ORĘDZIA NA DZIEŃ ŚRODKÓW SPOŁECZNEGO PRZEKAZU
"Środki przekazu: sieć
komunikacji, jedności i współpracy" - 40 ŚDŚSP (2006)
Orędzie Papieża Benedykta XVI na 40. Światowy Dzień Środków
Społecznego Przekazu.
http://paulus.org.pl/display,210.html
W związku z 40. rocznicą zakończenia
Powszechnego Soboru Watykańskiego II pragnę przypomnieć Dekret o środkach
społecznego przekazu Inter mirifica, w którym uznano przede wszystkim siłę
oddziaływania mediów na całe ludzkie społeczeństwo.
Potrzeba jak najlepszego
wykorzystania tego potencjału dla dobra całej ludzkości skłoniła mnie do
podjęcia w tym moim pierwszym orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego
Przekazu krótkiej refleksji na temat mediów, pojmowanych jako sieć, która może
sprzyjać komunikacji, jedności i współpracy.
Św. Paweł w Liście do Efezjan
dokładnie opisuje nasze ludzkie powołanie do bycia „współuczestnikami Bożej
natury" (por. Dei verbum, nr 2): przez Chrystusa mamy dostęp w jednym
Duchu do Ojca; nie jesteśmy już zatem obcymi ani przybyszami, ale
współobywatelami świętych i domownikami Boga, z których budowana jest święta
świątynia Boga, święte mieszkanie Boga (por. Ef 2, 18-22). Ten wzniosły obraz
życia w jedności obejmuje wszystkie aspekty naszego życia jako chrześcijan.
Wezwanie, abyśmy byli wierni temu samoobjawieniu się Boga, jest w istocie
wezwaniem,byśmy uznali działanie w nas Jego dynamicznej mocy, która dąży do
udzielania się innym, tak aby Jego miłość mogła stać się rzeczywiście
dominującą miarą świata (por. Homilia na Światowy Dzień Młodzieży, Kolonia, 21
sierpnia 2005 r.).
Dzięki postępom techniki media w
pewnym sensie pokonały czas i przestrzeń, umożliwiając natychmiastową i
bezpośrednią komunikację między ludźmi, nawet jeśli dzielą ich wielkie
odległości. Stwarza to ogromny potencjał, który może służyć wspólnemu dobru i
stanowi „dziedzictwo, które należy chronić i rozwijać" (Szybki rozwój, nr
10). Jak jednak wszyscy wiemy, nasz świat jest daleki od doskonałości.
Codziennie przekonujemy się, że bezpośredniość komunikacji niekoniecznie
prowadzi do tworzenia więzi współpracy i jedności w społeczeństwie.
Dostarczanie informacji, które
kształtują sumienia poszczególnych ludzi, pomaganie im w kształtowaniu swojego
myślenia nie jest nigdy zadaniem neutralnym. Prawdziwa komunikacja wymaga
moralnej odwagi i stanowczości. Wymaga od pracowników mediów determinacji, aby
nie uginali się pod naporem wielkiej ilości informacji ani nie zadowalali się
prawdami częściowymi czy prowizorycznymi. Przeciwnie, nakazuje szukać tego, co
stanowi najgłębszy fundament i sens ludzkiego życia osobowego i społecznego
(por. Fides et ratio, nr 5), i to przekazywać. W ten sposób media mogą
konstruktywnie przyczyniać się do upowszechniania wszystkiego, co dobre i
prawdziwe.
Wzywanie współczesnych środków
przekazu do odpowiedzialności - do służenia prawdzie i do szerzenia pokoju,
który na niej się opiera - pociąga za sobą wielkie wyzwania. Choć różne środki
komunikacji społecznej ułatwiają wymianę informacji i poglądów oraz
przyczyniają się do wzajemnego zrozumienia między społecznościami, są zarazem
skażone pewną dwuznacznością. Media są jak gdyby wielkim „okrągłym
stołem", sprzyjającym dialogowi, istnieją w nich jednak pewne tendencje
tworzące swoistą monokulturę, która tłumi zdolności twórcze, spłyca idee
bardziej subtelne i złożone, nie docenia specyfiki odmiennych kultur oraz
szczególnego charakteru wiary religijnej. Do takich wypaczeń dochodzi wówczas,
gdy przemysł medialny zaczyna służyć tylko samemu sobie lub kieruje się
wyłącznie dążeniem do zysku, tracąc poczucie odpowiedzialności za wspólne
dobro.
Należy więc zawsze zabiegać o
rzetelne relacjonowanie wydarzeń, wyczerpujące wyjaśnianie zagadnień
publicznych i uczciwe przedstawianie różnych punktów widzenia. Szczególnie
ważne jest wspieranie i promowanie małżeństwa i życia rodzinnego, właśnie
dlatego że współtworzą one fundament każdej kultury i społeczeństwa (por.
Apostolicam actuositatem, nr 11). We współpracy z rodzicami środki społecznego
przekazu i przemysł rozrywkowy mogą mieć udział w trudnej, ale dającej
niezwykłą satysfakcję misji wychowywania dzieci przez ukazywanie im budujących
wzorców ludzkiego życia i miłości (por. Inter mirifica, nr 11). Gdy dzieje się
inaczej, wszyscy czujemy się tym boleśnie dotknięci i zniechęceni. Czyż nasze
serca nie cierpią zwłaszcza wówczas, gdy naszej młodzieży przedstawia się
wypaczone lub fałszywe obrazy miłości, które ośmieszają godność nadaną przez
Boga każdemu człowiekowi i szkodzą dobru rodziny?
Aby wspomóc zarówno konstruktywną
obecność, jak i pozytywne postrzeganie mediów w społeczeństwie, pragnę zwrócić
uwagę na znaczenie trzech ważnych elementów, na które wskazał już mój czcigodny
poprzednik Papież Jan Paweł II, a które są niezbędne w służbie wspólnemu dobru:
formację, współuczestnictwo, dialog (Szybki rozwój, nr 11).
Formacja, ucząca odpowiedzialnego i
krytycznego korzystania z mediów, pomaga ludziom posługiwać się nimi w sposób
rozumny i właściwy. Nie można bagatelizować wielkiego wpływu, jaki wywierają na
ludzki umysł nowe słownictwo oraz obrazy upowszechniane z wielką łatwością w
społeczeństwie zwłaszcza przez media elektroniczne. Właśnie dlatego, że
współczesne media kształtują masową kulturę, one same muszą przezwyciężyć
wszelką pokusę manipulacji, zwłaszcza w odniesieniu do ludzi młodych, i stawiać
sobie za cel formację i służbę. W ten sposób przyczynią się do ochrony, a nie
do niszczenia tkanki społeczności obywatelskiej godnej człowieka.
Uczestnictwo w działalności środków
przekazu wynika z ich natury jako dobra przeznaczonego dla wszystkich ludzi.
Jako służba publiczna, przekaz społeczny wymaga ducha współpracy i
współodpowiedzialności, zaś wykorzystanie środków publicznych oraz sprawowanie
funkcji powierzonych przez społeczeństwo musi podlegać ścisłej kontroli (por.
Dokument Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Etyka w środkach
społecznego przekazu, nr 20), do czego mogą być potrzebne przepisy regulujące lub
inne środki i struktury służące realizacji tego celu.
Na koniec, popieranie dialogu przez
dzielenie się wiedzą, okazywanie solidarności i służbę pokojowi to dla mediów
wielkie pole do działania, które trzeba dostrzec i wykorzystać. W ten sposób
media staną się cenionym i wywierającym silny wpływ narzędziem budowania
cywilizacji miłości, której wyglądają wszystkie narody.
Jestem przekonany, że poważne wysiłki
zmierzające do realizacji tych trzech zaleceń pozwolą mediom rozwijać się jako
sieć komunikacji, wspólnoty i współpracy oraz pomagać mężczyznom, kobietom
dzieciom uświadamiać sobie godność osoby ludzkiej, stawać się bardziej
odpowiedzialnymi i otwartymi na bliźnich, zwłaszcza najbardziej potrzebujących
i najsłabszych członków społeczeństwa (por. Redemptor hominis, nr 15; Etyka w
środkach społecznego przekazu, nr 4).
Na zakończenie powrócę jeszcze do
napawających otuchą słów św. Pawła: Chrystus jest naszym pokojem. W Nim
stanowimy jedno (por. Ef 2, 14). Razem obalajmy mury wrogości i budujmy
wspólnotę miłości, zgodnie z zamysłem, jaki Stwórca objawił przez swego Syna!
Watykan, 24 stycznia 2006 r
"Dzieci i środki komunikowania -
wyzwanie dla edukacji" - 41 ŚDŚSP (2007)
Drodzy bracia i siostry,
Temat XLI Światowego Dnia Środków Społecznego
Przekazu, "Dzieci i środki komunikowania - wyzwanie dla edukacji",
zachęca nas do refleksji na temat dwóch aspektów, mających szczególne
znaczenie. Jednym z nich jest formacja dzieci. Drugim, może mniej oczywistym,
ale nie mniej istotnym, jest formacja mediów.
Złożone wyzwania, jakie stoją przed
współczesnym wychowaniem, wiążą się często z dużym wpływem mediów w naszym
świecie. Media, jako aspekt zjawiska globalizacji i pod wpływem szybkiego
rozwoju techniki, określają w przemożny sposób dziedzinę kultury (por. Jan
Paweł II, List apostolski "Rapido Sviluppo", 3). Prawdę mówiąc są
nawet tacy, którzy twierdzą, że formacyjny wpływ mediów rywalizuje z wpływem
szkoły, Kościoła a może wręcz z rodziny. "Dla wielu osób rzeczywistość odpowiada
temu, co media określają jako takie" (Papieska Rada Środków Społecznego
Przekazu, "Aetatis Novae", 4).
