Patrz: -   Mechanizmy światowego kryzysu finasowo-gospodarczego – Michalkiewicz do Polonusów w USA
            -   Portal Michael  objaśnia i ujawnia procesy na styku ducha i materii (moralność a ekonomia) http://www.michaeljournal.org/onas.htm

FATIMA I WIELKI SPISEK Deirdre Manifold (fragmenty)  

Tytuł "Fatima i wielki spisek".  Autor: Deirdre Manifold.  Miejsce wydania: Poznań. Wydano w roku 2000.  ISBN 83-86906-31-6. Wydawnictwo WERS

Adres wydawnictwa 60-962 Poznań 22 skr. poczt. 59 


Przedmowa

W Nowy Rok 1982 rozmawialiśmy z przyjacielem o złym stanie świata i o tym, dlaczego obecne czasy wydają się inne od każdego innego okresu w historii. Zapytałem go:

- Czy przyjmujesz przypadkowością, czy spiskową teorią dziejów?

Spojrzał na mnie i powiedział: - Co dokładnie masz na myśli mówiąc o przypadkowościowej czy spiskowej teorii dziejów?

Odpowiedziałam:

- Czy naprawdę wierzysz, że wszystko, co się wydarzyło, powiedzmy w tym stuleciu, stało się przypadkiem, jak na przykład dwie wojny światowe, kryzys w okresie międzywojennym, lokalne wojny w których nikt nie wygrał, obecne wielkie bezrobocie i zastraszająca inflacja; - czy wierzysz, że ludzie nie mają nad tym kontroli, że wydarzenia te zdarzają się tak samo jak trzęsienia ziemi i musimy się z tym pogodzić?

- Odparł na to: - Obawiam się, że nigdy się nad tym poważnie nie zastanawiałem, wiem tylko to, co piszą gazety.

Wtem zapytałam czy słyszał kiedykolwiek to, co powiedział Disraeli, że światem rządzą różni ludzie zza kulis, a dużo później Roosevelt miał stwierdzić, że kiedykolwiek coś się dzieje w polityce, to tak było zaplanowane. Potem powiedziałem mu, że przez długi czas uczeni ignorowali to, co działo się za kulisami historii, ale wydarzenia tego stulecia, niepodobnego do każdego poprzedniego, zafrapowały ich. Zaczęli im się przypatrywać aby uzyskać prawdziwe dane i teraz faktem niezaprzeczalnym jest to, że światem rządzi garstka ludzi, którzy mogą doprowadzić do wojen, kryzysów, bezrobocia, inflacji itp.

Mój przyjaciel zdawał się nie dowierzać, a będąc dobrym człowiekiem zapytał dlaczego ktokolwiek, czy jakakolwiek grupa ludzi miałaby chcieć tak strasznych rzeczy. Zapytał kim są ci tajemniczy osobnicy, o których mówiłam i dlaczego chcą spowodować tyle cierpienia na świecie.

- Są to najbogatsi ludzie na świecie, a ich celem jest władza.

- Trudno mi w to uwierzyć.

- Dobrze, ale wierzysz w to, że człowiek zwany Hitlerem kiedyś żył, pożądał władzy i udało mu się zdobyć ją w ogromnym zakresie.

- Tak, to jest fakt historyczny.

- Tak się składa, że Hitler był głupcem. Wziął i napisał o tym wszystkim co zamierzał zrobić. Gdyby był naprawdę sprytny, spiskowałby w tajemnicy i wziąłby świat podstępem; jak udowodnili historycy, zawsze tak się działo w przypadku spiskowców. Jak musieli zacierać ręce z radości gdy przeczytali Mein Kampf  Hitlera, i powiedzieli sobie: to jest nasza marionetka par excellence. On jest stworzony do wydawania rozkazów, my musimy tylko odpowiednio go zaprogramować, dać mu pieniądze i sprawić, aby nasze kraje były słabe dopóki on nie będzie gotowy do wojny. Nic tak nie przysłuży się naszym planom zdobycia totalnej dyktatury światowej jak porządna wojna, w której będziemy kontrolowali obie strony, jak to zwykle czynimy. Teraz narody świata tak mają dosyć wojny, że potrzeba takiego Hitlera aby zmusić je do niej.

Jakiekolwiek były ich myśli czy słowa, tak też zrobili. To jest temat książki prof. Anthony'ego Suttona "Wall Street and the Rise of Hitler" (Wall Street a narodziny Hitlera), o której się mówi, że przy niej każda inna książka dotycząca II Wojny Światowej jest nieaktualna. Na pewno o niej nie słyszałeś. Książki, które zawierają zbyt dużo prawdy, pomija się milczeniem.

- Tak, ale nie powiedziałaś kim oni są, ani jak zdobyli taką władzę. Jakich sztuczek użyli żeby zdobyć tak wielką władzę?

- Władza despotyczna ma swoje korzenie w reformacji, ale po niej nastąpiły dwa wielkie zwroty w historii, mianowicie powstanie Banku Anglii (Bank of England) w 1776 r. Ten pierwszy - Bank of England - poprzez sztuczkę iście kuglarską przejął kontrolę nad monetą w kraju po raz pierwszy w historii, a ci drudzy - bawarscy Iluminaci - wykorzystali tę kontrolę i wszystkie grupy o zapędach rewolucyjnych aby wziąć cały świat w niewolę.

- Wciąż wydaje mi się to niewiarygodne.

- Nie akceptujesz czegoś tak potwornego ponieważ nie miałeś w ręku dowodów. Czy umiałbyś mówić po grecku gdybyś się go nie uczył?

- Nie.

- Czy słyszałeś kiedyś o przesłaniu Fatimy? Można by pomyśleć, że to nie ma nic do rzeczy, ale w rzeczywistości te sprawy są ściśle ze sobą związane.

- Tak, ale tylko ogólnie, musiałbym dowiedzieć się czegoś więcej.

- W 1917 roku, gdy komunizm był zaledwie pojęciem, którego znaczenie niewielu ludzi pojmowało, Matka Boża ukazała się trojgu dzieciom w Fatimie w Portugalii. Powiedziała im w czasie kilku spotkań o wszystkim co dzieje się na świecie, aż do dnia dzisiejszego. Prosiła o modlitwę i pokutę, oraz ofiary ze strony wiernych. Inaczej, powiedziała, Rosja rozszerzy swe błędy na cały świat, wiele narodów zginie, a Ojciec Święty będzie wiele cierpiał.

- Muszę przyznać, że to wszystko już się stało, ale mów dalej...

(...)

Pieniądz - korzeń wszelkiego zła

Zabrałem się do czytania aktu Parlamentu z 1694 roku na mocy którego powstał Bank Angielski. Jego założyciele dobrze wiedzieli czego pragną. Ich plan polegał na stopniowym obciążeniu długami całego kraju, całej ziemi, wszystkich domów i wszelkiej własności, a nawet pracy wobec tych, którzy pożyczali pieniądze państwu - plan ten, przebiegły, zręczny, głęboki plan, spowodował coś, czego świat nie widział nigdy przedtem - głód wśród bogactwa.

W. Cobbett, (A History of Protestant Reformation).


Matka Boża w Fatimie powiedziała, że Rosja rozsieje swe błędy po całym świecie, co spowoduje wojny i że wiele narodów zostanie zniszczonych. W poprzednim rozdziale zobaczyliśmy jak nasienie błędów zapuściło korzenie w tzw., reformacji. Przepadła Wielka Karta, a z nią siła Kościoła, opiekuna biednych i potrzebujących. W kraju nie posiadającym stałej armii i prawie nie potrzebującym sił porządkowych armia stała się codziennością. Królowie przychodzili i odchodzili. Dyktatorzy przychodzili i odchodzili. Anglia wstrząsana była wojnami domowymi. Anglia, nazwana "wesołą Anglią". 900-letni złoty wiek chrześcijaństwa przeminął bezpowrotnie.

