KARDYNAŁ MERCIER
O UMARTWIENIU CHRZEŚCIJAŃSKIM
KRAKÓW 2014
www.ultramontes.pl
Spis treści
Komentarz (Andrzej):
Słowo umartwienie kojarzy mi się
ze śmiercią. Tymczasem jest to znakomity, syntetyczny,
sprawdzony na przestrzeni dziejów przez pokolenia tekst,
dotyczący zasad, ułatwiających harmonijne i owocne życie osoby ludzkiej w
jej dwojakiej formie (cielesnej - materialnej i duchowej).
Słowo owocne
rozumiem jako wypełnianie woli Boga przeze mnie (niepowtarzalnego, indywidualnego i jedynego we wszechświecie) tu i teraz, w doczesności, prowadzące do mojego zbawienia czyli do Źródła Życia.
Zamiast "O UMARTWIENIU CHRZEŚCIJAŃSKIM" proponuję myśleć i mówić "O SKUTECZNYCH ZASADACH PIELĘGNOWANIA BOŻEGO DUCHA W NAS".
Myślę, że jeśli potrafimy te zasady wdrożyć odpowiednio wcześnie (w
dzieciństwie i w młodości), to owszem, wymagają one od nas ciągłego
wysiłku ale czynionego z odwagą i radością, wspomaganego modlitwą, bez
umartwienia.
I. Przedmiot umartwienia chrześcijańskiego
Celem umartwienia
chrześcijańskiego jest przeciwdziałanie złym wpływom wywieranym przez
grzech pierworodny na nasze dusze nawet po odrodzeniu ich przez
chrzest.
Pomimo odrodzenia naszego w
Chrystusie, przez które zgładzony został w zupełności grzech
pierworodny, daleko nam jeszcze bardzo do prawości i spokoju
pierwotnego. Sobór Trydencki stwierdza, że nawet po chrzcie odczuwamy
pożądliwość, tj. ową potrójną pożądliwość ciała, oczu i pychy, ale
odruchy te powinny jedynie pobudzać nas do chwalebnych walk życia
chrześcijańskiego (por. Sobór Trydencki, Dekret o grzechu pierworodnym).
Potrójne to pożądanie nazywa
Pismo św. raz starym człowiekiem przeciwstawiającym się nowemu
człowiekowi, którym jest Jezus żyjący w nas i my żyjący w
Chrystusie – to ciałem lub naturą
upadłą staczającą walki z duchem lub naturą odrodzoną
przez łaskę nadprzyrodzoną. Tego to starego człowieka
trzeba – nie mówię unicestwić – bo jest to rzeczą niemożliwą dopóki
trwa życie doczesne – ale umartwić tj. doprowadzić praktycznie do
bezsilności, bezwładu i bezpłodności; trzeba przeszkodzić i zniweczyć
żywotność zła w całym naszym życiu duchowym, by nie mogło wydawać
owoców, którymi są grzechy.
– A więc umartwienie chrześcijańskie powinno obejmować całego
człowieka, cały zakres działania, w którym natura nasza obracać się
może.
Taki jest przedmiot ducha
umartwienia; wskażemy sposób zastosowania go w życiu, przechodząc
kolejno liczne przejawy naszej żywotności i grupując je jak poniżej:
1) Żywotność organiczna, czyli życie cielesne.
2) Żywotność zmysłowa objawiająca się bądź pod formą
poznawania przez zmysły zewnętrzne, bądź przez wyobraźnię, bądź przez
pożądania zmysłowe, uczucia lub namiętności.
3) Żywotność racjonalna, wyrozumowana, nie przymuszona, która jest podstawą naszych myśli, sądów i postanowień.
4) Następnie rozważymy zewnętrzne przejawy życia naszej duszy – zewnętrzne nasze czyny.
5) W końcu wzajemny stosunek między bliźnimi.
II. Ćwiczenia umartwienia chrześcijańskiego
Umartwienia ciała
1) Ograniczaj
pożywienie, o ile to możliwe do prostej konieczności. Zastanów się nad
słowami św. Augustyna: "Nauczyłeś mię, o mój Boże, by pożywienie uważać
jako sposób podtrzymania życia. O Panie, któż z nas nie przekracza
tutaj choć czasem granic. Jeśli znajdzie się taki człowiek choć jeden,
to oświadczam, że człowiek ten jest wielki i powinien wielce chwalić
Imię Twoje" (Wyznania, Księga X, rozdz. 31).