Związek między dziećmi, mediami a
wychowaniem można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia: formacji dzieci przez
media i formacji dzieci do właściwego reagowania na media. Jawi się swego
rodzaju wzajemne powiązanie, wskazujące na odpowiedzialność środków przekazu
jako przemysłu oraz na potrzebę czynnego i krytycznego udziału czytelników,
widzów i słuchaczy. W tym kontekście odpowiednia formacja do właściwego korzystania
z mediów ma zasadnicze znaczenie dla kulturalnego, moralnego i duchowego
rozwoju dzieci.
W jaki sposób to wspólne dobro ma być
chronione i popierane? Za wychowanie dzieci do wybiórczego korzystania z mediów
odpowiedzialni są rodzice, Kościół i szkoła. Pierwszoplanowa jest tu rola
rodziców. Mają oni prawo i obowiązek zapewnienia roztropnego korzystania z
mediów, kształtując sumienia swych dzieci, aby były one w stanie wydać
wartościowy i obiektywny osąd, jakim będą się kierować przy wyborze bądź odrzuceniu
proponowanych programów (por. Jan Paweł II, adhortacja apostolska
"Familiaris consortio", 76). W wypełnianiu tego zadania rodzice
powinni być zachęcani i wspierani przez szkołę i przez parafię, aby mieć
pewność, że cała wspólnota wspiera ich w tym trudnym, choć przynoszącym
zadowolenie aspekcie ich rodzicielstwa.
Wychowanie do mediów powinno mieć
pozytywny charakter. Stawiając dzieci w obliczu tego, co jest estetycznie i
moralnie doskonałe, pomaga się im rozwinąć własną opinię, roztropność i zdolność
do rozpoznawania. Ważne jest tu uznanie podstawowej wartości przykładu rodziców
i korzyści z zapoznawania młodych ludzi z klasycznymi dziełami literatury
dziecięcej, sztukami pięknymi i szlachetną muzyką. Podczas gdy literatura
popularna zawsze mieć będzie swoje miejsce w kulturze, pokusa wywoływania
sensacji nie powinna być biernie przyjmowana w miejscach nauczania. Piękno,
niczym boskie zwierciadło, inspiruje i ożywia młode serca i umysły, podczas gdy
szpetota i wulgarność mają przygnębiający wpływ na postawy i zachowania.
Podobnie jak wszelkie wychowanie,
również to do mediów wymaga formacji do korzystania z wolności. Jest to
odpowiedzialność zobowiązująca. Zbyt często wolność przedstawiana jest jako
niestrudzone poszukiwanie przyjemności lub nowych doświadczeń. To jest
przekleństwo, a nie wyzwolenie! Prawdziwa wolność nie skazałaby nigdy nikogo -
przede wszystkim dziecka - na niezaspokojoną pogoń za nowością. W świetle
prawdy, rzeczywista wolność jest doświadczana jako ostateczna odpowiedź na "tak"
Boga wobec ludzkości, wzywając nas do wyboru, nie nieroztropnie, lecz
rozmyślnie, tego wszystkiego, co jest dobre, prawdziwe i piękne. Rodzice są
strażnikami tej wolności dzieci i dając im stopniowo coraz większą swobodę,
wprowadzają je w głęboką radość życia (por. Przemówienie podczas V Światowego
Spotkania Rodzin, Walencja, 8 lipca 2006).
To głęboko odczuwane przez rodziców i
nauczycieli pragnienie wychowania dzieci na drodze piękna, prawdy i dobra, może
być wspierane przez przemysł medialny jedynie w tej mierze, w jakiej wspiera on
podstawową godność istoty ludzkiej, prawdziwą wartość małżeństwa i życia
rodzinnego, pozytywne zdobycze i cele ludzkości. Stąd potrzeba, aby media
zaangażowały się w skuteczną formację, która przy poszanowaniu etyki postrzegana
jest ze szczególnym zainteresowaniem i jako paląca potrzeba nie tylko przez
rodziców, ale też przez tych, którzy poczuwają się do obywatelskiej
odpowiedzialności.
Gdy twierdzi się, że wielu
pracowników środków przekazu pragnie robić to, co uważa za słuszne (por.
Papieska Rada Środków Społecznego Przekazu, "Etyka w komunikowaniu
społecznym", 4), należy przyznać, że pracujący w tym sektorze mają do
czynienia z "psychologicznymi naciskami i szczególnymi dylematami
etycznymi" ("Aetatis novae") i że czasami współzawodnictwo
komercyjne zmusza środki przekazu do obniżenia poziomu. Wszelka tendencja do
produkcji programów - nie wyłączając filmów animowanych i gier komputerowych -
które w imię rozrywki sławią przemoc, odzwierciedlają postawy antyspołeczne czy
wulgaryzują ludzką płciowość, stanowi perwersję, szczególnie wówczas, gdy
programy te przeznaczone są dla dzieci i dorastającej młodzieży. Jak
wytłumaczyć tę "rozrywkę" niezliczonym niewinnym młodym ludziom,
którzy w rzeczywistości są ofiarami przemocy, wyzysku i nadużyć? W związku z
tym wszyscy powinni zastanowić się nad sprzecznością, istniejącą między
Chrystusem, który "biorąc je (dzieci) w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił
je" (Mk 10, 16), a stwierdzeniem, że dla tego, kto zgorszyłby jednego z
tych małych, "byłoby lepiej, gdyby kamień młyński zawieszono mu u
szyi" (Łk 17, 2). Raz jeszcze apeluję do odpowiedzialnych za przemysł
mediów, aby kształcili i zachęcali producentów do ochrony dobra wspólnego,
wspierania prawdy, obrony ludzkiej godności jednostki i krzewienia szacunku dla
potrzeb rodziny.
Sam Kościół, w świetle powierzonego
mu orędzia zbawienia, jest również nauczycielem ludzkości i życzliwie spogląda
na możliwość pomagania rodzicom, wychowawcom, ludziom środków przekazu i
młodym. Parafie i programy szkolne powinny dziś być w awangardzie, gdy chodzi o
wychowanie do mediów. Przede wszystkim zaś Kościół pragnie dzielić się wizją, w
której godność człowieka stoi w centrum każdej wartościowej komunikacji.
"Patrzę oczyma Chrystusa i mogę dać drugiemu o wiele więcej niż to, czego
konieczność widać na zewnątrz: spojrzenie miłości, którego on potrzebuje"
(Deus Caritas Est, 18).
Watykan, 24 stycznia 2007, święto św.
Franciszka Salezego.
„Środki społecznego przekazu na
rozdrożu między gwiazdorstwem a służbą. Szukać prawdy, by się nią
dzielić" - 42 ŚDŚSP (2008)
Drodzy bracia i siostry!
Temat najbliższego Światowego Dnia
Środków Społecznego Przekazu - „Środki społecznego przekazu na rozdrożu między
gwiazdorstwem a służbą. Szukać prawdy, by się nią dzielić" - pokazuje, jak
ważna jest rola tych narzędzi w życiu osób i społeczeństwa. Nie ma bowiem
dziedziny ludzkiego doświadczenia, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę rozległe
zjawisko globalizacji, w której media nie stały się częścią składową stosunków
międzyosobowych oraz procesów społecznych, gospodarczych, politycznych i religijnych.
W związku z tym w orędziu na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia tego roku
napisałem: "Specjalna odpowiedzialność za promowanie poszanowania rodziny,
informowanie o jej oczekiwaniach i prawach, ukazywanie jej piękna spoczywa
szczególnie na środkach społecznego przekazu, ze względu na ich możliwości
edukacyjne" (n. 5).
Dzięki zawrotnej ewolucji
technologicznej środki te uzyskały niezwykłe możliwości, stawiając jednocześnie
nowe i nieznane pytania i problemy. Niezaprzeczalny jest wkład, jaki mogą one
wnieść w przepływ wiadomości, w poznawanie faktów i szerzenie wiedzy:
przyczyniły się one, na przykład, w decydującym stopniu do alfabetyzacji i
socjalizacji, jak również do rozwoju demokracji i dialogu między narodami. Bez
ich udziału naprawdę trudno byłoby sprzyjać i umacniać zrozumienie między
narodami, nadać globalny wymiar dialogom pokojowym, zapewnić człowiekowi
podstawowe dobro informacji, gwarantując jednocześnie swobodny przepływ myśli
przede wszystkim w odniesieniu do ideałów solidarności i sprawiedliwości
społecznej. Tak! Media jako całość nie są jedynie środkiem szerzenia idei, ale
mogą i powinny być także narzędziami w służbie świata bardziej sprawiedliwego i
solidarnego. Nie brakuje niestety ryzyka, że mogą się one przekształcić w
systemy służące podporządkowaniu człowieka logikom podyktowanym przez panujące
w danym okresie interesy. Tak jest w przypadku przekazu wykorzystywanego dla
celów ideologicznych bądź w celu sprzedania produktów konsumpcji za pomocą
natrętnej reklamy. Pod pretekstem przedstawiania rzeczywistości w istocie dąży
się do usprawiedliwiania i narzucania wypaczonych wzorów życia osobistego,
rodzinnego czy społecznego. Ponadto, aby zwiększyć tzw. oglądalność, czasami
media nie wahają się uciekać do wulgarności, przemocy i przekraczania zasad.
Istnieje wreszcie możliwość, że przez media są proponowane i promowane wzorce
rozwoju, które raczej pogłębiają przepaść technologiczną między krajami
bogatymi i biednymi, zamiast ją zmniejszać.
Ludzkość stoi dziś na rozdrożu.
Również do mediów odnosi się to, co napisałem w encyklice „Spe salvi" na
temat dwuznaczności postępu, który ofiaruje nowe możliwości dobra, ale też
otwiera przepastne możliwości zła, które wcześniej nie istniały (por. n. 22).