Rok 1690 był świadkiem zakończenia jednej z wojen domowych, w wyniku której prawowity król Jakub był wygnany a Wilhelm, obcy książę, został królem na jego miejsce. Decydującą bitwę, znaną odtąd jako Bitwa pod Boyne, stoczono w Irlandii. Sprowadzenie obcego księcia w celu pozbycia się prawowitego króla to w języku wielu ludzi zdrada, ale jak powiedział poeta, "gdy zdrada kwitnie, nikt nie śmie nazwać jej zdradą". Prawdziwa przyczyna sprowadzenia Wilhelma ujawniła się cztery lata później, w roku 1694. W tymże roku grupa korsarzy z Williamem Pattersonem na czele wykręciła największą sztuczkę w dziejach ludzkości. Czyn ten miał zmienić bieg historii nie tylko Anglii, ale i całego świata. Kiedyś ziemia nasiąkała wodą. Teraz nasiąka długami, a wszystko zaczęło się w 1694 roku. Wtedy to Patterson i jego przyjaciele udali się do króla Wilhelma i przedstawili mu następującą propozycję: "Pożyczymy ci, królu, 1.200.000 funtów w złocie na 8% pod warunkiem, że dasz nam pozwolenie na wydanie tejże sumy w banknotach i pożyczanie jej na 8%. Oznaczało to robienie pieniędzy z niczego, nazywanie ich pieniędzmi i pożyczanie na wysoki procent. Zawsze to rysunek głowy lub pieczęć króla czy cesarza czyniła pieniądz środkiem płatniczym. Chrystus powiedział: "Przynieście mi denara... Czyj jest ten obraz i napis?...Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga".

Potem ów prywatny syndykat postanowił, że będzie Cezarem, ale tylko oni będą o tym wiedzieli. Dotąd to król brał odpowiedzialność za emitowanie pieniądza jako odpowiednika pewnych dóbr, i kładł swoją pieczęć jako dowód. Puszczając pieniądze w obieg bez procentu, ów prywatny syndykat natomiast namówił, przekonał, czy przekupił króla, aby ten pozwolił im z niczego wziąć 1.200.000 funtów, które nie miały pokrycia. To był początek inflacji, która w końcu doprowadziła do tego, że prywatny syndykat zyskał stały monopol na dostarczanie i puszczanie w obieg pieniędzy nie tylko w Anglii, ale na całym świecie i, jak zauważył Cobbett, spowodował coś, czego świat nie widział nigdy przedtem - głód wśród bogactwa. Dziś bardziej niż kiedykolwiek prawdą jest, że ludzie są głodni żyjąc wśród bogactwa, a wszystko to zaczęło się od tamtego wydarzenia. Był to punkt zwrotny dziejów i oprócz nielicznych uprzywilejowanych, którzy dzierżą władzę, każdy mężczyzna, kobieta i dziecko na całym świecie dokłada się do odsetek z długów rządowych wówczas powstałych.

W jakiś czas później syndykat wpadł na pomysł, by nazwać się Bankiem Angielskim - Bank of England. Nadal pożycza pieniądze królowi i przy każdej pożyczce, na mocy zezwolenia królewskiego, drukował tyle papierowych pieniędzy, ile wynosiła pożyczka i pożyczał je dalej na procent, a wynosiło go tyle ile kosztował papier, farba i prowadzenie ksiąg. Wkrótce ludzie ci przekonali króla, aby wziął od nich 16 milionów funtów w złocie, co pozwoliło im wydrukować 16 milionów funtów i pożyczać na procent.

Skoro państwo potrzebowało więcej pieniędzy na swoje sprawy, rząd mógł postąpić rozsądnie i, zamiast pożyczać, puszczać własne papierowe pieniądze. Również odbyłoby się to kosztem papieru i druku. Nie trzeba by było płacić odsetek (lichwy), którymi obciążony był podatnik. Znów po jakimś czasie grupa, która nazwała siebie Bankiem Angielskim wpadła na pomysł jeszcze sprytniejszy. Wydrukowano pieniądze na sumę dziesięciokrotnie wyższą niż pożyczono złota i pieniądze to pożyczono na procent. Niedługo potem ów prywatny monopolista, Bank Angielski, zyskał całkowitą władzę nad kasą państwową, a jego pozycja mocniejsza była od pozycji króla lub Gmin.

W pierwszej połowie XIX wieku banki komercyjne wprowadziły "czeki", ponieważ zaprzestały drukowania własnych banknotów. Ten nowy rodzaj pieniądza nie istniał nawet pod postacią banknotów, ale zrodził się poprzez prosty proces - albo przez wprowadzenie do ksiąg banku liczb określających wysokość przyznawanych pożyczek, albo przez wypełnienie czeku aby banki mogły kupić sobie zabezpieczenie. Dzięki tym czekom, co ważne, nie można było dokonać podjęcia czy transferu już istniejących pieniędzy, jak w przypadku czeków osób prywatnych; tworzyły one nowe pieniądze na sumy, które im przypisywano.

W czasie I wojny światowej, w latach 1914-1918, łatwo było bankom tworzyć spore sumy i albo "pożyczano" je rządowi, albo pozwalano zamożnym klientom, aby kupowali obligacje w ramach pożyczki wojennej i dzielili się odsetkami w stosunku 4% ze strony banku do 1% ze strony nominata. Oczywiście wartość funta spadła w ciągu tych czterech lat do połowy. W 1914 roku dług narodowy wynosił 700 milionów funtów. Do 1920 roku wynosił już 7 miliardów, a około 90% pożyczki wojennej znajdowało się w rękach banków. Ogromne sumy płacone bankom w ramach odsetek (lichwy) przyspieszyły nadejście kryzysu przemysłowego w latach 20 i 30-tych i doprowadziły do II wojny światowej, którą skrycie planowano. O tym będzie mowa w jednym z następnych rozdziałów.

W latach 1934-1935 całkowity dochód z podatku dochodowego wynosił 229.214963 funtów, a odsetki z długu narodowego w tym czasie osiągnęły 211.657232 funty. W latach 1935-1936 podatek dochodowy dał 237.362332 funty, procent od długu natomiast wynosił 211.533776 funtów. W ciągu tych dwóch lat z dochodu z podatków wynoszącego 446 milionów funtów zaledwie 43 miliony trafiły do rządu na wydatki potrzebne na zaspokojenie potrzeb obywateli. Co więcej, około 70% długu narodowego powstało z niczego w bankach i tam było przechowywane.

Jeśli dług narodowy nie ma wisieć na szyi narodu jak kamień młyński, czy jest sposób na to, aby poradzić sobie z nimi i jego fatalnymi skutkami? Odpowiedź jest prosta, choć niełatwa.

Przede wszystkim należałoby oddzielić tych, którzy kupili swe udziały w długu narodowym z pieniędzy zaoszczędzonych, zarobionych, odziedziczonych czy w jakikolwiek inny sposób zdobytych, od tych, którzy kupili swe udziały za nowo utworzone pieniądze, tj. Banków i tych nominatów, którym przyznano pożyczki aby dokonali tego zakupu. Banki winny sprzedać swe udziały w obligacjach rządowych państwu, które zapłaciłoby im pieniędzmi nowo wprowadzonymi i nie obciążonymi długiem (lichwą). Te pieniądze - zgodnie z praktyką banków - musiałyby zostać zniszczone, ponieważ, jak w obecnym systemie tworzą one nowe pieniądze udzielając pożyczek lub kupując zabezpieczenia, tak też niszczą pieniądze gdy otrzymują zwrot głównych długów lub gdy sprzedają zabezpieczenia, zatrzymując sobie jedynie odsetki.

