ks. Jan Słomka

Ojcowie Kościoła w tekstach Ojca Świętego

W dokumentach i innych oficjalnych tekstach Ojca Św. Można zauważyć pewną prawidłowość. Otóż, gdy zwrócimy uwagę na wykorzystywane przez Ojca Św. źródła, stwierdzimy, że najczęściej odwołuje się On do tekstów Soboru Watykańskiego II oraz do wypowiedzi Ojców Kościoła. Najwyraźniej widać to zresztą w tekście, który co prawda nie został napisany przez Jana Pawła II, ale powstał za Jego pontyfikatu, i został przez Jana Pawła II zatwierdzony, a mianowicie w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W Katechizmie tym, warto przypomnieć, odniesienia do źródeł są podzielone na następujące kategorie: Pismo Św., Symbole wiary, Sobory Ekumeniczne, inne sobory i synody, dokumenty papieskie, dokumenty kościelne, prawo kanoniczne, liturgia i, na końcu, pisarze kościelni. Odniesienia do Ojców są ujęte razem z innymi, pochodzącymi z pism zostawionych nam przez świętych i wielkich pisarzy kościelnych w ostatniej kategorii pod wspólną nazwą "Pisarze kościelni". Jednakże już samo policzenie cytatów pokazuje bardzo wyraźnie, że autorzy Katechizmu uznali okres patrystyczny za absolutnie wyjątkowy w całej historii Kościoła. Okres ten obejmuje około jednej czwartej dziejów Kościoła, jeżeli zaś chodzi o ilość napisanych dzieł teologicznych, na pewno czasy późniejsze pozostawiły nam w spadku o wiele większe objętościowo spuścizny literackie. Czy to w Średniowieczu czy w czasach nowożytnych nie brakowało ani wielkich świętych, ani intelektualistów wielkiej klasy. Pomimo to, wszyscy pozostali pisarze kościelni razem wzięci są cytowani czterokrotnie mniej niż Ojcowie. A zatem Katechizm, nie będąc w żadnym wypadku podręcznikiem patrologii ani historii teologii, ale przedstawieniem nauczania Kościoła sporządzonym dla potrzeb dzisiejszej ewangelizacji i katechezy, odnajduje w Ojcach jedno ze swoich bardzo istotnych źródeł.

Z drugiej strony odniesienia w Katechizmie do dokumentów Soboru Watykańskiego II są trzykrotnie liczniejsze niż odniesienia do wszystkich pozostałych soborów powszechnych razem wziętych.
A zatem można odnotować ciekawą prawidłowość. Otóż Katechizm, gdy odwołuje się do indywidualnego autorytetu wiary, świętości i mądrości, a zatem do tradycji - sięga przede wszystkim do pierwszych świadków, gdy zaś odwołuje się do Tradycji Kościoła, sięga przede wszystkim do świadectwa najaktualniejszego, do ostatniego Soboru.
Wśród odniesień do Ojców Kościoła, zwłaszcza do Ojców Wschodnich w Katechizmie wyjątkowe miejsce zajmuje św. Ireneusz, biskup Lyonu. Jest on najczęściej cytowanym Ojcem greckojęzycznym w Katechizmie.

Jak już na wstępie zostało zaznaczone, w dokumentach wydawanych przez Ojca Świętego, możemy zauważyć podobną prawidłowość: On również w swoich tekstach odwołuje się bardzo często i do Ojców Kościoła i do dokumentów Soboru Watykańskiego II. Znakomitym tego przykładem jest List Apostolski Orientale Lumen wydany dwa lata temu, 2 maja 1995. List ten można potraktować jako jeden z najważniejszych etapów w przygotowaniu encykliki Ut unum sint. (ukazała się w trzy tygodnie później, 25 maja 1995). Nie tylko i nie przede wszystkim chodzi tu o kolejność i niewielki odstęp w czasie, ale o tematykę. List Apostolski Orientale Lumen podejmuje szczegółowo problem jedności Chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu, czyli jedności Kościoła Katolickiego i Kościołów Wschodu.
W tym Liście Ojciec Święty poszukując tego co łączy odwołuje się przede wszystkim do dokumentów Soboru Watykańskiego II i do Ojców Kościoła. A wśród Ojców poczesne miejsce zajmuje św. Ireneusz.