Należy zatem postawić sobie pytanie: czy mądrze jest godzić się na to, by
środki społecznego przekazu służyły niekontrolowanemu gwiazdorstwu bądź
znalazły się we władaniu tych, którzy posłużą się nimi w celu manipulowania
sumieniami. Czy nie należałoby raczej sprawić, aby pozostały one na służbie osoby
i dobra wspólnego i sprzyjały "formacji etycznej człowieka, we wzrastaniu
człowieka wewnętrznego" (tamże)? Ich niezwykły wpływ na życie osób i
społeczeństwa jest faktem powszechnie uznanym, należy jednak podkreślić
przełom, powiedziałbym nawet - prawdziwą i właściwą zmianę roli, jakiej muszą
one stawić czoło. Dziś, w coraz wyraźniejszy sposób, przekaz zdaje się czasami
rościć sobie prawo nie tylko do przedstawiania rzeczywistości, ale też do
determinowania jej dzięki posiadanej władzy i sile sugestii. Stwierdza się na
przykład, że w sprawie niektórych wydarzeń media nie są wykorzystywane do
właściwej roli informacji, ale do "tworzenia" samych wydarzeń. Wielu
pasterzy postrzega z niepokojem tę niebezpieczną zmianę ich funkcji. Właśnie
dlatego, że chodzi o rzeczywistość, która głęboko wpływa na wszystkie wymiary
ludzkiego życia (moralny, intelektualny, religijny, społeczny, uczuciowy,
kulturalny), narażając dobro osoby, należy powtórzyć, że nie wszystko to, co
jest możliwe technicznie, jest dopuszczalne etycznie. Wpływ środków przekazu na
życie współczesnego człowieka stawia zatem pytania, których nie można uniknąć,
a decyzji i odpowiedzi, na które one czekają, nie można dłużej odkładać.
Rolę, odgrywaną w społeczeństwie
przez narzędzia społecznego przekazu, należy już traktować jako integralną
część kwestii antropologicznej, która jawi się jako kluczowe wyzwanie trzeciego
tysiąclecia. W taki sam sposób, jak to się dzieje na froncie życia ludzkiego,
małżeństwa i rodziny oraz w dziedzinie wielkich zagadnień współczesnych,
dotyczących pokoju, sprawiedliwości i ochrony stworzenia, również w sferze
przekazu społecznego w grę wchodzą konstytutywne wymiary człowieka i jego
prawdy. Gdy komunikacja traci etyczny punkt odniesienia i wymyka się spod
kontroli społecznej, przestaje się liczyć z centralnym miejscem człowieka i
jego nienaruszalną godnością, co grozi negatywnym wpływem na jego sumienie i
jego decyzje, a w ostateczności uzależnieniem wolności i samego życia osób.
Właśnie dlatego niezbędne jest, aby środki społecznego przekazu zazdrośnie
broniły osoby i w pełni szanowały jej godność. Coraz więcej osób uważa, że w
tej dziedzinie niezbędna jest dziś " info-etyka", tak jak istnieje
bioetyka w dziedzinie medycyny i badań naukowych związanych z życiem.
Należy unikać, by media stały się
tubą materializmu gospodarczego i relatywizmu etycznego, będących prawdziwymi
plagami naszych czasów. Mogą one natomiast i powinny przyczynić się do
poznawania prawdy o człowieku, broniąc jej przed tymi, którzy usiłują jej
zaprzeczyć lub zniszczyć. Co więcej, można powiedzieć, że poszukiwanie i
przedstawianie prawdy o człowieku stanowią najwyższe powołanie komunikacji
społecznej. Wykorzystywanie do tego wszystkich środków wyrazu, coraz
piękniejszych i coraz bardziej wyrafinowanych, jakimi dysponują media, to
porywające zadanie, powierzone w pierwszej kolejności przełożonym i pracownikom
tego sektora. Zadanie to jednak w jakiejś mierze dotyczy nas wszystkich,
wszyscy bowiem w czasach globalizacji, jesteśmy użytkownikami i pracownikami komunikacji
społecznej. Nowe media, szczególnie telefonia i internet, odmieniają oblicze
samej komunikacji i być może jest to cenna okazja do nakreślenia go na nowo,
tak aby były lepiej widoczne, jak się wyraził mój czcigodny poprzednik Jan
Paweł II, zasadnicze i niezbywalne rysy prawdy o osobie ludzkiej (por. List
apostolski "Il rapido sviluppo", 10).
Człowiek spragniony jest prawdy,
poszukuje prawdy; dowodzą tego zainteresowanie i powodzenie wielu inicjatyw
wydawniczych, programów czy filmów telewizyjnych wysokiej jakości, w których
uznane są i dobrze ukazane prawda, piękno i wielkość osoby ludzkiej, łącznie z
jej wymiarem religijnym. Jezus powiedział: "Poznacie prawdę a prawda was
wyzwoli" (J 8, 32). Prawdą, która nas wyzwala, jest Chrystus, ponieważ
tylko On może odpowiedzieć w pełni na pragnienie życia i miłości, jakie mieszka
w sercu człowieka. Ten, kto Go spotkał i pasjonuje się Jego orędziem,
doświadcza nieogarnionego pragnienia podzielenia się tą prawdą i przekazania
jej: "To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie
życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami - pisze św. Jan - na co patrzyliśmy i
czego dotykały nasze ręce [...], oznajmiamy wam, abyście i wy mieli
współuczestnictwo z nami. A mieć z nami współuczestnictwo znaczy: mieć je z
Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem. Piszemy to w tym celu, aby nasza radość
była pełna" (1 J 1, 1-3).
Wzywajmy Ducha Świętego, aby nie
zabrakło odważnych pracowników mediów i prawdziwych świadków prawdy, którzy,
wierni nakazowi Chrystusa i przejęci orędziem wiary, "potrafią stawać się
wyrazicielami dążeń współczesnej kultury i starają się przeżywać obecną epokę
masowej komunikacji nie jako czas alienacji i zagubienia, ale jako cenną
sposobność do poszukiwania prawdy i budowania wspólnoty między ludźmi i
narodami" (Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników konferencji na temat
mediów i kultury, 9 listopada 2002).
Z tym życzeniem z serca udzielam
wszystkim mego błogosławieństwa.
Watykan, 24 stycznia 2008, święto św.
Franciszka Salezego
"Nowe technologie, nowe relacje. Trzeba rozpowszechniać kulturę
szacunku, dialogu i przyjaźni" - 43 ŚDŚSP (2009)
Drodzy bracia i siostry!
W związku ze zbliżającym się
Światowym Dniem Środków Społecznego Przekazu pragnę przedstawić wam garść
refleksji, związanych z tegorocznym tematem: «Nowe technologie, nowe relacje.
Trzeba rozpowszechniać kulturę szacunku, dialogu i przyjaźni». Istotnie pod
wpływem nowych technologii cyfrowych ulegają zmianie podstawowe modele
komunikacji i relacje międzyludzkie. Zmiany te są szczególnie widoczne wśród
ludzi młodych, którzy wychowali się w ścisłym kontakcie z nowymi technikami
komunikacji i dobrze się czują w cyfrowym świecie, który z kolei często wydaje
się obcy tym z nas, dorosłych, którzy musieli uczyć się rozumieć i doceniać,
jakie możliwości komunikacji on stwarza. W tegorocznym Orędziu zwracam się więc
szczególnie do tych, którzy należą do tzw. «pokolenia cyfrowego», i z nimi
chciałbym się podzielić kilkoma myślami na temat nadzwyczajnego bogactwa, jakim
są nowe technologie, kiedy wykorzystuje się je, by pogłębiać zrozumienie i
ludzką solidarność. Technologie te są prawdziwym darem dla ludzkości. Musimy
zatem sprawić, aby mogli z nich korzystać wszyscy ludzie i wspólnoty, zwłaszcza
potrzebujący i bezbronni.
Dostęp do telefonów komórkowych i
komputerów, w połączeniu z globalnym zasięgiem oraz rozprzestrzenianiem się
internetu, stworzył wiele dróg, jakimi momentalnie można przesyłać słowa i
obrazy do najodleglejszych i najbardziej odosobnionych zakątków świata, co było
oczywiście niewyobrażalne dla wcześniejszych pokoleń. Młodzież w szczególny
sposób zdała sobie sprawę z tego, jak ogromne możliwości stwarzają nowe media w
zakresie łączności, komunikacji i porozumienia między jednostkami i wspólnotami,
i korzysta z nich, by utrzymywać kontakty z przyjaciółmi, zawierać nowe
znajomości, tworzyć wspólnoty i sieci, szukać informacji i wiadomości, dzielić
się poglądami i opiniami. Ta nowa kultura komunikacji jest źródłem wielu
korzyści: rodziny mogą utrzymywać kontakt, nawet jeśli dzielą je wielkie
odległości, studenci i naukowcy mają łatwiejszy i natychmiastowy dostęp do
dokumentów, źródeł i odkryć naukowych, co pozwala im pracować zespołowo, nawet
jeśli każdy z nich przebywa w innym miejscu. Ponadto dzięki interaktywnej
naturze nowych mediów możliwe są bardziej dynamiczne formy nauczania i
komunikacji, przyczyniające się tym samym do postępu społecznego.
O ile może zadziwiać szybkość, z jaką
nowe technologie stały się bardziej niezawodne i skuteczne, o tyle nie powinna
zaskakiwać ich popularność wśród użytkowników, gdyż zaspokajają one podstawowe
pragnienie człowieka, jakim jest nawiązywanie relacji z innymi ludźmi. To
pragnienie komunikacji i przyjaźni jest zakorzenione w naszej ludzkiej naturze
i nie może być rozumiane jedynie jako reakcja na nowinki technologiczne. W
świetle przesłania biblijnego powinno być ono odczytywane jako odzwierciedlenie
naszego udziału w komunikatywnej i jednoczącej miłości Boga, który pragnie
zgromadzić całą ludzkość w jednej rodzinie. Kiedy odczuwamy potrzebę zbliżenia
się do innych ludzi, kiedy chcemy ich lepiej poznać i dać się im poznać,
odpowiadamy na powołanie Boże - powołanie wpisane w naszą naturę istot
stworzonych na obraz i podobieństwo Boga, Boga komunikacji i komunii.