Gdyby przedsięwzięto takie działanie, część długu narodowego znikłaby natychmiast bez ryzyka inflacji. Nie dopuszczono by się żadnej niesprawiedliwości, nawet wobec banków, ponieważ ich zyski są już wystarczająco duże dzięki odsetkom uzyskanym w przeszłości z obligacji rządowych, które nie zostały wykupione ani za pieniądze ich depozytorów, ani za pieniądze zaoszczędzone czy zarobione. Jeśli chodzi o nominatów bankowych, tj. Tych, którym banki pożyczały nowo wytworzone pieniądze aby mogli zakupić obligacje rządowe, z nimi należy postąpić podobnie. Banki powinny zażądać zwrotu pożyczek udzielonych nominatom. Rząd oddałby wtedy nowe, nie obciążone długiem pieniądze aby ludzie ci mogli dokonać spłaty, a banki, zgodnie z istniejącą procedurą, niszczyłyby te pieniądze.

Pozostałaby jedynie część długu narodowego wykupiona przez osoby prywatne, organizacje itp., za pieniądze istniejące i uzyskane w zwykły sposób. Osobom tym należałoby wypłacić całkowitą wartość ich udziałów pieniędzmi nowo utworzonymi na tyle szybko, by nie ryzykować inflacji, a one mogą uzyskane w ten sposób pieniądze wydawać lub inwestować w przemysł. Byłoby rzeczą możliwą i pożądaną aby przyspieszyć ten proces poprzez rzadsze udzielanie pożyczek bankowych w tym okresie. Im mniej pieniędzy powstaje przy udzielaniu kredytu, tym więcej można bezpiecznie tworzyć na inne cele.

Gdyby zapytać: "Jak rząd może uzyskać pieniądze uprzednio otrzymane poprzez pożyczanie na procent?", odpowiedź byłaby bardzo prosta. Może on nakazać bankom aby tworzyły pieniądze nie w formie obciążonego odsetkami (lichwą) długu i może wykorzystać podatek antyinflacyjny aby od czasu do czasu zebrać tyle pieniędzy ile będzie trzeba, żeby uniknąć nadmiaru pieniędzy krążących w obiegu poza całością towarów i usług, które można by za te pieniądze kupić.

Amerykański Bank Rezerw Federalnych (US Federal Reserve Bank) jeśli chodzi o pieniądze, jest dyktatorem, który posiada absolutną, autokratyczną władzę nad narodem amerykańskim, a pośrednio i nad resztą świata. Podobieństwo między strukturą Systemu Rezerw Federalnych i Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego jest zadziwiające.

(...)


Rola tajnych towarzystw

Można by zapytać dlaczego jakiekolwiek towarzystwo ma być tajne do tego stopnia, że składa się w nim przysięgę utrzymania tajemnicy, skoro nie ma nic złego do ukrycia. Przez ponad dwa stulecia papieże ze słusznych powodów pisali encykliki potępiające tajne towarzystwa. Jest to nowe i straszne zjawisko, które nie ma odpowiednika w żadnym wcześniejszym okresie historii. W 1776 roku ich zdeklarowanym celem był "Novus Ordo Seclorum", "Nowy Porządek Świata". Główną bronią w dążeniu do spełnienia tego celu były kontrola nad finansami oraz wojna. Kontrola nad finansami oznaczała władzę, jak to wynika z poprzedniego rozdziału. Popychanie narodów do wojny to najszybsza i najskuteczniejsza droga do pochwycenia narodów w pułapkę finansową. Wojna również w sposób nieunikniony i nieodwołalnie obniża morale, niszczy patriotyzm, stopień uprzemysłowienia, uczciwą ambicję, zależności i więzy rodzinne oraz wiele innych cech minionej cywilizacji. Dotąd różne grupy miały pewne wyobrażenie o zagarnianiu władzy dla siebie na pewien czas. W 1776 roku było inaczej. Niejaki Adam Weishaupt, profesor z Bawarii, rozpoczął przejmowanie całkowitej kontroli nad ludzkością. Założył on grupę zwaną Illuminati. Aby wprowadzić w czyn swą wielką ideę, zaplanował i zorganizował rewolucję francuską. Osiągnął to poprzez włączenie do swej organizacji wszystkich lóż masońskich we Francji. Rządy terroru czasu tamtej rewolucji dają pojęcie o rodzaju ambicji Weishaupta. Dziesięciu papieży potępiło tajne towarzystwa w słowach tak surowych i ostrych, jakich rzadko używano w historii Kościoła. Byli to Klemens XII, Benedykt XIV, Pius VII, Pius VI, Leon XII, Pius VIII, Grzegorz XVI, Pius IX, Leon XIII, Pius X i Pius XI. W 1884 roku w encyklice Humanum Genus papież Leon XIII pisał do biskupów całego świata: "Zerwijcie maskę z oblicza wolnomularstwa (tajnego towarzystwa) i ukażcie wszystkim czym ono jest. Dąży ono do całkowitego zburzenia światowego porządku religijnego, który powstał wskutek nauczania prawd chrześcijaństwa i do zastąpienia go nowym stanem rzeczy, opartym na zasadach czystego naturalizmu.

(...)

Komunizm to dziecko owych tajnych towarzystw otwarcie potępianych przez tylu papieży. Przynajmniej ostrzeżono świat katolicki, jednak katolicy rzadko słyszeli, a jeżeli - to przez przypadek, podobne ostrzeżenia. Nauka społeczna Kościoła jest rozległą i jedyną dziedziną nauczania, która mogłaby zwalczyć zło dnia dzisiejszego. To jest logiczne. Skoro Chrystus powiedział, że pozostanie ze swym Kościołem przez wszystkie dni aż do skończenia świata, nie mógł pozostawić swego Kościoła w bezsilności w obliczu takiej opozycji zła. Jak to niedobrze, że młodzi katolicy kończą szkoły katolickie nie tylko nieświadomi co zawiera nauka społeczna Kościoła, ale nie wiedząc, że coś takiego istnieje.

Wiedzą natomiast, że jest coś takiego jak marksizm-leninizm i wielu z nich wierzy, iż zawiera on wszystkie właściwe odpowiedzi na problemy społeczne świata. Matka Boża w Fatimie powiedziała, że ofiara, o którą prosi, polega na wypełnianiu obowiązków stanu. Na pewno obowiązkiem stanu jest upewnienie się, że nasza młodzież nie będzie kończyła szkoły z rękami związanymi brakiem wiedzy dotyczącej idei zła, rzucających wyzwania dzisiejszemu światu, z którymi będą musieli się zmierzyć. (...)

Należy pamiętać o tym, że organizacja utworzona przez Weishaupta stanowi początek wszystkich tajnych towarzystw, kierując i inspirując wszelkie ich poczynania. Dziś istnieją dwa odgałęzienia o wielkim znaczeniu, jedno z nich zwane Bilderbergiem (Bilderbergers), obecnie cieszące się mniejszym uznaniem odkąd jego przewodniczący, książę niderlandzki Bernhardt, jak się okazało, zamieszany był w podejrzane machinacje finansowe. O wiele większe znaczenie ma grupa znana jako Komisja Trójstronna (Trilateral Commission). Komisja ta tak się konspiruje podczas swych spotkań, to zwykle strzeże jej od 30 do 40 ochroniarzy, a do tego spory oddział policji. Prasa nie ma na miejsce spotkań wstępu i nie udziela się jej żadnych informacji. Tematem dyskusji ma być handel między Japonią, USA i zachodnią Europą, ale dlaczego otoczone to jest taką tajemnicą? Komisja została założona przez Rockefellerów, a z innych krajów zapraszane są jedynie osoby o szczególnym znaczeniu. Pani senator Mary Robinson była przez jakiś czas członkiem ciała wykonawczego, ale zrezygnowała gdy poczuła się niezręcznie mając reprezentować labourzystów w wyborach do niższej izby parlamentu irlandzkiego w 1970 roku. Dr Garrett Fitzgerald także należy do Komisji, a zakres jego znaczenia w niej wiadomy jest tylko jemu. Komisja Trójstronna wyszła z ukrycia w czasie ostatnich wyborów prezydenckich. Kandydat na prezydenta Ronald Reagan obiecywał, że żaden członek Komisji nie wejdzie w skład gabinetu, ale zmienił zdanie gdy przekonał się kto jest panem w Ameryce.

