[21] Właśnie w tym czasie odbywa podróż do Rzymu król Franków Otton Trzeci84, najpiękniejszy potomek pięknego cesarza. Gdy bowiem upłynęły już lata chłopięce i pierwszy jakby puch porastał mu brodę, czas i dzielność jego ponad wiek domagały się dla niego cesarskiej godności. Ponieważ zaś Rzym jest i nazywa się stolicą świata i królową miast, on jedynie czyni królów cesarzami; ponieważ tuli w swym łonie ciało księcia apostołów, słusznie powinien też ustanawiać władcę ziemskiego85. Jego biskup właśnie w tych dniach86 ogarnięty gwałtowną gorączką, ciało ziemi, duszę niebu zwrócił, jedno i drugie stosownie do pochodzenia. Król zaś Otton przebywszy śniegi Alp z wielkim wojskiem, opodal świętego miasta Rawenny rozbił królewski obóz87. Tam wychodzą z listami na jego spotkanie posłowie wysłani przez rzymskich dostojników i senat. Najpierw uroczyście zapewniają, że jego przybycia, którego od czasu śmierci jego ojca nigdy nie oglądali, całym sercem pragną i z należną oczekują wiernością; następnie oznajmiają, że przez śmierć papieża zarówno on, jak i oni niemałą ponieśli stratę, i zapytują króla o zdanie, kogo mają wybrać na jego miejsce. Otóż był wśród kapelanów królewskich88 pewien duchowny imieniem Brunon89, wybitnie wykształcony w zakresie świeckich umiejętności i wywodzący swój ród nawet z krwi królewskiej; wielkie oczywiście miał zdolności, lecz - co mniej chwalebne - był bardzo krewkim młodzieńcem. Jego to wybranego zgodnie z wolą króla przez najznaczniejszych mężów, przyprowadzili do Rzymu arcybiskup moguncki Willigis i jego kolega biskup Hildebald90. Rzymianie więc przyjęli go z honorami, a wyznaczeni do tego biskupi powołali go na urząd papieski. Także przybywającego króla przywitano uroczyście rzymskim zwyczajem; następnie ku wielkiej i powszechnej radości otrzymał on godność cesarską. Cieszą się wraz z dostojnikami maluczcy, ze strapionym ubogim radują się gromady wdów, bowiem nowy cesarz nadaje ludom prawa, nadaje też prawa nowy papież91.

[22] W tych czasach ten najbardziej chrześcijański cesarz92, który był zawsze bardzo życzliwy dla sług Bożych i gorliwie o nie się troszczył, rozmawiał często ze świętym Wojciechem i przestawał z nim po przyjacielsku, chętnie słuchając jego słów. Za to arcybiskup93, dawne wywodząc żale, zapytał papieża o powrót świętego męża; ponawiał ciągle prośby i wszelkimi sposobami nalegał, aby go odesłał. Również na papieskim synodzie powoływał się na świadectwo prawa kościelnego i wobec wszystkich głośno żądał sprawiedliwości: "Jest to grzech - mówił - że gdy każdy kościół jest poślubiony, jedynie Praga jest jak wdowa bez swego pasterza"; śmiało domagał się, by słusznych żądań życzliwie wysłuchano, by owdowiałemu kościołowi dano własnego małżonka. Potem znowu w drodze powrotnej do ojczyzny nie przestawał pisać listów, w których ciągle to samo powtarzał; i nie wpierw ustał, aż papież przyrzekł spełnić jego prośbę. Zasmucił się przeto mąż Boży, że musi opuścić klasztor. Z góry bowiem wiedział, iż ludu, któremu winien był opiekę pasterską, nikt nie zdoła zawrócić z jego złej drogi. Lecz dla smutnego serca jego było to wielką pociechą, że otrzymał misję głoszenia nauki chrześcijańskiej obcym i nieochrzczonym, jeśliby w powierzonych mu duszach nie mógł osiągnąć godnych owoców. A więc wśród wielu łez braci opuścił drogi klasztor i wraz z wielce rozumnym biskupem Notkerem94 wyruszył za Alpy.