Pragnienie łączności i instynkt
komunikowania się, tak oczywiste we współczesnej kulturze, w rzeczywistości nie
są niczym innym jak nowoczesnym wyrazem podstawowej i stałej skłonności
człowieka do przekraczania samego siebie, by nawiązywać relacje z innymi
ludźmi. Kiedy bowiem otwieramy się na innych, zaspokajamy nasze najgłębsze
potrzeby i osiągamy pełnię człowieczeństwa. Bóg stworzył nas przecież do
miłości. Nie mówię oczywiście o relacjach krótkich i powierzchownych, mówię o
prawdziwej miłości, która stanowi centrum moralnego nauczania Jezusa: «Będziesz
miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim
umysłem i całą swoją mocą», oraz: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie
samego» (Mk 12, 30-31). Gdy rozważamy w tym świetle znaczenie nowych
technologii, ważne jest, by nie koncentrować się jedynie na fakcie, że
niewątpliwie ułatwiają nawiązywanie kontaktów między ludźmi, ale brać pod uwagę
także jakość tego, co znajduje się w obiegu za ich pośrednictwem. Pragnę zachęcić
wszystkich ludzi dobrej woli, działających w rozwijającym się świecie
komunikacji cyfrowej, aby z zaangażowaniem rozpowszechniali kulturę
poszanowania, dialogu i przyjaźni.
Zatem ci wszyscy, którzy zajmują się
produkcją i rozpowszechnianiem tego, co przekazują nowe media, nie mogą nie
poczuwać się do obowiązku szanowania godności i wartości osoby. Jeśli nowe
technologie mają służyć dobru jednostki i społeczeństwa, ich użytkownicy
powinni unikać używania słów i obrazów deprecjonujących człowieka, a zatem
odrzucić wszystko to, co podsyca nienawiść i nietolerancję, zubaża piękno i
intymność ludzkiej seksualności oraz wykorzystuje słabych i bezbronnych.
Nowe technologie otworzyły także
drogę do dialogu między ludźmi z różnych krajów, kultur i religii. Nowa
przestrzeń cyfrowa, tzw. cyberspace, pozwala spotykać się i poznawać wartości i
tradycje innych. Aby tego typu spotkania były owocne, konieczne są uczciwe i
poprawne formy wyrazu oraz uważne i pełne szacunku słuchanie. Dialog powinien
być zakorzeniony w szczerym i obustronnym poszukiwaniu prawdy, by mógł
prowadzić do lepszego porozumienia i większej tolerancji. Życie nie składa się
po prostu z następujących po sobie zdarzeń i doświadczeń. Jest raczej
poszukiwaniem prawdy, dobra i piękna. Przez wzgląd na nie dokonujemy wyborów,
korzystamy z wolności, i w nich - w prawdzie, dobru i pięknie - odnajdujemy
szczęście i radość. Nie należy dawać się zwieść tym, którzy zwyczajnie szukają
w nas konsumentów na rynku o nieograniczonych możliwościach, gdzie już sam wybór
staje się dobrem, nowość podszywa się pod piękno, a subiektywne doświadczenie
zastępuje prawdę.
Pojęcie przyjaźni jest bardzo często
używane w słownictwie serwisów społecznościowych, jakie pojawiły się w
ostatnich latach. Pojęcie to jest jedną z najszlachetniejszych zdobyczy
ludzkiej kultury. W przyjaźni i poprzez przyjaźń wzrastamy i rozwijamy się jako
istoty ludzkie. Z tego względu prawdziwa przyjaźń od zawsze uznawana jest za
największe bogactwo, jakie może zyskać człowiek. Dlatego też należy uważać, by
pojęcia i doświadczenia przyjaźni nie banalizować. Byłoby rzeczą smutną, gdyby
nasze pragnienie podtrzymywania i rozwijania przyjaźni on-line realizowało się
kosztem czasu dla rodziny, sąsiadów i tych wszystkich, których spotykamy na co
dzień - w miejscu pracy, w szkole czy w wolnym czasie. Kiedy bowiem pragnienie
wirtualnej łączności staje się obsesją, człowiek zaczyna się izolować, zrywając
realne więzi społeczne. Prowadzi to także do zakłócenia sposobu wypoczynku,
ciszy i refleksji, które są niezbędne dla zdrowego rozwoju człowieka.
Przyjaźń jest wielkim ludzkim dobrem,
lecz traktowana jako cel sam w sobie, traci wartość. Przyjaciele powinni się
wspierać i wzajemnie zachęcać do rozwijania swych darów i talentów oraz do
wykorzystywania ich dla dobra wspólnoty ludzkiej. W tym kontekście cieszy fakt,
że powstają nowe sieci cyfrowe, mające umacniać ludzką solidarność, pokój i
sprawiedliwość, prawa człowieka oraz poszanowanie życia i piękna stworzenia.
Sieci te mogą ułatwiać współpracę między społecznościami ludzkimi z różnych
obszarów geograficznych i kulturowych, pozwalając im pogłębić wspólne wartości
ludzkie i poczucie współodpowiedzialności za dobro wszystkich. Należy jednak
zadbać o to, by ten cyfrowy świat, w którym takie sieci mogą powstawać, był rzeczywiście
dostępny dla wszystkich. Byłoby niepowetowaną stratą dla przyszłości rodzaju
ludzkiego, gdyby do nowych narzędzi komunikacji, pozwalających na szybsze i
skuteczniejsze dzielenie się wiedzą i informacjami, nie miały dostępu osoby i
tak już zepchnięte na margines ekonomiczny i społeczny, lub gdyby te narzędzia
przyczyniały się jedynie do pogłębiania przepaści, jaka oddziela ludzi ubogich
od nowych sieci, rozwijających się w służbie informacji i socjalizacji.
Na zakończenie tego Orędzia chciałbym
zwrócić się w szczególności do młodych katolików i wezwać ich, by do tego
cyfrowego świata wnosili świadectwo swojej wiary. Moi drodzy, uważajcie za swój
obowiązek wprowadzanie w kulturę tego nowego środowiska
komunikacyjno-informacyjnego wartości, na których opiera się wasze życie! W
pierwszych latach Kościoła apostołowie wraz z uczniami szerzyli Dobrą Nowinę w
świecie grecko-rzymskim. W tamtych czasach, aby ewangelizacja mogła być
skuteczna, należało wnikliwie zrozumieć kulturę i obyczaje ówczesnych ludów
pogańskich, żeby móc dotrzeć do ich serc i umysłów. Podobnie i dziś głoszenie
Chrystusa w świecie nowych technologii wymaga dogłębnego ich poznania, aby móc
je potem odpowiednio wykorzystać. Szczególnie do was, młodych, którzy z
naturalną niemal łatwością posługujecie się tymi nowymi środkami komunikacji,
należy zadanie ewangelizacji tego «cyfrowego kontynentu». Z entuzjazmem głoście
Ewangelię waszym rówieśnikom! Znacie ich lęki i nadzieje, ich zapał i
rozczarowania. Najcenniejszym darem, jaki możecie im ofiarować, jest dzielenie
się z nimi Dobrą Nowiną o Bogu, który stał się człowiekiem, cierpiał, umarł i
zmartwychwstał, by zbawić ludzkość. Ludzkie serce gorąco pragnie świata, w
którym króluje miłość, ludzie dzielą się darami, gdzie buduje się jedność, gdzie
wolność odnajduje swe znaczenie w prawdzie oraz gdzie tożsamość każdego
realizuje się we wzajemnym poszanowaniu. Wiara może odpowiedzieć na te
oczekiwania: Bądźcie jej zwiastunami! Papież jest przy was modlitwą i wam
błogosławi.
Watykan, 24 stycznia 2009 r.
„Kapłan i duszpasterstwo w cyfrowym
świecie: nowe media w służbie Słowa" - 44 ŚDŚSP (2010)
Drodzy bracia i siostry!
Temat najbliższego Światowego Dnia
Środków Społecznego Przekazu - «Kapłan i duszpasterstwo w świecie cyfrowym:
nowe media w służbie Słowa» - słusznie nawiązując do trwającego Roku
Kapłańskiego, przyznaje pierwszoplanową rolę refleksji nad rozległą i delikatną
dziedziną duszpasterstwa, jaką stanowi przekaz i świat cyfrowy, które oferują
kapłanowi nowe możliwości w zakresie posługi Słowa oraz dla Słowa. Nowoczesne
środki przekazu od dawna stały się narzędziami wykorzystywanymi na co dzień
przez wspólnoty kościelne, by porozumiewać się ze swoim otoczeniem i, bardzo
często, nawiązywać dialog o szerszym zasięgu; jednakże ich ogromne
rozpowszechnienie i stosowanie dzisiaj, a także wywierany przez nie wielki
wpływ powodują, że coraz istotniejsze i coraz bardziej przydatne staje się ich
wykorzystanie w posłudze kapłańskiej.
Głównym zadaniem kapłana jest
głoszenie Chrystusa, Wcielonego Słowa Bożego, i przekazywanie przez sakramenty
wielorakiej łaski Bożej, dającej zbawienie. Kościół, powołany przez Słowo, ma
być znakiem i narzędziem komunii, którą Bóg urzeczywistnia z człowiekiem, a
każdy kapłan powinien ją w Nim i z Nim budować. Na tym właśnie polega najwyższa
godność i piękno kapłańskiej misji, w której najpełniej urzeczywistniają się
słowa św. Pawła Apostoła: «Wszak mówi Pismo: Żaden, kto wierzy w Niego, nie
będzie zawstydzony (...) Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie
zbawiony. Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli
uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie
głosił? Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani?» (Rz 10, 11.
13-15).