2) Proś Boga często, proś Go
codziennie, by łaska Jego dozwoliła ci nie przekroczyć granic
konieczności i abyś nie dał się pociągnąć uczuciu przyjemności.
3) Nie jedz między godzinami zwykłego posiłku, chyba z koniecznej potrzeby lub ze względów uprzejmości.
4) Zachowaj wstrzemięźliwość i posty, lecz tylko w zakresie posłuszeństwa i z umiarkowaniem.
5) Nie jest ci wzbronione
korzystać z pewnych przyjemności, lecz trzeba by w nich była intencja
czysta i należy za nie błogosławić Pana.
6) Sen powinien być unormowany. Unikać należy w tym względzie wszelkiego wygodnictwa, wszelkiej miękkości zwłaszcza rano.
– Naznacz sobie jeżeli możesz, godzinę i przestrzegaj jej energicznie tak dla wstawania jak i spoczynku.
7) W
ogólności odpoczywaj w rozmiarach
koniecznej potrzeby, a oddawaj się pracy hojnie, nie
szczędząc swego trudu. Strzeż się wyczerpania ciała, lecz przede
wszystkim nie schlebiaj mu; jeżeli zauważysz, że chce ono odgrywać rolę
pana, natychmiast potraktuj je jak niewolnika.
8) Jeżeli odczuwasz jakie
niedomagania, uważaj, by nie stać się ciężarem dla drugich przez zły
humor; pozostaw braciom swym starania o litość nad tobą, sam bądź
cierpliwy i milczący jak boski Baranek, który naprawdę
dźwigał wszystkie słabości nasze.
9) Strzeż się korzystać z
drobnych niedomagań jako powodu do dyspensy lub uchylania się od
zwykłego porządku dziennego.
– "Trzeba nienawidzieć jak zarazy wszelkie
odchylenie od reguły", pisał św. Jan Berchmans.
10) Przyjm z poddaniem i znoś pokornie, cierpliwie i wytrwale, przykre umartwienie nazwane chorobą.
Umartwienie zmysłów, wyobraźni i uczuć
1) Przede wszystkim
zamykaj stale oczy na wszelki widok niebezpieczny, a nawet miej odwagę
zamykać je na wszystko, co zbędne i niepotrzebne. Patrz nie widząc, nie
szukaj w nikim piękności lub brzydoty.
2) Miej uszy zamknięte
na pochlebstwa, pochwały, pokusy, złe rady, obmowy, drwiny
bolesne, krytykę nieprzychylną, podejrzenia udzielone drugim, na każde
słowo mogące wywołać najmniejsze nawet oziębienie między dwiema duszami.
3) Jeżeli powonienie twoje cierpi z powodu kalectwa lub dolegliwości bliźniego, daleki od skargi, czerp w tym radość świętą.
4) Co się tyczy rodzaju
pożywienia, miej w poszanowaniu radę Pana Naszego: "Jedz co ci dają".
"Jedz co dobre bez szukania w tym upodobania, jedz co złe bez
okazywania wstrętu, bądź obojętnym tak na jedno jak i na drugie, oto, mówi św. Franciszek Salezy, prawdziwe umartwienie".
5) Ofiaruj Bogu swoje posiłki,
nakaż sobie przy stole małe umartwienie np. odmów sobie trochę soli,
szklanki wina, słodyczy, współbiesiadnicy twoi nie zauważą tego, a Bóg
ci to policzy.
6) Jeżeli to co ci dają
dogadza twemu podniebieniu, myśl o żółci i o occie, którymi napojono
Pana na krzyżu, nie przeszkodzi ci to jeść lecz będzie przeciwwagą
twojej przyjemności.
7) Unikaj wszelkiego zbliżenia
zmysłowego, wszelkiej pieszczoty połączonej z pożądliwością, w której
szukałbyś i znajdował radość specjalnie zmysłową.
8) Nie wygrzewaj się, chyba żeby to było potrzebne dla uniknięcia zachorowania.
9) Znoś wszystko co umartwia
ciało w sposób naturalny, szczególnie znoś chłód zimowy,
upał letni, posłanie twarde i
wszelkie niedogodności tego rodzaju.