Tritaterals over Washington (Komisja Trójstronna ponad Waszyngtonem), dwuczęściowa praca prof. Anthony Suttona, opowiada o wszystkim, co można było ujawnić na temat najbardziej tajnego z tajnych towarzystw. Możemy być pewni, że tajne towarzystwa nie tracą czasu na zdobywanie władzy. Władza absolutna nad całą ludzkością - to ich cel.

Komunizm to potomstwo tajnych towarzystw potępianych przez tylu papieży na przestrzeni dwóch stuleci. Naukowcy uważają obecnie, że spisek komunistyczny jest jedynie narzędziem, a ci, którzy się nim posługują, ukrywają się w koncentrycznie zorganizowanych (jedno tajne towarzystwo wewnątrz drugiego) kołach działających z Zachodu. W ubiegłym wieku biskupi irlandzcy potępili tajne towarzystwa działające w tym kraju, i bardzo słusznie. Zapomnieli jednak wyjaśnić odważnym, młodym ludziom, którzy przyłączyli się do nich (jedynie po to, by uwolnić Irlandię od dominacji angielskiej) jak złe są cele takich towarzystw i że owi młodzi ludzie, pragnący uwolnić swój kraj od obcego jarzma, zostali wykorzystani dla rozpoczęcia rewolucji światowej, która miała zakończyć się najbardziej okrutną światową dyktaturą. Skoro nie udzielono im stosownego wyjaśnienia, młodzi odważni ludzie przyjęli za pewnik, że biskupi byli po stronie rządu brytyjskiego i przeciwko wolności ich kraju. Wielu zostało ekskomunikowanych i żyli pełni gorzkich uczuć w stosunku do Kościoła, a wszystko przez to, że zupełnie nie zdawali sobie sprawy z istnienia złowrogich sił międzynarodowych i stali się narzędziem przywódców tajnych towarzystw. (...)

Kardynał Pie, biskup Poitier, doradca papieża Piusa IX w sprawach społecznych, wielka osobowość Soboru Watykańskiego I, pisał: "Gdy chrześcijaństwo w jakimś kraju ograniczone jest do życia domowego, gdy chrześcijaństwo nie jest już duszą życia społecznego, władzy państwowej oraz instytucji publicznych, Jezus Chrystus potraktuje ów kraj tak, jak On sam jest traktowany. Będzie On nadal obdarzał swymi łaskami i błogosławieństwami tych, którzy Mu służą, a wtedy owe instytucje, władze, królowie i klasy staną się jak piasek na pustyni lub jak martwe liście jesienią, które powiew wiatru zdmuchnie". Poniższy cytat zaczerpnięty jest z dokumentów włoskiego "Alta Vendita". Dokumenty te zostały przejęte przez rząd pontyfikalny w 1846 r.:

"Niech kler maszeruje pod waszym sztandarem wierząc, że maszeruje pod sztandarem władzy papieskiej... Zarzućcie sieci w zakrystiach, seminariach i klasztorach... Będziemy szerzyć zło wśród nich, niech chłoną je wszystkimi zmysłami, niech je piją i napełniają się nim. Uczyńcie ludzkie serca zepsutymi i występnymi, a nie będzie już katolików. Odciągajcie księży od ołtarzy i praktykowania cnót. Starajcie się napełnić ich umysły i zająć ich czas czym innym... przedsięwzieliśmy zepsucie mas - rozkład moralny ludzi poprzez kler, a kleru przez nas - rozkład, dzięki któremu pewnego dnia złożymy Kościół w grobie".

Istota komunizmu

Papież Pius XI określił komunizm jako zły w swej istocie. Żaden papież nie mówił o tym nie przywiązując wielkiej wagi do sprawy. Jeśli więc komunizm jest zły w swej istocie, musi być antytezą chrześcijaństwa. Chrystus, druga Osoba Trójcy Świętej, przyszedł na ziemię by zbawić ludzkość. Powiedział On: "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem". Umarł za każdego z nas osobno, tak jakby każdy był jedyną istotą ludzką na świecie. Dla chrześcijanina zatem życie ludzkie jest świętością, uważaną za coś więcej niż wszelkie rzeczy materialne, nie jest ono porównywalne z niczym innym. Prawo do życia, od chwili poczęcia do ostatniego tchnienia, pochodzi od Boga, Stwórcy życia, i nie może być człowiekowi odebrane.

Według doktryny komunizmu wszelkie prawa pochodzą od państwa lub kolektywu. Jednostki nie liczą się i mogą być poświęcone gdy trzeba zadowolić kolektyw. Naiwnym wmawia się, że w kolektywie każdy ma prawo głosu, że kolektyw to demokracja. Jak to wygląda w praktyce? Partia Komunistyczna rozkazuje proletariatowi, Komitet Centralny rozkazuje Partii, Politbiuro rozkazuje Komitetowi, a sekretarz rozkazuje członkom Politbiura. Tak czynił Stalin przez lat trzydzieści. Tak więc jest jeden człowiek, dyktator, który decyduje jak mają żyć nie tylko miliony ludzi w jego kraju, ale miliony ludzi w każdym kraju, w którym panuje komunizm. Żądanie prawa do kontroli zostało sformalizowane w tzw. doktrynie Breżniewa. Doktryna ta stwierdza, iż międzynarodowy ruch komunistyczny jest odpowiedzialny za to, by żaden komunistyczny rząd nie został obalony przez obywateli jakiegokolwiek kraju, w którym zdobył władzę, a gdy dojdzie do czegoś takiego, konieczna i moralna (zgodnie z moralnością komunistyczną) jest interwencja wojskowa. Zapewnia to dyktatura partii komunistycznej, narzuconej jakiemuś krajowi, która pozostanie tam na zawsze, chyba żeby zdarzył się cud. Wolność bierze się z lufy karabinu, jak się przekonały Węgry i Czechosłowacja, gdy starały się zrzucić komunistyczne jarzmo. Jednak jeden cud się zdarzył. 10% obywateli Austrii odmawiało różaniec, aby komuniści opuścili ich kraj, i w 1955 roku tak się stało. Był to jedyny kraj, który komuniści opuścili z własnej (powiedzmy) woli.

Dla chrześcijanina rodzina jest świętością. Jest to podstawowa komórka społeczna. "Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem... Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". Komunizm twierdzi, że wszelkie prawa pochodzą od państwa i że małżeństwo to jedynie kontrakt, może on zostać zerwany, a dzieci należą do państwa. Życie w każdym kraju komunistycznym, zwłaszcza jeśli chodzi o rodzinę, zostało opisane przez George'a Orwella w Animal Farm (Folwarku zwierzęcym). Dziecko, i każda istota ludzka, to tylko rzecz, która ma służyć wszechmocnemu państwu. Komunizm wypowiedział wojnę trzem fundamentalnym instytucjom: rodzinie, religii (uznającej Boga za Twórcę życia) oraz posiadaniu prywatnej własności.

W chrześcijaństwie bywało najwięcej ludzi osiadłych na własnej ziemi, na której pracowali. Żaden człowiek mieszkający na dobrej ziemi nie mógłby być nazwany niewolnikiem. Zabierzcie mu najbardziej stały ze środków umożliwiających życie, a uczynicie obywatela zależnym od wszechpotężnego państwa jeśli chodzi o żywność (poprzez reglamentację), odzież, miejsce zamieszkania, elektryczność i wodę, a stanie się mniej wolny od niewolników w dawnych czasach. Tamci przynajmniej znali swoich panów. Współczesny niewolnik może tylko zastanawiać się, patrząc na wielopiętrowe biurowce, w których przebywają ludzie potężniejsi i daleko groźniejsi od regularnej armii. (...)

