych krajów. Tym bardziej
my, kapłani, nie możemy swoim zachowaniem dawać powodu do zgorszenia.
Ważna
jest także modlitwa świeckich za naszych kapłanów, biskupów…
–
O tę modlitwę nieustannie prosimy. Jest ona bardzo potrzebna, ponieważ szatan
wie, że jeśli skusi księdza, to wielu ludzi ulegnie zgorszeniu. Jeden z
Doktorów Kościoła powiedział: „Ksiądz nigdy nie zbawia się sam”. Dlatego złemu
duchowi bardzo zależy na zniszczeniu kapłaństwa.
Dziękuję
za rozmowę.
4.1. Apel do kapłanów
Bracia Kapłani!
Jesteśmy świadkami nieustannego medialnego ataku na kapłaństwo i
celibat. Zręcznie przedstawia się pojedyncze upadki księży i ich wystąpienia w
mediach jako dotyczące całego duchowieństwa w Polsce. Proponuje się badanie
wszystkich katechetów pod kątem pedofilii. Jaka może być na to nasza odpowiedź?
Czy mamy się tłumaczyć, że „nie jesteśmy garbaci”? Czy mamy zejść tylko do poziomu
polemiki z tym błotem? Dajmy inną odpowiedź na to zło, które się dzieje. Oto
konkretna propozycja: sami osobiście odprawmy nowennę przed uroczystością
Niepokalanego Poczęcia NMP i w samą uroczystość ponówmy w osobistej modlitwie
ślub celibatu i czystości. Oddajmy nasze szczere pragnienie trwania w czystości
Matce Bożej w duchu bł. Jana Pawła II. Prośmy Niepokalaną, by pomogła nam i
wszystkim polskim kapłanom zachować czystość. Zwłaszcza byśmy ostrożnie
kontaktowali się z mediami i bardzo roztropnie z nich korzystali. Byśmy nigdy
dla nikogo nie stali się zgorszeniem. To może być część naszego przygotowania
do kanonizacji bł. Jana Pawła II. Szczęśliwie 8 grudnia za zgodą Stolicy
Świętej mimo niedzieli adwentowej będziemy obchodzili uroczystość Niepokalanej.
Bez specjalnego programu, bez nakazów. Każdy dobrowolnie, z serca. Od 29
listopada do 7 grudnia. Zamiast o grzechach mówmy o czystości, jej pięknie i
radości. Zachęcajmy do tej nowenny znajomych księży diecezjalnych i zakonnych.
Rozsyłajmy tę wiadomość w internecie. Zwyciężymy, jeśli zwiążemy nasze
kapłaństwo i pragnienie czystości z Matką Bożą Niepokalaną.
ks.
Marcin Węcławski
proboszcz
parafii pw. Maryi Królowej w Poznaniu
(5ND). Nasze „Totus Tuus”
Z
niecierpliwością oczekujemy na kanonizację Ojca Świętego Jana Pawła II.
Przed tym wydarzeniem gorąco zachęcamy do odprawienia nabożeństwa
pięciu pierwszych sobót miesiąca z Janem Pawłem II.
Od środy
do soboty publikujemy w „Naszym Dzienniku” plakat oraz szczegółowe
informacje o nabożeństwie przygotowującym do kanonizacji
bł. Jana Pawła II.
Więcej informacji:
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61474,dar-na-kanonizacje-jana-pawla-ii.html
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61487,drodzy-czytelnicy.html
http://naszdziennik.pl/wp/61469,wynagradzajmy-za-zniewazanie-matki-bozej.html
Warunki nabożeństwa i plakat akcji:
http://naszdziennik.pl/wp/61471,warunki-nabozenstwa-pieciu-pierwszych-sobot-miesiaca.html
Na specjalną prośbę kierowaną na e-mail: informator@naszdziennik.info możemy też przesłać plakat w wersji PDF.