Bądź pogodny przy
wszystkich zmianach temperatury,
witaj uśmiecham każdą w nich zmianę. – Mów z prorokiem: Zimno, gorąco,
deszczu, błogosławcie Pana. – Szczęśliwi ci, co ze szczerego serca
zdołają powiedzieć słowa powtarzane często przez św. Franciszka
Salezego: "Nigdy nie czuję się lepiej jak wówczas, gdy mi nie jest
dobrze".
10) Umartwiaj swoją
wyobraźnię, gdy kusi cię widokiem znakomitego stanowiska, lub
smuci przewidywaniem smutnej przyszłości, gdy cię drażni
wspomnieniem słowa lub czynu, które cię obraziły.
11) Jeżeli zapragniesz marzyć, walcz z tą myślą bez litości.
12) Umartwiaj się jak najstaranniej na punkcie zniecierpliwienia, podrażnienia i gniewu.
13) Dotrzyj do głębi swych
pragnień, poddaj je kontroli rozumu i wiary: nie dążysz-li
raczej do długiego życia niż do
świątobliwego? do używania przyjemności i dostatku bez zmartwień
i cierpień, do zwycięstw bez walki, do powodzenia bez przeciwności, do
poklasków bez krytyki, do życia wygodnego, spokojnego bez krzyży
jakiejkolwiek natury, to znaczy do życia odmiennego od życia naszego Boskiego Zbawcy.
14) Strzeż się pewnych
przyzwyczajeń, które choć nie zdecydowanie złe, mogą się stać zgubnymi,
jak np. czytanie książek swobodnej treści, gry hazardowe, itp.
15) Staraj się wykryć swą
główną wadę i gdy ją poznasz, tęp ją w jej najdrobniejszych ułamkach. W
tym celu poddaj się szczerym sercem wszystkiemu, co mogłoby być
jednostajne i nudne w robieniu szczegółowego rachunku sumienia.
16) Nie wzbronione ci jest
mieć serce i okazywać je, lecz strzeż się przed niebezpieczeństwem
przekroczenia właściwej miary. Walcz energicznie z
przywiązaniami zbyt zmysłowymi, z przyjaźniami zbyt wyłącznymi i wszystkimi czułostkowymi poruszeniami serca.
III. Umartwienie umysłu i woli
1) Umartwiaj umysł,
zabraniając mu wszelkich zbytecznych porywów wyobraźni, wszelkich myśli
zbędnych, obcych, które przyprawiają cię o stratę czasu, rozpraszają
duszę, obrzydzają pracę i rzeczy poważne.
2) Myśli smutne i niespokojne
muszą być wygnane z twojego umysłu. Troska o to, co cię w przyszłości
spotkać może, nie powinna cię zajmować. Co zaś do złych myśli, które
cię niepokoją wbrew twojej woli, powinieneś odrzucając je uczynić z
nich przedmiot cierpliwości. Gdy będą mimowolne, będą źródłem zasług.
3) Strzeż się uporu w myśli,
uporu w uczuciach, poddaj się chętnie sądom drugich, chyba, że chodzi o
sprawy, w których masz obowiązek zająć wyraźne stanowisko.
4) Umartw naturalny organ
twego umysłu – twój język. Ćwicz się w milczeniu, czy to gdy ci je
reguła nakazuje, czy gdy je sobie nakażesz z własnej woli.
5) Lepiej słuchać innych niż
mówić samemu, skoro jednak mówić trzeba, zachowaj umiarkowanie,
unikając zarówno przesady w mówieniu, które przeszkadza innym w
wypowiadaniu ich myśli, jak i milczenia, które oznaczałoby pogardę
ubliżającą treści przemówienia innych.
6) Nie przerywaj nigdy temu, który mówi i nie uprzedzaj zbyt pochopną odpowiedzią zapytania.
7) Miej głos umiarkowany,
nigdy gwałtowny lub rozstrzygający. Unikaj wyrazów takich jak: bardzo,
nadzwyczajnie, strasznie... to są przesady.
8) Szukaj upodobania w
prostocie i prawości. Symulacja, wykręty, dwuznaczniki wyrachowane, na
które pozwalają sobie bez skrupułu niektóre nabożne osoby, dyskredytują
pobożność.
9) Powstrzymuj się od
wszelkich słów grubiańskich, trywialnych, czy nawet zbędnych. Pan nasz
przestrzega, że zażąda z nich rachunku w dzień sądu.