Fałszywa doktryna komunizmu została też zdemaskowana już w 1846 roku przez Piusa IX. Pisał on w Qui Pluribus "o owej niesławnej doktrynie komunizmu bezwzględnie sprzeciwiającej się samemu prawu naturalnemu, przyjęcie której całkowicie zniszczyłoby wszelkie prawa ludzkie, własność i majątek, a nawet samo społeczeństwo ludzkie". (Zauważmy, że był to rok 1846, dwa lata przed tym, jak wydano słynny Manifest zatwierdzony przez grupę, która nazwała siebie "Ligą Sprawiedliwych", obecnie głównych spiskowców, była to kontynuacja grupy, którą założył Weishaupt w 1776 roku i która odtąd zdołała zebrać w swym ręku wszystkie tajne towarzystwa i zmusić je do poddania się jej rozkazom. Nazwisko Marksa dołączono do Manifestu dopiero 20 lat później.)

(...)

Czym staje się ludzkie społeczeństwo oparte na owych materialistycznych zasadach? Związkiem ludzi bez innej zasady jedności zapewniającej władzę wynikającą z czynników ekonomicznych. Jego jedyną funkcją jest produkcja dóbr przez wspólną pracę, a jego jedynym celem jest uciecha z dóbr materialnych w raju, w którym każdy człowiek pracuje wedle sił i otrzymuje wedle potrzeb. System ten daje państwu prawo wraz z nieograniczoną i arbitralną władzą kierowania pojedynczymi obywatelami ku uspołecznionemu przemysłowi bez względu na jego osobistą pomyślność, przydatność czy skłonności, a nawet ma prawo sterowania opornymi za pomocą siły. Taka jest owa doktryna...doktryna pełna błędów i sofistyki, sprzeczna zarówno z Objawieniem, jak i rozumem, doktryna niszcząca fundamenty społeczeństwa i wywrotowa w stosunku do porządku społecznego, doktryna, która nie chce uznać prawdziwych podstaw państwa, jego prawdziwej natury i celu, która odrzuca i odmawia praw, godności i wolności osobie ludzkiej...".

Tak więc Kościół potępiał komunizm i ostrzegał ludzkość przed konsekwencjami zignorowania ostrzeżenia od 1846 r., zanim napisany został Manifest komunistyczny. Jeden człowiek na milion wie, że Marksa upoważniła do napisania manifestu grupa spiskowców zwana "Ligą Sprawiedliwych". Marks był opłacanym, najemnym pisarzem. Dopiero 20 lat później dodano jego nazwisko do Manifestu. Owa tajna grupa, wywodząca się od Illuminatich, założonych w Bawarii w 1776 roku miała i ma jeden cel, ni mniej ni więcej tylko utworzenie rządu światowego, który, krótko mówiąc, nie może oznaczać nic innego, jak dyktaturę.

Dyktatura ta opanowała już ponad miliard ludzi wyglądających zza żelaznej i bambusowej kurtyny wierząc i mając nadzieję, że pewnego dnia przyjdzie ratunek z tzw. wolnego Zachodu.

Gary Allen, autor bestsellera pt: "None Dare Call It Conspiracy (Wtajemniczeni - Nikt nie śmie nazwać tego spiskiem), który w 1972 roku w Stanach Zjednoczonych sprzedał się w siedmiu milionach egzemplarzy* , określił tę elitę, jako przeprowadzający międzynarodowy, konspiracyjny pościg za władzą dla ludzi wysoko postawionych, chcących użyć wszelkich środków, aby dotrzeć do upragnionego celu podbicia świata. W ostatnich latach owa elita obawiała się, że jej rzeczywiste cele staną się znane wystarczającej liczbie osób, aby to zagroziło jej planom, przemianowali więc swój ideał zdobycia świata na Nowy Porządek Świata. Allen twierdzi, że dopóki nie zrozumiemy konspiracyjnej natury komunizmu, nie pojmiemy go wogóle. Materializm dialektyczny, marksizm-leninizm itp., to jedynie środki wykorzystywane do ogłupiania i krępowania ludzi. Znani komuniści to jedynie marionetki, które tańczą wedle woli ukrytych panów, ludzi najbogatszych i najpotężniejszych na świecie. Dr Bella Dodd kierowała Partią Komunistyczną w USA w latach II wojny światowej. Opowiadała ona, jak otrzymywała rozkaz, że gdyby kiedykolwiek miała trudności z odbieraniem instrukcji z Moskwy, ma się udać do jednego z trzech wyznaczonych ludzi mieszkających w hotelu Waldorf Towers. Oni powiedzą jej co ma robić. Zdziwiło dr Dodd to, że żaden z owych mężczyzn, o ile wiedziała, nie miał nic wspólnego z Partią, ale kiedykolwiek dawali oni instrukcję, Moskwa ich nie zmieniała. Wszyscy trzej byli niesłychanie bogatymi amerykańskimi biznesmenami.

Profesor Carroll Quigley, jeden z najbardziej znanych w świecie historyków, w swym monumentalnym dziele Tragedy and Hope (Tragedia i nadzieja) określa Nowy Porządek Świata - nazwa to ładniejsza niż dyktatura komunizmu - jako "mający stworzyć światowy system kontroli finansowej skupionej w rękach prywatnych, zdolny zdominować system polityczny każdego kraju oraz całą gospodarkę światową...wolność jednostki oraz jej wybory będą kontrolowane w ramach ograniczonych możliwości poprzez fakt, że każdy otrzyma numer i jako numer przejdzie przez edukację, wymaganą służbę wojskową lub publiczną, będzie płacił podatki, poddawał się leczeniu i korzystał z praw emerytalnych i związanych z pochówkiem". Owa SIEĆ, jak się ją czasem nazywa, pragnie kontrolować wszelkie bogactwa naturalne, biznes, banki i transport poprzez kontrolowanie rządów świata. Aby do tego doprowadzić, najlepsza byłaby porządna wojna, więc elita bez skrupułów podżega do wojen, do kryzysów, w czasie których miliony pozbawione są pracy, oraz do czegoś bardzo ważnego, do nienawiści. Pragną oni monopolu, który by wyeliminował wszystkich rywali i zniszczył system wolnorynkowy. (John D. Rockefeller senior powiedział kiedyś podobno, że rywalizacja to grzech). Są dwa sposoby eliminowania rywalizacji. Jedną Mao-Tse-Tung określił jako wolność, która bierze się z lufy karabinu. Bardziej przemyślnym sposobem, a także bardziej trwałym, jest ustanowienie prawa, które zawsze będzie o sobie mówić górnolotnie, a generalnie podyktują je ludzie zajmujący się międzynarodowymi finansami. Poprzez fuzje, przejmowanie przedsiębiorstw i wywoływanie strachu przed bankructwem oraz na wiele innych sposobów eliminuje się rywalizację tak długo, aż nieliczna, uprzywilejowana elita przejmie kontrolę nad światem. W dużej mierze to już się stało. Elita świadomie manipuluje poziomem inflacji, systemem podatkowym oraz masowym bezrobociem, co prowadzi do anarchii.