[23] Po dwumiesięcznej blisko podróży przybyli do Moguncji, gdzie przebywał cesarz po powrocie z Italii. Z nim to mąż Boży pozostał dłuższy czas, żyjąc w najpoufalszej przyjaźni, i jakby najmilszy pokojowiec, zarówno w nocy, jak w dzień nie opuszczał pokoju cesarza. Działo się zaś tak nie dlatego, żeby owładnęła nim jakaś ziemska miłość, lecz ponieważ bardzo go cenił i słodkimi słowami do umiłowania niebieskiej ojczyzny zapalić pragnął. Bo w dzień lub w nocy, podczas nieobecności dworzan, nawiązywał z nim pobożną rozmowę pouczając go, by nie uważał tego za rzecz wielką, iż jest cesarzem; niech pomyśli, że jako człowiek umrze, piękne ciało prochem się stanie, zgnilizną i pastwą robactwa; dla wdów winien być małżonkiem, dla ubogich i sierot okazywać się ojcem; bać się Boga jako sprawiedliwego i surowego sędziego, kochać go jako hojnego dawcę przebaczenia i źródło miłosierdzia; pilnie rozważać, jak wąska jest droga prowadząca do życia [wiecznego] i jak niewielu jest idących nią; niech będzie sprzymierzeńcem tych, co dobrze postępują, przeciw występkom złoczyńców niech powstaje jako gorliwy obrońca sprawiedliwości. Do tego często nawiązując upomina drogiego syna, by gardził dobrami tego świata, pragnął powołania do życia wiecznego, szukał tego, co trwać będzie, w dobrach doczesnych i przemijających nie pokładał ufności95. Każdemu, kto był w pałacu królewskim, oddając usługi jako sługa wszystkich, w tym duchu własnoręcznie wykonywał dla nich najniższe prace i z całą pokorą poddawał się ich woli. Również w nocy, gdy posnęli, troszczył się, by doprowadzić do porządku ich obuwie; począwszy od odźwiernego aż do marszałka dworu królewskiego96 wszystkich trzewiki wodą zmywał i oczyszczone stawiał na swoim miejscu. W ten sposób oddawał mnóstwo usług w gmachu; im pośledniejsze one były, tym chętniej z pokory ich się podejmował. Lecz ten posługujący długo ukrywał się nieznany, aż pewien Wolfar, sługa cesarza i ulubiony jego pokojowiec, wydał świętego złodzieja.

[24] Tam również jednej nocy miał tego rodzaju senne widzenie. Zdawało mu się, że zbliżał się do dworu brata swego97, pośród którego stał dom, a budowa jego miłe sprawiała wrażenie, ściany i dach śnieżnobiałym lśniły blaskiem; wewnątrz dwa łoża, jedno dla niego, drugie dla brata przeznaczone; oczywiście oba, jak przystało, dostatnio zaścielone, lecz jego łóżko znacznie przewyższając okazałość drugiego, całe pokryte było błyszczącą purpurą, jedwabnymi haftami zdobioną, u wezgłowia zaś bardzo pięknie opasane płótnem przetykanym złotymi nićmi. U góry zaś w głowach napisano złotymi literami: "Dar ten najlepszy poręcza ci córka królewska"98. Gdy opowiadał niektórym przebieg tego widzenia, rzekli: "Patrz! oto z pomocą Chrystusa Pana masz być męczennikiem. Córka królewska, która daje ci ten wspaniały dar, to Pani nieba, Najświętsza Panna Maryja". On usłyszawszy to wielce się uradował i wszedłszy do izdebki swego serca, podziękował świętemu świętych, aniołów panu i wszechmocnemu Chrystusowi. Następnie matkę łask, która siedzi najbliżej tronu Króla, z pochyloną głową i uniesieniem rozradowanego serca tymi uczcił słowy: "Chwała Ci, Dziewico, Gwiazdo morza, któraś jako dobra Pani raczyła wejrzeć na mnie, najniższego sługę Twego".

[25] W tym samym czasie udał się do Tours, szukając pomocy u świętego starca Marcina99. Nie pominął też Fleury100, które zasłużyło na to, by w swym łonie dać miejsce spoczynku błogosławionemu ciału wyznawcy naszego i ojca, Benedykta; tam również ślepi widzą, chromi chodzą, głusi słyszą101 i tak wiele tysięcy nadzwyczajnych cudów świadczy, jak wielki jest on przed Panem. Posilony święty, obcowaniem przez rozmowę z tymi dwoma najdroższymi ojcami, rozradowany wraca na dwór cesarski102. Tam wyjawia swe zamysły, co chce uczynić zgodnie z wolą Bożą, i zaczyna z umiłowanym cesarzem ostatnią poufałą rozmowę. Po skończonej rozmowie dają sobie nawzajem pocałunek pokoju i nie bez żalu wyrywają się z uścisków, które już nigdy nie miały ich złączyć. Święty więc mąż wielekroć poleciwszy drogie jego życie najdroższemu Jezusowi, zgodnie z wolą swego arcybiskupa podążył w drogę do przeniewierczego ludu. Wiedział, że nie będą go słuchać, lecz chcąc uniknąć nieposłuszeństwa wolał odbyć nakazaną podróż. To również w sercu jego wielkie budziło nadzieję, że jeśli nie między swymi synami, to wśród obcych i barbarzyńców będzie mógł pozyskiwać dusze. Było bowiem wokół wiele ludów, przez którę albo sam mógł osiągnąć chwałę męczeństwa, albo dla nich wyjednać łaskę chrztu. Ten zaś zbrodniczy lud, do którego zmuszono go powrócić, z nienawiści do jego imienia dokonał wielkiej zbrodni. Albowiem krewnych jego, ludzi znakomitych i zacnych, nędznie pozabijał, zadawszy im okrutne rany; braci oraz ich synów, mężczyzn wraz z niewinnymi niewiastami, wszystkich wydał na srogą śmierć; również miasta ich zniszczył ogniem i mieczem, a całe ich mienie zagrabił103. Podczas gdy te okropności działy się w domu, jeden z jego braci104 razem z polskim księciem Bolesławem105 był poza krajem na cesarskiej wyprawie wojennej106. Książę zaś z miłości do jego świętego brata pocieszał go, wiele mu obiecując i życzliwie pomagając.