(6ND). Gender to fikcja. Autor Marcin Augustyn (jeszcze
raz o filmie norweskiego komika-socjologa, który ujawnił poglądy
naukowców w kwestii płci biologicznej i tzw. naukowców w kwestii płci
tzw. kulturowej)
W Norwegii emisja siedmioodcinkowego dokumentu spowodowała, że w 2011
roku doszło do zamknięcia Nordyckiego Instytutu Gender Studies
na Uniwersytecie Oslo. Pierwszy z serii film, z polskimi napisami,
można obejrzeć w internecie.
http://naszdziennik.pl/swiat/61473,gender-to-fikcja.html
(7ND). Jak uczyć?
W
USA domowym nauczaniem objętych jest ok. 2,5 mln dzieci. W testach
wiedzy i umiejętności dzieci te znacznie przewyższają swoich
rówieśników ze szkół, nigdy nie lokują się niżej i o wiele szybciej się
uczą. [...] Szkolna rzeczywistość, w której „klasa jest jak cela, a
nauczyciel jak klawisz”, a wiedza podawana „w formie instant, byle
tylko przejść przez testy”, ma fatalne skutki. Nie kształci
świadomości, ale kształtuje ludzi nastawionych zadaniowo, egoistycznie
i – co ciekawe – unikających zagrożeń.
http://www.naszdziennik.pl/wp/60576,jak-uczyc.html
(8ND). Wandale na salonach
Ten proces jest znany nie od dzisiaj, a jego prorokiem był stary włoski
komunista Antonio Gramsci, który mówił, odwracając Marksa: nie
uderzajmy w bazę, uderzajmy w nadbudowę; zniszczmy kulturę, religię,
tradycję i wtedy zdobędziemy władzę.
http://www.naszdziennik.pl/wp/60554,wandale-na-salonach.html
(9ND). Niszczenie duchowości Polaków
Jak mówi przysłowie, jeśli Pan Bóg chce ukarać człowieka, to odbiera mu
rozum. I takich „bezrozumnych” obserwuję teraz w polityce, mediach,
nauce, szkolnictwie, sztuce i szeroko pojętej kulturze. A ofiarami tych
„bezrozumnych” stają się niestety, miliony młodych ludzi. Dlatego żal
mi obecnego młodego pokolenia, które nie ma szansy obcować
z humanistycznymi wartościami budującymi dobro. Zamiast tego niszczy
się ich osobowość zalewem brzydoty, kłamstwa, wulgarności
i bluźnierstwa.
http://naszdziennik.pl/mysl/60427,niszczenie-duchowosci-polakow.html
(10ND). Z elity KBW na maturę
Zygmunt
Bauman, którego tekst znalazł się wśród tematów próbnej matury z języka
polskiego, należał do grona zaufanych ścisłego szefostwa stalinowskiego
Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Świadczy o tym kolejny dokument
odnaleziony w Instytucie Pamięci Narodowej. KBW był wzorowany
na oddziałach NKWD, należał do struktur Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego.
http://naszdziennik.pl/mysl/61477,z-elity-kbw-na-mature.html
(11ND). Atak feministek
Gdy oglądałem film z tego zajścia, miałem nieodparte wrażenie, że ci
młodzi przedstawiciele LGBTQ nie tylko stracili kontakt
z rzeczywistością, ale są opętani. Krzyczeli wulgaryzmy, bluźnierstwa,
na oczach modlących się chrześcijan uprawiali homoseksualne orgie,
pluli im w twarz, obnażali się, słowem klasyka w wykonaniu
heterofobicznych środowisk antychrześcijańskich. Przy okazji skandowali
hasła, że dopóki nie ma feminizmu, nie ma też socjalizmu.
http://naszdziennik.pl/wp/61442,atak-feministek.html
(12ND). Ten projekt ustawy rażąco narusza Konstytucję
Projekt
rażąco narusza art. 30 Konstytucji, tj. godność człowieka, szczególnie
zaś małego, już 13-letniego dziecka, dając jego rodzicom prawo
do decydowania o nieodwracalnym jego okaleczeniu dla zmiany płci wedle
uznania rodziców lub opiekunów.