Aby dać adekwatną odpowiedź na te
pytania w świecie ulegającym wielkim przemianom kulturowym, szczególnie
widocznym w młodym pokoleniu, trzeba korzystać z możliwości, jakie stwarzają
zdobycze technologiczne. Świat cyfrowy, dostarczający środków, które dają
niemal nieograniczoną zdolność wyrazu, pozwala w nowy sposób odczytywać Pawłowe
wezwanie: «Biada mi (...), gdybym nie głosił Ewangelii» (1 Kor 9, 16). Wraz z
upowszechnianiem się nowych technologii obowiązek głoszenia nie tylko wzrasta,
ale staje się coraz bardziej naglący i wymaga bardziej umotywowanego i
skutecznego zaangażowania. Kapłan znajduje się zatem jakby na początku «nowej
epoki», bowiem im bardziej nowoczesne technologie będą budować coraz ściślejsze
relacje i im bardziej świat cyfrowy będzie rozszerzać swoje granice, tym
bardziej będzie on musiał uwzględnić to wszystko w pracy duszpasterskiej,
zwielokrotniając swoje zaangażowanie, by wykorzystać media w służbie Słowa.
Rozpowszechniona multimedialność i
bogactwo «opcji menu» tejże komunikacji mogą jednak stwarzać ryzyko, że
wykorzystanie jej będzie podyktowane samą potrzebą zaistnienia i błędnym
postrzeganiem Sieci wyłącznie jako terytorium, które trzeba zająć. Od księży
natomiast wymaga się, by potrafili być obecni w świecie cyfrowym w sposób
zawsze wierny przesłaniu ewangelicznemu, by odgrywali właściwą sobie rolę
animatorów wspólnot, które w dzisiejszych czasach coraz częściej wyrażają się
poprzez różnorodne «głosy», pochodzące ze świata cyfrowego, i by głosili
Ewangelię, wykorzystując oprócz tradycyjnych również audiowizualne środki nowej
generacji (zdjęcia, wideo, animacje, blogi, strony internetowe), które
stwarzają nieznane dotąd okazje do dialogu i są przydatne także w ewangelizacji
i katechezie.
Dzięki nowoczesnym środkom przekazu
kapłan będzie mógł ukazywać życie Kościoła i pomagać współczesnemu człowiekowi
w odkrywaniu oblicza Chrystusa, łącząc umiejętność posługiwania się tymi środkami,
jaką zdobył m.in. w okresie formacji, z solidnym przygotowaniem teologicznym i
wyrazistą duchowością kapłańską, umacnianą w nieustającej rozmowie z Panem. W
kontakcie ze światem cyfrowym kapłan powinien wykazać się nie tyle
umiejętnościami pracownika mediów, co pozwolić, by doszło do głosu jego
konsekrowane serce. Pozwoli to nadać głębię duchową nie tylko działalności
duszpasterskiej, ale również ciągłemu przepływowi informacji w Sieci.
Także w świecie cyfrowym trzeba
ukazać, że pełna miłości Boża troska o nas w Chrystusie to nie przeszłość ani
też uczona teoria, lecz bardzo konkretna i aktualna rzeczywistość.
Duszpasterstwo w świecie cyfrowym musi umieć pokazać ludziom naszych czasów i
zagubionej współczesnej ludzkości, że «Bóg jest blisko, że w Chrystusie
nawzajem do siebie należymy» (Benedykt xvi, przemówienie do Kurii Rzymskiej:
«L'Osservatore Romano», wyd. codzienne, 21-22 grudnia 2009, s. 6; wyd. polskie,
n. 2/2010, s. 38).
Któż lepiej niż człowiek Boży może,
dzięki własnym umiejętnościom w zakresie nowych mediów cyfrowych, rozwinąć i
wprowadzić w życie duszpasterstwo, które sprawi, że Bóg będzie żywy i aktualny
w dzisiejszej rzeczywistości, a religijna mądrość przeszłości będzie ukazywana
jako bogactwo, z którego można czerpać, by godnie żyć na co dzień i właściwie
budować przyszłość? Zadaniem osoby konsekrowanej, która pracuje w mediach, jest
ułatwianie nowych spotkań, gwarantowanie odpowiedniej jakości ludzkich relacji
oraz troszczenie się o osoby i ich prawdziwe potrzeby duchowe; ukazywanie
ludziom żyjącym w naszych «cyfrowych» czasach znaków, potrzebnych do
rozpoznania Pana; dawanie im możliwości zaprawiania się w oczekiwaniu i nadziei
oraz poznawania Słowa Bożego, które zbawia i sprzyja integralnemu rozwojowi
człowieka. Będzie Ono mogło wówczas «wypłynąć na głębię» poprzez niezliczone
rozdroża w gąszczu autostrad, które biegną w cyberprzestrzeni, i potwierdzić,
że Bóg ma prawo mieszkać w każdej epoce, ażeby dzięki nowym formom komunikacji
mógł On wędrować ulicami miast i stawać na progach domów i serc, mówiąc raz
jeszcze: «Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi
otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną» (Ap 3, 20).
W zeszłorocznym orędziu zachęcałem
odpowiedzialnych za proces przekazu do rozpowszechniania kultury poszanowania
godności i wartości osoby ludzkiej. Jest to jedna z dróg, na których Kościół
powinien urzeczywistniać «diakonię kultury» na dzisiejszym «kontynencie
cyfrowym». Z Ewangelią w dłoniach i w sercu należy powtarzać, że jest to także
czas, w którym wciąż trzeba torować drogi prowadzące do Słowa Bożego, nie tylko
nie zapominając o konieczności poświęcania szczególnej uwagi tym, którzy
poszukują, lecz traktując to jako pierwszy krok ewangelizacji. Nowe środki
umożliwiają nawiązanie kontaktu z wyznawcami wszystkich religii, z
niewierzącymi i przedstawicielami różnych kultur, toteż duszpasterstwo w
świecie cyfrowym musi pamiętać także o tych, którzy nie wierzą, są zniechęceni,
a w sercu mają pragnienie absolutu i nieprzemijającej prawdy. Podobnie jak
prorok Izajasz, który zdołał wyobrazić sobie dom modlitwy dla wszystkich
narodów (por. Iz 56, 7), czy i my nie możemy uznać, że w Sieci - podobnie jak
na «dziedzińcu pogan» w Świątyni Jerozolimskiej - może znaleźć się miejsce
również dla tych, którzy Boga jeszcze nie znają?
Rozwój nowych technologii i, ogólnie,
cały świat cyfrowy stanowią wielkie bogactwo dla wszystkich ludzi razem oraz
dla człowieka jako bytu indywidualnego, a także są bodźcem do spotkania i
dialogu. Stanowią one jednak również wielką szansę dla wierzących. Żadna droga
nie może bowiem i nie powinna być zamknięta dla tych, którzy w imię Chrystusa
Zmartwychwstałego starają się w coraz większym stopniu zbliżać do drugiego
człowieka. Nowe media dają zatem przede wszystkim kapłanom wciąż nowe i z
duszpasterskiego punktu widzenia nieograniczone perspektywy, co zachęca ich do
wykorzystania powszechnego wymiaru Kościoła w budowaniu wielkiej i rzeczywistej
wspólnoty; do dawania w dzisiejszym świecie świadectwa nowego życia, które rodzi
się ze słuchania Ewangelii Jezusa, odwiecznego Syna, który przyszedł, aby nas
zbawić. Nie można zapominać jednak, że źródłem skuteczności posługi jest przede
wszystkim Chrystus, którego kapłan spotyka i słucha w modlitwie, głosi poprzez
kaznodziejstwo i świadectwo własnego życia, którego poznaje, miłuje i celebruje
w sakramentach, przede wszystkim w Najświętszej Eucharystii i sakramencie
pojednania.
Was, drodzy kapłani, ponownie
zachęcam, byście w mądry sposób wykorzystywali te wyjątkowe możliwości, jakie
daje współczesna komunikacja. Niech Pan uczyni z was żarliwych głosicieli
Dobrej Nowiny także na nowej «agorze», jaką stworzyły dzisiejsze środki
przekazu.
Życząc wam tego, proszę Matkę Bożą i
Świętego Proboszcza z Ars o opiekę nad wami i z serca udzielam każdemu
Apostolskiego Błogosławieństwa.
Watykan, 24 stycznia 2010 r.,
wspomnienie św. Franciszka Salezego
"Prawda, przepowiadanie i
autentyczność życia w erze cyfrowej" - 45 ŚDŚSP (2011)
Drodzy bracia i siostry!
Z okazji 45. Światowego Dnia Środków
Społecznego Przekazu pragnę podzielić się niektórymi przemyśleniami,
wynikającymi ze zjawiska charakterystycznego dla naszych czasów:
upowszechniania się komunikacji przez internet. Coraz bardziej powszechne jest
przekonanie, że tak jak rewolucja przemysłowa spowodowała głębokie przemiany
społeczne poprzez nowości wprowadzone do cyklu produkcyjnego i w życie
pracujących, tak zachodząca dziś głęboka przemiana w dziedzinie komunikacji
kieruje nurtem wielkich przemian kulturowych i społecznych. Nowe technologie
zmieniają nie tylko sposób komunikowania się, ale także komunikację samą w
sobie, i można z tego powodu stwierdzić, że stajemy w obliczu szerokiej
transformacji kulturowej. Wraz z takim sposobem rozpowszechniania informacji i
wiedzy rodzi się nowy sposób uczenia się i myślenia, z bezprecedensową
możliwością nawiązania kontaktów i budowania wspólnoty.
Otwierają się obecnie nowe,
dotychczas niewyobrażalne cele. Powodują one zdumienie z powodu możliwości,
jakie dają owe nowe media, a jednocześnie pilnie wymagają poważnej refleksji na
temat znaczenia komunikacji w erze cyfrowej. Jest to szczególnie oczywiste, gdy
mamy do czynienia z niezwykłymi możliwościami sieci internetowej i złożonością
ich zastosowania. Jak każdy inny owoc ludzkiego geniuszu nowe technologie
komunikacji należy umieścić w służbie integralnego dobra osoby i całej
ludzkości. Jeśli są one mądrze wykorzystane, mogą pomóc w zaspokojeniu
pragnienia sensu, prawdy i jedności, które pozostaje najgłębszym dążeniem
człowieka.