PRZYPISY

84. Otton III, w tym czasie zaledwie szesnastoletni młodzieniaszek, nosił przysługujący mu przed koronacją na cesarza tytuł króla. Dla autora piszącego w Rzymie był on następcą tych monarchów z dynastii germańskich, których poczet otworzył Karol Wielki, tytułujący się rex Francorum. W stosunku do Ottona III jest to nie tytuł oficjalny, lecz określenie raczej symboliczne, oznaczające prawego i uznanego dziedzica wielkiej tradycji.

85. Zob. przyp. 60.

86. Pap. Jan XV, zob. przyp. 47.

87. Najbardziej uczęszczany szlak podróży z Niemiec do Italii prowadził przez Brenner w dolinę Adygi. Otton III przybył z Ratyzbony do Werony w połowie marca, Wielkanoc (12 IV) spędził w Pawii, następnie drogą wzdłuż Padu przez Kremonę udał się do Rawenny (zob. Die Regesten des Kaiserreiches w nowym opracowaniu M. Uhlirz, nr 1164 d i 1168 b). Rawenna, położona jest w głębi kraju, z tradycjami drugiej stolicy politycznej i kościelnej Italii (stąd określenie "święte miasto" w Ż. I) nadawała się szczególnie na miejsce dłuższego postoju przed zrealizowaniem zamierzeń w stosunku do Rzymu.

88. W tekście łac. cappella regis. Termin ten nie oznacza miejsca modłów, lecz także, i szczególnie w tym wypadku, grono duchownych towarzyszące panującemu, do których należało również pełnienie bieżących czynności kancelaryjnych. Ówczesne uprawnienia cesarskie wielu z nich wynosiły potem na wysokie stanowiska kościelne.

89. Brunon, syn Ottona I, ks. Karyntii i Judyty (zwanej także Ludgardą), córki Ottona I, był przyrodnio-ciotecznym bratem Ottona III. Ur. w 972 r., przygotowany był do stanu duchownego w Wormacji pod opieką bpa Hildebalda. O jego wyborze na papieża pod imieniem Grzegorza V zadecydowała oczywiście wola Ottona III. Przebieg wypadków najszczegółowiej podaje właśnie ta relacja Ż. I, nie brak jednak identycznych w treści, choć krótszych wiadomości w rocz. kwedlinburskich i hildesheimskich (MGH, Script. III, s. 73 i 91). Grzegorz V koronowany był 3 V 996. Zm. między końcem lutego a połową marca 999 r.

90. Hildebald, bp Wormacji (979-998) zajmował wysokie stanowisko państwowe jako kanclerz Ottona II i Ottona III.

91. To ostatnie zdanie nie we wszystkich rkpsach brzmi jednakowo. W najstarszym przekazie red. ottońskiej, który tutaj jest tłumaczony (rkps z Bibl. w Wolfenbüttel), brak słów: "nadaje też prawa nowy papież". Są one jednak już we wszystkich innych z XII w. W rkpsach red. włoskich (awentyńskiej drugiej i montekasyńskiej) czytamy: "Cieszą się wraz z dostojnikami maluczcy i wraz z nowym cesarzem nadaje ludom prawa nowy papież".

92. Tj. Otton III.

93. Tj. arcybiskup metropolita mogun- cki Willigis.

94. Noter, Notker albo Notger, bp Leodium (Liege, 971-1008), przedtem pracował w kancelarii Ottona I. Pozostawał w stałej łączności z dworem cesarskim i z wybitnymi osobistościami swego czasu, m. in. z Gerbertem z Aurillac, późniejszym papieżem Sylwestrem II. Bywał często we Włoszech.