Projekt narusza też prawa
rodziców, o których mowa w art. 48 i art. 53 Konstytucji, gdyż sąd może
przełamać ich brak zgody na zbrodnię tzw. zmiany płci dziecka
i na trwałe jego okaleczenie.
http://naszdziennik.pl/polska-kraj/61399,ten-projekt-ustawy-razaco-narusza-konstytucje.html
(13ND). A Bogiem było Słowo!
Pragniemy przypomnieć sobotnie kazanie JE ks. bp. Józefa
Zawitkowskiego. To bezcenna nauka. Ukazuje bieżące wydarzenia w optyce
myśli i poezji, które pomogły naszemu Narodowi przetrwać najtrudniejsze
czasy
http://naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/61167,a-bogiem-bylo-slowo.html
(14ND). TAKIE BĘDĄ RZECZPOSPOLITE…
Jak młodych chowanie:
Mądra, dobra, mocarna…
Albo być przestanie!
Dwie drogi do niej wiodą:
Na szczyt lub w niziny…
Pierwsza – trudna i żmudna.
Druga – jak lawina…
http://naszdziennik.pl/wp/61337,takie-beda-rzeczpospolite.html
****************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Z WYBRANYCH
PORTALI INTERNETOWYCH...
1P. Ateizm, czyli urojona wizja człowieka. Autor: Ksiądz Marek Dziewiecki
http://www.fronda.pl/a/ks-marek-dziewiecki-ateizm-czyli-urojona-wizja-czlowieka,31995.html
W każdej epoce ateiści
stanowią zdecydowaną mniejszość społeczeństwa, a mimo to zawsze myślą,
że są zdecydowanie mądrzejsi od zdecydowanej większości ludzi - pisze
ks. Marek Dziewiecki.
Punktem wyjścia ateizmu jest wiara w to, że nie ma istotnej różnicy miedzy człowiekiem a zwierzęciem
Ilekroć rozmawiam z ateistami,
za każdym razem dziwię się temu, iż żaden z nich nie wyciąga wniosków z
historii ateizmu. Moi rozmówcy potwierdzają swoją postawą i swoim
sposobem prowadzenia dyskusji, że stali się więźniami własnego systemu
wierzeń.
Irracjonalizm wiary ateistów
Ateiści nie reagują na najbardziej nawet oczywiste
argumenty, które wykazują irracjonalność przyjętego przez nich systemu
przekonań. Każdy z ateistów, z którymi dotąd rozmawiałem, zachowuje się
tak, jakby w swoim sposobie myślenia oraz w swoim sposobie uciekania od
faktów, był dokładną kopią innych ateistów.
Wspólną cechą ateistów, z którymi miałem kontakt, jest to, że sprawiają
wrażenie, jakby nie wiedzieli, iż to właśnie systemy ateistyczne
doprowadziły do najbardziej okrutnych dyktatur oraz do największych
zbrodni w historii ludzkości. W dziejach człowieka żadna marginalna
mniejszość – a do takiej należą ateiści – nie dokonała zbrodni na tak
wielką skalę, jak właśnie ci, którzy usiłują urządzić świat bez Boga.
Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą
wszyscy poza… ateistami. Żaden ze spotkanych przeze mnie ateistów nie
powiedział, że przeprasza za zbrodnie dokonane przez systemy
ateistyczne i że on sam próbuje wyciągać wnioski z najnowszej choćby
historii.
Po drugie, ateiści
sprawiają wrażenie, jakby myśleli, że ludzie, którzy są pewni istnienia
osobowego Boga, uwierzyli w Stwórcę np. drogą losowania, a nie w
oparciu o doświadczenie niezwykłości własnego człowieczeństwa, którego
nie da się racjonalnie wytłumaczyć jako wytworu nieosobowej i
nieświadomej siebie materii. Wiara ateistów w to, że człowiek wymyślił
Boga, jest równie irracjonalna jak wiara w to, że człowiek wymyślił
samego siebie, albo jak wiara w to, że mężczyzna wymyślił kobietę.