W świecie cyfrowym przekazywanie
informacji oznacza coraz częściej wprowadzanie ich do sieci społecznej, gdzie
wiedza jest dzielona wspólnie w obrębie wymiany prywatnej. Relatywizacji ulega
jasne rozróżnienie między producentem a konsumentem informacji, zaś komunikacja
chciałaby być nie tylko wymianą danych, ale również coraz bardziej dzieleniem
się nimi. Dynamika ta przyczyniła się do nowego dowartościowania komunikacji,
uważanej przede wszystkim za dialog, wymianę i solidarność oraz tworzenie
pozytywnych relacji. Z drugiej strony napotykamy na pewne ograniczenia typowe
dla komunikacji cyfrowej: stronniczość interakcji, skłonność do komunikowania
jedynie pewnych części swego świata wewnętrznego, ryzyko popadnięcia w pewien
rodzaj budowania obrazu samego siebie, który może pozwalać na samozadowolenie.
Tymi przemianami komunikacji żyją
szczególnie ludzie młodzi wraz ze wszystkimi obawami, sprzecznościami i
kreatywnością, właściwymi tym, którzy otwierają się z entuzjazmem i ciekawością
na nowe doświadczenia życiowe. Ich coraz większe zaangażowanie na publicznym
forum cyfrowym, tworzonym przez tzw. sieci społecznościowe prowadzi do
nawiązania nowych relacji międzyludzkich, wpływa na postrzeganie siebie i
nieuchronnie rodzi pytanie nie tylko o poprawność działania osobistego, ale
także autentyczność swojego istnienia. Obecność w tych przestrzeniach
wirtualnych może być oznaką autentycznego poszukiwania spotkania osobistego z
drugim, jeśli zwraca się uwagę na uniknięcie takich jej niebezpieczeństw, jak
chronienie się w jakimś świecie paralelnym, lub nadmierna ekspozycja na świat
wirtualny. W poszukiwaniu dzielenia się, „przyjaźni", staje się w obliczu
wyzwania bycia autentycznym i wiernym wobec siebie, nie ulegając złudzeniu
sztucznego budowania swego „profilu" społecznościowego.
Nowe technologie pozwalają ludziom na
spotykanie się ponad granicami przestrzeni i własnych kultur, dając w ten
sposób początek całemu światu nowych potencjalnych przyjaźni. Jest to ogromna
szansa, ale wiąże się również z większą uwagą i świadomością w odniesieniu do
możliwych zagrożeń. Kto jest moim „bliźnim" tym nowym świecie? Czy
istnieje zagrożenie mniejszej obecności dla tych, których spotykamy w naszym
zwykłym codziennym życiu? Czy istnieje ryzyko większego rozproszenia, ponieważ
nasza uwaga jest podzielona i pochłonięta „innym" światem niż ten, w
którym żyjemy? Czy mamy czas, aby krytycznie myśleć o naszych wyborach i
umacniać relacje międzyludzkie, aby były naprawdę głębokie i trwałe? Ważne
jest, aby zawsze pamiętać, że kontakt wirtualny nie może i nie powinien
zastępować bezpośredniego kontaktu z ludźmi na wszystkich poziomach naszego
życia.
Także w erze cyfrowej każdy staje w
obliczu konieczności bycia osobą autentyczną i refleksyjną. Co więcej, dynamika
właściwa sieciom społecznościowym ukazuje, że osoba jest zawsze zaangażowana w
to, co komunikuje. Kiedy osoby wymieniają się informacjami, dzielą się już
sobą, swoją wizją świata, nadziejami, ideałami. Wynika stąd, że istnieje
chrześcijański styl obecności w świecie cyfrowym: przyjmuje on formę
komunikacji szczerej i otwartej, odpowiedzialnej i szanującej innych.
Przekazywanie Ewangelii poprzez nowe media oznacza nie tylko umieszczenie
treści wyraźnie religijnych w różnych mediach, ale również konsekwentne
świadczenie na własnym profilu cyfrowym oraz w sposobie przekazywania, wyborów,
preferencji i osądów, które powinny być w pełni zgodne z Ewangelią, nawet jeśli
wprost o niej nie mówią. Ponadto, nawet w świecie cyfrowych nie można głosić
orędzia bez konsekwentnego świadectwa tego, który je głosi. W nowych
kontekstach i w nowych formach wyrazu chrześcijanin jest po raz kolejny
powołany do dawania odpowiedzi każdemu, kto pyta o motywy nadziei, która w nim
jest (por. 1 P 3,15).
Zadanie świadczenia Ewangelii w erze
cyfrowej wymaga od wszystkich, aby zwrócili szczególną uwagę na aspekty tego
orędzia, które mogą stanowić wyzwanie dla typowej mentalności internetowej.
Przede wszystkim musimy być świadomi, że prawda, którą staramy się dzielić z
innymi nie czerpie swej wartości z „popularności" czy też przyciąganej
przez nią uwagi. Musimy sprawić, aby była znana w swej pełni, a nie możliwą do
przyjęcia za cenę jej rozmycia. Musi ona stać się codziennym pokarmem a nie
chwilową atrakcją. Prawda Ewangelii nie jest czymś, co może być przedmiotem
konsumpcji lub powierzchownej przyjemności, ale jest darem, który wymaga wolnej
odpowiedzi. Chociaż głoszona w przestrzeni sieci wirtualnej, wymaga ona zawsze
wcielenia w świat rzeczywisty oraz odniesienia do twarzy konkretnych braci i
sióstr, z którymi dzielimy nasze życie powszednie. Z tego względu w
przekazywaniu wiary fundamentalne znaczenie mają nadal bezpośrednie relacje
międzyludzkie!
Chciałbym ponadto zachęcić
chrześcijan, aby z ufnością oraz świadomą i odpowiedzialną kreatywnością
włączyli się w sieć relacji, jakie umożliwiła epoka cyfrowa. Nie tylko dlatego,
aby zaspokoić pragnienie obecności, ale dlatego, że ta sieć jest integralną
częścią ludzkiego życia. Internet przyczynia się do rozwoju nowych i bardziej
złożonych form świadomości intelektualnej i duchowej, wspólnych przekonań.
Jesteśmy powołani, by także na tym polu głosić naszą wiarę, że Chrystus jest
Bogiem, Zbawicielem człowieka i dziejów, Tym, w którym wszystko osiąga swe
spełnienie (por. Ef 1,10). Głoszenie Ewangelii wymaga formy przekazu, naznaczonej
szacunkiem i dyskrecją, pobudzającej serce i poruszającej sumienie; formy
przypominającej styl zmartwychwstałego Jezusa, kiedy stał się towarzyszem
uczniów zmierzających do Emaus (por. Łk 24,13-35), którzy stopniowo byli
prowadzeni do zrozumienia tajemnicy poprzez bliskość i dialog z nimi,
delikatnie sprawiając, by ujawniło się to, co było w ich sercach.
Prawda, którą jest Chrystus jest w
ostateczności pełną i autentyczną odpowiedzią na owo ludzkie pragnienie
relacji, wspólnoty, sensu, które ujawnia się także w masowym udziale w różnych
sieciach społecznościowych. Ludzie wierzący, świadcząc o swych najgłębszych
przekonaniach wnoszą cenny wkład, aby sieć nie była narzędziem
depersonalizującym człowieka, próbującym nim manipulować emocjonalnie, lub pozwalającym
tym, którzy są potężni, na zmonopolizowanie opinii innych. Przeciwnie, niech
ludzie wierzący zachęcają wszystkich, by ożywiali odwieczne pytania człowieka,
świadczące o jego pragnieniu transcendencji i tęsknoty za autentycznymi formami
życia, godnego, aby je przeżyć. To właśnie jest owo duchowe napięcie, właściwe
człowiekowi, stojące za naszym pragnieniem prawdy i komunii, pobudzające do
rzetelnego i uczciwego komunikowania się.
Zachęcam w szczególności młodych, aby
czynili dobry użytek ze swej obecności na forum cyfrowym. Ponawiam wobec nich
zaproszenie na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży w Madrycie, którego
przygotowania zawdzięczają wiele nowym technologiom. Modlę się dla pracowników
środków społecznego przekazu, za wstawiennictwem ich patrona, św. Franciszka
Salezego o zdolność wykonywania ich pracy zawsze zgodnie z sumieniem i
doskonałym profesjonalizmem. Wszystkim przekazuję moje apostolskie
błogosławieństwo.
Watykan, 24 stycznia 2011, Święto św.
Franciszka Salezego
„Milczenie i słowo drogą
ewangelizacji" - 46 ŚDŚSP (2012)
Drodzy bracia i siostry,
W związku ze zbliżającym się
Światowym Dniem Środków Społecznego Przekazu 2012 pragnę się z wami podzielić
niektórymi refleksjami dotyczącymi pewnego aspektu ludzkiego procesu
komunikacji, który jest niekiedy zapomniany, pomimo że jest bardzo ważny, a o
którym zdaje się trzeba szczególnie przypomnieć. Chodzi o relację między
milczeniem i słowem: dwoma wymiarami komunikacji, które powinny się równoważyć,
następować po sobie i dopełniać, by uzyskać autentyczny dialog i głęboką
bliskość między ludźmi. Kiedy słowo i milczenie nawzajem się wykluczają,
komunikacja ulega pogorszeniu, albo dlatego że powoduje pewne oszołomienie albo
też dlatego, że – przeciwnie – tworzy klimat chłodu; kiedy natomiast milczenie
i słowo się wzajemnie dopełniają, komunikacja nabiera wartości i znaczenia.