10) Przede wszystkim umartwiaj
wolę, to sprawa zasadnicza. Naginaj ją nieustannie do tego co uważasz
za miłe Bogu i za rozkaz Opatrzności, nie biorąc w rachubę
własnych upodobań i wstrętów, pragnień i
odraz. Ulegaj nawet podwładnym w rzeczach nie dotyczących
chwały Bożej i obowiązku twego stanowiska.
11) Najdrobniejsze nieposłuszeństwo rozkazom, czy nawet życzeniom Przełożonych uważaj za odnoszące się do Boga.
12) Pamiętaj, że wprowadzisz w
czyn największe z umartwień, jeżeli potrafisz cieszyć się,
gdy cię upokarzać będą, i jeżeli posłuszeństwo twoje
będzie doskonałym w stosunku do tych, którym Bóg chce żebyś był uległy.
13) Z radością przyjmij
napomnienie i lekceważenie twojej osoby: oto słowa św. Jana od Krzyża i
rada którą czytamy w Naśladowaniu: "nie mów o sobie ani dobrze ani źle,
nie mów wcale, milcząc staraj się, aby o tobie zapomniano".
14) Gdy wobec upokorzenia lub nagany masz ochotę szemrać i smucić się, powiedz jak Dawid: "Dobrze mi, żeś mnie upokorzył".
15) Nie podtrzymuj w
sobie lekkomyślnych pragnień. Św. Franciszek Salezy mawiał: "Pragnę
niewiele, a i tej niewielkiej ilości pragnień, pragnę bardzo
mało".
16) Przyjm z poddaniem
umartwienia zesłane przez Opatrzność, krzyże i prace przywiązane do
stanowiska, na którym ona cię postawiła. "Tam gdzie jest mniej naszego
wyboru, mówi św. Franciszek Salezy, jest więcej upodobania Bożego". Chcielibyśmy wybierać sobie krzyże, mieć inny niż nasz; wolelibyśmy nieść
krzyż ciężki a mający pewien rozgłos, niż krzyż lekki a męczący swą
jednostajnością. To złuda: to nasz krzyż trzeba nieść, a nie inny.
Zasługa jego nie jest w jego rodzaju, ale polega na doskonałości z jaką
go się znosi.
17) Nie niepokój się pokusami,
skrupułami, oschłością duchową: "co się czyni w oschłości, jest większą
zasługą przed Bogiem, niż to co się czyni w pocieszeniu", mówi św.
Biskup Genewski.
18) Nie trzeba się zbytnio
martwić upadkami, ale upokarzać się nimi. Upokarzać się jest rzeczą
dobrą, którą niewiele osób rozumie; niepokoić się i być wytrąconym z
równowagi jest rzeczą złą, bo w tego rodzaju niepokoju i rozczarowaniu
miłość własna odgrywa wielką rolę.
19)
Nie dowierzajmy zarówno
nieśmiałości, zniechęceniu, które denerwuje jak
i zarozumiałym myślom, które są właściwie pychą w działaniu. Pracujmy
jak gdyby wszystko zależało od naszych wysiłków, lecz
bądźmy pokornymi jakby nasza praca nie miała żadnego znaczenia.
IV. Umartwienie w czynach naszych zewnętrznych
1) Bądź bardzo
dokładnym w wypełnianiu raz postawionego sposobu twego życia,
słuchaj bez ociągania, pamiętając na słowa św. Jana Berchmansa: "Moja
pokuta, to spełnianie zwykłych uczynków życia". "Przywiązywanie
największej wagi do małych rzeczy, oto moja zasada".
2) Spełniając obowiązki swego
stanu staraj się być zadowolonym z wszystkiego co mogłoby ci się
niepodobać i drażnić, mając znowu w pamięci słowa św. Franciszka:
"Nigdy mi nie jest lepiej jak gdy mi jest niedobrze".
3) Nie poświęcaj ani chwili próżniactwu, bądź zajętym od rana do nocy, bez wytchnienia.
4) Jeżeli spędzasz życie choć
w części nad nauką, stosuj do siebie rady św. Tomasza z Akwinu
udzielane uczniom: "Nie zadawalajcie się powierzchownym korzystaniem z
tego, co czytacie czy słyszycie, lecz starajcie się przeniknąć i
zgłębić treść całą; nie pozostawajcie w wątpliwości w rzeczach,
co do których możecie mieć pewność.