Ponieważ omówienie w ramach krótkiego artykułu wszystkich odniesień do Ojców w tym Liście jest niemożliwe, zatrzymajmy się przy św. Ireneuszu. Jest on postacią szczególnie predestynowaną do tego, aby być nosicielem pojednania. Jak zauważył już Euzebiusz z Cezarei, swoim życiem i działalnością wiernie wypełniał on to, co wyraża jego imię, "Ireneusz" które pochodzi od greckiego słowa pokój [1]. Przytoczony tekst Euzebiusza odnosi się do sławnego listu Ireneusza, w którym upomina on Biskupa Rzymu, Wiktora, aby nie wykluczał od jedności eucharystycznej gmin azjatyckich i kościołów sąsiednich z powodu różnic w dacie obchodzenia uroczystości Zmartwychwstania. Ireneusz argumentuje, że różnica w obyczajach liturgicznych nie powinna być powodem do zrywania jedności kościelnej [2]. Również samo miejsce działalności Ireneusza czyni go uprzywilejowanym świadkiem dążenia do jedności pomiędzy Wschodem i Zachodem. Jest on uznawany za ojca wschodniego gdyż pisał po grecku, lecz był biskupem Lyonu, a zatem miasta które w żadnym wypadku nie leży na Wschodzie. Ale do Lyonu przybył z Azji Mniejszej, gdzie w młodości był uczniem Polikarpa, biskupa Smyrny i ucznia Jana Apostoła.

Ojciec Święty odwołuje się do świadectwa Ireneusza w jednej z poważniejszych kwestii, które odróżniają Kościoły Wschodnie od Kościoła Katolickiego. Chodzi tu o samo pojmowanie Boga i wschodnią wizją chrześcijaństwa pojmowanego jako dążenie do uczestniczenia w naturze Bożej [3].
Papież odnosi wschodnią wizję chrześcijaństwa, czyli wizję, według której celem człowieka jest uczestnictwo w naturze bożej wprost do koncepcji teologicznej Ireneusza z Lyonu. Pisze, "zarysowuje się tutaj "monarchia" Ojca i koncepcja zbawienia zgodna z ekonomią, jaką przedstawia teologia wschodnia po św. Ireneuszu z Lyonu i jaką szerzyli Ojcowie Kapadoccy." I nieco dalej "Nauczanie Ojców Kapadockich o przebóstwieniu przeszło do tradycji wszystkich Kościołów Wschodnich i stanowi część ich wspólnego dziedzictwa. Można to podsumować myślą św. Ireneusza pod koniec II wieku Bóg stał się Synem Człowieczym, aby człowiek stał się synem Bożym. Ta teologia przebóstwienia pozostaje jedną ze zdobyczy szczególnie drogich wschodniej myśli chrześcijańskiej." Warto zwrócić uwagę na pozorną niekonsekwencję. Otóż Ojciec Święty dla podsumowania myśli klasyków teologii przebóstwienia, czyli Ojców Kapadockich, którzy żyli w IV wieku, bierze myśl teologa z końca drugiego wieku, czyli dużo od nich wcześniejszego. Nie jest to przypadek i takie pozorne przestawienie bardzo dobrze oddaje głębię teologii Ireneusza.
Ojcowie Kapadoccy, a po nich całe pokolenia teologów wschodnich, faktycznie opisują stan ostateczny człowieka jako przebóstwienie (theosis, theopoiesis). W samym liście Orientale Lumen przytoczony jest bardzo charakterystyczny fragment teologa bizantyńskiego z XIV wieku, Mikołaja Kabasilasa, "ludzie stają się bogami, i synami Bożymi, ... proch zostaje wyniesiony do takiego stopnia chwały, że równy jest już we czci i bóstwie naturze Bożej". Bardzo podobną myśl wyraża już św. Grzegorz z Nazjanzu na przykład w swojej mowie pochwalnej ku czci św. Atanazego "Szczęśliwy ten, któremu udało się połączyć z Bogiem /..../ Szczęśliwy on, nie tylko już wzniósł się ponad naszą rzeczywistość, lecz i dostąpił niebiańskiego przebóstwienia (theosis)" (Or21,2). Te dwa krótkie cytaty pokazują ciągłość i trwałość tradycji wschodniej opisującej stan ostateczny człowieka jako przebóstwienie, czyli uczestnictwo w naturze Bożej. Przebóstwienie jest czymś więcej niż tylko usunięciem doczesnych , ziemskich słabości i braków. Jest ono realnym wyniesieniem natury ludzkiej na wyższy poziom istnienia.
Takie przedstawianie zbawienia człowieka niesie w sobie wielką głębię, ale i pewne niebezpieczeństwa. Dlatego wymaga, aby je rozumieć głęboko, a nie w sposób uproszczony. I do właściwego rozumienia koncepcji theosis niezbędne jest właśnie sięgnięcie do Ireneusza, którego myśl stoi na początku rozwoju tej tradycji teologicznej.