Milczenie jest integralną częścią
komunikacji i bez niego nie ma słów bogatych w treść. W milczeniu słyszymy i
poznajemy lepiej samych siebie, rodzi się i pogłębia myśl, z większą jasnością
rozumiemy to, co chcemy powiedzieć albo to, czego oczekujemy od drugiego,
dokonujemy wyboru jak wyrazić siebie. Milknąc pozwalamy drugiej osobie mówić,
wyrazić siebie, a sobie samym na to, by nie być przywiązanymi jedynie do
naszych słów czy też naszych idei, bez stosownej wymiany myśli. W ten sposób
otwiera się przestrzeń wzajemnego słuchania i staje się możliwa pełniejsza
relacja międzyludzka. W milczeniu na przykład rozumie się najbardziej
autentyczne elementy komunikacji między tymi, którzy się kochają: gest, wyraz
twarzy, ciało, jako znaki, które objawiają osobę. W milczeniu przemawiają
radość, zmartwienia, cierpienie, które właśnie w nim znajdują szczególnie
intensywną formę wyrazu. Tak więc z milczenia wynika komunikacja jeszcze
bardziej wymagająca, przywołująca wrażliwość i tę zdolność słuchania, która
często ukazuje miarę i charakter więzi. Tam, gdzie jest dużo wiadomości i
informacji, milczenie staje się niezbędne do rozróżnienia tego, co jest ważne
od tego, co jest zbędne lub drugorzędne. Głęboka refleksja pomaga nam odkryć
związek istniejący między wydarzeniami, które na pierwszy rzut oka wydają się
między sobą niepowiązane, ocenić, przeanalizować wiadomości. Dzięki temu można
dzielić się opiniami przemyślanymi i kompetentnymi, pozwalając na autentyczne,
wspólne poznanie. Z tego względu konieczne jest tworzenie odpowiedniego
środowiska, pewnego rodzaju „ekosystemu”, który potrafiłby równoważyć
milczenie, słowo, obrazy i dźwięki.
Spora część obecnej dynamiki
komunikacji jest ukierunkowana przez zapotrzebowanie na szukanie odpowiedzi.
Wyszukiwarki i sieci społecznościowe są punktem wyjścia komunikacji dla wielu
osób szukających porad, sugestii, informacji, odpowiedzi. W naszych czasach
internet staje się coraz bardziej miejscem pytań i odpowiedzi. Więcej, często
współczesny człowiek jest bombardowany odpowiedziami na pytania, których nigdy
sobie nie stawiał albo potrzebami, których nie odczuwa. Milczenie jest cenne, gdyż
sprzyja niezbędnemu rozeznaniu wśród wielu bodźców i tak wielu odpowiedzi,
które otrzymujemy, właśnie po to, aby rozpoznać i sformułować pytania naprawdę
ważne. W złożonym i zróżnicowanym świecie komunikacji pojawia się jednakże
zainteresowanie wielu osób pytaniami ostatecznymi ludzkiej egzystencji: Kim
jestem? Co mogę wiedzieć? Co powinienem czynić? Na co mogę mieć nadzieję? Ważne
jest przyjęcie osób, które formułują te pytania, otwierając możliwość
głębokiego dialogu, tworzonego ze słów, wymiany myśli, ale również z
zaproszenia do refleksji i milczenia, które czasami może być bardziej wymowne
niż pochopna odpowiedź i pozwala temu, kto stawia sobie pytania, zejść w
największą głębię samego siebie i otworzyć się na tę odpowiedź, jaką Bóg
wypisał w sercu człowieka.
Ten nieustanny strumień pytań ukazuje
w gruncie rzeczy niepokój istoty ludzkiej, nieustannie poszukującej prawd
małych i wielkich, dający życiu sens i nadzieję. Człowiek nie może się
zadowolić jedynie zwykłą tolerancyjną wymianą sceptycznych opinii i doświadczeń
życia: wszyscy poszukujemy prawdy i podzielamy to głębokie pragnienie,
szczególnie w naszych czasach, gdzie „osoby wymieniają się informacjami, dzielą
się już sobą, swoją wizją świata, nadziejami, ideałami” (Orędzie na Dzień
Środków Społecznego Przekazu 2011).
Należy z zainteresowaniem rozważyć
różne formy witryn, aplikacji i sieci społecznościowych, które mogą pomóc
współczesnemu człowiekowi w przeżywaniu chwil refleksji i autentycznych pytań,
ale także znaleźć przestrzenie ciszy, okazje do modlitwy, medytacji lub
dzielenia się Słowem Bożym. W zwięzłości krótkich wiadomości, często nie
dłuższych niż werset Biblii, można wyrazić głębokie myśli, jeśli nikt nie
zaniedbuje rozwoju swego życia wewnętrznego. Nie można się dziwić, że w różnych
tradycjach religijnych, samotność i milczenie są uprzywilejowanymi
przestrzeniami, które pomagają ludziom w odnalezieniu samych siebie i tej
Prawdy, która nadaje sens wszystkim rzeczom. Bóg objawienia biblijnego
przemawia także bez słów: „Jak pokazuje krzyż Chrystusa, Bóg przemawia również
milczeniem. Milczenie Boga, doświadczenie oddalenia Wszechmogącego i Ojca
stanowi decydujący etap ziemskiej drogi Syna Bożego, wcielonego Słowa. (...)
Milczenie Boga jest przedłużeniem Jego poprzednich słów. W tych mrocznych
chwilach przemawia On w misterium swego milczenia” (Posynodalna adhortacja
apostolska „Verbum Domini”, 30 września 2010, 21). W milczeniu krzyża przemawia
elokwencja miłości Boga, przeżywanej aż do największego daru. Po śmierci
Chrystusa ziemia trwa w milczeniu i w Wielką Sobotę, kiedy „Król zasnął a Bóg w
ludzkim ciele wzbudził tych, którzy spali od wieków” (por. Oficjum czytań
Wielkiej Soboty), rozbrzmiewa głos Boga pełen miłości dla rodzaju ludzkiego.
Jeśli Bóg mówi do człowieka także w
milczeniu, to także człowiek odkrywa w milczeniu możliwość rozmawiania z Bogiem
i o Bogu. „Potrzebujemy milczenia, które staje się kontemplacją, pozwalającą
nam wejść w milczenie Boga i w ten sposób dotrzeć tam, gdzie rodzi się Słowo,
Słowo odkupieńcze” (Homilia podczas Mszy św. na zakończenie sesji plenarnej
Międzynarodowej Komisji Teologicznej, 6 października 2006). Mówiąc o wielkości
Boga nasz język okazuje się zawsze nieodpowiedni i w ten sposób otwiera się
przestrzeń milczącej kontemplacji. Z tej kontemplacji rodzi się w całej swej
wewnętrznej mocy pilna potrzeba misji, przemożna potrzeba „oznajmiania tego,
cośmy ujrzeli i usłyszeli” (por. 1 J 1,3). Milcząca kontemplacja pozwala nam
się zanurzyć w źródle Miłości, które nas prowadzi ku naszemu bliźniemu, by
odczuć jego ból i dać mu światło Chrystusa, Jego orędzie życia, Jego dar
całkowitej miłości, która zbawia.
W milczącej kontemplacji ujawnia się
następnie jeszcze silniej to odwieczne Słowo, poprzez które został stworzony
cały świat i pojmuje się ów plan zbawienia, który Bóg realizuje za
pośrednictwem słów i gestów w całej historii ludzkości. Jak przypomina Sobór
Watykański II, Boże objawienie urzeczywistnia się „przez czyny i słowa
wewnętrznie z sobą powiązane, tak że czyny dokonane przez Boga w historii
zbawienia ilustrują i umacniają naukę oraz sprawy słowami wyrażone, słowa zaś
obwieszczają czyny i odsłaniają tajemnicę w nich zawartą” („Dei Verbum”, 2).
Ten plan zbawienia ma swój szczyt w osobie Jezusa z Nazaretu, pośrednika i
pełni całego Objawienia. On nam ujawnił prawdziwe oblicze Boga Ojca a przez
swój krzyż i zmartwychwstanie przeprowadził nas z niewoli grzechu i śmierci do
wolności dzieci Bożych. Podstawowe pytanie dotyczące sensu życia człowieka
znajduje w tajemnicy Chrystusa odpowiedź zdolną obdarzyć pokojem niespokojne
ludzkie serce. Z tej tajemnicy rodzi się misja Kościoła i to ta tajemnica
pobudza chrześcijan do głoszenia nadziei i zbawienia, do świadczenia o tej
miłości, która promuje ludzką godność i buduje sprawiedliwość i pokój.
Słowo i milczenie. Wychowanie siebie
do komunikowania oznacza nauczenie się słuchania, kontemplacji, a nie tylko
mówienia. Jest to szczególnie ważne dla tych, którzy podejmują ewangelizację:
zarówno milczenie jak i słowo są istotnymi i nieodłącznymi elementami działań
Kościoła w dziedzinie środków przekazu, by na nowo głosić Chrystusa we
współczesnym świecie. Maryi, której milczenie „słucha i sprawia, że owocuje
Słowo” (Modlitwa podczas spotkania z młodzieżą włoską w Loreto, 1-2 września
2007) zawierzam całe dzieło ewangelizacji, jakiego Kościół dokonuje poprzez
środki społecznego przekazu.
BENEDICTUS PP XVI, Watykan, 24 stycznia 2012, Święto św. Franciszka Salezego
„Portale społecznościowe: bramy
prawdy i wiary; nowe przestrzenie dla ewangelizacji" - 47 ŚDŚSP (2013)
Drodzy Bracia i Siostry,
przed Światowym Dniem Środków
Społecznego Przekazu 2013 r. pragnę wam zaproponować kilka myśli na temat
pewnego zjawiska, które ma coraz większe znaczenie, jeśli chodzi o sposób, w
jaki dzisiaj ludzie komunikują się ze sobą. Chciałbym rozważyć rozwój cyfrowych
sieci społecznościowych, które sprzyjają tworzeniu się nowej "agory"
- otwartej przestrzeni publicznej, w której ludzie dzielą się swoimi pomysłami,
informacjami, opiniami i gdzie mogą również powstawać nowe więzi i formy
wspólnoty.