Chrystus pościł przez czterdzieści dni zanim rozpoczął swą publiczną działalność. Po czterdziestu dniach diabeł wziął Go na wysoką górę i ukazał Mu wszystkie królestwa świata mówiąc: "Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon". Jak każdy chrześcijanin wie, Chrystus odparł: "Idź precz, szatanie". Wygląda na to, że szatan w ostatnich czasach wziął ową elitę na wysoką górę i ukazał jej wszystkie królestwa świata powtarzając to, co już zaproponował Panu Jezusowi, jednak tym razem elita oddała mu pokłon i wzięła od diabła szylinga, czy jakikolwiek jest symbol jego władzy, a szatan spełnił swą obietnicę. Chrystus był łagodny, dobry i przebaczający dla największych grzeszników pod warunkiem, że żałowali za swe grzechy, ale był też czas, gdy tak się rozgniewał, że sporządził sobie bicz i wygnał przekupniów ze świątyni. Czy był to czyn symboliczny? Spiskowcy mają obecnie totalną władzę nad światowymi zasobami pieniężnymi. Mogą doprowadzić do inflacji lub deflacji, wedle swego upodobania. Obie drogi prowadzą do tego samego rezultatu - kryzysu, milionów bezrobotnych, świata bez nadziei. W czasach, gdy wszystko wykonywano ręcznie, w złotym wieku chrześcijaństwa, mówiło się, że życie to ciąg świąt przerywanych pracą. Kiedy teraz maszyna może wykonać pracę pięćdziesięciu ludzi, miliony są potrzebujące mimo otaczającego ich bogactwa. Władza elity jest niemal absolutna. Według prof. Quigley'a elita owa chce kontrolować wszystkie bogactwa naturalne oraz produkcję i dystrybucję dóbr, a to oznacza kontrolę nad ludźmi. Upaństwowienie czy uspołecznienie wszystkiego w kraju równe jest osiągnięciu celu przez jedno pociągnięcie pióra.

Elita chce zcentralizować, zcentralizować i jeszcze raz zcentralizować wszelkie podejmowanie decyzji tak, by to ona podejmowała decyzje, będąc na samej górze. Odpowiedzią na to jest decentralizacja, decentralizacja i jeszcze raz decentralizacja, dopóki ludzie w najmniejszej nawet miejscowości nie będą mogli troszczyć się o własne sprawy. Papieże w swych encyklikach nazywają to zasadą zależności.

Komunizm więc, będąc złem w swej istocie, potępiany przez kolejnych papieży od 1846 r., nie może być nigdy odpowiedzią na liczne i złożone społeczne problemy narodów świata.

"Gdyby, jak twierdzi humanizm (zachodnia odmiana marksizmu) człowiek narodził się tylko po to, by być szczęśliwym, nie urodziłby się wtedy, żeby umrzeć. A skoro jego ciało skazane jest na śmierć, jego zadanie na ziemi musi być duchowe: nie jest nim całkowite zaabsorbowanie codziennym życiem, ani poszukiwanie najlepszych sposobów zdobywania dóbr materialnych, a następnie beztroskie ich konsumowanie. Musi to być wypełnianie ciągłego, poważnego obowiązku, tak by podróż życia mogła stać się doświadczeniem moralnego wzrostu: by człowiek kończąc życie był lepszy niż na jego początku. To jest imperatyw, aby powtórnie ocenić skalę zwykłych ludzkich wartości: jej obecny brak poprawności jest zdumiewający.

Niemożliwe, by ocena osiągnięć miała być zredukowana do pytania o wysokość dochodów... Jedynie poprzez ochocze wykształcenie w sobie akceptowanej i spokojnej powściągliwości ludzkość może wznieść się ponad światowy nurt materializmu".

Aleksander Sołżenicyn w Harvardzie, 1978 roku.


Przejęcie Rosji

Nie ma proletariackiego ani nawet komunistycznego ruchu, który nie działałby w interesie narzuconym przez pieniądze, w kierunku wskazanym przez pieniądze i w czasie, na który pieniądze zezwalają - a przy tym idealiści z kręgów przywódczych nie żywią żadnych podejrzeń co do tego faktu

Oswald Spengler,

The Decline of the West (Upadek Zachodu)

Wielu poważnych badaczy historii utrzymuje, że do I wojny światowej doszło w celu uzyskania geograficznego oparcia komunizmu w Rosji. Przypuszczalną przyczyną wybuchu wojny był zamach na arcyksięcia. Gdy dziś zabity zostaje król czy biedak, sprawiedliwość ściga zabójcę i stara się doprowadzić do tego, by zapłacił za swój postępek. Zamiast tego w latach 1914-1918 55 milionów ludzi zginęło, cierpienia ich rodzin i przyjaciół pozostają niezmierzone, stracony został kwiat ludności Europy, a wszystko przez zabicie jednego człowieka. Absurdem jest wierzyć, że była to przyczyna wojny. Na początku 1917 roku wyglądało na to, że wojna stanie w martwym punkcie, że nastąpią pertraktacje pokojowe i nikt nie zostanie zwycięzcą. Ale nie pozwolono na to, ponieważ wówczas komunizm nie mógłby zaistnieć w Rosji. Kluczem do narzucenia Rosji komunizmu było włączenie do wojny Ameryki. Trudne to było zadanie, gdyż 90% zwykłych ludzi w Ameryce nie chciało mieć nic wspólnego z Europą i jej wojnami.

W roku 1916 w USA odbywała się kampania prezydencka. Zwycięzca, Woodrow Wilson, miał tylko jedno wyjście. Ludzie piszący dla niego przemówienia oświadczyli, że: "Będzie on trzymał nas z dala od wojny w Europie" i, oczywiście, wygrał z hukiem. Przeciętni wyborcy nie wiedzieli jednak, że wszystko było już przygotowane do włączenia Ameryki do wojny. Użyto podstępu - pretekstem było zatopienie "Lusitanii" u wybrzeży Cork, kiedy to zginęło wielu Amerykanów. Co dziwne, "Lusitania" zatonęła dwa lata wcześniej. Zanim wypłynęła, Niemcy ogłosili we wszystkich nowojorskich gazetach, aby cywile nie płynęli tym statkiem, ponieważ przewozi on broń i może zostać storpedowany. Tak czy inaczej, agitacja i szum zdziałały swoje i Amerykanie wbrew swojej woli zostali wciągnięci w wojnę europejską, aby położyć kres wszelkim wojnom.

Na początku 1917 roku Trocki przebywał w Nowym Jorku. Znano go jako dziennikarzynę bez grosza przy duszy, piszącego dziwaczne artykuły dla jakiejś komunistycznej gazety. Trocki jednak mieszkał w luksusowym mieszkaniu, miał służącą i szofera. Gdy wyruszał do Rosji, zabrał ze sobą sporo broni i 277 wyszkolonych rewolucjonistów. Za wszystko zapłaciła firma bankierska z Wall Street, Kuhn, Loeb & Co., której partnerami byli bracia Warburg pochodzący z Berlina. Kolejnym partnerem był Jacob Schiff. Według jego wnuka, Johna Schiffa, o czym możemy przeczytać w gazecie nowojorskiej America z 23 lutego 1949 r. "Ocenia się dziś, że ów stary człowiek utopił około 20 milionów dolarów w ostatecznym triumfie bolszewizmu w Rosji", a więc 20 milionów dolarów z prywatnej fortuny jednego człowieka poszło do Rosji, aby komunizm odniósł tam ostateczne zwycięstwo (patrz książka Gary Allena - None Dare Call It Conspiracy).