Pracujcie z świętą chciwością nad wzbogaceniem waszego umysłu, ułóżcie systematycznie w pamięci wszystkie wiadomości, jakie dane wam jest zdobyć, jednakże nie starajcie się zgłębiać tajemnic, które przekraczają waszą inteligencję".
5) Zajmuj się jedynie
czynnością chwili obecnej, nie wracając do tego, co ją
poprzedziło, ani nie wybiegaj myślą ku
temu, co nastąpi i mów ze św.
Franciszkiem: "Gdy robię to, nie jestem obowiązany robić nic innego",
"dość szybko, jeśli dość dobrze", "spieszmy się statecznie".
6) Bądź skromnym w sposobie
bycia. Nic doskonalszego jak zewnętrzny wygląd św. Franciszka; trzymał
głowę zawsze prosto, unikając jednakowo owej lekkości, która nią obraca
na wsze strony, niedbalstwa, które ją naprzód pochyla i usposobienia
dumnego i wyniosłego, które ją w tył odrzuca. Twarz jego była zawsze
spokojna, bez zakłopotania, wesoła, pogodna i szczera, jednakowoż bez
żartobliwości niedyskretnej, bez głośnego, niepohamowanego lub zbyt
częstego śmiechu.
7) Gdy był sam zachowywał
się tak jakby znajdował się w licznym
towarzystwie. Nie zakładał nogi na nogę, nie opierał głowy na łokciu.
Gdy modlił się, był nieruchomy jak kolumna. Gdy natura poddawała mu
myśli użycia jakiejś wygody, nie słuchał jej.
8) Uważaj czystość i porządek
za cnotę, brud i nieporządek za wadę, precz z
ubraniem brudnym, poplamionym lub
podartym. Z drugiej strony, uważaj za wadę jeszcze
większą zbytek i światowość. Tak postępuj, aby patrząc na twoje ubranie
nikt nie mógł powiedzieć: to jest brudne lub to jest eleganckie, lecz
by każdy mógł rzec: to jest odpowiednie, właściwe.
V. Umartwienie w stosunkach z bliźnimi
1) Znoś wady
bliźniego, wady wychowania, umysłu, charakteru. Znoś wszystko co ci się
w nim nie podoba, sposób chodzenia, zachowania, głos, akcent, albo
cokolwiek innego.
2) Znoś wszystko od
wszystkich, znoś aż do końca i po chrześcijańsku. Unikaj zarozumiałej
cierpliwości, która zdaje się mówić: "Cóż mię łączy z tym lub owym?".
"W czymże dotyczy mię to, co on mówi?". "Czyż potrzebuję przychylności,
sympatii a nawet uprzejmości od kogokolwiek, a zwłaszcza od niego
właśnie?". Nic więcej małostkowego przed Bogiem jak te obojętności
wyniosłe, pogardliwe, na pewno lepsze byłoby zniecierpliwienie.
3)
Masz ochotę rozgniewać
się – bądź łagodnym
dla miłości Chrystusowej; szukasz zemsty
– płać dobrem za złe. Mówią,
że wielką tajemnicą trafienia do serca
św. Teresy było, zrobić jej
przykrość. Chcesz okazać niezadowolenie komu – uśmiechnij
się do niego z dobrocią; chcesz uniknąć spotkania kogoś – przez
cnotę szukaj go; chcesz źle o nim mówić – mów dobrze; chcesz mówić
surowo – mów łagodnie, serdecznie.
4) Miej upodobanie w chwaleniu braci, zwłaszcza tych, do których masz wrodzoną niechęć.
5) Nie bądź rozumnym kosztem miłości.
6) Jeżeli w twojej obecności
pozwala sobie ktoś na rozmowę niewłaściwą lub szkodzącą opinii
bliźniego, możesz zwrócić uwagę mówiącemu, ale lepiej zręcznie skieruj
rozmowę na inny przedmiot lub wyrazem twarzy okaż smutek lub umyślną
nieuwagę, dając poznać, że to co mówią, nie podoba ci się.
7) Jeżeli oddanie małej przysługi przychodzi ci z trudem, zaznacz gotowość do spełnienia takowej, a zyskasz podwójną zasługę.