Przestrzenie te, kiedy są
dowartościowane w sposób właściwy i zrównoważony, przyczyniają się do
wspierania form dialogu i debaty. Jeśli dokonują się one z szacunkiem,
dbałością o prywatność, odpowiedzialnością i poświęceniem prawdzie, mogą
umacniać więzy jedności między ludźmi i skutecznie wspierać zgodę w rodzinie
ludzkiej. Wymiana informacji może stać się prawdziwą komunikacją, kontakty mogą
dojrzewać do przyjaźni, połączenia mogą ułatwić tworzenie wspólnoty. O ile
powołaniem sieci jest realizacja tych wielkich możliwości,to osoby w niej
uczestniczące muszą starać się być autentyczne, ponieważ w przestrzeniach tych
nie tylko dzielimy się poglądami i informacjami, ale w ostateczności
przekazujemy samych siebie.
Rozwój sieci społecznościowych wymaga
zaangażowania: osoby są wciągnięte w budowanie relacji i znajdywanie przyjaźni,
w poszukiwanie odpowiedzi na swoje pytania, rozrywkę, ale również w twórczość
intelektualną i dzielenie się swoimi umiejętnościami i wiedzą. Sieci, łącząc
osoby na podstawie tych podstawowych potrzeb, stają się w ten sposób coraz
bardziej częścią samej tkanki społeczeństwa. Sieci społecznościowe karmią się
więc pragnieniami zakorzenionymi w sercu człowieka.
Kultura sieci społecznościowych oraz
zmiany form i stylów komunikacji stanowią poważne wyzwania dla tych, którzy
chcą mówić o prawdzie i wartościach. Często, jak dzieje się to także w
przypadku innych środków społecznego przekazu, znaczenie i skuteczność różnych
form wypowiedzi zdają się być bardziej określone przez ich popularność niż ich
rzeczywistą doniosłość i wiarygodność. Popularność jest ponadto często związana
bardziej ze sławą lub strategiami przekonywania niż z logiką argumentacji.
Niekiedy dyskretny głos rozsądku może być przytłumiony przez zgiełk zbędnych
informacji i nie udaje mu się przyciągnąć uwagi, zastrzeżonej natomiast dla
tych, którzy wyrażają się bardziej przekonująco. Media społecznościowe
potrzebują zatem zaangażowania wszystkich, którzy są świadomi wartości dialogu,
rozsądnej debaty, logicznej argumentacji; osób starających się dbać o te formy
wypowiedzi i wyrażania się, które odwołują się do najszlachetniejszych dążeń
ludzi zaangażowanych w proces komunikacji. Dialog i debata mogą rozkwitać i
wzrastać także wtedy, gdy się rozmawia i traktuje na serio tych, którzy mają
poglądy odmienne od naszych. "Skoro istnieje różnorodność kulturowa,
należy dążyć do tego, by ludzie nie tylko zaakceptowali inne kultury, ale
starali się też ubogacać się nimi i ofiarować im to, co w ich własnej kulturze
jest dobre, prawdziwe i piękne" (Przemówienie podczas spotkania z
przedstawicielami świata kultury, Belém - Lizbona, 12 maja 2010 r.).
Wyzwaniem, przed którym muszą stanąć
sieci społecznościowe, jest to, aby były one rzeczywiście powszechne: wspomagać
je będzie wówczas pełny udział wierzących, którzy pragną dzielić się orędziem
Jezusa i wartościami godności ludzkiej, które krzewi Jego nauczanie. Wierzący
dostrzegają bowiem coraz bardziej, że jeśli Dobrej Nowiny nie będzie można
poznać także w świecie cyfrowym, to może być ona nieobecna w doświadczeniu
wielu osób, dla których ta przestrzeń egzystencjalna jest ważna. Świat cyfrowy
nie jest światem paralelnym ani czysto wirtualnym, lecz dla wielu ludzi,
zwłaszcza najmłodszych, stanowi część codziennej rzeczywistości. Sieci
społecznościowe są owocem ludzkiej interakcji, ale same z kolei nadają nowe
kształty dynamice komunikacji, tworzącej relacje: uważne zrozumienie tego
środowiska jest zatem warunkiem wstępnym znaczącej w nim obecności.
Umiejętność korzystania z nowych
języków potrzebna jest nie tyle, aby nadążać za duchem czasu, ale właśnie po
to, żeby pozwolić nieskończonemu bogactwu Ewangelii znaleźć takie formy wyrazu,
które byłyby w stanie dotrzeć do umysłów i serc wszystkich ludzi. W środowisku
cyfrowym słowu pisanemu często towarzyszą obrazy i dźwięki. Skuteczna
komunikacja, jak przypowieści Jezusa, wymaga zaangażowania wyobraźni i
wrażliwości uczuciowej tych, których chcemy zaprosić na spotkanie z tajemnicą
miłości Boga. Wiemy zresztą, że tradycja chrześcijańska zawsze była pełna
znaków i symboli: myślę na przykład o krzyżu, ikonach, obrazach Matki Bożej,
szopce, witrażach i malowidłach w kościołach. Znaczącą część artystycznego
dziedzictwa ludzkości stworzyli artyści i muzycy, którzy próbowali wyrazić
prawdy wiary.
Autentyczność ludzi wierzących w
sieciach społecznościowych staje się wyraźna przez dzielenie się głębokim
źródłem ich nadziei i radości: wiarą w Boga bogatego w miłosierdzie i miłość
objawioną w Chrystusie Jezusie. Takie dzielenie się polega nie tylko na
jednoznacznym wyrażaniu wiary, ale również na świadectwie, to znaczy sposobie,
w jaki przekazuje się "wybory, preferencje, opinie, które są głęboko
spójne z Ewangelią, nawet wtedy, kiedy nie mówi się o niej w sposób
wyraźny" (Orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, 2011 ).
Szczególnie znaczącym sposobem dawania świadectwa będzie wola dawania siebie
innym przez gotowość cierpliwego i naznaczonego szacunkiem angażowania się w
ich pytania i wątpliwości, na drodze poszukiwania prawdy i sensu ludzkiego
istnienia. Pojawienie się sieciach społecznościowych dialogu na temat wiary i
wierzenia potwierdza znaczenie i wagę religii w debacie publicznej i
społecznej.
Dla tych, którzy otwartym sercem
przyjęli dar wiary, najbardziej radykalna odpowiedź na pytania człowieka o miłość,
prawdę i sens życia - zagadnienia obecne w sieciach społecznościowych - kryje
się w osobie Jezusa Chrystusa. To naturalne, że ten, kto wierzy, pragnie,
zachowując szacunek i wrażliwość, dzielić się swą wiarą z ludźmi, których
spotyka w świecie cyfrowym. Ostatecznie jednak, jeśli nasze dzielenie się
Ewangelią może wydać dobre owoce, to dokonuje się to zawsze dzięki wewnętrznej
mocy Słowa Bożego, które porusza serca zanim jeszcze podejmiemy jakikolwiek
wysiłek. Zaufanie w moc działania Boga winno zawsze przekraczać wszelką pewność
pokładaną w korzystaniu ze środków ludzkich. Także w środowisku cyfrowym, w
którym łatwo podnoszą się głosy nazbyt rozpalone i konfliktowe, i w którym
niekiedy grozi zdominowanie pogonią za sensacją, jesteśmy wezwani do uważnego
rozeznawania. W związku z tym pamiętajmy, że Eliasz rozpoznał głos Boga nie w
silnej, gwałtownej wichurze ani w trzęsieniu ziemi czy w ogniu, ale w
"szmerze łagodnego powiewu" (1 Krl 19, 11-12). Musimy ufać, że
podstawowe pragnienia człowieka, które sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu, by
kochać i być kochanym, by znaleźć sens i prawdę, żywią także ludzie naszych
czasów, zawsze i wszędzie otwarci na to, co błogosławiony kardynał John Henry
Newman nazywał "łagodnym światłem" wiary.
Sieci społecznościowe mogą być nie
tylko narzędziem ewangelizacji, ale również czynnikiem ludzkiego rozwoju. Na
przykład, w niektórych sytuacjach geograficznych i kulturowych, gdzie
chrześcijanie czują się izolowani, mogą one umacniać poczucie ich rzeczywistej
jedności z powszechną wspólnotą wierzących. Sieci ułatwiają dzielenie się
bogactwem duchowym i liturgicznym, sprawiając, że ludzie mogą modlić się z
żywym poczuciem bliskości tych, którzy wyznają tę samą wiarę. Prawdziwe i
interaktywne zaangażowanie w pytania i wątpliwości tych, którzy są dalecy od
wiary, powinno nam uzmysłowić potrzebę podtrzymywania przez modlitwę i
refleksję naszej wiary w obecność Boga, jak i naszej aktywnej dobroczynności:
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym
się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" (1 Kor 13, 1).
Istnieją sieci społecznościowe, które
w świecie cyfrowym stwarzają współczesnemu człowiekowi okazje do modlitwy,
medytacji lub dzielenia się Słowem Bożym. Mogą one jednak otworzyć także
podwoje na inne wymiary wiary. Wiele osób odkrywa bowiem właśnie dzięki
kontaktowi, który początkowo miał miejsce on line, znaczenie kontaktu
bezpośredniego, doświadczenia wspólnoty, a nawet pielgrzymki - będących
nieustannie ważnymi elementami na drodze wiary. Szukając sposobów uobecnienia
Ewangelii w środowisku cyfrowym, możemy zaprosić ludzi do przeżywania spotkań
modlitewnych lub celebracji liturgicznych w konkretnych miejscach, takich jak
kościoły czy kaplice. Nie powinno brakować nam konsekwencji czy spójności w wyrażaniu
naszej wiary i świadectwa o Ewangelii w rzeczywistości, w której przychodzi nam
żyć - fizycznej czy cyfrowej. Kiedy jesteśmy w jakikolwiek sposób obecni dla
innych, jesteśmy wezwani, by umożliwić poznanie miłości Bożej aż po krańce
ziemi.
Modlę się, aby Boży Duch zawsze wam
towarzyszył i oświecał. Jednocześnie z serca wam wszystkim błogosławię, abyście
umieli być naprawdę zwiastunami i świadkami Ewangelii. "Idźcie na cały
świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!" (Mk 16, 15).
BENEDICTUS PP. XVI, Watykan, 24 stycznia 2013 r., w
święto świętego Franciszka Salezego