Człowiek rozumny odkrywa istnienie Boga w miarę odkrywania niezwykłości
własnego człowieczeństwa, którym się zdumiewa i które jakościowo
wyróżnia go spośród wszystkich istot na tej Ziemi.
Po trzecie, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że
istotą ateizmu nie jest negowanie istnienia Boga, lecz negowanie
istnienia człowieka jako kogoś w istotny sposób różnego od zwierząt.
Człowiek, który wierzy, że jest jedynie nieco bardziej wyewoluowanym
zwierzęciem, nie ma powodów, by postawić sobie pytanie o to, czemu lub
Komu zawdzięcza swój sposób istnienia. Odkrywanie Boga to logiczna
konsekwencja odkrywania niezwykłości człowieka. Wystarczy się
przestraszyć, aby uwierzyć w istnienie bóstw lub w istnienie jakiegoś
urojonego boga, ale trzeba odkryć w sobie niezwykłość bycia osobą, by
postawić pytanie o Boga prawdziwego. W ateizmie jest miejsce jedynie na
karykaturę Boga, np. jako „opium dla ludu”, gdyż w tym systemie jest
miejsce jedynie na karykaturę człowieka jako kogoś, kto jest jedynie
nieco „udziwnionym” zwierzęciem.
Po czwarte, ateiści sprawiają
wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają
ich do uwierzenia albo że człowiek nie różni się jakościowo od
zwierząt, albo że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć
irracjonalnie, np. jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny
zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji. Ateiści zakładają bowiem apriori, że materia sama siebie wytworzyła i że wyczerpuje ona całą rzeczywistość wszechświata.
Po piąte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że
ogromna większość ludzi odkrywa w sobie te cechy – zwłaszcza zdolność
poznania prawdy i podejmowania świadomych decyzji, a także zdolność do
odpowiedzialności, miłości i wierności – których ateistom nie pozwala
dostrzegać przyjęty przez nich system wierzeń. Świadomość, wolność i
miłość to wyjątkowe zdolności człowieka, które nie są spotykane w
świecie zwierząt, roślin czy minerałów. Wierzyć w to, że świadomy
siebie i zdolny do miłości człowiek pochodzi od świata nieosobowego, to
bardziej irracjonalne, niż wierzyć w to, że motyl potrafi swoimi
skrzydełkami rozbić szybę pancerną.
Irracjonalizm ateistycznej antropologii
Punktem wyjścia ateizmu nie jest zatem problem
teologiczny, lecz problem antropologiczny, czyli wiara ateistów, że nie
ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. Ateiści wierzą,
że nasza świadomość jest jedynie subiektywna, wolność jedynie pozorna,
a miłość to tylko kwestia biochemii. Podstawą ateizmu jest oderwana od
rzeczywistości wizja człowieka. Tak, jak zwierzę nie ma odniesienia do
Boga, tak też człowiek w wizji ateistów rzeczywiście takiego
odniesienia mieć ani nie potrzebuje, ani nie potrafi. Tyle tylko, że
ateizm alienuje człowieka od tego wszystkiego, co w nas specyficznie
ludzkie i co sprawia, że jesteśmy w stanie zachowywać się w jakościowo
inny sposób niż zwierzęta. Ateizm to system, który nie widzi istotnej
różnicy między antropologią a zoologią, między popędami a wolnością,
między instynktem a miłością. Ateiści widzą w człowieku zwierzęcość, a
w zwierzętach dopatrują się człowieczeństwa.
Są tacy ludzie, którzy rzeczywiście odkrywają w sobie jedynie to, co
mają wspólnego ze zwierzętami. W konsekwencji ludzie ci postępują tak,
jakby musieli być niewolnikami instynktów, popędów, hormonów czy
nacisków zewnętrznych. Tacy ludzie nie są w stanie postawić nie tylko
pytania o Boga, ale też pytania o samego siebie. Człowiek, który
przyjął ateistyczny system wierzeń w antropologii, traktuje zachowanie
tych, którzy racjonalnie myślą, odpowiedzialnie decydują i wiernie
kochają, jako zachowanie irracjonalne. Z jego perspektywy tego typu
zachowanie tak właśnie wygląda. Gdyby zwierzęta miały świadomość –
pozostając we wszystkim innym zwierzętami – to też dziwiłby się temu,
że ludzie są zdolni do działania innego, niż kierowanie się
instynktami, popędami czy biochemicznymi bodźcami.