8) Miej wstręt do odgrywania
roli ofiary w oczach własnych i cudzych. Nie wyolbrzymiaj swych
ciężarów, staraj się uważać je za lekkie. Bo są one takimi w istocie
daleko częściej niż się wydaje, a byłyby nimi zawsze gdybyśmy mieli
więcej cnoty.
Zakończenie
W ogóle naucz się
odmawiać naturze tego, czego żąda od ciebie niepotrzebnie, – a naucz
się żądać od niej tego, czego ci odmawia bezzasadnie. Postępy twoje w
cnocie, mówi autor Naśladowania Jezusa Chrystusa, wzrastać będą w
stosunku do gwałtu, jaki sobie zadasz.
Trzeba umrzeć, mówił św.
Biskup Genewski, trzeba umrzeć, by Bóg żył w nas, "bo niepodobieństwem
jest dojść do łączności duszy z Bogiem inną drogą jak przez
umartwienie". Te słowa 'trzeba umrzeć' są twarde, lecz po nich nastąpi
wielka słodycz, bo umiera się sobie dla złączenia się z Bogiem przez tę
śmierć.
Oby Bóg pozwolił nam mieć prawo zastosowania do siebie tych pięknych słów św. Pawła do Koryntian:
"We wszystkim znosimy
utrapienia... Nosimy w sobie zawsze i wszędzie śmierć Jezusa, by życie
Jezusa objawiło się też w nas" (II Kor. 4, 8. 10) (a).
–––––––––––
"Szkoła Chrystusowa". Czasopismo poświęcone zagadnieniom życia wewnętrznego, Rok X.
– Tom XVIII. Lwów 1939. DRUKIEM I NAKŁADEM WYDAWNICTWA OO. DOMINIKANÓW, ss.133-146. (Marzec 1939). (Za pozwoleniem Władzy Duchownej). (b)
Przypisy:
(1) Dziełko to o umartwieniu
chrześcijańskim jest syntezą wszystkiego najlepszego, co napisano w tym
przedmiocie. – Zawdzięczamy je J. Em. Kardynałowi Mercier. Napisane
zostało 50 lat temu dla aspirantów do stanu duchownego, których
Kardynał Mercier był Dyrektorem. – Wprowadzając zasady zawarte w nim w
życie, nieżyjący już dzisiaj świątobliwy Kardynał wzniósł się sam na
szczyty doskonałości chrześcijańskiej.
(a) Por. tekst Wulgaty i
uwspółcześniony przekład ks. Jakuba Wujka SI (z 1936 r.): "In omnibus
tribulationem patimur... Semper mortificationem Iesu in corpore nostro
circumferentes, ut et vita Iesu manifestetur in corporibus nostris (We
wszystkim utrapienie cierpimy... zawsze umartwienie Jezusa z sobą
nosząc w ciele naszym, aby i żywot Jezusowy w naszych ciałach się
okazał)". (Przyp. od red. Ultra montes).
(b) Por. 1) Ks. Alfons Rodriguez SI, O doskonałości chrześcijańskiej .
2) Papież Leon XIII, Złota książeczka o praktyce pokory .
3) O. Maurycy Meschler SI, Trzy podstawy życia duchowego .
4) Tomasz à Kempis, De imitatione Christi. O naśladowaniu Jezusa Chrystusa .
5) Bp Jan Piotr Camus,
Duch świętego Franciszka Salezego, czyli
wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego .
6) O. Brunon
Vercruysse SI, Przewodnik pra
wdziwej pobożności czyli
nowe praktyczne
rozmy ślani a
na każdy dzień roku o życiu
Pana Naszego Jezusa Ch rystu sa .
7) Św. Alfons Liguori Biskup, Doktor Kościoła, Doskonałość chrześcijańska według nauk i pism św. Teresy .
8) Ks. Kazimierz
Naskręcki, Ż ycie nadprzyrodzone. Krótkie
nauki o Sakramentach świętych i modlitwie.
9) Ks. Jacek Tylka, O cnotach heroicznych.
10) Piotr kardynał Gasparri, Katechizm katolicki (Catechismus catholicus).
11) Ks. Marian Morawski SI, Dogmat łaski. 19 wykładów o porządku nadprzyrodzonym .
(Przyp. od red. Ultra montes).
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXIV, Kraków 2014
******End