95. Przekazana w ten sposób treść rozmów Ottona III i św. Wojciecha ujęta jest w rodzaj pouczenia o obowiązkach panującego. Temat ten był wielokrotnie poruszany, zwłaszcza przez pisarzy późniejszego średniowiecza, którzy opracowywali specjalne traktaty, tzw. Zwierciadła władcy. Nauki podane tutaj czerpią z nakazów ewangelicznych i myśli św. Augustyna, a wzmocnione są cytatami zaczerpniętymi z Księgi Reguły Pasterskiej (cz. II rozdz. 1) i objaśnieniami w duchu ascezy zakonnej.

96. W tekście łac.: usque ad principem regie domus.

97. To senne marzenie stanowi rodzaj proroctwa ukazującego przyszłe losy Wojciecha (męczeństwo) i jego rodziny. Szczególnie wyróżniony tu obok św. Wojciecha Sobiesław-Sobiebor, senior rodu, w czasie, gdy powstawał Ż. I, przebywał w Polsce. Zginął w początkach września 1004 r., podczas wycofywania się oddziałów Bolesława Chrobrego z Pragi.

98. Żaden z przekazów Ż. I nie podaje brzmienia tego napisu w formie, która nie budziłaby wątpliwości. Ż. II w rozdz. 20 zapisuje go jeszcze trochę inaczej (zob. s. 128). Sens ogólny jest jasny dzięki wyjaśnieniu, które zaraz następuje.

99. Tours (Turonia) nad Loarą we Francji, cel pielgrzymek do grobu św. Marcina bpa (316-401), jednego z najpopularniejszych patronów średniowiecznych.

100. Fleury (Floriak, Floriacum) nad Loarą, najstarsze opactwo benedyktyńskie we Francji, chlubiło się posiadaniem relikwii św. Benedykta, wywiezionych w początkach VIII w. z Monte Cassino w obawie przed łupieżczym najazdem Saracenów.

101. Mat. 11, 5.

102. Poufałe obcowanie przyjaciół w Nadrenii, w szczególności w Moguncji, uległo przerwie najpóźniej w końcu października 996 r., gdyż Otton III wyruszył wtedy do północnych krajów swego państwa. Jeszcze w pierwszej połowie grudnia był w Nimwegen. Boże Narodzenie spędził w Kolonii, około Nowego Roku udał się do Akwizgranu. Ostatnie spotkanie i pożegnanie przypadło więc prawdopodobnie na koniec grudnia (zob. M. Uhlirz Die Regesten nr 1211-1216) i trwało zaledwie kilka dni (zob. Ż. II, rozdz. 20), po czym Wojciech udał się do Polski. Błędnie datowaną co do roku i osoby cesarza Otton II w 984 r.!), ale godną uwagi legendę o mszy odprawianej przez św. Wojciecha w Akwizgranie podaje K o s m a s Kron. I, rozdz. 28.

103. Ta niejasna wiadomość o wymordowaniu całej rodziny Sławnikowiczów w Libicach nie byłaby dość zrozumiała, gdyby obszerniejszego sprawozdania o niej nie podał Brunon z Kwerfurtu, wypełniając tą opowieścią cały rozdz. 21 Ż. I umieszcza tę wzmiankę poza przyjętą przez siebie kolejnością wydarzeń, tj. dopiero wtedy, gdy trzeba było wytłumaczyć, dlaczego Wojciech od Ottona III udał się do ks. polskiego Bolesława, a nie do Czech. Oblężenie i upadek Libic zaszły w końcu września 995 r. Wojciecha dosięgły te wiadomości jeszcze w klasztorze awentyńskim. Dlatego to zapewne po orzeczeniu synodu z 25 V 996 r. wyprosił sobie pozwolenie wyruszenia na misje, gdyby powrót do Pragi okazał się niemożliwy.

104. Sobiebor, zob. przyp. 6.

105. Bolesław Chrobry, Wielki (992-1025).

106. Wyprawa Ottona III przeciwko Słowianom połabskim (Lucicom i Obodrzycom) odbywała się od 17 sierpnia do początków października 995 r. Uczestniczył w niej jako cesarski sprzymierzeniec Bolesław Chrobry. Podczas tej wyprawy istniejące już dawniej zbliżenie między ks. polskimi a Sławnikowiczami zacieśniło się jeszcze, przyczyniając się do wydania wyroku ostatecznej zagłady na Libice. Szczegółowiej zdaje sprawę z tych wypadków Brunon z Kwerfurtu, Ż. II, rozdz. 21. Zob. także Kron. Thietmara, IV, rozdz. 19 (cyt. wg wyd. J e d l i c k i e g o, s. 170 i przyp. 120).