Nic dziwnego, że w obliczu karykaturalnie zredukowanej wizji człowieka,
społeczeństwo zbudowane na postulatach ateistów prowadzi w praktyce do
poniżenia człowieka, zwłaszcza człowieka niewinnego i uczciwego. Nie
jest kwestią przypadku, że ateistyczni politycy bardziej troszczą się o
bogatych aktywistów gejowskich, niż o biednych bezrobotnych, a
ateistyczni prawnicy bardziej troszczą się o katów, niż o ich ofiary. Z
kolei ateistyczne feministki bardziej troszczą się o seks niż o dzieci,
a ateistyczni ekolodzy bardziej troszczą się o ochronę zwierząt niż o
ochronę ludzi.
Każdy system ateistyczny
prowadzi do jakiejś formy dyktatury, gdyż ateiści przypisują sobie
władzę decydowania o wszystkim. Przypisują sobie nawet władzę
decydowania o życiu człowieka, a zatem władzę decydowania o tym, kogo
wolno legalnie zabijać, a kogo ustanowione przez nich prawo będzie
chronić. Ateizm prowadzi nie tylko do jakiejś formy dyktatury. Prowadzi
także do jakiejś formy bałwochwalstwa. W ateizmie marksistowskim
„bogiem” była partia komunistyczna i jej przywódcy, a w ateizmie
liberalnym „bogiem” jest popęd, przyjemność czy pieniądze. Ateizm
zawsze stawia coś ponad człowiekiem.
Irracjonalizm ateistycznej „postępowości”
W każdej epoce ateiści stanowią
zdecydowaną mniejszość społeczeństwa, a mimo to zawsze myślą, że są
zdecydowanie mądrzejsi od zdecydowanej większości ludzi. Są także
przekonani o tym, że mają najlepsze pomysły na życie, więzi i wartości
godne człowieka. Ateistyczne pomysły w tym względzie – podobnie jak
ateistyczna antropologia – są mało skomplikowane. W zeszłym stuleciu
przemocą i zbrodniami promowali kult proletariackiego kolektywu. W XXI
w. bardziej wyrafinowanymi metodami – zwłaszcza za pomocą zdominowanych
przez siebie mediów – promują „wolne” związki. Warto zauważyć, że
ateiści, którzy promują tego typu związki, potwierdzają, iż obce są im
zasady logicznego myślenia, gdyż posługują się terminem wewnętrznie
sprzecznym. W rzeczywistości nie istnieją „wolne” związki, podobnie jak
nie istnieje kwadratowe koło czy niebieska zieleń. Człowiek jest w
stanie wymyślić wewnętrznie sprzeczne pojęcia, ale nawet dzieci wiedzą
o tym, że takie pojęcia nie mają odpowiednika w rzeczywistości. To, co
faktycznie proponują ateiści jako sposób na więzi, zwłaszcza w relacji
kobieta – mężczyzna, to nie związki wolne od związków, lecz związki
wolne od odpowiedzialności, miłości i wierności.
To, co ateizm proponuje jako sposób na życie, sami ateiści uznają za
najbardziej „naukowe”, „racjonalne” i „postępowe”. Tymczasem w
rzeczywistości ich pomysły polegają na powtarzaniu najbardziej
archaicznych i prymitywnych mitów o tym, że człowiek może być
szczęśliwy wtedy, gdy nie będzie jakościowo różnił się w swym
postępowaniu od zachowania zwierząt. Ateiści proponują to, co łatwe, a
nie to, co prowadzi do rozwoju i radości. W konsekwencji proponują
łatwy seks zamiast trudnej miłości, łatwy sposób na kierowanie
płodnością (antykoncepcja, prezerwatywy, aborcja) zamiast
odpowiedzialnego rodzicielstwa, łatwy „luz” zamiast trudnej
odpowiedzialności. W pogoni za tym, co łatwe, ateiści przyjmują nawet
tak irracjonalny mit, jak przekonanie, że w jakiejś fazie swego rozwoju
człowiek może nie być człowiekiem.