Gdy Trocki organizował to wszystko w Nowym Jorku, włącznie z załatwianiem amerykańskiego paszportu zaledwie po trzech miesiącach pobytu, gdzież podziewał się Lenin? Lenin przebywał w Szwajcarii. Dwaj bracia Warburg, którzy pomogli finansowo Trockiemu w Nowym Jorku, mieli jeszcze brata w Berlinie. W połączeniu z Wysokim Sztabem Niemiec ów Warburg zorganizował wagon kolejowy, w którym Lenin miał zostać zapieczętowany i po otrzymaniu 8 milionów funtów w złocie miał bez przeszkód dostać się do Moskwy na spotkanie z Trockim i jego menażerią. Warto zauważyć, że gdy Trocki przepływał obok wybrzeży Nowej Szkocji (Kanada) na statku "SS Christiana" wyładowanym bronią, rewolucjonistami i 20 milionami dolarów, straż przybrzeżna aresztowała go przypuszczając słusznie, że nie miał dobrych zamiarów. Grunt to władza. Trocki nie przebywał w kanadyjskim więzieniu dłużej niż kilka dni. Zdołał dotrzeć do telefonu. Dokąd zatelefonował? Na Wall Street i - wierzcie albo nie - do Waszyngtonu. (niech by spróbował tego zwykły obywatel.) Jakkolwiek zadziwiające się to zdaje, Trockiemu pozwolono płynąć dalej na mocy rozkazu samego prezydenta Wilsona. Warto zanotować, że córka Jacoba Schiffa była żoną jednego z braci Warburg, Felixa. On i jego brat Paul przybyli do Nowego Jorku na przełomie stuleci i przyłączyli się do firmy Kuhn, Loeb & Co. Max pozostał w Berlinie, gdzie także prowadził bank.

Widzimy zatem, że komunizm został narzucony nieszczęśliwemu narodowi rosyjskiemu za pieniądze, i to ogromne sumy, i przez organizacje sięgającą daleko i szeroko. "Biały" rosyjski generał Arsene de Goulewicz w swej książce Carism and the Revolution (Carat a rewolucja) stwierdził: "Głównymi dostarczycielami funduszy na rewolucję nie byli jednak ani rosyjscy milionerzy, ani uzbrojeni bandyci Lenina. 'Prawdziwe' pieniądze przybyły głównie z pewnych kół brytyjskich i amerykańskich, które od dawna wyrażały poparcie dla rewolucji w Rosji... Ważna rola, jaką odegrał bogaty bankier amerykański Jacob Schiff  w wydarzeniach w Rosji, choć ujawniona w części, nadal stanowi tajemnicę...7 kwietnia 1917 roku generał Janin tak napisał w swym dzienniku: "Długa rozmowa z R., który potwierdził to, co powiedział mi M. Odwołał się do niemieckiej nienawiści względem niego i jego rodziny i przeszedł do tematu rewolucji, która, jak twierdził, została pokierowana przez Anglików, a dokładniej przez Sir George'a Buchanana i Lorda (Alfreda) Milnera. Piotrogród w tym czasie pełen był Anglików...Potrafił on, jak zapewniał, wymienić nazwy ulic i numery domów, w których przebywali brytyjscy agenci. Podobno w czasie powstania rozdawali pieniądze żołnierzom i namawiali ich do buntu... W prywatnych rozmowach mówiono mi, że lord Milner wydał ponad 21 milionów rubli na rewolucję rosyjską'". Dobrze jest wiedzieć, że podczas konferencji pokojowej w Paryżu, która tak dobrze ułożyła plany na kolejną wojnę światową, reprezentowali "swoje" kraje Lord Milner i wszyscy bracia Warburg, Paul, Felix i Max, którzy tak hojnie wspomagali Trockiego i Lenina. Milionerzy ci byli w stanie dostarczyć pieniądze i organizację, bez których nie doszłoby do rewolucji. Gdzie tzw., uciskane masy znalazłyby tyle milionów i tylu znawców w sprawach organizacyjnych? Superbogacze mogli dostarczyć jedno i drugie. Czytelnik mógłby zapytać - dlaczego? Dlaczego superbogacze mieliby dostarczać broń tym, którzy pragnęli ich zabić? Pamiętać należy, że rewolucja by upadła w ciągu kilku miesięcy gdyby nie ogromna finansowa - i nie tylko - pomoc od bogatej kliki.

W latach 20-tych ci sami ludzie włożyli miliony dolarów i funtów w ratowanie Nowego Programu Ekonomicznego (NEP) Lenina, w ten sposób nie dopuszczając do upadku Związku Sowieckiego. Dlaczego owi bogacze, Rothschildowie, Rockefellerowie, Schiffowie, Warburgowie, Harrimanowie i Milnerowie mieliby chcieć ratowania Sowietów, których zaprzysiężonym celem, jak deklarowali, było pozbawienie tych wszystkich zamożnych ludzi ich bogactwa i rozdanie go innym wedle ich potrzeb? Skoro tacy ludzie ustanowili komunizm i dali mu geograficzne oparcie w Rosji, nie obawiają się komunizmu i w rzeczywistości kontrolują każdy jego ruch. Jak stwierdził Gary Allen, choć nie był to ich główny cel, poprzez upaństwowienie Rosji owi bogacze, czy też "wtajemniczeni", kupili sobie ogromną posiadłość, pełną bogactw mineralnych za 30-40 milionów dolarów. Można tylko snuć teorie na temat sposobu sprawowania kontroli. Prof Anthony Sutton z Instytutu Wojny i Pokoju Hoovera (Hoover Institute of War and Peace) napisał na ten temat kilka książek, spędziwszy ponad 20 lat na badaniu dokumentów rządowych i innych pewnych materiałów, dotyczących pomocy ekonomicznej udzielanej Sowietom przez Zachód.

Jedno z lepszych określeń pobudek tych, którzy zniszczyli Imperium Rosyjskie, zawarte jest w książce: "Geneva versus Peace" (Genewa kontra pokój) Comte de Saint-Aulaire, francuskiego ambasadora w Wielkiej Brytanii w latach 1920-24. Ów ambasador Francji zapisał uczynioną w czasie obiadu uwagę żydowskiego rewolucjonisty zaangażowanego w krótkotrwały reżim komunistyczny Beli Kuna na Węgrzech po I wojnie światowej. Rewolucjonista ów został potem dyrektorem "wielkiego nowojorskiego banku, jednego z tych, które finansowały rewolucję bolszewicką". Gdy inny gość zapytał go jak to możliwe, że wysoka finansjera broni bolszewizmu, odparł:

"Zbyt wiele soli psuje mięso, zbyt mało pozwala mu gnić. Ten przepis może bardzo dobrze odnosić się do umysłu ludzkiego, jak i do narodów świata. My, żydzi, rozumiemy go właściwie, tzn., sól jest dla nas symbolem mądrości. Dyskretnie dosypujemy jej do chleba spożywanego przez ludzi. Dodajemy jej zbyt wiele tylko w wyjątkowych przypadkach, gdy trzeba pozbyć się nalotu niemoralnej przeszłości, jak w przypadku carskiej Rosji. To jest częściowe wyjaśnienie dlaczego bolszewizm nam się podoba; jest to doskonała kadź do solenia, w której mięso psuje się, a nie konserwuje. Ale poza tym konkretnym przypadkiem związani jesteśmy z komunizmem w jego najczystszej formie, tzn., międzynarodowej. Innymi słowy, komunizm to nasza religia, gdyż stanowi broń naszego nacjonalizmu, jest to broń do obrony lub ataku, tarcza albo miecz. Powie pan, że marksizm jest antytezą kapitalizmu, który jest dla nas równie święty. To właśnie dlatego są one sobie przeciwstawne, że dają nam w ręce dwa bieguny tej planety i pozwalają nam stanowić jej oś. Te dwa przeciwieństwa jak bolszewizm i my odnajdują swoją tożsamość w internacjonalizmie. W zarządzaniu nowym światem...potwierdzeniem nowej organizacji dla rewolucji jest niszczący bolszewizm, a budowania - utworzenie Ligi Narodów, która także jest naszym dziełem".

