Św. Faustyna Kowalska
(1905-1938)

Na skraju wioski Głogowiec, w domu Marianny i Stanisława Kowalskich przez dziesięć lat oczekiwano na narodziny pierwszego dziecka. Potem przyszło na świat dziesięcioro, a trzecim z kolei była dziewczynka, której na chrzcie świętym w kościele parafialnym w Świnicach Wareckich nadano imię Helena.

Do szkoły chodziła niecałe trzy lata, bo choć uczyła się dobrze naukę musiała przerwać po trzech klasach, aby w szkolnej ławie zrobić miejsce młodszym dzieciom.
Mając szesnaście lat wyjechała do Aleksandrowa Kujawskiego, by na służbie u zamożnych rodzin zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Po roku wróciła, by prosić o pozwolenie na wstąpienie do klasztoru. Rodzice stanowczo odmówili, a Helenka wróciła na służbę, tym razem do Łodzi.

Nie mając pozwolenia rodziców usiłowała zagłuszyć w swej duszy głos Bożego powołania, który odczuwała już od siódmego roku życia. 1.08.1925 r. kiedy miała dwadzieścia lat została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, w którym otrzymała imię s. Maria Faustyna. Pierwsze miesiące życia zakonnego spędziła w Warszawie, dwuletni nowicjat, czyli przygotowanie do złożenia ślubów zakonnych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa w Krakowie, a potem przebywała w innych domach zgromadzenia. W klasztorach, w których pracowała była kucharką, ogrodniczką i furtianką. Wszędzie pozostawiała po sobie pamięć ofiarnej, pokornej i wyciszonej zakonnicy.

Mimo, że dość wcześnie zapadła na zdrowiu, dopuszczono ją do złożenia wieczystych ślubów zakonnych (30.04.1933 r.). W roku 1936, stwierdzono u Faustyny zaawansowaną gruźlicę i skierowano ją do szpitala w Krakowie. Czas ten wypełniła modlitwą, odwiedzaniem chorych oraz pomocą umierającym. Po powrocie krótko pozostała w klasztorze. W kwietniu jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył i aż do września po raz drugi przebywała w szpitalu na krakowskim Prądniku Białym. Zabrana do domu zakonnego zmarła 5.10.1938 r. mając zaledwie 33 lata.

Otoczenie uderzała wielka pobożność i gorliwość s. Faustyny. Była radosna, a zarazem poważna, bardzo odmienna od innych sióstr. Swoją postawą wywierała dodatni wpływ na inne siostry zgromadzenia. Lubiła słuchać kazań i konferencji. Sama też chętnie mówiła o Bogu i Jego Miłosierdziu.

W niedzielę 22 lutego 1931 roku, w swojej celi w Płocku zobaczyła po raz pierwszy Pana Jezusa, ubranego w białą szatę, prawą rękę miał wzniesioną do błogosławieństwa, a lewa dotykała szaty na piersiach, skąd wychodziły dwa wielkie promienie: czerwony i blady. Po chwili powiedział: "Wymaluj obraz, według rysunku, który widzisz z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie".

W niedługim czasie Pan Jezus przekazał następne życzenie: "Chcę, aby ten obraz był uroczyście poświęcony w pierwszą niedziele po Wielkanocy. Ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia". Kilka lat potem, w Wilnie Pan Jezus podyktował słowa koronki do Miłosierdzia Bożego, która - jak zaznaczył - jest na przebłaganie gniewu Bożego. W Krakowie natomiast polecił, aby czcić moment Jego konania na krzyżu (godz. 15.00), który sam nazwał "godziną wielkiego miłosierdzia dla całego świata".

Wielka misja s. Faustyny polegała na przypomnieniu całemu światu prawd o miłości Boga do każdego człowieka, na przekazaniu nowych form kultu Miłosierdzia Bożego oraz zapoczątkowaniu dziś już wielkiego ruchu czcicieli i apostołów Miłosierdzia Bożego, dających świadectwo dziecięcej ufności wobec Boga i miłosierdzia wobec bliźnich.

S. Faustyna pozostawiła "Dzienniczek", w którym na polecenie Pana Jezusa notowała Jego słowa, spotkania z Matka Bożą, aniołami, świętymi i pisała o tym, jak dobry jest Pan Bóg, jak bardzo kocha każdego człowieka.

W pierwszą niedzielę po Wielkanocy 18.04.1993 roku Ojciec Święty Jan Paweł II wyniósł s. Faustynę na ołtarze wliczając do grona błogosławionych Kościoła.


Wróć