Najgroźniejszym mitem ateizmu jest wiara w to, że kto przestaje kochać
Boga, ten zacznie kochać człowieka. Fakty wskazują na to, że jest
dokładnie odwrotnie. Czołowe miejsca na liście największych ludobójców
wszechczasów zajmują właśnie ateiści. To nie przypadek, że również w
naszych czasach ateiści szydzą sobie z Jezusa, który kochał i uczył
kochać, ale nie szydzą sobie z ateistycznych zbrodniarzy, a nawet
doszukują się pozytywnych aspektów ich zbrodniczej działalności.
W obliczu powyższych faktów jest rzeczą oczywistą, że największy
przesąd nowożytności to wiara, iż ateizm jest przejawem racjonalizmu i
że ateiści to ludzie niewierzący. Mitem jest również przekonanie, że
punktem wyjścia ateizmu jest negowanie Boga, a nie skrajnie
zniekształcona wizja człowieka. „Racjonaliści”, „ludzie nauki”, „ludzie
postępu”, „humaniści” to ulubione etykiety, jakimi ateiści chętnie
tytułują samych siebie. W ich przypadku w radykalny sposób potwierdza
się zasada, że nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.
Zdecydowana większość ludzi, których spotykam, nie mieści się w
ateistycznej antropologii. Ludzie ci odkrywają bowiem w sobie takie
zdolności, możliwości, potrzeby i aspiracje, których ateiści nie
uwzględniają w swojej wizji człowieka i które sprawiają, że istnieje
jakościowa różnica między człowiekiem a zwierzętami. Zwierzęta
podlegają ewolucji, a człowiek tworzy historię. Zwierzęta od tysięcy
lat zachowują się według tych samych schematów i instynktów, a człowiek
nie ma granic w rozwoju. Jak długo większość ludzi będzie odróżniać
siebie od zwierząt, tak długo ateizm pozostanie zjawiskiem marginalnym.
Mimo to – tak, jak dotychczas – pozostanie zjawiskiem groźnym. Człowiek
stanowi bowiem największe zagrożenie dla samego siebie w dwóch
przypadkach: wtedy, gdy uwierzy, że nie różni się od zwierząt oraz
wtedy, gdy uwierzy, że jest równy Bogu.
Ks. Marek Dziewiecki
Artykuł ukazał się w miesięczniku "Cywilizacja" nr.43/2012
Przeczytaj także :
2P. Chcą uciszyć Kościół. Autor: Aleksander Stępkowski
dr hab. Aleksander Stępkowski
Prezes Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
http://www.pch24.pl/chca-uciszyc-kosciol,19421,i.html
Data publikacji: 2013-11-26 13:00. Data aktualizacji: 2013-11-28 12:54:00
By Piotr Frydecki (Own work) [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons
Tak jak Lenin liczył na poparcie armii „pożytecznych idiotów”, tak
zapewne i ten projekt znajdzie uznanie celebrytów kreowanych na
reprezentantów katolickiej opinii publicznej, którzy będą opowiadać, że
na kazaniach powinno się prowadzić ewangelizację zamiast poruszać
tematy społeczne – stwierdza prof. Aleksander Stępkowski, komentując
propozycję zmian w kodeksie wyborczym zakazujących „agitacji w
kościele”.
Ta inicjatywa ustawodawcza wpisuje się w nurt współczesnego
Kulturkampfu, którego doświadczamy. Niegdyś pruscy protestanci
występowali przeciwko Kościołowi w imię wolności, później czynili to
marksiści w imię postępu, trudno oczekiwać, by współcześni ekstremiści
zrezygnowali z tych haseł.