Prof. Sutton jest autorem 3-tomowej pracy pt. "Western Technology and Soviet Economic Development" (Zachodnia technologia i ekonomiczny rozwój Sowietów), w której udowadnia on, iż Związek Sowiecki powstał właściwie z USA. Ponieważ nie można odrzucić argumentów autora, jest on ignorowany przez media, rzecznika tych samych bogaczy, którzy zrobili ze Związku Sowieckiego obecną potęgę militarną. Prof. Sutton napisał też dwie inne książki: "Wall Street and the Bolshevik Revolution" (Wall Street i rewolucja bolszewicka) oraz "Wall Street and the Rise of Hitler" (Wall Street i narodziny Hitlera). Nie trzeba dodawać, że książki te nie są recenzowane w najlepszych czasopismach. Nie ma nigdzie dotyczących ich recenzji. Suttona traktuje się tak, jakby nie istniał. Przecież gazety tak chciwe są sensacji, dlaczego więc żaden bystry dziennikarz nigdy nie zadał właściwych pytań i nie umieścił odpowiedzi w druku? To prawda, że prace Suttona i innych odważnych pisarzy drukowane są przez równie odważnych wydawców, ale bogacze czuwają, aby nawet jeden czytelnik na stu nigdy o nich nie usłyszał i aby ów jeden na stu nie przekazał wieści dalej, pozostałym 99.

Książka Suttona "Wall Street and the Rise of Hitler" udowadnia, że ci sami bogacze stworzyli Hitlera by się upewnić, że II wojna światowa potoczy się według ich planów. Celem tej wojny było rozszerzenie panowania komunizmu na Europę Wschodnią, co się udało, oraz na Chiny. Mam nadzieję poświęcić osobny rozdział przejęciu Chin przez komunistów, czego dokonano za pomocą specjalnych agentów tych samych ludzi, którzy zajmują wysokie stanowiska w rządzie amerykańskim.

Prof. Sutton dowodzi, że II wojna światowa nie tylko została dobrze zaplanowana, ale że była niezwykle intratna - dla wąskiego grona wtajemniczonych finansistów. Uważnie śledząc ściśle strzeżone tajemnice zawarte w oryginalnych dokumentach i zeznaniach świadków, Sutton przedstawia rolę, jaką odegrali J.P. Morgan, T. Lamont, Rockefellerowie, General Electric Company, Standard Oil, First National City Bank, banki Chase i Manhattan oraz oczywiści Kuhn, Loeb & Co. i sporo innych członków elity biznesu. Na okładce "Wall Street and the Rise of Hitler" napisano, że książka ta ukazuje sposoby finansowania i popierania owej najbardziej w historii krwawej i niszczycielskiej wojny i że zapewne wywoła ona gniewne zaprzeczenia i gorącą dyskusję. Jednak wydawcy nie mieli do końca racji. Książkę pominięto milczeniem, co okazało się o wiele skuteczniejsze od zaprzeczeń i dyskusji.

Na stronie 111 w rozdziale zatytułowanym "Kto finansował Hitlera?" - Sutton stawia pytanie: Jak można udowodnić, że rzeczywiście dokonano motywowanych politycznymi względami wpłat? Podaje następnie szczegóły na temat banku, za pośrednictwem którego miały miejsce wpłaty: Wśród dokumentów procesu norymberskiego znajdują się druki świadczące o przelewie z oddziału banku I.G. Farben oraz innych, wymienionych na poprzedniej stronie, do Delbruck Schickler Bank w Berlinie, zawierające informację o przelewie pieniędzy z Banku Drezdeńskiego i innych na konto Nationale Treudhand (powiernictwo narodowe). Z konta tego wypłacał pieniądze Rudolf Hess na wydatki partii nazistowskiej w czasie wyborów. Tłumaczenie jednego, wybranego zaświadczenia o przelewie brzmi następująco:

Tłumaczenie listu I.G Farben z 27 lutego 1933, doradzającego przelew 400.000 marek niemieckich na konto Powiernictwa Narodowego:

Oddział I.G. Farbenindustrie Aktiengesellschaft

Departament Bankowy

Firma Delbruckler i Sp.

Berlin W.8 Mauerstrasse 63/65, Frankfurt n/Menem 20

27 lutego 1933

Niniejszym zawiadamiamy, że upoważniliśmy Bank Drezdeński we Frankfurcie nad Menem do wypłacenia jutro przed południem 400.000 marek niemieckich, których użyjecie Państwo na korzyść konta "Nationale Treudhand"

Z poważaniem

I.G Farbenindustrie Aktiengesellschaft

Z upoważnienia (-) Selck (-) Bangert.

Na stronie 126 Sutton stwierdza: "Gdy czytamy nazwiska członków zarówno kręgów Kepplera przed 1933 roku, jak i kręgów Kepplera i Himmlera po 1933 roku znajdujemy tam wiele osób o podwójnej narodowości z Wall Street - więcej niż w jakiejkolwiek grupie należącej do instytucji. Weźmy każdą z tych osób lub ich niemieckich wspólników - tych, którzy zostali wymienieni w rozdziale 7 jako związani z finansowaniem Hitlera - i prześledźmy ich powiązania z Kepplerem i Heinrichem Himmlerem".

Sutton nie pozostawia cienia wątpliwości, że Hitler został wykorzystany do wywołania wojny podobnie jak organizuje się mecze piłkarskie.

Jednego obawiają się spiskowcy, czy też wtajemniczeni - ujawnienia. Ich władza jest ogromna, wydaje się nieograniczona. Każda jej cząstka wykorzystywana jest po to, by pozostawiać w umysłach zwykłych ludzi przekonanie, iż wszystko co się na świecie dzieje, jest dziełem przypadku i nie ma na to rady.

Mówi się, że prostytucja to najstarszy zawód świata, ale biedne, nieszczęśliwie kobiety sprzedające swoje ciała często nie tyle grzeszą, ile to w stosunku do nich popełniany jest grzech. Istnieje inna jeszcze forma prostytucji. Popełniają ją uniwersytety, intelektualiści, wydawcy, media w ogóle. Wszyscy mogą żyć w większej wygodzie niż jakakolwiek kochanka bogacza jeśli "postępują w sposób słuszny". Był pewien zastępca redaktora naczelnego New York Timesa, który wytrzymał tam 30 lat. Kiedy już miał dosyć, zrezygnował z pracy i napisał książkę pt. "All the News That Fits" (Wszystkie wiadomości, które pasują). New York Times odegrał poważniejszą rolę w przekazaniu Kuby komunistom. Dzień w dzień, w porę i nie w porę podtrzymywał on starą śpiewkę, że Castro nie jest komunistą, lecz idealistą, po prostu reformatorem. Gdy Castro zobył władzę, natychmiast ogłosił, że zawsze był komunistą. I New York Times nie wiedział o tym? Whittaker Chambers pisze w książce pt. "Witness (Świadek), że kiedy wydawał komunistyczną gazetę w Nowym Jorku, młodemu kandydatowi na zastępcę redaktora naczelnego polecono czytać New York Timesa. Tam miał znaleźć przykład do naśladowania. Dzisiejszy świat sprawia wrażenie ogromnego domu publicznego, gdzie wszyscy oprócz kilku wybranych mają swoją cenę.

I gdyby ci, którzy mieli możliwość mówić zrobili to, nie doszłoby do I wojny światowej i przejęcia władzy przez komunistów w Rosji ani gdziekolwiek indziej. Papieże ostrzegali świat od 1846 roku i jeszcze wcześniej, poświęcając kolejne encykliki tajnym towarzystwom. Czy choć jeden katolik wiedział, że te encykliki istnieją, nie mówiąc o tym, co zawierają? Nawet duchowieństwo i katoliccy nauczyciele nie mieli pojęcia o czym mówiły. Czy Kościół katolicki nie mógł zebrać grupy młodych ludzi bardziej gorliwych, niż kadry komunistyczne, ludzi, którzy byliby całkowicie pewni, że głoszą słowo Boże? Czy to możliwe, aby wtajemniczeni i spiskowcy dostali się do Kościoła tylko w celu dopilnowania, by wspaniała treść nauki społecznej zawarta w encyklikach została pogrzebana? (...)