Zatrzymajmy się zatem przez chwilę przy zdaniu Ireneusza zacytowanym w Liście.
Otóż problem zbawienia człowieka stanowi centrum teologii Ireneusza. To wokół niego i wychodząc od potrzeby zbawienia jako podstawowego faktu Ireneusz rozwija swoją refleksję. Nic więc dziwnego, że wielokrotnie podejmuje zagadnienia na czy ma polegać zbawienie człowieka i jaki ma być jago ostateczny stan. Dodatkowym i bardzo istotnym powodem takiej refleksji były rozkwitająca w tym czasie gnoza, która również rozwijała refleksję o ostatecznym stanie i przeznaczeniu człowieka. Również gnoza rozpoczynała od zauważenie potrzeby zbawienia i opisywała na czym ma polegać zbawienie człowieka. Przy czym generalnie gnostycy opisywali zbawienie jako oderwanie ducha od materii i, co jest teraz dla nas szczególnie istotne, jako powrót duchowej, boskiej cząstki człowieka do praboskości i rozpłynięcie się w niej. Nieraz używali określeń opisujących stan ostateczny jako ubóstwienie czy wręcz przebóstwienie duszy ludzkiej. Dlatego w swej refleksji o ostatecznym przeznaczeniu człowieka Ireneusz bardzo starannie unika słowa "przebóstwienie" (theopoiesis). Używa natomiast wyrażeń "być zjednoczonym z Bogiem, uczestniczyć w chwale Bożej, przylgnąć do Boga". Jest bardzo uważny, aby nie zatrzeć granicy pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Jednakże nie odwodzi go to od wypowiedzenia słynnego zdania: Bóg stał się Synem Człowieczym, aby człowiek stał się synem Bożym. Pomimo polemiki z gnostykami potrafi on dostrzec wielkość ostatecznego przeznaczenia człowieka i przede wszystkim to, że zbawienie to o wiele więcej niż po prostu życie wieczne uwolnione od doczesnych utrapień. Dzięki temu faktycznie jego teologia jest istotnym i nieusuwalnym fundamentem refleksji rozwijanej w czwartym wieku przez Ojców kapadockich, którzy już wyraźnie mówili o przebóstwieniu człowieka oraz całej dalszej wschodniej tradycji teologicznej.

Powyżej przedstawiony przykład jest tylko jednym z bardzo wielu. Ojciec Święty w swoich tekstach odwołuje się do Ojców Kościoła jako do bardzo istotnej, można nawet powiedzieć - uprzywilejowanej części tradycji Kościoła. Są oni nie tylko z nazwy, ale rzeczywiście "ojcami" Kościoła, "ojcami" naszej wiary.

Przypisy:

  1. Co prawda już Euzebiusz z Cezarei swojej Historii Kościelnej stwierdzał, że Ireneusz zachowaniem swoim godnie wypełnia to, co nosi w imieniu i jest faktycznie nosicielem pokoju. HEV,24,18: "Tak to Ireneusz , który nie napróżno swe imię nosił i czynem pokój szerzył, w ten sposób upominał i przemawiał za pokojem wśród kościołów."
  2. HE V 24
  3. Orientale Lumen 6