Szkoda, że wśród wielu deklaracji złożonych przez Donalda Tuska w
expose, które później zlekceważył, znalazła się również ta, o niechęci
do angażowania rządu w rewolucję światopoglądową. Obserwujemy obecnie,
jak PO spłaca rozmaite swoje zobowiązania zaciągnięte względem
radykalnej lewicy SLD popierając zgłaszane przez tę ostatnią,
ekstremistyczne projekty ustawodawcze. Należy do nich m.in. nowelizacja
ustawy antydyskryminacyjnej wprowadzająca kaganiec dla mediów i wnyki
dla przedsiębiorców.
Skrajna lewica od niepamiętnych czasów chce uciszyć Kościół. Marks w
swoim liście z Hanoweru do Engelsa z września 1869 r. pisał o
duszpasterstwie księży katolickich wśród robotników „te psy kokietują”,
tego samego dyskomfortu doświadczają współcześni bojownicy o ateizację.
To w czasach stalinizmu reżim komunistyczny ukuł slogan o rzekomej
„agitacji politycznej prowadzonej z ambony”. Spadkobiercy
stalinowskiego dziedzictwa po prostu są sobą i trudno mieć o to do nich
pretensję – nie ukrywają z reguły swoich zamiarów dyskryminowania ludzi
wierzących. Natomiast PO należy do międzynarodówki chadeckiej i
symuluje nierzadko swoją chrześcijańską tożsamość. Liczę na to, że
lewicowi tropiciele „polskiej hipokryzji” wytkną tu hipokryzję
Platformie Obywatelskiej.
Tak jak Lenin liczył na poparcie armii „pożytecznych idiotów”, tak
zapewne i ten projekt znajdzie uznanie celebrytów kreowanych na
reprezentantów katolickiej opinii publicznej, którzy będą opowiadać, że
na kazaniach powinno się prowadzić ewangelizację zamiast poruszać
tematy społeczne. Tym pięknoduchom warto przypomnieć encyklikę
„Centesimu annus” Jana Pawła II, w której jednym z pierwszych punktów
błogosławiony papież podkreślał, że „… nauczanie i upowszechnianie
nauki społecznej wchodzi w zakres misji ewangelizacyjnej Kościoła i
stanowi istotną część orędzia chrześcijańskiego, ponieważ ukazuje jego
bezpośrednie konsekwencje dla życia społeczeństwa i czyni codzienną
pracę i walkę o sprawiedliwość elementem świadectwa o Chrystusie
Zbawicielu”. Papież podkreślił również z naciskiem, że głoszenie nauki
społecznej Kościoła musi stać się jednym z istotnych elementów Nowej
ewangelizacji.
3P. Do Czytelników Pch24.pl
Drogi Czytelniku portalu PCh24.pl
Przede wszystkim pragnę Ci podziękować...
Oto mija
kolejny rok naszej aktywności w sieci. W tym czasie nasz portal
okrzepł, rozwinął się i zwielokrotnił swą oglądalność. Jest to takżeTwoja zasługa, bo jesteś naszym stałym Czytelnikiem!
To właśnie tacy jak Ty, wymagający Czytelnicy, motywują nas do
poszukiwania prawdziwych informacji i niesztampowych opinii. To właśnie
dlatego, że naszymi jedynymi sponsorami są przyjaciele i oddani darczyńcy
możemy sobie pozwolić na komfort niezależności. Dlaczego jest ona taka
ważna? Celem naszego portalu jest iść pod prąd obiegowym opiniom,
ujawniać fakty, które wielu możnych tego świata wolałoby ukryć,
promować opinie, które często są niewygodne dla władzy i mediów tzw.
głównego nurtu. To właśnie finansowa niezależność pozwala nam się
rozwijać, jednocześnie chroniąc nasz portal przed próbami wywierania
nań rozmaitych wpływów.
Dlatego, mam ogromną nadzieję, że będę mógł liczyć na Twoje wsparcie –
istotną informacją, cenną opinią, a jeśli to możliwe, także datkiem.
Właśnie dzięki wsparciu ze strony naszych przyjaciół w 2013 roku:
- Naszą stronę odwiedza już blisko 400 000 osób miesięcznie!
- Z każdym kwartałem liczba opublikowanych (bezpłatnych!) artykułów wzrasta o 30 procent.
- W maju udało nam się otworzyć studio telewizyjne, dzięki czemu zainicjowaliśmy m.in. stały cykl programów Między newsami.
- W czerwcu nasi Czytelnicy otrzymali dostęp do mobilnej wersji m.pch24.pl.
Dowiedz się więcej z klipu wideo, w którym podsumowujemy naszą działalność!
Ale, co jeszcze ważniejsze – z miesiąca na miesiąc jesteśmy postrzegani
jako coraz wiarygodniejsze źródło informacji po prawej stronie
internetu. Świadczy o tym fakt, że coraz więcej innych mediów cytuje
nas lub powołuje się na nas jako na źródło.
Pan Mariusz pisał do nas: wasza recenzja filmu „W imię” spowodowała, że
napisał o niej redaktor portalu Onet, przy czym nie potrafił podać
(przeciwko niej – przyp. red.) żadnych argumentów merytorycznych!
Z kolei inny internauta, Tomasz, przysłał maila o treści: Za Wasz
portal czapki z głów. Jest on jednym z zaledwie kilku światełek w
mrokach polskiej sieci, z czego korzystam na moim blogu, podobnie jak
znajomi.
Najgorsze jednak, co by nas mogło teraz spotkać, to samozadowolenie i
spoczęcie na laurach. To byłoby oddanie pola wrogom cywilizacji
chrześcijańskiej. Dlatego chcemy dalej się rozwijać. W planach mamy
m.in. budowanie serwisów tematycznych, a także uruchomienie kolejnych
cyklów programów telewizyjnych.
Byśmy to jednak mogli osiągnąć, potrzebujemy wsparcia finansowego ze
strony naszych jedynych sponsorów – Czytelników i przyjaciół.
Dlatego w tym miejscu proszę Cię o finansowe wsparcie naszego portalu PCh24.pl. Możesz
na to przeznaczyć dowolną kwotę. Wiesz, że Twoje pieniądze nie zostaną
zmarnowane. Twój datek w wysokości 20 zł, 30 zł, czy nawet 50 złotych,
to kolejne artykuły zamówione u ekspertów, kolejne przeprowadzone
reportaże z interesujących miejsc i ważnych wydarzeń, a także kolejne
wywiady z ludźmi, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia.
Mam jeszcze jedną bardzo ważną informację...
Jeśli do końca tego roku zbierzemy sumę 10 tys. zł, to za te pieniądze
najpóźniej w styczniu 2014 r. uda nam się wydać wyjątkową książkę –
przygotowany już przez nas zbiór najlepszych tekstów z PCh24.pl – wiele
z nich w niepublikowanych, rozszerzonych wersjach! Aby to się powiodło,
proszę, byś wsparł nas swym datkiem jak najszybciej to możliwe!
Aby to zrobić, wystarczy, że wejdziesz na stronę pch24.pl/wesprzyj lub po prostu klikniesz w ten akapit.
Kończąc swój list, chciałbym jeszcze raz podziękować Ci za
zaangażowanie w rozwój portalu PCh24.pl. Tylko działając razem możemy
odnieść sukces.
Z wyrazami szacunku
Piotr Doerre
Redaktor naczelny PCh24.pl
P.S. Dzięki tak zaangażowanym Czytelnikom i przyjaciołom, jak Ty,
portal PCh24.pl stał się ważnym medium Prawej Strony Internetu.Jeśli
chcesz, aby nasz wspólny portal osiągał jeszcze lepsze wyniki, proszę, kliknij tutaj i wesprzyj nas dowolnym datkiem. Serdeczne Bóg zapłać!